09.12.2016

Gdybyś zważał

Może najtrudniejszym do wykonania postanowieniem adwentowym jest dziękczynienie.

Marudzenie. Narzekanie. Jęczenie. Sprzeciwianie się dla samego sprzeciwu. Podkreślanie swojego zdania, zawsze innego. Bycie na „nie”, cokolwiek się nie dzieje.

Skąd ja to znam?

Może najtrudniejszym do wykonania postanowieniem adwentowym jest dziękczynienie. Codziennie za pięć rzeczy. Codziennie przynajmniej jedna musi być inna niż już wymienione.

Bo najważniejsze jest spojrzenie na siebie, na świat.

Jeżeli prawdziwie wierzę, że Pan, mój Bóg, zawsze poucza mnie o tym, co pożyteczne, i kieruje mną bez wytchnienia na drodze, którą kroczę, to dlaczego jest we mnie tyle niezadowolenia, niepokoju, marudzenia, jęczenia?

Jeżeli Bóg ze mną, któż i cóż przeciwko mnie?

Modlimy się Psalmami ufności

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,
mówię Panu: «Tyś jest Panem moim;
nie ma dla mnie dobra poza Tobą».
Ku świętym, którzy są na Jego ziemi,
wzbudził On we mnie miłość przedziwną!
Ci, którzy idą za obcymi [bogami],
pomnażają swoje boleści.
Nie wylewam krwi w ofiarach dla nich,
imion ich nie wymawiam swoimi wargami.
Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego:
To właśnie Ty mój los zabezpieczasz.
Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały
i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo nawet nocami upomina mnie serce.
Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy,
nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.
Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje,
a ciało moje będzie spoczywać z ufnością,
 bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu
i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu.
Ukażesz mi ścieżkę życia,
pełnię radości u Ciebie,
rozkosze na wieki po Twojej prawicy.
 
(Psalm 16)