30.04.2017

W drodze

Droga jest wymagająca. Trzeba pilnować kierunku, czasem wszystkie myśli człowieka absorbuje zmęczenie. Łatwo wtedy przegapić Jezusa.

Dzisiejsze spotkanie z Jezusem jest takie zwyczajne. Oto w drodze, podczas rozmowy, przyłącza się kolejna osoba. Zadaje pytanie, włącza się w dyskusję.

Nasz Bóg taki jest – zwyczajny.

Aż trudno uwierzyć, że jest obok mnie w pracy, w pociągu, podczas zabawy czy w szpitalu, gdy czekam na lekarza.

Mogę Go spotkać w każdej chwili, ale mogę Go nie rozpoznać.

Droga jest wymagająca. Trzeba pilnować kierunku, czasem wszystkie myśli człowieka absorbuje zmęczenie i trud. Łatwo wtedy przegapić Jezusa.

Skupiona na sobie nie zauważę Go w moim mężu, dzieciach, bracie czy siostrze. Przegapię Jego obecność w dyrektorze, koleżance z pracy, nieznajomej, która pomyliła numer telefonu.

Przegapię Go w sobie i nie zaniosę Go innym w życzliwym słowie, uśmiechu, cierpliwości i łagodności.

„Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20b)