• marianna
    21.01.2011 14:15
    Autor, widząc zieleń, powoli wkraczającą na miejsce opuszczonego, zrujnowanego kościółka, poczuł smutek. Smutek przemijania. A mnie dwa razy udało się w podobnych sytuacjach przeżyć radość przemijania. Patrzałam na zieleń wkraczającą na miejsca opuszczone przez ludzi i cieszyłam się. Wcale nie dlatego, że mam jakieś ekologiczne odchyły. Było to po raz pierwszy w starym forcie w Osowcu, na Podlasiu, a za drugim razem na Ukrainie, na tym, co pozostało z fortu dubieńskiego. Forty, podobnie jak okopy, potrzebne w wojnie pozycyjnej, takiej, jaką Janusz Korczak opisał w książce bardziej dla dorosłych niż dla dzieci - w "Królu Maciusiu Pierwszym". Współczesna broń jest bardziej wyrafinowana, ale dlatego chyba państwa boją się po nią sięgnąć na masową skalę. Zarośnięte trawą i krzakami forty to pozostałość z czasów, kiedy poszczególne narody łudziły się, że mogą podbić cały świat, a same uniknąć większych strat,byle umiejętnie podejść do sprawy. Ten etap w dziejach ludzkości chyba mamy za sobą. To dobrze, że wszystko przemija.
  • gosc12
    21.01.2011 23:19
    "Panta rhei" - jak zwykł był mawiać Perykles...
    Ale także nam znany Kohelet powiadał:
    "To, co było, jest tym, co będzie,
    a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
    więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
    10 Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
    "Patrz, to coś nowego" -
    to już to było w czasach,
    które były przed nami. " (Koh 1,9-10)
    Zatem ?w górę serca": , idźmy po nowe, które już było :)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg