Autor, widząc zieleń, powoli wkraczającą na miejsce opuszczonego, zrujnowanego kościółka, poczuł smutek. Smutek przemijania. A mnie dwa razy udało się w podobnych sytuacjach przeżyć radość przemijania. Patrzałam na zieleń wkraczającą na miejsca opuszczone przez ludzi i cieszyłam się. Wcale nie dlatego, że mam jakieś ekologiczne odchyły. Było to po raz pierwszy w starym forcie w Osowcu, na Podlasiu, a za drugim razem na Ukrainie, na tym, co pozostało z fortu dubieńskiego. Forty, podobnie jak okopy, potrzebne w wojnie pozycyjnej, takiej, jaką Janusz Korczak opisał w książce bardziej dla dorosłych niż dla dzieci - w "Królu Maciusiu Pierwszym". Współczesna broń jest bardziej wyrafinowana, ale dlatego chyba państwa boją się po nią sięgnąć na masową skalę. Zarośnięte trawą i krzakami forty to pozostałość z czasów, kiedy poszczególne narody łudziły się, że mogą podbić cały świat, a same uniknąć większych strat,byle umiejętnie podejść do sprawy. Ten etap w dziejach ludzkości chyba mamy za sobą. To dobrze, że wszystko przemija.
"Panta rhei" - jak zwykł był mawiać Perykles... Ale także nam znany Kohelet powiadał: "To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. 10 Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: "Patrz, to coś nowego" - to już to było w czasach, które były przed nami. " (Koh 1,9-10) Zatem ?w górę serca": , idźmy po nowe, które już było :)
Ale także nam znany Kohelet powiadał:
"To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
10 Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
"Patrz, to coś nowego" -
to już to było w czasach,
które były przed nami. " (Koh 1,9-10)
Zatem ?w górę serca": , idźmy po nowe, które już było :)