• gulaj
    25.06.2011 00:33
    Bardzo wielu katolików nie ma podstawowego pojęcia o biblii, bo nie interesują się, bo nie ma komu zachęcać. Moim zdaniem kazania niedzielne są od tego aby kształtować edukować i wyjaśniać, a nie często opowiadać bajki. Świadomość i wiedza katolików o kościele, wierze jest bardzo cienka. Za mało się mówi na kazaniach o życiu wiecznym, nie uświadamia się o wiecznym potępieniu dlatego wielu ludziom wydaje się, że odbierając sobie życie pozbędzie się kłopotów.
    W gliwickiej diecezji od kilku lat we wrześniu gdzie akurat wypada czytanie z ewangelii św Łukasza przypowieść o bogaczu i Łazarzu w której jest mowa o losie po śmierci i mogłoby być na temat odpowiednie kazanie to niestety bo jest do odczytania list biskupa. Podejrzewam że w tym roku będzie to samo. Kiepska pedagogika nauczania wiernych, którzy nie pogłębiają wiary przez czytanie lektury katolickiej, a takich jest mnóstwo.
    Wiedza religijna ma również wpływ na życie małżeńskie. Biblia wyraźnie mówi i potępia małżeństwa cudzołożne tzn. powtórne po rozwodzie, że to jest cudzołóstwo, a cudzołożnicy nie odziedziczą królestwa bożego, czyli grozi wiecznym potępieniem, a kiedyś na kazaniu słyszałem tak jakby proboszcz ich usprawiedliwiał zamiast przytoczyć kilka wersetów, że żyją w ciężkim grzechu dlatego nie mogą przyjmować komunii św. Św Vianey proboszcz z Ars grzmiał z ambony i ostrzegał przed piekłem. Nie owijał w bawełnę dlatego nawrócenia były masowe, aż diabeł się wściekał. A dzisiaj mówią ogródkiem delikatnie i "hulaj duszo piekła nie ma"
  • opinia
    25.06.2011 14:40
    Gdy tutaj wspomniałem o niedoskonałościach tłumaczenia Biblii, cenzor nie przepuścił tekstu. Prawda nie ma tu szans.
  • katolik
    25.06.2011 18:55
    Wprawdzie Kościół nigdy nie pozwalał czytać Biblii ale gdyby ludzie czytali Biblię, wiedzieliby, że żyjemy w czasach fałszywych nauczycieli.
  • Beszad
    28.06.2011 08:52
    Beszad
    Często pojawiają się głosy, że Biblia powinna być przestrogą i całkowicie się z tym zgadzam. Jednak w żadnym wypadku nie powinna być używana do rozbudzania lęków przed śmiercią i tym, co po niej nastąpi. Strach jest najgorszym pedagogiem - może człowieka skutecznie związać, ale nie przyprowadzi do świadomego wyboru Dobra. Ewangelia to odkrywanie zupełnie nowego wymiaru życia - tutaj działać może tylko ŁASKA BOŻA, która zawsze zachwyca (jeśli tylko głoszone słowo jest na nią otwarte).

    Podobnie trudno o jakieś owoce w przypadku uprawiania wielomówstwa, gdzie sens ginie w pięknych frazesach. Rozważanie Biblii powinno być więc według mnie problemowe - osią jest wydarzenie biblijne, a wątkiem obracającym się wokół niej powinno być samo życie - z jego konkretnymi problemami. I tutaj Gulaj miał rację - tego mi również brakuje w odczytywanych listach biskupów czy profesorów KULu. W takim przypadku wolę już proste kazanie nieprzygotowanego księdza, którego słowa mogą być nieskładne, ale który zawierzył Duchowi Świętemu.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Ostatnio najczęściej czytane