• teofanes
    25.10.2019 20:49
    Jak widać, jezuici wydali kolejną protestancką książkę pod płaszczykiem, że niby ona jest katolicka. W powyższym tekście, reklamującym książkę jest kilka błędów (chyba jej autora czyli Anselma Grüna). Po pierwsze, Pismo Święte nie jest tandetnym pocieszeniem na modłę ludzką i to na miarę XXI wieku. Nie jest bajką na dobranoc dla grzecznych dzieci. Zawiera ono Słowo Boga, które jest także osądem ludzkich czynów. Niektóre sformułowania brzmią surowo (np. te o możliwości wiecznego potępienia). Ale Bóg ma prawo osądzać człowieka i nikt Go tego prawa nigdy nie pozbawi. Język Biblii wcale nie jest trudny dla przeciętnie wykształconego człowieka (no chyba że ktoś nie zna języka książki, którą trzyma w ręku). Czytana treść wymaga namysłu i skupienia. To nie jest łatwy gazetowy sens. To jest sens mowy Boga, która w niektórych miejscach jest tajemnicza i trudna. Dlatego w Kościele katolickim udzielanie wyjaśnień tekstu Pisma należy do księży - a nie do świeckich, na ogół nie posiadających wykształcenia teologicznego - bo wtedy jest nadzieja, że te wyjaśnienia mają obiektywny sens i pozostają w zgodzie (przynajmniej z założenia) z nauczaniem Kościoła. Własne interpretowanie i to w odniesieniu do swoich własnych wyobrażeń jest charakterystyczne dla protestantów, nie dla katolików. Protestanckie wyjaśnianie Pisma prowadzi do skrajnego subiektywizmu i relatywizmu, co w efekcie daje całą paletę niespójnych z sobą interpretacji (tak powstają sekty). Słowo "lęk" jest wieloznaczne, lepiej mówić o "bojaźni Bożej", która jest "początkiem mądrości". Książki Anselma Grüna z całą pewnością nikomu nie poleciłbym do czytania.
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Czytajmy Biblię z nową radością i otwartością

WIARA.PL DODANE 15.10.2012 AKTUALIZACJA 25.10.2019

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Ostatnio najczęściej czytane