• pelek
    13.12.2017 21:09
    Zgadzam się całym sercem z ostatnim akapitem. Tytuł "Biblia młodych" jest w pewnym sensie nadużyciem, ponieważ sugeruje, że jest to całe, kompletne Pismo Św. a tu tylko bryk plus dodatki niebiblijne. Czyli cola light albo łatwy do przeżucia hamburger. "Czy młodzi nie zasługują na całość Biblii, pełnię owego ognia?"- bardzo trafnie powiedziane. Moje dzieci dostały swoje własne Pisma Św. na komunię i nawet najmłodszy jako pięciolatek idący do wczesnej ucieszył się z "dorosłej" Biblii, takiej jak ma starsze rodzeństwo, ponieważ poczuł się poważnie potraktowany. Później dostał też katechizm youcata (ten najnowszy jest zdecydowanie lepszy niż pierwszy. który miał cytaty z Gandhiego i inne cudaczności), ale nie zachwycił się nim jakoś ,mimo że ładny edytorsko - w odróżnieniu od katechizmu Gasparriego, który łykał jak młody pelikan. Jakość tzw. Biblii dla dzieci to inny temat. Są to często przedruki protestanckich opowiastek biblijnych, często nacechowane denominacyjnie, czasem wręcz dramatyczne treściowo i estetycznie. Jeszcze mam jedną refleksję. Mianowicie chyba nikt dotąd w Kościele polskim nie pokusił się o skompletowanie listy polecanej młodzieży literatury z dziedziny klasyki duchowości - na wzór kanonu lektur szkolnych. Na różne poziomy zaawansowania wiekowego czy duchowego, albo przynajmniej dla kandydatów do bierzmowania. Wbrew temu co się powszechnie sądzi, jest spory odsetek młodzieży zainteresowanej rozwojem duchowym, a nie każdy znajdzie w tej kwestii oparcie domu rodzinnym czy u katechety. Obecność na tej liście "O naśladowaniu" T.a Kempis czy nawet św.Jana od Krzyża - niektorych rzeczy przynajmniej - nie bylaby moim zdaniem zbyt dużym wyzwaniem. Tyle się mówi ostatnio o formacji młodzieży przed bierzmowaniem, ale głównie w kontekście jak im ułatwić i jak umilić, a może potraktować ich w końcu dorośle.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg