> Bóg kocha nas nie tylko jako Ojciec, ale także jako namiętny kochanek, oblubieniec, mąż.
To jest naprawdę niedorzeczność. Miłość Boga odnosi się do całego Kościoła, tej Obliczeniowcy bez skazy.
> Chce położyć mnie jak pieczęć na swoim sercu.
To jest po prostu przerost pychy, insynuacja, a poza tym zupełne niezrozumienie Pieśni nad Pieśniami. PnP nie dotyczy ks. Jaklewicza, Franciszka, czy innego takiego. PnP dotyczy miłości oblubieńczej do Kościoła. Pan nasz Jezus Chrystus to nie bożek zeus, który w postaci łabędzia uwodzi kobiety.
> Kto ma czyste serce, ten nie boi się namiętności.
To zupełne pomieszanie. Namiętność, jest tylko do przyjęcia w małżeństwie, i to tylko przy akcie prokreacji. Inaczej jest to pożądliwość i o czystości serca mowy być nie może.
To jest naprawdę niedorzeczność. Miłość Boga odnosi się do całego Kościoła, tej Obliczeniowcy bez skazy.
> Chce położyć mnie jak pieczęć na swoim sercu.
To jest po prostu przerost pychy, insynuacja, a poza tym zupełne niezrozumienie Pieśni nad Pieśniami. PnP nie dotyczy ks. Jaklewicza, Franciszka, czy innego takiego. PnP dotyczy miłości oblubieńczej do Kościoła. Pan nasz Jezus Chrystus to nie bożek zeus, który w postaci łabędzia uwodzi kobiety.
O tempora, o mores!
To zupełne pomieszanie. Namiętność, jest tylko do przyjęcia w małżeństwie, i to tylko przy akcie prokreacji. Inaczej jest to pożądliwość i o czystości serca mowy być nie może.