• M.R.
    02.01.2015 22:29
    Panie Redaktorze, cenię sobie Pana przemyślenia, ponieważ na ogół nie pisze Pan bzdur, tylko wie co pisze, w przeciwieństwie do niektórych innych dziennikarzy, którzy piszą co wiedzą. Dlatego nie komentując Pana przemyśleń, spróbuję streścić niedzielne czytania trochę wyraźniej, choć w bardzo ogromnym uproszczeniu.
    Pominę dyskusję św. Jana z gnostykami, przebijającą z Prologu, ale mamy tu, niezależnie od jego hebrajskiej wieloznaczności zastosowanie pojęcia Słowa (a Słowo w Biblii, to nie "coś", tylko "Ktoś"), zupełnie odmiennego w znaczeniu, w zależności od kontekstu i tego czy używane jest w formie rzeczownikowej, czy czasownikowej, a czasem zamiennie.

    Dla uproszczenia w pierwszej części Prologu Jan odnosi się wprost do prologu Księgi Rodzaju, w której Wszechmoc, Wszechwiedza i Mądrość Boża zaprowadzają porządek pośród pierwotnego chaosu, tworząc Wszechświat. Jest to personifikacja Logosu - Jezusa Chrystusa stwarzającego świat. W dalszej części Słowo zamienia się w rema, czyli Słowo natychmiast działające, to, które sprawia, że figowiec natychmiast usycha, że Łazarz natychmiast, a nie przy zmartwychwstaniu wszystkich, wstaje z grobu, a kamienne ludzkie serce rodzi się na nowo, doznając przemiany czyniącej człowieka dzieckiem Boga. I jest wreszcie na końcu dabar - Słowo wykluczające, słowo nadające reguły i prawo: Nie będziesz miał bogów cudzych, nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzołóż, nie mów fałszywego świadectwa. To Słowo - zmusza nas do działania i nas osądza za nasze czyny i wyklucza nas z Bożego królestwa. Jezus jest i Stworzycielem i Zbawicielem i Sędzią w tym Prologu. Jest tym, który zmienia porządek grzechu ustalony przez szatana, przywracając pierwotny ład Boży, tym razem, po grzechu, w sercu każdego człowieka z osobna.

    Trudność z Syracydesem, jest tego rodzaju, że Kościół ostatnio najczęściej odnosi ten fragment alegorycznie do Maryi, tymczasem tu musimy przełamać utrwalony stereotyp naszego katolickiego myślenia i dostrzec w nim zapowiedź Logosu, który ustanowił świat w sposób doskonały, wprost statystycznie niemożliwy do istnienia, tyle warunków musiało zostać spełnionych, by to wszystko co nas otacza, działało tak jak działa, byśmy istnieli. Bóg dokonuje wyboru komu i jak się objawi, nie kierując się jakimikolwiek innymi względami, oprócz tych, by jego chwała objawiła się w całej pełni - dlatego wybiera to co najmniejsze i najsłabsze - naród Izraela, a w nim Maryję i ludzkie ciało powstałe z pyłu i prochu ziemi. Logos jest i nieoczywisty i oczywisty zarazem. Bardzo trudny, bo tak nieprawdopodobny, że wymaga zburzenia wszystkich murów, którymi oddzielamy się od niepojętego Boga, a gdy już je zburzy, niemożliwy do istnienia bez Niego.

    Opis Pawłowy, to opis JAK działa Słowo i jaki jest jego cel. To Słowo rema, przenikające do szpiku kości, działające natychmiast, a przecież Odwieczne, zaplanowane zanim świat powstał. Słowo, które nie spocznie, póki nie spełni wszystkiego co postanowiło. To opis tego JAK działa Zbawienie, którego nie mogło dać Prawo, niemożliwe do wypełnienia przez człowieka po grzechu - to Słowo Boga wykluczało, nie dlatego, że Bóg chciał tego wykluczenia, a dlatego, że człowiek sam siebie dobrowolnie wykluczył z Bożej Miłości raz na zawsze i nic nie mógł z tym zrobić.

    Tak jak Stary Testament (Syracydes) stanowi Zapowiedź, tak Nowy (Paweł) jej wypełnienie, a wszystko to objawia się w Jezusie w Ewangelii św. Jana, w prawdziwym i Bogu i człowieku.
  • M.R.
    03.01.2015 02:18
    Wysłałem wprawdzie swoje uwagi do czytań z najbliższej niedzieli, ale nie wiem czy zrobiłem dobrze, do decyzji Pana Redaktora zostawiam, czy warto ten temat rozgrzebywać. A tak prywatnie, między nami, Panie Redaktorze, czy jest Pan w stanie wytłumaczyć mi, jakie cele przyświecały tym, którzy w taki sposób ustawili czytania z tej niedzieli? Sam Pan trochę sprowokował naszą dyskusję, rozszerzając czytania wyznaczone przez Kościół. Kluczem jest Ewangelia, ale rzecz w tym, że takie tłumaczenie nie tłumaczy doboru tekstów ST i Listu Apostolskiego. Gdyby NIE POMINIĘTO brakujących fragmentów, kontekst byłby zrozumiały (I odniesienie do Jezusa). Jednak, bez pominiętych fragmentów cały kontekst czytań przed Ewangelią ogranicza się do... pochwały mądrości, jakkolwiek by jej nie rozumieć. I tu jest problem i to istotny, jak sam Pan wskazuje w swoim tekście, bo takie podejście do sprawy, z jednoczesnym odniesieniem się do w/w fragmentów jednoznacznie od wieków interpretowanych przez egzegetów, jako odniesienie do Chrystusa, UMNIEJSZA treść Pisma Świętego z niedzielnych czytań i zubaża przytoczony tekst Prologu Ewangelii św.Jana. Co z tym zrobić? Czemu tekst w sposób istotny zubożono, poddając go w istocie manipulacji? Wszystkie czytania z następnych niedziel MAJĄ ZWRÓCIĆ NASZĄ UWAGĘ NA JEZUSA. Więc aż by się prosiło, by i tu czytania poprzedzające Ewangelię NIE ZOSTAŁY ZUBOŻONE w tej kwestii. W tej wersji, te czytania DOMAGAJĄ SIĘ KOMENTARZA, albo zmiany polegającej na uzupełnieniu wyciętych fragmentów, albo dobraniu innych fragmentów dla przygotowania wiernych do Ewangelii.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Ostatnio najczęściej czytane