Krzyż: cierpienie, posłuszeństwo, wywyższenie

Garść uwag do czytań na święto Podwyższenia Krzyża Świętego z cyklu „Biblijne konteksty”.

W rozmowie z Nikodemem Jezus nie daje na to pytania jednoznacznej odpowiedzi. Mówi o łatwej możliwości zbawienia przez wyznanie wiary w Jezusa, mówi o Bogu, który bardzo chce człowieka zbawić. Bardzo ciekawe pod tym względem i w sumie rzadko zauważane jest to, co Jezus mówi potem: „sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki”. W tym zdaniu znajdujemy odpowiedź na oba wcześniejsze pytania: o możliwość zbawienia  niewierzących i o możliwość zbawienia notorycznych grzeszników.

Proszę zauważyć: nie każda niewiara jest zaraz czymś, co skazuje na potępienie. Nie każdy grzech ostatecznie przekreśla miłość do Boga. Istota zła niewiary leży w „umiłowaniu ciemności” i odrzuceniu światła. To ten motyw decyzji o niewierze, ten konsekwentnie powtarzany wybór zamyka drogę do zbawienia. Podobnie jest z wierzącym grzesznikiem. Jeśli wcale nie kocha ciemności, jeśli mimo upadków pragnie światła, nie przekreśla to jego możliwości zbawienia. Tylko wybór przeciw Bogu i konsekwentne w nim trwanie zamykają przed człowiekiem możliwość zbawienia.

5. W praktyce

Wydaje się, że należy się starać, by chrześcijańska pobożność była karmiona zdrową nauką. Trzeba pamiętać:

  • Zbawia wiara w Jezusa, nie zachowywanie przykazań; zachowywanie przykazań jest wyrazem wiary, ale grzechy niekoniecznie wiarę zaraz przekreślają.
     
  • Podobnie jak zostaliśmy utytłani w grzechu przez nieposłuszeństwo Adama, tak zbawieni zostaliśmy przez posłuszeństwo Jezusa. Przez posłuszeństwo, które wiele kosztowało, które wymagało przyjęcia na siebie niewysłowionych cierpień. Ale zbawiło nas posłuszeństwo, nie cierpienie jako takie.
  • Chyba czasem dość nieumiejętnie mówimy o Bożej miłości do człowieka, o Jego zdecydowanej woli, by nas zbawić. Z jednej strony czasem jakby się o niej zapomina, stawiając na pierwszym miejscu sprawiedliwość, karanie itd. Z drugiej łatwo popaść w drugą skrajność. Przez głoszenie wielkiej Bożej miłości uczyć lekceważenia Go, nieliczenia się z Nim. Obraz Boga zsyłającego na Izraelitów jadowite węże powinien nam przypominać, że Bóg, owszem, kocha człowieka, ale ta jego miłość nie jest słodka, naiwna i mdła. Często jest bardzo wymagająca i stawia człowieka wobec trudnych wyzwań. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że różne cierpienia spadające na człowieka nie oznaczają, że Bóg się na człowieka jakoś gniewa. Niby to wiadomo, mówimy przecież sporo o wartości cierpienia. A jednak ludzie przeżywający różne trudne chwile tak to czasem odbierają...

Coś jeszcze? Tak.

  • Bóg chce zbawienia człowieka. Daje każdemu łatwą możliwość osiągnięcia zbawienia przez zwrócenie się ku Jego Synowi. Choćby to był desperacki akt człowieka umierającego. Tymczasem wśród wierzących dość często do głosu dochodzi zupełnie inna postawa: chęć wysłania wszystkich niewierzących czy słabo wierzących jeśli nie zaraz do piekła, to na pewno na długie męki czyśćcowe. Ludziom hołdującym tej postawie zdaje się zależeć, żeby ich było na wierzchu, nie na zbawieniu każdego człowieka. I w tym, nie w doprowadzeniu do wiary niewierzących, słabo wierzących czy zagubionych widzą zwycięstwo Kościoła. Tymczasem, jak widać, to podejście chyba jednak nie po myśli Bożej...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg