Refleksja na dziś

Poniedziałek 27 czerwca 2011

Czytania » Pójść za Nim?

Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych! Mt 8,22b

Droga wiary to ciągła walka z pokusami. Nie przeżywana z Bogiem wprowadza wiele niepokoju, zamętu, stresu, niepotrzebnego zamartwiania się niepewnym jutrem, rozpamiętywania dnia wczorajszego. Zbytnie przejmowanie się tym, co będzie i tym, co już minęło sprawia, że człowiek nie żyje chwilą obecną. A Jezus w swoim „pójdź za Mną” chce, by wszystko złożyć w Jego ręce, by oddać się Jemu  i całkowicie Mu zawierzyć. I to od zaraz, nie od jutra.

Każdego dnia ponawia te słowa wobec mnie. Mówi – chodź za Mną taka, jaka jesteś, chodź ze swoją bezradnością i niemocą, z bagażem swoich grzechów, z całym mnóstwem zawalonych i niezałatwionych spraw. Taką Cię kocham. Nie stawia mi warunków, nie muszę czegoś wpierw wykonać, czy też czekać, zanim nie osiągnę jakiegoś celu. To raczej ja wciąż stawiam Mu warunki. Próbuję zabezpieczać się na przyszłość, jakby to w ogóle było możliwe. A pójść za Nim to natychmiastowa decyzja życia z Nim i dla Niego z wszystkimi tego konsekwencjami. To zgoda na Jego wolę i ufność, że jest ona dla mnie najlepsza. Wtedy niestraszne staje się jutro.

On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem. Ps 103,4


 

Przeczytaj komentarze | 2 |  Wszystkie komentarze »


Ostatnie komentarze:

1 Estera 27.06.2011 10:20
"A Pan mówił sobie: „Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi."

Rdz 18,16-33

Błogosławieni czystego serca. Czyż będąc w jedności i miłości Bożej, nie jesteśmy powołani do poznania i wypełnienia pragnień Boga,których nie ukrywa przed wybranym Narzędziem?

Być w Duchu, który ożywia i prowadzi,
w kierunku czasem zaskakującym.
Poddać się temu działaniu zwyczajnemu i cichemu,z którego nijak zrezygnować, bo Jego moc doskonali się w naszych słabościach.

Boże, jak Jesteś, niepojęty w Swych zrządzeniach. Niesiesz w objęciach Dzieci Swoje.





5 jogger1 27.06.2011 00:06
„Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”.

Gdyby ojciec tego ucznia rzeczywiście umarł, ten z pewnością odprawiłby uroczystości pogrzebowe, a Jezus byłby jednym z żałobników. Na Bliskim Wschodzie zawsze grzebało się zmarłych zaraz po śmierci,
To zdanie jest orientalizmem, szczególnie w języku aramejskim. Znaczy to "Mój ojciec jest starym człowiekiem i muszę opiekować się nim aż do śmierci". Podobnie, "Mój ojciec jest na krawędzi grobu" oznacza "Mój ojciec może umrzeć każdego dnia". Człowiek siedemdziesięcioletni na Bliskim Wschodzie był uznawany za "martwego", gdyż był już nieproduktywny. Nie było przecież firm ubezpieczeniowych ani banków dających zabezpieczenie materialne na starość, więc starzejący się człowiek w sposób naturalny był zależny od syna. Największym marzeniem ojca było mieć swojego syna przy sobie w chwili śmierci, by zamknął mu oczy w ostatniej godzinie, po tym jak sam udzielił rodzinie błogosławieństwa (Rodz. 49).
Jezus mówi uczniowi, że jeśli podąży w poszukiwaniu Królestwa Bożego, pozostali członkowie jego społeczności zajmą się jego ojcem (Mt 6,33). Cytując za dr. Lamsa, w języku aramejskim umarły to "metta", podczas gdy miasto to "medita". Prawdopodobnie Jezus powiedział więc "Zostaw miastu grzebanie ich umarłych", co było w zgodzie z ówczesnymi obyczajami.

wszystkie komentarze >

Uwaga! Dyskusja została zamknięta.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg