Ja na przykład, jak to się mówi, nie mam głosu i wyobrażam sobie powszechną konsternację, gdybym tak miała dziś zaśpiewać przed salą pełną ludzi.
Czy sto lat temu łatwiej było wierzyć w Boga niż dziś?
Gdyby Jezus dziś przyszedł na ziemię, czy przebywałby z celebrytami i gwiazdami, czy też z tymi, którzy uchodzą za społecznych nieudaczników?
Kiedy trzeba ponieść konsekwencje swojej niewierności, często zamiast refleksji nad sobą, oskarżamy Boga, a nie siebie.
Szukamy dziś znaków. Takich, że wszystko będzie dobrze.
Czyli nie kierując się tym, co dziś modne.
Czas jest coraz bliższy. Czas nawiedzenia się kończy. Dziś Jezus mówi: otwórzcie oczy.
Do Adwentu jeszcze tydzień, ale słuchając czytań tej niedzieli już dziś wołam: Marana tha.
Jezus zachęca dziś, bym, jak światło na świeczniku rozświetlała ciemności grzechu swoją wiarą, a nie chowała się za zasłoną strachu i kompromisu. Żyła odważnie w prawdzie o sobie
Bóg rozumiejący ludzkie rozterki, rozumiejący kłopoty z uwierzeniem. Ogólnikowe hasło „Bóg jest dobry” nabiera dziś bardzo konkretnego kształtu…
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.