Portret chrześcijanina

Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol

 

93. Godność Bożego dziecka


Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej (Ga 4, 4-7).


„Ojcze nasz, któryś jest w niebie...” Przyzwyczailiśmy się do tych „ojczenaszków” aż za bardzo. A tak naprawdę Jezusowe mówienie o Bogu jako o Abba (Mt 5 - 6) stało się rewolucją. Bo Abba to nie żadne poważne i oficjalne „Ojcze”. Raczej „Tato” i nie czyjś tato, tylko mój. Zresztą nawet krótsze Ab – czyli „Ojcze” – już brzmiałoby dla słuchaczy Jezusa zbyt odważnie. Przecież nawet świętego imienia Jahwe nie wymawiano, zastępując je różnymi tytułami. A tu Jezus o Bogu mówi „mój Ojciec” (Mt 10, 32n; J 5, 18) i nie tylko sam modli się Abba (Mk 14, 36), lecz jeszcze swych uczniów do takiej samej modlitwy zachęca (Mt 6, 9).
Widzieć można w Bogu Pierwszą Przyczynę istnienia wszechświata. Widzieć w Bogu Źródło Energii. Widzieć w Bogu Najwyższego Prawodawcę. Widzieć w Bogu Sprawiedliwego Sędziego. Można widzieć w Bogu Miłosiernego Ojca... Tak , nawet to ostatnie, ale pisane dużymi literami, byłoby do przyjęcia. Ale Mój Tato – Abba – ? Chrześcijańskie spojrzenie na Boga jest odważne, bardzo odważne. Z jednej strony ogrom Majestatu i śpiew aniołów z widzenia proroka Izajasza: „Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów” (Iz 6, 3) – a z drugiej strony serdeczna modlitwa powierzona nam przez Jezusa: „Abba, który jesteś w niebie...” Samym chrześcijanom nie łatwo odnaleźć się w tym wszystkim. Dlatego bywały okresy, gdy górę brało pełne szacunku spojrzenie na Majestat Boga. I stawał się On zbyt daleki. Od dalekiego Boga łatwo odejść jeszcze dalej. Ginie On wtedy z oczu w codziennej krzątaninie życia. Gdzie przebiega granica pomiędzy takim oddaleniem się od Boga, a praktyczną niewiarą? Dlatego chrześcijanin gotów raczej zbytnio spoufalić się z Bogiem, niż odejść od Niego zbyt daleko. Czy wolno aż tak? Skoro nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem, dzieckiem – to wolno. Skoro zesłał Bóg Syna swego, ... abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo – to nie tylko wolno, ale nawet trzeba. A Boży Syn, gdy stał się człowiekiem, „nie wstydzi się nazwać ich (ludzi) braćmi swymi” (Hbr 2, 11). Każdy człowiek został obdarowany tą godnością, nie tylko chrześcijanin. Ale chrześcijanin tę godność zna, ceni, szanuje. Musi jednak pamiętać, że tylko wtedy ma prawo przyznawać się do imienia chrześcijanina i wołać do Boga Abba, gdy wizerunek jego życia tej godności odpowiada.

 

Spis treści :.

 

«« | « | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg