VI NIEDZIELA WIELKANOCNA - rok B

Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.

Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004

I CZYTANIE

Gdy Kefa wszedł do jego domu, Korneliusz wyszedł mu naprzeciw i padł mu do nóg. Lecz Kefa podniósł go i rzekł: „Wstańże! Ja sam jestem tylko człowiekiem".
Wtedy Kefa zwrócił się do nich: „Teraz rozumiem, że Bóg nikogo nie faworyzuje, ale kto tylko się Go boi i czyni, co słuszne, jest Mu miły, bez względu na to, z jakiego ludu pochodzi.
Kefa jeszcze mówił te rzeczy, gdy Ruach Ha-Kodesz spadł na wszystkich słuchają­cych tego orędzia. Wszyscy wierzący ze stronnictwa Obrzezanych, którzy towarzyszyli Kefie, zdumieli się, że dar Ruach Ha-Kodesz został wylany także na goim, bo słyszeli, jak mówią językami i chwalą Boga. Kefa odrzekł: „Któż byłby gotów odmówić tym lu­dziom zanurzenia w wodzie? Bo przecież otrzymali Ruach Ha-Kodesz, tak jak my". I na­kazał, aby ich zanurzono w imię Jeszui Mesjasza. Wtedy poprosili Kefę, aby został z nimi jeszcze kilka dni.

(Dz 10,25-26.34-35.44-48)

25-26. Padł mu do nóg, aby go przywitać, a tak­że aby uczcić w nim Bożego posłańca, nie po to jednakże, aby „oddać mu cześć" (jak to jest w nie­których przekładach angielskich). Jako bojący się Boga, Korneliusz doskonale o tym wiedział, podobnie jak żona Rabbiego Akiwy, która padła mu do nóg i ucałowała jego stopy, gdy powrócił po dwunastoletnich studiach w jesziwie, z pew­nością jednak nie oddawała mu czci (Talmud, Ketubot 63a). Jednakże odpowiedź Kefy: Wstań­że! Ja sam jestem tylko człowiekiem, wskazuje, że mylnie odczytał on intencje Korneliusza jako akt bałwochwalstwa, charakterystyczny dla poganina — rybakowi z Galii taka rzecz praw-dopobnie dotąd się nie przydarzyła.

34-35. Bóg nikogo nie faworyzuje, ale kto tylko się Go boi i czyni, co słuszne, jest Mu miły, bez względu na to, z jakiego ludu — czy też, jakbyśmy dziś powiedzieli, z jakiej grupy etnicznej — pochodzi. Judaizm rabiniczny za­wiera podobną naukę: wśród narodów są ludzie sprawiedliwi, „którzy mają swój dział w świe­cie przyszłym" (Tosefta, Sanhedrin 13,2), gdzie sprawiedliwość obowiązująca nie-Żydów jest często określana jako przestrzeganie siedmiu praw Noego (zob. 15,20zK).

44-48. Gdyby Kefa i jego towarzysze sami nie zobaczyli, że Duch Święty zstąpił na tych nie-Żydów dokładnie tak jak na nich samych, da­jąc o sobie znać poprzez mówienie innymi języ­kami (2,4), to nie zgodziliby się ich zanurzyć. Podobnie jak w wypadku samego Kefy (w. 9-29), trzeba było nadprzyrodzonego aktu Bożego, aby skruszyć ich opory przed wprowadzeniem nie-Żydów do Ciała Mesjasza, co dokonuje się i znajduje swój symbol w zanurzeniu. Korneliusz i jego przyjaciele byli pierwszymi „pełnej krwi" nie-Żydami, którzy weszli do Wspólnoty Mesjanicznej, nie stając się uprzednio Żydami.

45. Wierzący ze stronnictwa Obrzezanych lub bardziej dosłownie: „wierzący z Obrzezania", co oznaczałoby wówczas nie pewne stronnictwo, ale wszystkich żydowskich wierzących. A jak być powinno?
W 15,5; 21,20; Ga 2,12 i Tt 1,10 termin „Ob­rzezani" odnosi się do pewnej grupy wśród Ży­dów mesjanicznych, mianowicie do tych, którzy upierali się, że nie-Żydom nie wolno dołączyć do Wspólnoty Mesjanicznej tylko na podsta­wie ufania Bogu i Jego Mesjaszowi Jeszui, że muszą się oni stać żydowskimi prozelitami. Stronnictwo to składałoby się ze zbawionych Żydów, którzy wcześniej, jeszcze jako Żydzi niemesjaniczni, uważali „bojących się Boga" (10,2) za niezdecydowanych, którzy powinni nawrócić się na judaizm. Wiara w Jeszuę nie skłoniła ich do zmiany zdania w tej mierze, bo też zresztą kwestii wejścia nie-Żydów do Wspólnoty Mesjanicznej bez stawania się Ży­dami nikt nigdy wcześniej nie poruszał.
Ale w Rz 4,9.12; 15,8; Ga 2,7-9 i Ef 2,11 ter­min „Obrzezani" jest użyty tylko w celu odróż­nienia Żydów od nie-Żydów. Choć taki jego sens zdałby egzamin w tym wersecie, to jednak w 11,2 nie przystaje — w Jeruszalaim nie było nieżydowskich wierzących, bezcelowe byłoby więc określanie tamtejszych wierzących jako Żydów. Poza tym w dwóch fragmentach sąsia­dujących ze sobą to samo określenie powinno mieć ten sam sens.
Pytanie, czy chodzi o wszystkich Żydów mes­janicznych, czy też tylko o grupę, która chcia­ła przejścia wierzących nieżydowskich na ju­daizm, znajdzie w pewnej mierze odpowiedź w tym, co trapiło Obrzezanych. Nielogiczne wydaje się, aby wszyscy Żydzi mesjaniczni — a choćby tylko znacząca większość z nich — zdumieli się z powodu udzielenia przez Boga Ducha Świętego nie-Żydom (w tym wersecie), a zarazem krytykowali Kefę, że wszedł do domu nie-Żydów i jadł z nimi (11,2-3). Tylko Żydzi (czy to mesjaniczni, czy niemesjaniczni) prze­czuleni na punkcie nie-Żydów zareagowaliby w ten sposób. Dlatego przetłumaczyłem ten zwrot jako „ze stronnictwa Obrzezanych". Więcej o nich — zob. 15,1zK; Ga 2,12cK; Tt


II CZYTANIE
Ukochani przyjaciele, kochajmy się wzajemnie, bo miłość jest od Boga, a każdy, kto ko­cha, ma Boga za Ojca i zna Boga. Ci, którzy nie kochają, nie znają Boga, bo Bóg jest miło­ścią. W ten sposób Bóg okazał wśród nas swą miłość: swego jedynego Syna posłał Bóg na świat, abyśmy przez Niego mogli mieć życie. Oto, czym jest miłość: nie że myśmy ukochali Boga, ale że On ukochał nas i posłał swego Syna, aby był kapparą za nasze grzechy.

(1 J 4,7-10)

8. Bóg jest miłością (także w. 16). To proste zdanie ucieleśnia najgłębszą z głębokich prawd religijnych, lecz jakże łatwo wypaczyć je w na­iwny slogan, sugerujący, że Bóg to coś w rodza­ju unoszącego się w powietrzu kłębka puchu: miłość, która wszystko akceptuje i niczego nie osądza. Jest to rozumienie błędne z dwóch przy­czyn: (1) Miłość Boga jest nie tylko uczuciem, ale i czynem, jak tego naucza słynny werset J 3,16: Bóg tak ukochał świat, że posłał swego jednorodzonego Syna, aby umarł za nas, grzeszników, którzy potrzebowali ocalenia (por. w. 12 oraz Ap 3,16-18). (2) Bóg jest nie tylko miłością, jest także sprawiedliwością i wyle­wa swój gniew na tych, którzy odrzucają Jego miłosierdzie (Rz 1,18-2,16; 3,19-20). Wierzący muszą głosić nie tylko miłość Boga, ale i Jego nienawiść do grzechu i nietolerowanie ludz­kiej pychy, która nadużywa Jego cierpliwości — z Boga nie da się kpić (Ga 6,7).
C.S. Lewis zwraca uwagę na ciekawą zależ­ność między samoświadomością a taką miło­ścią, o jakiej mowa w tym rozdziale:

Nie ma żadnych powodów, by zakładać, iż samo­świadomość, uznanie człowieka przez niego samego jako „ja" może istnieć inaczej niż w przeciwieństwie do czegoś „innego", co nie jest „mną". Świadomość mego „ja" pojawia się na tle środowiska, zwłaszcza społecznego, środowiska innych „ja". Gdybyśmy byli jedynie teistami, wywołałoby to pewną trudność co do świadomości Boga; ponieważ jednak jesteśmy chrześcijanami, doktryna o Trójcy Świętej poucza nas, że w Bóstwie odwiecznie istnieje coś analogicznego do „społeczeństwa" - to, że Bóg jest Miłością, nie tylko w sen­sie miłości platonicznej, ale ponieważ od samego początku istnieje w Nim szczególna wzajemność miłości, która stąd spływa na ludzi. (Problem cierpienia, tłum. Tadeusz Szafrański, Areopag, Katowice 1996, s. 27)

10. Kapparą („przebłaganie"). Zob. 2,1-2K.


EWANGELIA
Jak mój Ojciec mnie ukochał, tak i ja was ukochałem, więc pozostańcie w mojej mi­łości. Jeśli będziecie przestrzegać moich nakazów, pozostaniecie w mojej miłości, tak jak ja przestrzegałem nakazów mojego Ojca i pozostaję w Jego miłości. Powiedziałem wam to, aby moja radość była w was i aby wasza radość była pełna.
To jest mój nakaz: abyście wytrwale kochali się wzajemnie, tak jak ja was ukocha­łem. Nikt nie ma większej miłości, niż kiedy ktoś oddaje swoje życie za swoich przyja­ciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co wam nakazuję. Już was nie nazywam niewolnikami, bo niewolnik nie wie, jakie zamiary ma jego pan; ale nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co usłyszałem od mojego Ojca, wyjawiłem wam. Nie wy­ście mnie wybrali, ja was wybrałem. I posłałem was, abyście szli i przynosili owoc, owoc, który będzie trwał, tak aby o cokolwiek poprosicie Ojca w moim imieniu, dał wam. Oto, co wam nakazuję: wytrwale kochajcie się wzajemnie!

(J 15,9-17)

10. Ja przestrzegałem nakazów mojego Oj­ca. Odnosi się to prawdopodobnie do 14,31. Kontekst nie daje podstaw, aby uznać te słowa za stwierdzenie, że Jeszua w sposób doskona­ły przestrzegał Tory.

14-15. Talmidim Jeszui nie są już Jego niewolni­kami, ale przyjaciółmi. Później talmidim staną się Jego braćmi, przybranymi synami Bożymi (Rz 8,14-17; Ga 3,27-4,8).

16. Abyście szli i przynosili owoc (w. 2K). Pozostawanie (w. 1-8) i jednoczesne pójście nie kłócą się ze sobą: życie w Mesjaszu ma, z jednej strony, wymiar bierności i przyjmowania, z drugiej zaś — aktywności, ruchu i owocności.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg