Posolić sól?

ks. Tomasz Horak

GN 24/2006 |

publikacja 04.11.2011 20:19

z cyklu "Perełki Słowa"

Posolić sól? Józef Wolny/Agencja GN

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,13nn).

Gorzka – jak sól z Morza Martwego – jest ironia Jezusa. Jeśli Jego uczniowie przestaną nadawać smak ziemi, staną się niczym. I nic nie będzie w stanie przywrócić ich roli w świecie. Z tego porównania można wysnuć jeszcze jedną myśl. Otóż soli nie trzeba wiele. Wystarczy szczypta, by smak nadać. Zatem nieważne, ilu chrześcijan Jezusa jest czy będzie. Ważne, by ich życie było wiernym odzwierciedleniem Jego życia i zasad Ewangelii. Kolejna myśl może wydać się zbyt śmiała. Otóż niech nas będzie w świecie niewielu, ale bądźmy naprawdę wiernymi uczniami Jezusa, a nasze postępowanie niech będzie świadectwem siły dobra. Innymi słowy – Jezusowi nie zależy na ilości chrześcijan, ale na ich jakości. Taki wniosek trochę się kłóci z naszą katolicką mentalnością, w której od wieków jesteśmy nastawieni na ogarnięcie jak największej liczby wyznawców. Ale to nie przynależność do Kościoła jest gwarancją zbawienia. To Kościół ma być narzędziem zbawienia także tych, którzy Jezusa nie znają lub nie uznają. Dlatego życie uczniów Jezusa musi być widoczne, jak to „miasto na górze”. A im kto bliżej Jezusa – tym bardziej przejrzyste powinno być jego postępowanie. Źle, jeśliby sobą zasłaniał Boga.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.