IV.3 Bł. Józef Cebula OMI

ks. Jan Kochel

ssb24.pl/ |

publikacja 14.03.2012 23:09

Kontynuujemy kolejną edycję Szkoły Słowa Bożego, którą prowadzi ks. Jan Kochel. Zapraszamy do aktywnego udziału

Bł. Józef Cebula OMI op unknown Bł. Józef Cebula OMI

W Lublińcu na dziedzińcu szkoły katolickiej im. św. Edyty Stein (dawniej niższego seminarium Ojców Oblatów) stoi dziś pomnik bł. Józefa Cebuli, absolwenta i wychowawcy lublinieckiej szkoły. Uczniowie mają zatem dwóch patronów i dwa wzorce do naśladowania. Św. Teresa Benedykta i bł. Józef oddali życie za wiarę – wierni do końca – otrzymali „wieniec sprawiedliwości, który w owym dniu wręczy [im] Pan, sprawiedliwy sędzia” (2 Tm 4, 8). O. Cebula był wzorem wychowawcy, kapłana i męczennika.

CZYTAJ!
Mt 10, 24-27

Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa – jak jego pan. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego domowników. Nie bójcie się więc ich! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Dodaj :. odnalezione przez ciebie teksty paralelne do rozważanych fragmentów.

ROZWAŻ!

Wieniec laurowy wręczany zwycięzcom igrzysk sportowych znany był jako nagroda – wyróżnienie – owoc trudu zawodów. Św. Paweł widzi w nim nagrodę za bieg wiary. O takiej koronie wspominają również Jakub, Piotr i Jan – filary Kościoła pierwotnego. Św. Jakub zapewnia: „Szczęśliwy człowiek, który mimo pokusy wytrwa w dobrym, bo gdy będzie wypróbowany, otrzyma od Boga wieniec życia, obiecany tym, którzy Go miłują” (1, 12). Apostoł Piotr obiecuje pasterzom podobną nagrodę: A gdy się objawi Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały” (1 P 5, 4). Wreszcie autor Apokalipsy dwukrotnie zapowiada wiernym – wypróbowanym w ogniu cierpienia – „wieniec życia” (2, 10; 3, 11).

Uczniowie lubują się w rywalizacji, w zawodach sportowych, olimpiadach naukowych. Ewangelia Mateusza zapowiada taką rywalizację na drodze wiary. Mówi o procesie dojrzewania na płaszczyźnie relacji: nauczyciel – uczeń, pan – sługa, gospodarz – domownik. Każdy może osiągnąć więcej, może dorównać najlepszym. Chociaż Jezus przekonuje, że nie jest uczeń nad nauczyciela, ani niewolnik nad pana jego (10, 24) oraz przestrzega, by nie pozwalać siebie nazywać nauczycielem, mistrzem czy ojcem, bo wśród chrześcijan wszyscy winni być braćmi (23, 8-10), to jednak – w innym miejscu – wyraźnie zachęca: „bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski” (5, 48). Nie można rezygnować z ideałów. Trzeba zabiegać o laury, stawiać sobie wysoko poprzeczkę. Biec wytrwale do mety, by otrzymać najwyższą nagrodę.

Szybko dojrzał do męczeństwa i otrzymał wieniec sprawiedliwości sługa Boży o. Józef Cebula. Urodził się 23 marca 1902 r. w Malni k. Otmętu, w rodzinie Adriana i Rozalii zd. Bohl. Był najstarszym dzieckiem z trojga rodzeństwa. We wrześniu 1920 r. wstąpił do junioratu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Krotoszynie. Tam ukończył gimnazjum. Do kapłaństwa przygotowywał się w Liege w Belgii i Lublińcu. Święcenia kapłańskie przyjął 5 czerwca 1927 r. Od samego początku pracował jako wychowawca, spowiednik i mistrz nowicjatu w Lublińcu i Markowicach. Był człowiekiem cichej modlitwy, wielkiej dyskrecji, łagodności i pokory. Był nauczycielem, który mobilizował swoich uczniów, stawiał im jasne wymagania; przekazywał wiedzę, kształtował umiejętności, a nade wszystko wychowywał w wierze. Uczniowie wiedzieli, że byli kimś ważnymi w oczach o. Józefa. Cenili go i naśladowali, chcieli być takimi, jak on – rozmiłowani w Jezusie i jego Niepokalanej Matce.

W październiku 1939 r. Gestapo urządziło w klasztorze w Markowicach biuro urzędu dla pracowników przymusowych w gospodarstwach niemieckich (Beuersiedlung), a później obóz Hitlerjugend. Zakonnicy i klerycy zmuszeni byli do ciężkiej pracy i mieszkania wśród miejscowej ludności, nierzadko w ciasnocie i nędzy. Sługa Boży w ciągu dnia pracował fizycznie, a nocami odprawiał Msze św. i potajemnie sprawował inne sakramenty. Posługa kapłańska pełniona w tych warunkach była bezpośrednią przyczyną uwięzienia najpierw w Inowrocałwiu, a od kwietnia 1941 r. w obozie koncentracyjnym w Mauthausen.

Tam o. Cebula był strasznie torturowany, prześladowany i bity; zmuszano go do ciężkiej pracy w kamieniołomach. 28 kwietnia 1941 r. podczas okrutnej „zabawy” SS-manów, którzy zmuszali o. Józefa do biegu w kierunku strefy zakazanej, zastrzelono go serią z karabinu maszynowego, a później spalono w krematorium.

Bieg w kierunku „strefy zakazanej” był ostatnim biegiem – był biegiem o nagrodę nieprzemijającą. Nie bał się swoich oprawców, bo zaufał Panu, który zapewniał, że nie trzeba bać się tych, którzy „zabijają ciało, gdyż duszy zabić nie mogą” (10, 28). Wieść o jego zwycięstwie przetrwała wśród współwięźniów, wśród jego uczniów i wychowanków, wśród współczesnych uczniów szkoły katolickiej.

Bł. Jan Paweł II przypomniał polskiej młodzieży: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali!”. W kontekście tego ważnego przesłania warto zapytać:

  • Czy mamy dziś takich nauczycieli – wychowawców – przewodników, którzy nie boją się stawiać wymagań, konsekwentnie rozliczać, korygować błędne ścieżki?
  • Jaki nauczyciel może liczyć dziś na ewangeliczny tytuł: „Nauczycielu dobry…”?
  • Jak należy rozumieć semickie przekonanie, że „uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana”?

MÓDL SIĘ!

Uwielbiony bądź Chryste, Dobry Pasterzu, ukrzyżowany, a zwycięski! To Twoja moc potężnie działała w błogosławionym ojcu Józefie, gdy uczył młodych żyć kapłaństwem na co dzień, gdy z miłością służył Twojemu ludowi i gdy zjednoczony z Tobą samego siebie składał w ofierze. Za jego wstawiennictwem udziel mi łaski..., który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Dodaj :. własną modlitwę zrodzoną ze spotkania z żywym Słowem.

ŻYJ SŁOWEM!

Sługa Boży przez całe życie pracował jako nauczyciel i wychowawca: „Wychowankowie wspominają, że nie tylko uczył, ale był ich oddanym przyjacielem, zwłaszcza w trudnych chwilach. Lubił wśród nich przebywać; spacerował, grał w szachy, żartował (…). Był człowiekiem cichej modlitwy. W widoczny sposób głęboko przeżywał Eucharystię. Do konfesjonału, w którym spowiadał, ustawiały się zawsze najdłuższe kolejki. Uderzającą cechą jego charakteru była łagodność (…). Był sprawiedliwy, nikogo pochopnie nie osądzał…” (K. Lubowiecki OMI). Jakże trzeba nam dzisiaj zabiegać o szacunek dla nauczycieli i wychowawców, dbać o ich autorytet i właściwe miejsce w społeczeństwie. Dzieciom i młodzieży należy przypominać o obowiązkach, a później o prawach – wymagać mądrze i z konsekwencją.

Dodaj :. twój dobry czyn, który zrodził się ze Słowa