Słowo które uzdrawia oczy

OPOLSKI GOŚĆ NIEDZIELNY

publikacja 03.04.2013 07:35

– Nie musimy przeczytać 10 mądrych książek, żeby czytać Biblię – przekonywał w Braciszowie ks. Krzysztof Wons SDS.

ks. Krzysztof Wons Roman Koszowski/GN ks. Krzysztof Wons

Dyrektor salwatoriańskiego Centrum Formacji Duchowej w Krakowie i wielki promotor lectio divina, czyli duchowego czytania Pisma Świętego, gościł niedawno na plebanii w Braciszowie k. Głubczyc. Na zaproszenie ks. proboszcza Krzysztofa Gbura wraz z 30 osobami czytał tym sposobem Ewangelię według św. Marka.

– Nie musimy się z trudem wznosić do Boga. To On się zniża do nas i staje się jak niemowlę, tak prosty jak ludzkie litery – przekonywał ks. Wons. – Tego słowa nie zastąpi nam żadne inne słowo. Nawet kiedy go nie rozumiem, to ono daje mi życie – ks. Wons gorąco zachęcał do codziennego czytania Biblii i przypomniał, że począwszy od reformacji katolik nie mógł bez pozwolenia mieć Pisma Świętego w domu. Co więcej, nawet w klasztorach Biblia mogła być tylko w ściśle określonych miejscach. Kiedy w czasie wizytacji w celi mnicha, na przykład kameduły, znajdowano księgę Pisma Świętego – czekał go karcer!

– Ojcowie starożytni mówili, że Pan Bóg wcale nie miał zamiaru stwarzać księgi Pisma Świętego, bo już wcześniej stworzył Biblię, którą jest nasz świat. Człowiek przed grzechem pierworodnym był tak przeniknięty światłem, że gdziekolwiek spojrzał, widział Boga. Jednak po grzechu oczy człowieka zaczęły chorować i nie potrafi już widzieć Boga w świecie – stworzeniu. Dlatego Bóg stworzył drugą Biblię, aby uzdrowić nasze oczy i nasze serce – mówił ks. Krzysztof Wons.

Salwatorianin podkreślał, że rozumowe pojmowanie nie jest najważniejsze. – Ważne, by czytać z wiarą i miłością. To wcale nie znaczy, że bez pytań. Nawet kochające dziecko buntuje się, zadaje rodzicom pytania – mówił ks. K. Wons. – Samo czytanie z wiarą już zmienia nasze życie – podkreślał.