Ludzie księgi

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 14.04.2013 06:36

Z małej garstki powstała w Dębicy spora grupa czytających Pismo Święte i modlących się jego słowami.

Biblia Chris Litherland / CC 3.0 Biblia
Jak sprawić, by życie ludzi stało się żywą księgą biblijną?

Rok Wiary. Jak zaznaczyć wyjątkowość tego czasu? – Siostry tyle robią dla dzieci i młodych, a dla dorosłych? – zapytała mnie mama jednej z dziewczynek – mówi s. Karoliana Buksa, służebniczka dębicka. Od rozmowy do rozmowy – w końcu stanęło na tym, żeby w domu generalnym służebniczek dębickich zorganizować spotkania z Biblią. – Cieszę się, bo drzwi naszego klasztoru są otwarte, starsze siostry modlą się, żeby ludzie mogli przyjąć słowo Boże, a siostry w kuchni przygotowują coś do kawy po medytacji, więc cały dom generalny jest włączony w te spotkania. Na początku było 27 osób, ale potem przychodziło ich coraz więcej – ponad 100. Mam nadzieję, że życie tych ludzi stanie się żywą księgą biblijną, którą inni będą czytać – mówi s. Mieczysława Pyśkiewicz.

Doświadczenia z Pismem
Na spotkania z Biblią przychodzą ludzie, którzy wcześniej mieli niewielki kontakt z Pismem Świętym. – Moje spotkania z Biblią sprowadzały się tylko do słuchania czytań na Mszy św. W momencie kiedy spotkałam s. Kasię, zbliżyłam się do Boga. Zaczęłam pomagać w duszpasterstwie dzieci, prowadząc grupę DSM. Zaczęłam też przychodzić na Spotkania z Biblią – opowiada Małgorzata Zima. Podobne doświadczenie ma Jan Ziajor, który kilka lat temu nie znał Biblii poza czytaniami usłyszanymi na niedzielnej Mszy św.

 – Dziękujemy za spotkania z Biblią. Prosimy o więcej – mówią moi rozmówcy   s. Karoliana Buksa – Dziękujemy za spotkania z Biblią. Prosimy o więcej – mówią moi rozmówcy
– Przygoda z Biblią zaczęła się dwa lata temu, po rekolekcjach Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Odtąd częściej czytałem Pismo Święte, a nawet robiłem to każdego dnia – mówi. Wśród uczestników dębickich spotkań wielu jest jednak takich, którzy już od dzieciństwa sięgali po Pismo Święte. Niektórzy pamiętają stare wydania Biblii, która bywała czytana przez rodziców. – Przed klasztorem, a było to 43 lata temu, mieliśmy w domu Pismo Święte z obrazkami, które gdzieś pożyczone, już nie wróciło. Pamiętam smutek mamy, że Biblia zaginęła. Owszem, staraliśmy się zapamiętać czytania z niedzielnych Mszy św., ale w domu lektury Biblii już nie było. Pamiętam jednak, że moja mama czasem powtarzała z pamięci różne cytaty z Pisma Świętego. Pierwsze otrzymałam dopiero na pierwszej placówce od siostry przełożonej. Ten egzemplarz mam do dzisiaj. To był najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałam w życiu – opowiada s. Mieczysława. Impulsem, by zapamiętać przynajmniej to, co było czytane na Mszy św., byli rodzice.

– Pytali mnie, co było w czytaniach, zawsze była na ten temat dyskusja – wspomina Lidia Kosiba, która na studiach zetknęła się z Duszpasterstwem Akademickim na Miasteczku w Krakowie, uczestniczyła w szkole nowej ewangelizacji i różnych kursach, co wzbudziło w niej – jak mówi – entuzjazm dla Pisma Świętego. Czasem pytaniem o treść niedzielnych czytań zawstydzał ksiądz katecheta. – Raz zapytał: „O czym była Ewangelia?”. Było mi wstyd, że nie pamiętałam, podobnie jak inni rówieśnicy. Odtąd zaczęłam uważniej słuchać w kościele – wspomina s. Karoliana.

Iskra zapalająca
Przełomem dla niektórych było spotkanie z żywym świadectwem słuchania słowa Bożego. – Widziałam je u sióstr, które zapraszały na dni skupienia i często wskazywały, że Biblia zawiera odpowiedzi na nurtujące mnie pytania – mówi Magdalena Malinowska, kandydatka do zgromadzenia sióstr służebniczek. Dla Marii Kostyry początkiem większego zainteresowania Biblią były udział w duszpasterstwie akademickim dominikanów i na Miasteczku w Krakowie, a potem uczestnictwo w grupie biblijnej dębickiego KIK-u, gdzie bywał z wykładami ks. prof. Michał Bednarz, tarnowski biblista, oraz zapisanie się do Radiowo-Internetowego Studium Biblijnego. Jej siostra Aleksandra wspomina, jak ważne były dla niej jasnogórskie dni skupienia i spotkania dębickiej wspólnoty Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Słuchaczami wykładów i uczestnikami modlitwy metodą lectio divina podczas spotkań są też osoby, które mają za sobą długą drogę poszukiwania zrozumienia swojej wiary.

– Odkąd pamiętam, zawsze moim pragnieniem było czytanie i rozważanie Biblii. Dziesięć lat temu przeżyłam seminarium Odnowy w Duchu Świętym i od tego czasu chciałam jeszcze głębiej wnikać w znaczenie czytanego słowa, chciałam lepiej poznać Biblię – mówi Bogusława Skóra. Ciekawe doświadczenie drogi do Pisma Świętego miała Marta Wróbel. Dwukrotnie przeczytała „Krąg biblijny” Romana Brandstaettera, który zachęcił ją do innego spojrzenia na Biblię. Dla nielicznych iskrą stała się pielgrzymka do Ziemi Świętej. Uczestnicy dębickich spotkań marzyli, by kiedyś lepiej poznać to, co Bóg im w słowie zostawił.

Raz w miesiącu
Spotkania z Biblią w domu generalnym w Dębicy odbywają się od grudnia 2012 roku raz w miesiącu. Składają się na nie część wykładowa, modlitwa w kaplicy metodą lectio divina, a potem rozmowa przy kawie i ciastku. Spotkania prowadzi ks. dr hab. Piotr Łabuda, biblista z Tarnowa.

– Podczas spotkań z Biblią poznałam taki sposób medytowania, którego wcześniej nie praktykowałam. Chodzi mi też o to, że medytację prowadziła druga osoba, więc to było bardziej obiektywne, bo człowiek sam rozważając, może popaść w jakiś subiektywizm spojrzenia na słowo Boże. Spotkania z Biblią nauczyły mnie również większego szacunku do Pisma Świętego. Ciągle sobie zadaję pytanie, jak obchodzę się z księgą – mówi Dorota Koperniak, postulantka. Wtóruje jej Magdalena Malinowska, która po kilku spotkaniach dostrzega różnicę między własnym, amatorskim czytaniem Biblii a pogłębioną lekturą proponowaną przez biblistę. Wiele osób podkreśla niezwykłość kontekstu historycznego, kulturowego i przyrodniczego, który pomaga lepiej czytać i rozumieć rozważane fragmenty.

– Tutaj każde słowo jest tłumaczone przez wykładowcę, każde zdanie, i czasami jestem zdumiona, że ta interpretacja tak odbiega od moich wyobrażeń i własnych sądów – podkreśla Aleksandra Kostyra. – Ja to wszystko, o czym słyszę, widzę i tego dotykam. Dotykam Qumran, synagogi, kamienia namaszczenia. Ja widzę wszystkie barwy Ziemi Świętej, zanurzam ręce w Jordanie… Mam marzenie, żeby ksiądz profesor na koniec zabrał nas wszystkich na pielgrzymkę – dodaje Marta Wróbel. Jednak dla wszystkich najważniejsza część spotkań to modlitwa metodą lectio divina. – Znałam lectio divina już wcześniej, ale zatrzymywałam się na pierwszym lub drugim punkcie tej modlitwy, myśląc, że kontemplacja słowa Bożego jest tylko dla księży czy sióstr zakonnych. Podczas spotkań doświadczyłam, że Pan Bóg naprawdę mówi i można Go usłyszeć – podkreśla Bogusława Skóra.

Widoczne zmiany
Takie czytanie Biblii zmienia człowieka, jest w nas więcej pokoju. Zauważyłam też, że kiedy czytam fragmenty Pisma Świętego przed snem, budząc się w nocy, przypominam je sobie, jakby słowo Boże we mnie pracowało – podkreśla Lidia Kosiba. Spotkania poszerzają wiedzę, pozwalają dostrzec prawdę o sobie w świetle słowa Bożego. Wzmagają też poczucie szacunku wobec księgi i przynaglają, by uważać na niedzielnej czy codziennej Mszy św., żeby nie uronić ani słowa z czytań mszalnych.

– Wcześniej myślałam, że skoro nie rozumiem Pisma Świętego, to ono jest nie dla mnie. A teraz, kiedy słucham czytań w kościele, niektóre przerobione już fragmenty zaczynam lepiej rozumieć. Odkryłam w czasie spotkań, że w domu mam trzy egzemplarze Pisma św., gdzieś tam ukryte. Dopiero teraz, wiedząc, jak ważna jest Biblia dla katolików, dla innych wyznań, postanowiłam przygotować dla niej godne miejsce w moim domu, żeby dzieci ją widziały i wiedziały, iż można ją i czytać, i rozumieć – mówi Małgorzata Zima. O większym szacunku dla Pisma Świętego mówi również Jan Ziajor, który specjalnie przygotowuje się w domu do rozważania jego fragmentów.

– Zapalam świecę, wyciszam się. Biblia daje takiego „powera”, a jednocześnie uspokaja, w domu i w pracy – dodaje. Ludzie zauważają, że pod wpływem medytacji stają się bardziej przyjaźni dla innych, mniej nerwowi. – Mój mąż mówi: „Ale ciebie coś zmieniło!”. A ja odpowiadam, że chodzę na spotkania biblijne – śmieje się jedna z pań. Spotkania będą trwały do końca Roku Wiary. A potem? – Już pierwsze spotkanie dało przedsmak tortu, który kosztujemy na każdym spotkaniu. Chcielibyśmy więcej i częściej – podkreślają z uśmiechem uczestnicy spotkań.

Jak czytać Biblię?
Mówi ks. dr hab. Piotr Łabuda: – Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II pomaga czytać Pismo Święte. Mamy stronę internetową: www.biblista.pl, na której omawiane są zagadnienia z zakresu Pisma Świętego. W diecezji tarnowskiej działa od czterech lat Radiowo-Internetowe Studium Biblijne (www.studiumbiblijne.diecezja.tarnow.pl). Pomocą jest także comiesięczna medytacja biblijna na stronie diecezji tarnowskiej (www.diecezja.tarnow.pl). Jest wreszcie seria „Krąg Biblijny” wydawana w diecezjalnym wydawnictwie Biblos (www.biblos.pl). Pierwsze numery ukazują ważniejsze i trudniejsze fragmenty Ewangelii. Kolejne tłumaczą jej poszczególne niedzielne teksty. Wreszcie ostatnie przybliżają drugie czytania mszalne. Często bowiem są to bardzo trudne fragmenty z listów św. Pawła, Dziejów Apostolskich czy Apokalipsy. Każdy tekst biblijny, który omawiany jest w Kręgu Biblijnym, jest najpierw tłumaczony – jak zrozumieć dany fragment, a później jak odnieść go do swojego życia. Zapraszam do spotkania – w rodzinie, indywidualnie – z Biblią.