Magnetyzm góry

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 01.12.2013 06:00

Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny (si vis pacem, para bellum).

Magnetyzm góry Andrzej Macura / CC 3.0 "A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą". Jedyny zachowany fragment jerozolimskiej świątyni - Ściana Płaczu

Tak mówili starożytni Rzymianie i przez kilka stuleci ta maksyma sprawiała, że byli niepokonanymi panami ówczesnego świata. Ale i oni, po Asyrii, Babilonie, Persji przed nimi i wieloma imperiami po nich, zniknęli z areny dziejów. Mimo to maksyma wciąż cieszy się praktycznym zastosowaniem i nie przestajemy się zbroić, upatrując bezpieczeństwo w liczbie głowic, lotniskowców, dronów i myśliwców coraz to nowszej generacji.

Wciąż zdaje się nie mieć przebicia wizja starego Izajasza, który osiem wieków przed Chrystusem wieścił, że tylko wtedy, gdy „Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem (…) swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”.

Syjon, góra, na której stała jerozolimska świątynia, jest w orędziu prorockim miejscem wyjątkowym. To wzniesienie, które ma przedziwną magnetyczną siłę przyciągania wszystkich narodów. I to nie z powodu wyniosłości ponad inne szczyty, ale dlatego, że jest miejscem przebywania Boga.

W istocie to nie góra, ale Bóg ma ową moc przyciągania. A kiedy spełni się prorockie orędzie? „Na końcu czasów” – odpowiada prorok. W języku wieszcza nie chodzi o dni tuż przed końcem świata, ale o czas, gdy spełni się oczekiwanie na przyjście Mesjasza.

W istocie żyjemy w erze mesjańskiej, a wizja jakoś się nie sprawdza. Dlaczego? W jakiejś mierze spełniła się już część tej zapowiedzi – ku Bożemu Prawu ciągną przecież nie tylko Izraelici, ale przyjęły je ludy całego świata. Brak tylko spełnienia drugiej części, bo ta zależy od naszej woli i naszego zaufania Bożym rozporządzeniom.

Dziś tak często na sprawę Bożego prawa reagujemy alergicznym odrzuceniem, postulując, że sami, bez Boga, stworzymy lepszy, sprawiedliwszy i piękniejszy świat. W istocie nadal jeszcze nie wyzwoliliśmy się z jedynie ograniczonego w czasie sprawdzania się rzymskiej zasady: si vis pacem, para bellum.

Miecze są nadal znacznie droższe niż lemiesze, a chleba wielu brakuje bardziej niż pocisków i min.

***

Tekst czytania znajdziesz tutaj