GOSC.PL |
publikacja 20.12.2014 06:00
Psalm 55 (54) to pełna spokoju dziękczynna pieśń człowieka, który wie, że świat wokoło niego jest darem Boga.
W Księdze Psalmów odnajdujemy także poetyckie widzenie wzgórz przepasanych weselem, łąk strojnych trzodami, dolin rozśpiewanych radosną pieśnią
Henryk Przondziono /Foto Gość
Darem, bez którego ani sam świat, ani człowiek istnieć nie mogą.
Nie jest to dar przypadkowy – płynie z głębi stwórczej mocy Boga i równocześnie z Jego dobroci.
Z wielu strof psalmu do kościelnej liturgii wybrane zostały te, które wyrażają zdumienie budzące się co roku na widok łąk i pastwisk ożywionych deszczem i pól nawodnionych strumieniami z nieba.
Radość, pełne spokoju przeświadczenie, że będzie urodzaj. I poetyckie widzenie wzgórz przepasanych weselem, łąk strojnych trzodami, dolin rozśpiewanych radosną pieśnią.
Ale liturgia każe nam popatrzyć dalej i zrozumieć więcej. Nie tylko o bogactwo plonu pól i obfitość trzody na pastwiskach chodzi.
Jezus do ziarna przynoszącego plon porównał Boże słowo. Na to nakłada się wizja proroka Izajasza - wizja Bożego, potężnego w swej mocy słowa.
Powstaje pełen wyrazu obraz plonu Bożych słów, Bożej prawdy, która karmi człowieka. I która jak życiodajny deszcz wydaje owoc – nawet stokrotny, powiada Jezus.
Byle tylko nasze serca były żyzną ziemią, nie skalistym ugorem.
Jakże nie śpiewać pieśni Bogu!