Mam bardzo bogatego Ojca

Joanna Juroszek

publikacja 14.11.2014 19:45

- Nieraz prowokująco pytam księży: komu służą? Z reguły odpowiadają, że Panu Jezusowi. To ja mówię, żeby się nie męczyli, bo nie o to chodzi - mówił w Katowicach bp Grzegorz Ryś.

Mam bardzo bogatego Ojca Joanna Juroszek /Foto Gość Bp Grzegorz Ryś (po prawej) oraz ks. Przemysław Sawa, moderator dyskusji

Bp Grzegorz Ryś, wspominając niedawne rekolekcje, jakie prowadził dla 120 księży i świeckich, z którymi współpracują, nakreślił aktualne wyzwania wynikające z nowej ewangelizacji. Pierwsze – podstawowe – to głoszenie kerygmatu, czyli prawdy o miłości Bożej, grzechu oraz zbawieniu.

– Wśród tych 120. księży może 50 proc. zapytało: „Co, jeśli do tej pory nigdy nie głosiłem kerygmatu? Jak mam to zacząć robić?” – mówił, wyjaśniając, że problem nie leży w tym, jak głosić kerygmat, tylko jak się go doświadcza.

– Kerygmat jest wydarzeniem, to nie tylko proklamacja, opowiadanie – przekonywał podkreślając, że jego głoszenie jest stale aktualne, nie stoi w opozycji do teologii i jest fundamentem wyjścia do ewangelizacji.

Mówiąc o ewangelizacji, biskup wspomniał także niedawne spotkanie kard. Stanisława Dziwisza ze świeckim ewangelizatorem z Meksyku, José H. Prado Floresem, znanym jako Pepe Prado. Zapytany, kiedy poczuł wezwanie do ewangelizacji, miał odpowiedzieć: „Od momentu kiedy spotkałem Jezusa Chrystusa, mogę powiedzieć dokładnie kiedy to było: 41 lat temu”. Wtedy, podczas studiów filozofii i teologii, z poziomu rozumu, przeszedł na poziom serca. Później kardynał zapytał, z czego żyje. Pepe, wskazując palcem w górę, miał powiedzieć: „Mam bardzo bogatego Ojca”. Więcej pytań już nie było. Na tym przykładzie biskup Ryś podkreślił, jak istotne w ewangelizacji jest osobiste doświadczenie Boga. – Kto tego nie ma, niech nie idzie do ewangelizacji – mówił jasno.

Pół gęby

Drugą rzeczą w nowej ewangelizacji jest personalizm. – Ewangelizacja to proces, który się dzieje między osobą a osobą. Oczy w oczy. Jeden do jednego – tłumaczył. Trzeci element to nawrócenie pastoralne. – To przejście od modelu konserwacji tego, co jest do modelu misji permanentnej – mówił, wyjaśniając, że owocami takiego nawrócenia mogą być organizowane przez parafie seminaria odnowy wiary, kursy Alpha, kursy bierzmowania dla dorosłych. – Szukasz tych, których do tej pory nie było – wyjaśniał. A efektem tego są powstające wspólnoty mocno zaangażowane w życie lokalnego Kościoła. – Nawrócenie pastoralne jest tam, gdzie przestaje ci wystarczać to, co jest – przekonywał. Zadaniem ewangelizacji jest też troska o obecność mężczyzn w Kościele.

Bp Ryś zaznaczył, że jeśli duszpasterze otwierają się na wspólnoty, to automatycznie mają mniej pracy, bo świeccy przejmują po nich część obowiązków. Wspólnoty to także miejsca wzrostu w wierze dla kapłanów. Biskup podkreślił znaczenie gotowości przyjęcia wszystkich do Kościoła, żywej obecności i przynależności do konkretnej parafii, tworzenia wspólnoty, która pociąga innych do Jezusa. Odwołał się także do słów papieża Franciszka z adhortacji „Evangelii gaudium”, w których chrześcijan nazywa on „uczniami-misjonarzami”. – W czasie naszej wizyty ad limina apostolorum papież powiedział nam to jeszcze raz: „Bycie uczniem i misjonarzem to są dwa profile tej samej twarzy. Kiedy jesteś tylko uczniem, a nie jesteś misjonarzem, masz tylko pół gęby”.

Biskup zaznaczył, że kapłani muszą być świadomi tego, że nie są sami. – To pytanie o naszą misję, którą nazywamy kapłaństwem służebnym. Nieraz prowokująco pytam księży: komu służą? Z reguły odpowiadają, że Panu Jezusowi. To ja mówię, żeby się nie męczyli, bo nie o to chodzi – mówił. – Jezus nam służy, nawet wtedy, gdy jak mówi Ewangelia, kiedy Pan zastanie czuwającymi swoje sługi, to każe im zasiąść przy stole, a On się przepasze i będzie im usługiwał.

Biskup wyjaśnił, że kapłaństwo służebne jest na służbie kapłaństwa powszechnego, ludu Bożego, a bycie głową, przełożonym wspólnoty oznacza bycie sługą, który pomaga w jej tworzeniu. – Pomóż człowiekowi, którego masz obok siebie rozeznawać jego dary, które otrzymał już we chrzcie. Pomóż mu rozeznać, jaki sposób przeżywania wiary Bóg mu daje dla Kościoła. (…) Poślij ich, bądź z nimi i módl się z nimi – mówił.

Dom publiczny, za przeproszeniem

Biskup, powołując się na dokument z Aparecidy, podkreślił, że kapłaństwo służebne jest znacznie trudniejsze niż celibat, niż zderzenie się z kulturą antyreligijną, bo w takim powołaniu władza odnosi się nie do ustawiania ludzi, ale do budowania wspólnoty. Biskup przypomniał, że właśnie to jest przesłaniem Soboru Watykańskiego II.

Prelegent zwrócił także uwagę na kwestię jedności między świeckimi a duchownymi. Jako zadania dla kapłana wskazał wsłuchiwanie się w to, co mówią świeccy, właściwe rozeznanie ich propozycji i zajęcie pozycji przewodnika w ich realizacji. Jako przykład podał comiesięczne Msze św. za mężczyzn sprawowane u oo. jezuitów w Krakowie. – Byłem tam ostatnio. 350 ludzi, z tego co najmniej 300 mężczyzn, w wieku 30-40 – średnia. Po tej Eucharystii, na której nikt się nie spieszy, jest piękna, głęboka; wyjście z Najświętszym Sakramentem w miasto. Szedłem pierwszy, a za mną 350 ludzi w milczeniu, w modlitwie za miasto. Idziemy ulicą, a tu za przeproszeniem, dom publiczny, dalej seria knajp, potem następny dom publiczny, idziemy bez osądzania, bez potępiania, modląc się za tych ludzi – mówił, podkreślając, że tej akcji nie wymyślił żaden ksiądz, lecz świeccy.

Biskup Ryś, odnosząc się do „Evangelii gaudium”, zaznaczył także, że zadaniem wspólnot nie jest tylko modlitwa, ale również wyjście na zewnątrz. – „Kontemplacja, która zamyka oczy na innych, jest fałszem” – cytował papieża. Biskup wskazał także na rolę ekumenizmu, w wymianie darów duchowych.

Mam bardzo bogatego Ojca   Joanna Juroszek /Foto Gość Abp Rino Fisichella na WT UŚ Wcześniej o nowej ewangelizacji, począwszy od dokumentów Soboru Watykańskiego, po „Evangelii gaudium” papieża Franciszka, mówił abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. W swoim wystąpieniu wyjaśniał, że wezwanie do ewangelizacji to wypełnianie poleceń danych przez Jezusa, który wysyła swoich uczniów do każdego miasta i miejscowości po to, aby nauczali, przygotowywali Mu drogę, głosili Jego królestwo.

Odwołując się do słów z Apokalipsy: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5), arcybiskup wyjaśnił znaczenia przymiotnika „nowe”, który często pojawia się na kartach Pisma Świętego. Czytamy przecież: Nowy Testament, nowe przymierze, nowe przykazania, nowe stworzenie, nowa pieśń, nowa ziemia, nowy Duch, nowe Jeruzalem, nowy człowiek. Zaznaczył jednak, że słowo to nie oznacza czegoś nieznanego, ale określa coś, co zostaje odnowione.

Przypomniał, że to samo ma miejsce w przypadku nowej ewangelizacji. – Jan Paweł II ze swej strony zsyntetyzował szczęśliwie znaczenie tych słów: „Nowa w zapale, nowa w metodach i nowa w środkach wyrazu”. Benedykt XVI, mówiąc po raz pierwszy do członków Papieskiej Rady zebranych na posiedzeniu plenarnym, zechciał dodać: „Istnieje dynamiczna ciągłość między głoszeniem pierwszych uczniów a naszym. W ciągu wieków Kościół nie przestał nigdy ogłaszać zbawczego misterium śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, ale to głoszenie potrzebuje dziś odnowionego zapału, aby przekonać człowieka współczesnego, często nieuważnego i niewrażliwego. Stąd też nowa ewangelizacja będzie musiała zadać sobie trud znalezienia dróg, aby głoszenie zbawienia stało się bardziej skuteczne, gdyż bez niego egzystencja osobista trwa w swojej sprzeczności i jest pozbawiona istoty”– wyjaśnił.

Patron przyszedł z Polski

Odnosząc się do słów św. Jana XXIII, przypomniał, że zadaniem Soboru Watykańskiego II była zdolność patrzenia na współczesnego człowieka w jego zmieniającej się relacji z Bogiem po to, aby pomóc mu zrozumieć Ewangelię. Kościół miał zmienić metody, nie doktrynę, przekazując ten sam sens, z nowym zapałem, nową energią i patrzeniem. Prelegent podkreślił, że to Kościół zawsze ma pierwsze miejsce w ewangelizacji człowieka, a jego zadanie nie zmienia się mimo upływu wieków; zawsze jest nim głoszenie całemu światu Chrystusa.

Paweł VI jako narzędzia nowej ewangelizacji wskazał: liturgię, prymat świadectwa, potrzebę poznania nowych narzędzi komunikacji, pobożność ludową. – „Świat żąda i wymaga od nas prostoty życia, cnoty modlitwy, miłości do wszystkich, szczególnie małych i biednych, posłuszeństwa i pokory, zapomnienia o sobie i wyrzeczenia. Bez tych oznak świętości nasza mowa z trudem przeniknie do serca współczesnych ludzi: zostanie poddana krytyce i stanie się czcza i daremna” – mówił abp R. Fisichella, cytując błogosławionego papieża.

Jako patrona nowej ewangelizacji abp R. Fisichella wskazał św. Jana Pawła II. Przypomniał, że jego drogą podążał także Benedykt XVI, który stworzył Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji a obecnie robi to papież Franciszek. Ojciec święty program nowej ewangelizacji zawarł w adhortacji „Evangelii gaudium”, gdzie wzywa, żeby iść, budować, wyznawać. „Wyjść ku innym, aby dotrzeć do ludzkich peryferii, nie znaczy biec do świata bez kierunku i bez sensu. Często lepiej zwolnić kroku, porzucić niepokój, aby spojrzeć w oczy i wysłuchać, albo odłożyć pilne sprawy, aby towarzyszyć człowiekowi, który pozostał na skraju drogi. Czasem Kościół jest jak ojciec syna marnotrawnego, który pozostawia drzwi otwarte, aby mógł on wejść bez trudności, kiedy powróci” – pisze cytowany przez prelegenta papież.

Arcybiskup podkreślił także akcentowane przez Franciszka: troskę o społecznie wykluczonych, wezwanie do pastoralnego nawrócenia, budowanie autentycznej wiary, głoszenie miłosierdzia i Bożej miłości, która nigdy się nie męczy w tym, by przebaczać. – Nie można ucieszyć się z 50, 80 proc. parafian, którzy chodzą do kościoła. Co z pozostałymi 50, czy 20 proc., którzy do niego nie chodzą? – pytał. – A jak żyją ci, którzy przychodzą co niedzielę na Mszę, czy są świadkami?

Prelegenci byli gośćmi dwudniowej konferencji „Stary czy nowy Kościół?”, która odbyła się w czwartek i w piątek na Wydziale Teologicznym UŚ w Katowicach. Wykłady poświęcone zostały Soborowi Watykańskiemu II, jego historii, znaczeniu oraz stale aktualnemu przesłaniu.