publikacja 05.03.2015 00:15
Tę scenę opisują wszystkie Ewangelie.
Carl Bloch
„Oczyszczenie świątyni”,
olej na blasze, 1875
Galeria sztuki, Salt Lake City
Zdarzyło się to w świątyni jerozolimskiej. Jezus zobaczył tam „(...) siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: »Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!«” – czytamy w Ewangelii według św. Jana (J 2,14-16).
Chrystusa widzimy w centrum. Ma surowy wyraz twarzy, podnosi bicz ponad głowę, a lewą ręką wskazuje kupcom wyjście. W popłochu rzucają się oni do ucieczki, gubiąc po drodze swój towar.
Z prawej strony obrazu, najbliżej Zbawiciela, widzimy jednak dwóch mężczyzn, którzy nie uciekają. To uczniowie Jezusa. Jeden z nich badawczo spogląda na to, co się dzieje, tak jakby chciał odczytać właściwe znaczenie gniewu Mistrza. Wspomina o tym w swojej Ewangelii św. Jan: „Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: »Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie«” (J 2,17). Ewangelista przytacza tutaj słowa z Księgi Psalmów: „Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie” (Ps 69,10).
Uwagę drugiego apostoła, starszego, pochłonęło natomiast co innego. Patrzy on w głąb świątyni, gdzie ukradkiem naradzają się jacyś mężczyźni, faryzeusze lub zausznicy arcykapłana. Dla nich Jezus nie jest Mesjaszem, lecz niebezpiecznym burzycielem starego porządku, wichrzycielem, którego należy się pozbyć. W tle obrazu widzimy więc dyskretną zapowiedź zbliżającej się zbawczej męki Chrystusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.