Pieśń udręczenia i uwielbienia

ks. Tomasz Horak

publikacja 10.07.2016 04:30

Dzisiejszy psalm jest bardzo bliski każdemu doświadczonemu krzywdą, niesprawiedliwością i nienawiścią.

Pieśń udręczenia i uwielbienia Jakub Szymczuk /Foto Gość Jest tam i dramatyczna skarga, jest i złorzeczenie – nieprzekraczające jednak granicy przekleństwa (tych fragmentów we Mszy nie śpiewamy), jest wreszcie dziękczynienie i uwielbienie Boga

Dzisiejszy psalm jest bardzo bliski każdemu doświadczonemu krzywdą, niesprawiedliwością i nienawiścią. Od dawna był modlitwą wielu. I tych przed wiekami, i nam współczesnych.

Do lekcjonarza wybrane zostały nieliczne strofy – te najbardziej charakterystyczne i przemawiające do człowieka także naszych czasów. Warto sięgnąć do Biblii i wszystkie jego wersety przeczytać, przemedytować. Jest tam i dramatyczna skarga, jest i złorzeczenie – nieprzekraczające jednak granicy przekleństwa (tych fragmentów we Mszy nie śpiewamy), jest wreszcie dziękczynienie i uwielbienie Boga.

Pieśń skargi – bardzo bolesnej, opowiedzianej wstrząsającymi porównaniami, zamienia się w spokojne, pełne radości dziękczynienie. Na tym jednak psalmista nie kończy. Dziękczynienie staje się wezwaniem skierowanym do całego świata i wszystkich istot na nim.

Komentarza potrzebuje ostatnia śpiewana dziś strofa, gdzie mowa o Syjonie i miastach Judy. Już najstarsza tradycja chrześcijańska interpretowała te i podobne określenia jako obraz Kościoła. Wtej perspektywie strofy skargi udręczonego człowieka stają się wołaniem prześladowanych za wierność Ewangelii. A pieśń radości śpiewa cały lud Boży.