publikacja 13.10.2016 00:00
W mozaikach o. Marka Ivana Rupnika, które zdobią ściany kościoła św. Jana Pawła II w krakowskim sanktuarium na Białych Morzach, każdy detal ma znaczenie.
HENRYK PRZONDZIONO
Zstąpienie Jezusa do piekieł. Wyciągając prarodziców z Otchłani, Jezus łapie Adama za nadgarstek. To dlatego, że właśnie w tym miejscu odczuwalny jest puls życia, który zbawiony odzyskuje. Ewa natomiast ma zasłonięte ręce – wstydzi się ich, bo nimi sięgnęła po zakazany owoc. Pod nogami Jezusa widać krzyż, który staje się mostem, a jednocześnie nie pozwala zamknąć paszczy potworowi, symbolizującemu Szeol.
Najważniejszy z gości odwiedzających papieskie sanktuarium – papież Franciszek – wystawił świątyni bardzo krótką recenzję. – Słyszałem na własne uszy, jak wsiadając do papamobile, powiedział do kard. Stanisława Dziwisza: „Ten kościół jest naprawdę piękny” – wspomina ks. Paweł Kummer, duszpasterz w sanktuarium. Ojciec Święty odwiedził Białe Morza 30 lipca, podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
Bogactwo biblijnych scen (na każdej ścianie świątyni jest ich co najmniej kilka) i obecnych w nich symboli sprawia, że mozaiki można rozczytywać godzinami. Po części wynika to z tego, o czym opowiadał ich autor o. Marko Rupnik. Pochodzący ze Słowenii jezuita przekonuje, że kościół nie jest przestrzenią, w której wiesza się dzieła sztuki, ale sam jest jednym wielkim obrazem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.