Przypowieść o talentach (Mt 25,14-30)

ks. Piotr Łabuda

publikacja 06.11.2016 09:58

Przypowieść o talentach jest obecna w Ewangelii wg św. Łukasza, gdzie Jezus przechodząc przez Jerycho wygłasza pouczenie mówiąc o minach (Łk 19,12-27).

Przypowieść o talentach na drzeworycie z 1712 roku. Leniwy sługa szuka zakopanego talentu, a pozostali dwaj przynoszą swe zarobki panu AUTOR / CC 1.0 Przypowieść o talentach na drzeworycie z 1712 roku. Leniwy sługa szuka zakopanego talentu, a pozostali dwaj przynoszą swe zarobki panu

Modlitwa na początek

Przybądź, Duchu Pocieszycielu, napełnij łaską nasze serca.

Ogniu miłości, źródło życia, przybądź i nawiedź nas swą łaską.

Ulecz nasze dusze, oczyść je i uczyń godnym przybytkiem Twoim.

Napełnij je swą światłością i utwierdź swoją mocą.

Duchu Święty Boże, daj nam zwycięstwo nad nieprzyjacielem naszym.

Przeniknij nas swoim tchnieniem i zlej na nas zdrój swych Boskich pociech.

Wypal swym ogniem wszystko, co może być w nas przeciwnego miłości Bożej

i spraw, by ona płonęła w naszych sercach.

Ty jesteś Pocieszycielem, wejrzyj więc na nasze utrapienia i pociesz nas,

abyśmy zostali od nich uwolnieni lub jeżeli taka jest wola Boża

znosili je cierpliwie dla chwały Bożej i pożytku naszych dusz.

Duchu Przenajświętszy, pociesz też wszystkich strapionych.

Ty zstąpiłeś na Apostołów w ognistych językach;

w dobroci swej naucz nas chwalić Ciebie i spraw, aby z naszych ust nie wyszło żadne słowo,

które by nie miało na celu Twojej chwały i czci.

Kocham Cię i uwielbiam, Duchu święty Boże, uświęć mnie i zbaw. Amen.

I. Lectio – czytanie i zrozumienie Pisma

Po modlitwie i przyzwaniu Ducha Świętego przeczytajmy tekst, aby jak najlepiej go poznać i zrozumieć. Czytamy i poznajemy tekst.

Prawdziwa historia

Przypowieść o talentach przywołuje liczne wcześniejsze przypowieści, w których Jezus porusza podobną problematykę: „przypowieść o nielitościwym dłużniku” (Mt 18,23-35); „o nieuczciwym zarządcy” (Mt 24,45-51); „o pannach mądrych i głupich” (Mt 25,1-13). Składa się ona z krótkiego wprowadzenia, w którym Jezus opowiada o wyjeździe pana oraz rozdziale pieniędzy wśród sług. Dalej następuje informacja o postępowaniu sług w czasie między wyjazdem a powrotem pana (Mt 25,16-18), i wreszcie opis rozrachunku pana ze sługami, po jego powrocie  (Mt 25,19-30).

Przypowieść o talentach można podzielić na trzy części: przeszłość, w której człowiek otrzymuje dar, teraźniejszość, w której powinien go wykorzystać, oraz przyszłość, w której zażąda się zdania rachunku z dokonanych czynów.

Przypowieść o talentach jest obecna w Ewangelii wg św. Łukasza, gdzie Jezus przechodząc przez Jerycho wygłasza pouczenie mówiąc o minach (Łk 19,12-27). Obydwie wersje najprawdopodobniej pochodzą ze wspólnego źródła – tzw. Ewangelii Galilejskiej (tzw. źródło Q). Pomimo pewnej odmienności obu przypowieści z łatwością odnaleźć można tę samą podstawową strukturę: odjazd pana, przekazanie pieniędzy sługom, rozrachunek ze sługami po powrocie pana, przy czym najbardziej niekorzystny obrót sprawy dotyczy trzeciego sługi. Także sentencję z Mt 25,29 można odnaleźć niemal dosłownie w Łk 19,26.

Paruzja

Mateuszowa przypowieść o talentach jest niejako kontynuacją poprzedzającej jej przypowieści „o pannach mądrych i głupich” (Mt 25,1-13). Wezwanie do czujności i gotowości na przyjście Pana zostaje powtórzone. Jezus ponownie zachęca słuchaczy do czujności. Po wezwaniu do czujności, po przypomnieniu, iż nieznany jest czas powtórnego przyjścia Zbawiciela, Jezus zachęca, by owo czuwanie łączyło się z aktywnością. Jest to centrale przesłanie przypowieści o talentach. Warto jednak zwrócić uwagę, iż po tej przypowieści następuje opis sądu ostatecznego (Mt 25,31-46). A zatem przypowieść o talentach z jednej strony jest przedłużeniem nauk o powtórnym przyjściu Chrystusa, jest jak poprzedzające je przypowieści zachętą do czuwania, do trudzenia się dla królestwa Bożego. Stąd też opowiadanie Mt 25,14-30, które rozpoczyna się od niepełnej wypowiedzi (anakolut): „Podobnie też jest” (Mt 25,14), można rozpocząć zdaniem: „W czasie paruzji Syna Człowieczego będzie podobnie jak z człowiekiem...”.

Zgodnie z koncepcją św. Mateusza przypowieść jest ilustracją idei czujności; mówi ona, na czym ono rzeczywiście polega. Czuwać oznacza być wiernym, aktywnym, nie poddawać się pokusie lenistwa.

Talenty

Wyruszający w podróż pewien człowiek przywołuje swoje sługi i przekazuje im swój majątek. Słudzy owi są niewolnikami, co podkreśla grecki termin doulos. A zatem są własnością pana, winni zatem dołożyć wszelkiej dbałości, by troszczyć się o sprawy pana. Wyruszający w podróż pan okazał wielkie zaufanie swoim sługom. Powierzył im swój własny majątek. Powierzył im swoją własność. Mateusz podkreśli to stwierdzając: „dał im majątek swój” (Mt 25,14). Warto zwrócić uwagę, iż użyty w tekście greckim aoryst (dał im – paredoken) wskazuje na jednorazowe powierzenie. Można w sposób opisowy powiedzieć, iż Pan powierzył jeden raz swoim sługom swój majątek.

Suma przekazana sługom jest ogromna. W czasach Jezusa jeden talent  był równoważny sumie 6.000 denarów (1 talent = 60 min; 1 mina = 100 denarów; 1 denar = dzienna zapłata robotnika. Zatem jeden talent to około 6000 dni pracy). Jeśli zatem jedna osoba pracowała około 300 dni w roku, to jeden talent stanowił w przybliżeniu zapłatę za 30 lat pracy. Pięć talentów to w przybliżeniu 30.000 denarów, czyli suma, którą można zarobić pracując sto lat.

Ale talent to także, jak chcą inni, duży blok o ciężarze około 35. kilogramów. Trzeba pamiętać, że zanim wynaleziono bite monety jako środków wymiany używano metali szlachetnych lub cennych ziaren, których wartość mierzono ich ciężarem. Nie jest zatem dziwne, że większość hebrajskich i greckich nazw monet pochodzi on nazw ciężarów. W każdym razie jednostka ciężaru służyła do określenia zapłaty w złocie lub srebrze.

Sługa, który otrzymał pięć talentów, musiał poradzić sobie z wielkim ciężarem – blisko dwieście kilogramów. A zatem jeśli wyrażenie dał „każdemu wedle jego możliwości” odniesiemy również do sił fizycznych, to trzeba przyznać, że ów sługa miał silne ręce, jako że musiał nieść dwieście kilogramów złota i srebra.

Wysokość sumy zależała od umiejętności poszczególnego sługi. Mateusz podkreśla to bardzo mocno. Każdy otrzymał według jego zdolności: gr.: kata ten idian dynamin (Mt 25,15). Pan zatem dając sługom majętność, ma na względzie ich możliwości. Od razu należy zauważyć, iż w języku polskim talent oznacza umiejętność, zdolność danej osoby. Rozumienie słowa opiera się zatem na niniejszej przypowieści, często jednak  spłaszczając jej przesłanie.

Każdy otrzymał talent

W analogicznej przypowieści u św. Łukasza każdy sługa (jest tam dziesięć sług), otrzymał taką samą sumę – jedną minę. Wyruszający zaś w podróż pan przykazał sługom, by Ci zarabiali nimi, aż on powróci (Łk 19,13).

W Ewangelii św. Mateusza człowiek udający się w podróż przekazuje swe dobra bez konkretnych poleceń dotyczących owych środków. Oznacza to, że pozostawia do dyspozycji swoich sług sposób posługiwania się nimi. Można powiedzieć, że ma do swoich sług zaufanie. Ufa, że dobrze zagospodarują powierzone im dobra.

W przekazie św. Łukasza brzmi podobna myśl. Wyruszający bowiem w daleką podróż nie mówi w jaki sposób mają zarabiać. Pan jedynie mówi sługom, by ci zarabiali powierzonymi im dobrami, aż wróci z dalekiej podróży.

Niezasadne jest patrzenie – rozumienie całej przypowieści w duchu: talent, to umiejętność, predyspozycja, naturalne zdolności. Niejednokrotnie w ten sposób czytając tę przypowieść interpretujemy ją w duchu pedagogiczno-moralnym, zniekształcając i redukując prawdziwe jej przesłanie. Słyszeliśmy ją nieraz z ust wychowawców lub kaznodziejów: „Trzeba umieć wykorzystać swoje talenty”, to jest umiejętności, inteligencję, pamięć, wolę. Przypowieść niesie takie przesłanie. Ale myśl przypowieści jest głębsza. W przypowieści nie chodzi o nasze naturalne zdolności, lecz o zadania, które zostały nam powierzone i za które odpowiadamy. Stąd też Mateusz zapisze: „Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności”. Zdolności są zatem czymś wcześniejszym i to one decydują o różnicy w liczbie otrzymanych talentów. W przypowieści liczba ta odpowiada zdolnościom każdego ze sług.

Talent – dar od Boga

Talent zatem jest czymś specyficznym, czymś, co Chrystus zostawił nam, „odchodząc”. Talenty to dary, których Jezus udzielił nam przed opuszczeniem ziemi. Rzecz jasna każdy z nas powinien wykorzystywać i rozwijać zdolności naturalne, które zostały mu dane. W przypowieści chodzi jednak o coś więcej, chodzi o nowego człowieka, o Słowo Boże, o wiarę, o nadzieję, o miłość, o Ducha, o modlitwę, o miłość, która charakteryzuje naszą relację do Chrystusa. Człowiek otrzymuje dary które winien rozwijać.

Lektura przypowieści winna prowadzić do pytania: Co zrobiliśmy z darami, które otrzymaliśmy? Co z nimi robimy? Gdzie posialiśmy słowo, kogo zaraziliśmy naszą wiarą, jak wiele osób podnieśliśmy przez naszą nadzieję, jakie wiele rozdaliśmy miłości i przyjaźni, jakich odważnych dzieł dokonaliśmy pod natchnieniem Ducha? Jak z współpracujemy z darami Ducha?

Myśląc o talentach warto pamiętać, iż talentu nie można zarobić, nie można go zdobyć lub nań zasłużyć. Talent się otrzymuje. Wszystkim trzem sługom wspólne jest to, że otrzymali dar. Różni się on ilościowo, ale w każdym przypadku pozostaje darem. Nie można powiedzieć: „Wszystko zdobyłem sam”. Wszystko bowiem jest łaską od Pana. Ów łaskawy dar – zadanie, domaga się odpowiedzi. Pan obdarza po to, aby coś zrobić z Jego darem. W ten sposób ów dar staje się „naszym” darem.

Mówiąc, iż dar jest od Boga, należy także pamiętać po co i dla kogo się pracuje. Słudzy mają odpowiedzieć panu, który „zaczął się z nimi rozliczać”. Wyniki naszych operacji mamy przedstawić Panu. Talent należy do nas. W końcu jednak ma powrócić do Pana.  W ostatecznym rozrachunku nie wystarczy prezentować owoce pracy. Trzeba zapytać, komu one służą. Są to dary od Pana i winny służyć Panu. On jest ich jedynym Panem. A zatem praca dla Pana a nie dla siebie.

Praca sług

Jak zapisze św. Mateusz po odjeździe pana słudzy natychmiast zabrali się do pracy (Mt 25,15). W informacji o natychmiastowym podjęciu pracy można widzieć zachętę ewangelisty, by uczniowie Pana byli gotowi bezzwłocznie podjąć powierzone im prace. Uczeń Pana winien być zawsze gotowy do służby Chrystusowi.

Dwaj pierwsi dzięki swojej pracy, zaradności, podwoili powierzone im dobra. W jaki konkretnie sposób, tego ewangelista nie opowiada. Można się jedynie domyślać, że nie idzie tu o bankowe odsetki. W ówczesnych bowiem czasach istniały banki, ale nie oferowały one szczególnie wielkich zysków. O tym, że nie chodzi tutaj o odsetki bankowe, świadczy Mt 25,27, gdzie dowiadujemy się, złożywszy pieniądze do banku, sługa mógłby osiągnąć przynajmniej niewielki – ale jednak jakiś zysk. A zatem pierwsi dwaj słudzy musieli się utrudzić, musieli pracować – wykorzystywać swoje zdolności, i ich praca, ich trud przyniósł owoce.

Trzeci spośród sług zakopał pieniądze swego pana. Postępowanie takie nie jest szczególnie niezwykłe. Często w ten sposób postępowano w czasie wojen[1]. Sługa postąpił tak, gdyż uważał taki sposób przechowania własności swego pana za najbardziej bezpieczny – dla powierzonego mu daru, ale i dla siebie. Traktował pieniądze jako powierzony mu depozyt. Postępowanie choć słuszne, to jednak dla słuchaczy Ewangelii niewłaściwe. Czytelnicy Ewangelii wiedzą już z wcześniejszych pouczeń Jezusa o ważności przynoszenia owoców w życiu (Mt 7,15-20; 13,18-23) i o konieczności czynienia dobra, które staje się światłem dla innych ludzi (Mt 5, 14-16).

Warto zwrócić uwagę, iż pierwszy i drugi sługa zatroszczyli się o pieniądze swojego pana jak o swoje własne. Ten który otrzymał pięć, jak i ten który otrzymał dwa, podwoili powierzone im dobra. Ten zaś, który otrzymał jeden – jak zapisze św. Mateusz – poszedł i ukrył w ziemi pieniądze swego pana (Mt 25,18). Ewangelista podkreśli – to nie były jego pieniądze, ale pieniądze jego pana. Sługa nie zamierzał trudzić się nad czymś co nie było jego, co nie przynosiło jemu korzyści.

Powracający Pan

Powracający po dłuższym czasie z podróży pan dokonuje rozliczenia ze swymi sługami. Czytający przypowieść słysząc, iż pan określany jest greckim terminem kyrios dobrze rozumieli znaczenie przypowieści. Panem, który powraca po długim czasie, jest Jezus. Sama zaś przypowieść przypomina o paruzji Chrystusa. Niewątpliwie dla wspólnoty czytającej przypowieść o talentach – o minach rozliczanie się pana ze sługami – to obraz sądu ostatecznego. Słudzy stają przed Chrystusem Sędzią i przedkładają owoce swej pracy. Byli wiernymi w małych sprawach i otrzymują nagrodę. Dla obydwóch sług nagroda jest taka sama i nie zależy od wielkości sumy, którą rozporządzali. Wejście do radości swojego pana, przywołuje zapewne na pamięć królestwo niebieskie, do którego wejdą uczniowie Jezusa.

Dwaj pierwsi słudzy wykazują zysk – utrudzili się pracując, i przekazują go swemu panu. Otrzymują nagrodę, która uzasadniana jest wiernością w sprawie powierzonego im dobra. Ciekawym jest, iż 5 i 2 talenty są określone mianem „niewielkiej rzeczy”, „małego dobra” (Mt 25,21.23). Być może wzmianka o wierności w „wielkiej rzeczy”, małych sprawach może wskazywać, że we wcześniejszej tradycji mówiło się o mniejszej niż u Mateusza sumie powierzonych dóbr. Być może pierwotnie w tekście przypowieści wysokość powierzonego sługom dobra nie była liczona w talentach, ale jak chce Łukasz w minach. Nawet jednak jedna mina, to w owych czasach spora kwota. Wydaje się, iż każde dobro – nawet niezwykle wielkie i cenne – jest małym w porównaniu do nagrody, którą pan obdarza dobrych i wiernych.

Warto także zwrócić uwagę, iż tak pierwszy jak i drugi sługa otrzymują taką samą nagrodę. Zwraca uwagę jednakowa nagroda dla obydwóch sług. Proporcjonalnie przychód w obydwóch wypadkach był taki sam, jakkolwiek co do wysokości różnił się znacząco. Istotną jednak dla pana była dobroć, prawość i wierność sług, nie zaś zysk. Gdyby trzeci sługa również zainwestował powierzony mu talent i zyskałby drugi, gdyby wykazał się jakimkolwiek utrudzeniem, otrzymałby tę samą nagrodę jak dwaj pozostali słudzy.

Trzeci sługa jednak oddał panu pieniądze. Oddał je jednak bez żadnego zysku. Stwierdza, że spełnił zadanie, skoro zachował nieuszczuplone pieniądze. Zwraca to co otrzymał. Jego wypowiedź przy tej okazji charakteryzuje właściciela jako człowieka surowego. Z tego powodu, jak stwierdza sługa, postarał się zabezpieczyć powierzoną mu sumę. Motywem takiego postępowania był lęk przed panem, który według niego, jest człowiekiem surowym. W rzeczywistości zachowanie trzeciego sługi jest niejasne. Dość trudno je określić. Lęk przed stratą powierzonego mu talentu powstrzymał go od wszelkiego działania, które mogło przynieść panu zysk.

Warto zwrócić uwagę, iż ów trzeci sługa wyraźnie podkreśla, iż ukrył w ziemi talent, który należał do pana – „twój talent” (Mt 25,25). Oddając zaś panu powierzone sobie dobro mówi: „oto masz swoją własność” (Mt 25,25). Sługa ani na chwilę nie identyfikował się z panem, ani z jego majątkiem. Czy jedynie lękał się stracić, ponieść szkodę. W rzeczywistości wydaje się, że był on zupełnie niezainteresowany tym, co zostało mu powierzone. To nie było jego dobro, więc nie interesował się tym. Stąd też gorzkie i surowe słowa pana: trzeba było oddać pieniądze bankierom, by ci choć trochę powiększyli powierzony im kapitał (Mt 25,27). Sługa jednak jest gnuśny i zły. Nie jest zainteresowany dobrem swojego pana, dobrem powierzonego mu dobra.

Ów trzeci sługa nie uczynił nic złego. Trzeciego sługę pan nazywa „złym” (gr. poneros) i „gnuśnym”. Słowo „zły” nie oznacza tu jednak kogoś, kto dokonuje złych czynów, lecz odnosi się do tego, kto nie czyni dobra i nie wykorzystuje otrzymanych darów. Przypowieść nie mówi, iż sługa w sposób niewłaściwy korzystał z tego, co zostało mu dane. Wina trzeciego sługi polegała na zaniechaniu skorzystania z daru. Główną bowiem intencją przypowieści jest wezwanie do wykorzystywania okazji do czynienia dobra.

Słowa: sługo zły i gnuśny są odpowiednikiem zwrotu: sługo dobry i wierny (Mt 25,21.23). Pan, podejmując słowa sługi, poucza, co powinien był uczynić. Nie chcąc podejmować trudów oraz ryzyka, mógł przynajmniej przekazać pieniądze bankierom. Tego jednak nie uczynił. Z tego powodu talent został mu odebrany i przekazany temu, kto podjął największe ryzyko.

Wydaje się, iż opinia trzeciego sługi o panu była niesłuszna. Pan nie jest twardym i surowym, ale łagodnym, a Jego jarzmo jest lekkie (Mt 11,29-30). On ratuje w niebezpieczeństwie (Mt 14,28-31). Jest z pewnością sprawiedliwy. To raczej trzeci sługa jawi się jako człowiek nieszczery, który całym swym zachowaniem pokazuje swój egoizm i lenistwo.

Nagroda i kara

Warto zwrócić uwagę, iż Pan nie odbiera powierzonych sługom dóbr. Co więcej pozostawia tak kapitał początkowy jak i to co zyskali. Temu zaś, kto ma najwięcej, dodaje jeszcze jeden talent – ten odebrany złemu słudze. Pan zatem nagradza niejako podwójnie – a pierwszego sługę wręcz potrójnie. Poza pochwałą i uznaniem, pozostawia im swoje dobra w zarządzie, zaprasza także do udziału w radości pana. Pierwszy i drugi sługa otrzymują niezwykłą i nieoczekiwaną nagrodę: „Wejdź do radości swojego Pana” (Mt 25,21.23). Otrzymują udział ze swoim panem. Wszelkie dobro będące własnością pana staje się ich udziałem.

Trzeci sługa został wyrzucony w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 25,30; zob. Mt 8,12; 13,42.50; 22,13; 24,51). Ewangelista w ten sposób ilustruje tragiczny koniec ludzi złych – egoistów, ludzi leniwych, nie pełniących dzieł Bożych. Kara którą otrzymuje nieużyteczny sługa stanowi ostry kontrast wobec tego co otrzymali dwaj wcześniejsi. O ile ci mają w udziale przebywanie z panem – bo to jest istotą nagrody, mają także udział w jego dobrach, to trzeci sługa zostaje nazwany nieużytecznym i wyrzucony na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 25,30). Kto nie kochał, nie jest synem światłości i winien przebywać w ciemności – nie ma życia Bożego. Jest na zewnątrz: poza sobą i poza Bogiem. Jest w ciemnościach, gdzie zamiast radości jest płacz, a zamiast uśmiechów zgrzytanie zębów.

Kto ma, będzie mu dodane

Kończąca przypowieść sentencja mądrościowa: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” (Mt 25,29; por. Łk 19,26; Mk 4,25; Mt 13,12; Łk 8,18) może budzić zdziwienie. Dlaczego dodatkową minę otrzymuje ten, który już i tak miał ich dziesięć? Czy sentencja ta oznacza, że bogaci stają się coraz bogatsi, podczas gdy ubodzy – coraz bardziej ubogimi, i stan taki jest dobry – trzeba z nim się pogodzić?

Wydaje się, iż znaczenie tej sentencji jest inne. Nagradzający i karzący pan stwierdza, iż tylko ten, kto sprawdził się w małych rzeczach, może liczyć na to, że zostaną mu powierzone wielkie. Trzeci sługa został pozbawiony talentu nie dlatego, że miał mało, ale dlatego, że nie pomnożył powierzonych mu dóbr. Kiedy człowiek korzysta z darów Bożych, przynosząc owoce, Bóg jeszcze bardziej je pomnaża. Kiedy zaś dary Boże pozostają bezowocne, ustają całkowicie.

II. Meditatio – spojrzenie i przemyślenie siebie w świetle słowa Bożego

Medytacja, to czas baczniejszego spojrzenia na siebie. To czas spojrzenia na moje miejsce w poznanej i zgłębionej historii.
Jest to czas ponownego czytania i zastanawiania się, jak to słowo odnosi się do mojego życia. W tej części naszej medytacji będzie więcej ciszy, więcej przyglądania się sobie samemu i swojemu życiu.

Służyć sobie nawzajem

Przypowieść o talentach przypomina nam, iż każdy otrzymał od Boga jakieś talenty.  Apostoł Paweł uczy nas, iż „różne są dary łaski” (1Kor 12,4); „według udzielonej łaski mamy różne dary” (Rz 12,6). Wszystko, co mam i kim jestem, otrzymałem w darze (1Kor 4,7). Dary które daje nam Bóg są różne, ale wszystkie służą budowaniu Ciała Chrystusa (Ef 4,11-12). Talenty są nam dane przez Boga – są jak owym sługom powierzone na pewien czas. Są to zdolności, umiejętności. Ale są to także dary duchowe – dary Ducha Świętego (zob. Rz 12,6-8; 1 Kor 12,7-11). Nasze życie jest niezwykłym darem od Boga. W tym wszystkim dawca tych darów wymaga od nas zaangażowania, byśmy dołożyli usilnych starań, aby otrzymane dary wykorzystać jak najlepiej. Niewykorzystanie otrzymanych dotąd darów, ich zmarnowanie (zakopanie ziemi, Mt 25,18) naraża na to, że nic nie zostanie nam powierzone. Przypowieść jest zachętą do tego, aby „służyć sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał” (1 P 4, 10).

Dary Ducha Świętego

  1. Dar Mądrości – by uznać, że Bóg jest miłością.
  2. Dar Rozumu – by rozumieć prawdy wiary.
  3. Dar Rady – by podejmować właściwe decyzje.
  4. Dar Męstwa – by bronić wartości.
  5. Dar Umiejętności – by dostrzegać Boga w świecie.
  6. Dar Pobożności – by doskonalić relacje z Bogiem i ludźmi.
  7. Dar Bojaźni Bożej – by być ufnym.
  1. Moje owoce

Przypowieść o talentach mówi nie tyle o wierności Panu w czasie Jego nieobecności, co raczej o wierności wobec zobowiązań, jakie nakładają na nas otrzymane od Niego dary. Czas pomiędzy odejściem do nieba a powtórnym przyjściem Chrystusa jest okresem tajemniczej obecności Pana pośród wierzących poprzez dary, które każdy z nich otrzymuje. Wszyscy otrzymaliśmy zadanie nie tylko zachowywania przykazań, ale i przynoszenia owoców, według miary otrzymanych darów. Ofiarowane nam od Boga talenty niosą dla nas zobowiązanie: przynosić owoce.

Boga jednak interesuje nie tyle wynik, ale postawa wobec otrzymanego od Niego daru. Nie jest ważny „zysk”. Ważne jest zaangażowanie w otrzymany dar. Marnujemy życie wtedy, gdy w nic się nie angażujemy. A zatem możemy przyjść do Boga przyjść nawet z pustymi rękoma – jeśli tylko trudziliśmy się, by o Nim świadczyć, jeśli tylko trudziliśmy chcąc pomnażać otrzymane od Niego dary.

Słowo Boże i Ciało Pana

Niezwykłym darem Pana – niezwykłym skarbem który mamy jest Eucharystia, jest Słowo Boże. Chrystus jest obecny wśród nas w tajemnicy Słowa i Swojego Ciała. Każdy dostał dar – talent poznawania Eucharystii, poznawania Słowa Bożego. Jak wygląda moje poznawanie swojej wiary. Moje zgłębianie tajemnicy Eucharystii, tajemnicy Słowa Bożego. Orygenes odnosił pięć, dwa i jeden talent do stopni rozumienia Pisma Świętego. Otrzymujący pięć talentów – to ci którzy otrzymali dar duchowego rozumienia Pisma. Ci, którzy, otrzymali dwa zdobyli większe rozumienie niż dosłowne, czyli wyrazowe, ci zaś, którzy jeden – to ci, którzy zatrzymali się przy sensie wyrazowym. Każdy jednak może zgłębiać tajemnicę Pisma. A zatem czy pomnażam swoje talenty – czy staram się głębiej rozumieć swoją wiarę?

Jak wykorzystuję mój talent

Talent — dar życia — poświęcamy gromadzeniu banknotów, jeśli dbamy tylko o nasze interesy, jeśli chodzi nam tylko o naszą wygodę lub naszą popularność, Pan ma prawo uznać, że zmarnowaliśmy talent, który dał nam po to, abyśmy zainwestowali go w miłość. Czy umiem troszczyć się o dobro drugiego człowieka. Czy umiem być bezinteresownym?

Talentem – darem, jest moja wiara. Mam nie tylko strzec wiary, ale i nią się dzielić. Otrzymałem dar nadziei – mam się nim dzielić, dar miłości – mam obdarzać nią innych.

Apostoł Paweł wymienia owoce ducha: „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22-23). Czy umiem pomnażać i dzielić się tymi darami?

Główną intencją przypowieści jest wezwanie do wykorzystywania okazji do czynienia dobra. Czy jestem człowiekiem czyniącym dobro?

Wszystko jest darem

Czy mam świadomość, że wszystko co mam jest darem? Darem niezasłużonym, darmo danym przez Boga. Bóg daje mi dar oczekując, że Jemu ten dar będzie służył. Bóg jest Miłością – czy moje dary, moje życie służy dobru, służy miłości?

Czy doświadczając dobra od innych, czy korzystając z daru otrzymywanych od innych, umiem być wdzięczny? Czy umiem nagradzać, doceniać to co otrzymuję?

III. Oratio – zwrócenie się do Boga

To, co poznałem w sobie, w konfrontacji ze słowem Bożym, co poznałem w czasie dwóch pierwszych kroków, teraz omawiam z Bogiem. Może to być czas przeproszenia, podziękowania, prośby.

Czas modlitwy i rozmowy z Panem.

Czas, by stanąć przed Panem by przepraszać, dziękować, by prosić...

IV. Kontemplatio – czas bycia sam na sam z Panem

Po lectio – po poznaniu słowa, po spojrzeniu na siebie – meditatio, po oratio – po modlitwie, następuje czas ciszy – bycie w ciszy z Bogiem.

Modlitwa na zakończenie medytacji

Duchu Święty, stajemy przed Tobą jako grzesznicy, ale zgromadzeni w imię Twoje. Przyjdź do nas, zostań z nami, przeniknij nasze serca, naucz nas, co mamy czynić i jaką drogę obrać. Ukaż nam, co mamy wybrać, abyśmy mogli, z Twoją pomocą, we wszystkim podobać się Tobie. Ty sam bądź naszym doradcą i twórcą naszych postanowień: Ty, który z Bogiem Ojcem i Jego Synem nosisz chwalebne imię; Ty, który miłujesz sprawiedliwość, nie dozwól, byśmy stali się jej niszczycielami. Nie pozwól, by nasza niewiedza sprowadziła nas na manowce, sukces – omamił, zabrakło zainteresowania własnego i innych. Złącz nas mocno ze sobą darem Twojej łaski, abyśmy stanowili w Tobie jedno i nigdy nie odeszli od Twojej prawdy. A jako że zgromadziliśmy się tutaj w Twoim imieniu, spraw, aby wszystkimi naszymi poczynaniami kierowała sprawiedliwość prowadzona przez miłość, tak byśmy obecnie nie czynili nic sprzecznego z Twoją wolą, a w przyszłości, dzięki naszymi dobrym uczynkom, dostąpili wiecznej zapłaty

Duchu Prawdy! Dziękujemy Ci za to, że przybliżyłeś nas do tajemnicy przebitych rąk, nóg, przebitego boku Chrystusa. Za to, że na nowo nas przybliżyłeś do głębi i mocy tajemnicy Odkupienia.

Św. Jan Paweł II

Bibliografia

S. Fausti, Wspólnota czyta Ewangelię według św. Mateusza, Częstochowa 2007.

A. Jankowski, Królestwo Boże w przypowieściach, Kraków 1981.

J. Jaromin, Wartość Królestwa Bożego w przypowieściach Ewangelii synoptycznych. Studium lingwistyczno-egzegetyczne, Wrocław 2008.

A. Paciorek, Ewangelia według świętego Mateusza. Rozdziały 14 – 28, Częstochowa 2008.

A. Pronzato, Przypowieści Jezusa, tom I, Kraków 2003.

 

[1] Józef Flawiusz przekazuje, iż po zdobyciu Jerozolimy Rzymianie odnaleźli w ziemi dużo złota, srebra oraz innych cennych przedmiotów z okresu bezpośrednio poprzedzającego wojnę. Zob. J. Flawiusz, Wojna Żydowska, Warszawa 2001, VII,115.