3. Nowi współpracownicy: Sopater, Arystarch, Sekundus, Gajus, Tychik i Trofim

Szkoła Słowa Bożego 2008/2009

publikacja 13.12.2008 20:41

Tradycyjnie już - od I Niedzieli Adwentu zapraszamy do aktywnego udziału w kolejnej edycji Szkoły Słowa Bożego, którą prowadzi ks. Jan Kochel. Zachęcamy do dzielenia się swoimi rozważaniami, modlitwami i "dobrymi nowinami", które można przysyłać na adres redakcji.

Imienne wykazy współpracowników sporządzone przez samego Pawła w zakończeniach niektórych jego Listów (por. Rz 16,1-23; 1 Kor 16,13-22; Kol 4,7-18), wyróżniają 16 osób. Ale w innych miejscach odnaleźć można ponadto 20 pomocników Apostoła. Osobiście zaznacza on przy tym, że nie jest to wykaz kompletny. Imiona wielu innych współpracowników są bowiem zapisane „w księdze życia”, gdzie według tradycji żydowskiej aniołowie notują wybranych (por. Ap 3,5). Dzieje Apostolskie i Listy pasterskie dodadzą do tego katalogu jeszcze ponad 15 imion. Mamy więc w sumie zespół ponad pięćdziesięciu współpracowników, którzy pomagali Apostołowi narodów w jego misji ewangelizacyjnej. Trzecia wyprawa wyróżnia najliczniejszą grupę misjonarzy, którzy często pracowali w dwuosobowych zespołach.

CZYTAJ!
Dz 20,4-6; Łk 10,1-12

Potem Pan wyznaczył innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam zamierzał się udać. Mówił do nich: „Żniwo jest wprawdzie wielkie, ale mało robotni­ków. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swo­je żniwo. Idźcie! Posyłam was jak jagnięta między wilki. Nie noście sakiewki ani torby podróżnej, ani sandałów i ni­kogo w drodze nie pozdrawiajcie. Kiedy wejdziecie do jakie­goś domu, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli jest tam człowiek godny pokoju, spocznie na nim wasz pokój; a jeśli nie, wróci do was. W tym samym domu zostańcie, je­dząc i pijąc, co mają. Bo kto pracuje, ma prawo do zapłaty. Nie przenoście się z domu do domu. A gdy wejdziecie do ja­kiegoś miasta i przyjmą was, jedzcie to, co wam podadzą. Uzdrawiajcie tam chorych i mówcie im: «Nadchodzi już do was królestwo Boże». Gdy wejdziecie do jakiegoś miasta i nie przyjmą was, wychodząc na jego ulice, powiedzcie: «Strząsamy wam nawet proch z waszego miasta, który nam przylgnął do nóg. Wiedzcie jednak, że nadchodzi już króle­stwo Boże». Mówię wam, że w owym dniu lżej będzie Sodo­mie niż temu miastu.

Dodaj :. odnalezione przez ciebie teksty paralelne do rozważanego fragmentu Ewangelii.


ROZWAŻ!

Gdy „ustały rozruchy” w Efezie Paweł przywołał uczniów, pożegnał się z nimi i wyruszył do Macedonii (Dz 20,1). Przeszedł przez tę prowincję przemawiając po drodze i umacniając założone już gminy. Przybył też do „Grecji” (20,2), choć zapewne inaczej należy rozumieć to ówczesne określenie. Spędził tam trzy miesiące, by znowu wrócić do Macedonii. W dalszej drodze towarzyszą mu dawni i nowi współpracownicy: Sopater, syn Pyrrusa z Berei, z Tesaloniczan Arystarch i Sekundus, Gajus z Derbe i Tymoteusz, a z Azji Tychik i Trofim (Dz 20,4). W Troadzie dołączy do nich również Łukasz (Dz 20,6). Każdy z wymienionych przeszedł solidną formację w szkole misyjnej Apostoła. Greckie i łacińskie imiona uczniów wskazują na to, że pochodzili oni ze środowisk pogańskich, przyjęli chrzest i posłannictwo głoszenia z rąk Apostoła Pawła.
Sopater lub Sozypater, syn Pyrrusa z Berei nosił imię greckie So(si)patros, czyli „ten, który ocalił ojca”. Apostoł wymienia go w gronie trzech współpracowników, których nazywa swoimi rodakami lub krewnymi (Rz 16,21). Łączyły ich zatem więzy krwi lub pochodzenia.
Arystarch pochodzi z Tesalonik, a jego imię z gr. Aristarchos oznaczało „wspaniały władca”, wielokrotnie wspominany w tekstach Nowego Testamentu (por. Dz 19,29; 20,4; 27,2: Kol 4,10; Flm 24). W Liście do Kolosan Paweł wspomina, że był razem z nim więziony (4,10), a w Liście do Filomena wymienia go w gronie innych towarzyszy – współwięźniów (Flm 24). Należał zatem do tych, których Apostoł jak Onezyma zrodził w kajdanach […] które [nosił dla] Ewangelii (Flm 10.13).
O drugim towarzyszu pochodzącym z Tesalonik nie ma żadnej innej wzmianki. Imię wskazuje na pochodzenie i wpływy łacińskie (łac. secundo – „po drugie”; por. primo).
Gajus, gr. forma łac. imienia Caius, był Macedończykiem pochodzacym z Derbe, towarzyszem podróży Pawła (Dz 19,29; 20,4); ochrzczonym przez Pawła, mieszkał też w Koryncie (por. Rz 16,23; 1 Kor 1,14). Autor trzeciego Listu Jana wspomina go jako adresata pisma, którego „[on] miłuje w prawdzie” (3 J 1).
Dwaj pozostali towarzysze pochodzili z Azji Mniejszej.
Pierwszy Tychik, gr. Tychikos oznacza człowieka „szczęśliwego, pozostającego pod opieką bogini szczęścia Tyche”. Był on bardzo aktywnym współpracownikiem i wysłannikiem św. Pawła (por. Dz 20,4; Kol 4,7; Ef 6,21; 2 Tm 4,12; Tt 3,12). W Liście do Kolosan Apostoł poleca go gminie, nazywając „umiłowanym bratem, wiernym sługą i współpracownikiem w Panu”. Paweł wysyła go do chrześcijan w Kolosach „właśnie po to, [aby oni] wiedzieli o naszych sprawach, a on żeby pokrzepił wasze serca – wraz z Onezymem, wiernym i umiłowanym bratem, który jest spośród was: [oni] oznajmią wam wszystko, co tutaj się dzieje” (Kol 4,8n). Z podobną misją wysyłany został do gminy w Efezie (Ef 6,21n; 2 Tm 4,12).
Natomiast Trofim, gr. Trophimos, czyli „żywiciel” pochodził z Efezu (por. Dz 21,27-30). Apostoł wspomina Tymoteuszowi, że pozostawił go chorego w Milecie (2 Tm 4,20), sugerując mu tym samym troskę o współbrata w posłudze ewangelizacyjnej.
Indywidualna troska o każdego ze współpracowników jest wyrazem wyjątkowej formacji ludzkiej i duchowej, która mocno zaważyła na ich późniejszej posłudze pasterskiej. W dziejach ewangelizacji zastąpił Apostoła narodów pokaźny zespół współpracowników, starannie dobranych i wszechstronnie przygotowanych podczas kolejnych wypraw misyjnych.
Pierwszym, który opisał właściwą drogę formacji uczniów był św. Łukasz. Jego dwutomowe dzieło ukazuje zasadnicze cele, zadania, treści oraz metody takiej formacji. Tylko on też wspomina – obok grona Dwunastu – o grupie jeszcze innych 72, których Jezus posłał po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam zamierzał się udać (10,1).
Inna jest zatem misja siedemdziesięciu dwóch uczniów, a inna Dwunastu Apostołów (Łk 9,1-6). Misja uczniów ma charakter pierwszej ewangelizacji skierowanej do pogan (ad gentes), a misja apostołów ma charakter katechezy tych, którzy należą już do wspólnoty Kościoła. Grupa uczniów otrzymuje konkretne zadania ewangelizacyjne, które poprzedza indywidualne powołanie (9,57-62), a wieńczy przestroga przed zagrożeniami (10,13-16) i doświadczenie radości z widocznych owoców ewangelizacji (10,17-20).

Całą drogę formacji Łukasz opisuje jako naśladowanie drogi Jezusa (por. Łk 4,18.43). Zanim uda się w drogę do Jerozolimy (Łk 9,51), najpierw uświadamia otaczającym Go rzeszom słuchaczy, co to znaczy „iść Jego śladem”. Trzeba zauważyć, że jest to pouczenie skierowane do wszystkich. Jezusowe wymagania są wielkie, ale nie ograniczają się tylko do niektórych spośród Jego naśladowców. Aby iść za Nim nie wystarczy wyznanie prawdziwej wiary w Chrystusa Pana; trzeba jednocześnie wyrzec się własnej przeszłości, egoizmu w realizacji swych programów. Współpraca z Bożym planem zbawienia wymaga od ucznia, aby „co dnia brał swój własny krzyż” (Łk 9,23; 14,27).
Podobnie przedstawia się formacja, którą Apostoł proponuje swoim uczniom i towarzyszom podróż misyjnych. Paweł – na wzór Jezusa – na modlitwie dokonywał rozeznawania charyzmatów swoich współpracowników. Każdego z nich osobiście przywołał i wybierał, znał każdego po imieniu, potrafił też precyzyjnie określić cechy i przymioty ich charakteru. Osobiście lub poprzez innych zabiegał o ich sprawy, interesował się ich problemami, stawał w obronie. Byli mu bliscy jak członkowie własnej rodziny. W takiej relacji „mistrz – uczeń; ojciec – syn/dziecko” formowali się pierwsi ewangelizatorzy i nauczyciele wiary. Być uczniem Pawła oznacza żyć w ścisłej relacji z Jezusem, iść po Jego śladach, przyjmować Go jako Mistrza i Przewodnika (gr. epistates).
Dojrzałym owocem formacji uczniów jest ich misja ewangelizacyjna w świecie. W centrum kerygmatu staje „sprawa Jezusa z Nazaretu” (Dz 10,38). „Innej Ewangelii nie ma” (Ga 1,7). Ewangelizować oznacza bowiem głosić Dobrą Nowinę słowem i czynem, urzeczywistnić przesłanie Jezusa Chrystusa tak, aby każdy, kto tego pragnie mógł zrozumieć Jego Ewangelię w jej najbardziej autentycznej formie i rozważyć jej treść do głębi, czyli „przekonać się o całkowitej pewności nauk, którym [mu] udzielono” (Łk 1,4). Potem pozostaje tylko podjęcie osobistej decyzji: przyjąć Ewangelię, by nią żyć, czy odrzucić?

W kontekście skutecznych misji Apostoła narodów warto pytać o cele i zadania współczesnej, nowej czy ponownej ewangelizacji:

  • Formacja uczniów prowadzi do posługi ewangelizacyjnej wobec świata: „kto przyjął Ewangelię, z kolei ewangelizuje innych. To jest (…) probierzem ewangelizacji. Bo nie można pojąć, żeby ktoś przyjął Słowo i poświęcił się Królestwu, a równocześnie nie stał się jego świadkiem i głosicielem” (EN 24). Jaka jest świadomość ewangelizacyjna współczesnych chrześcijan ochrzczonych, członków Kościoła, czyli posłanych „idźcie i głoście – czyniąc uczniów”?

  • Formacja głosicieli Ewangelii domaga się radykalnych decyzji. Piotr „zostawił wszystko i poszedł za Nim” (5,11), podobnie Lewi „zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł” (5,28), bo „ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (9,62). Uczeń musi być gotowy zostawić wszystko. Czy możliwy jest dzisiaj taki radykalizm ewangeliczny, który jest warunkiem skuteczności przepowiadania?

  • Jezus zapewnia uczniów: „Nie zostawię was sierotami” (J 14,18). Uczeń powinien wiedzieć, że gdy idzie za Jezusem, jego życie jest w rękach Ojca. Autentyczna formacja chrześcijańska przygotowuje do zażyłości z Jezusem i z Ojcem w Duchu Świętym (por. J 16,25-33; 17,1-26; Ct 5-6). Na ile współcześni katecheci, nauczyciele i wychowawcy korzystają ze stałej formacji ludzkiej, intelektualnej i duchowej?


  • Dodaj :.własne pytania do refleksji dla innych uczestników.

    MÓDL SIĘ!

    Dziękujemy Ci, Panie, bo Twoje królestwo przyszło, Ty przyszedłeś, Ty jesteś Królestwem. Słowami Pisma Świętego wielbimy Cię, Panie, i błogosławimy Cię, bo wyrwałeś nas ze stanu niewoli i przeniosłeś nas do stanu wolności króle­stwa (por. Ef 2,15). Wielbimy Cię i oddajemy Ci chwałę, bo przeniosłeś nas z ciemności do cudownego Twego światła (por. 1 P 2,9), ze śmierci grzechu do życia jako dzieci Boże. od naszego bycia niewolnikami do czucia się członkami rodziny naszego Ojca w niebie (por. Ef 2,19). Wielbimy Cię i błogosławimy, bo nie tylko ogłosiłeś kró­lestwo, ale je ustanowiłeś przez Twoją śmierć i zmartwych­wstanie - śmierć, zmartwychwstanie i życie, które są obecne dla nas, teraz i zawsze, w każdej Eucharystii. Dziękujemy Ci, Panie, że przez Eucharystię Twoje królestwo staje się dla nas dotykalne i w adoracji eucharystycznej możemy do­świadczyć jego owoców.
    Tych, którzy przed nami zostali porwani przez radość kró­lestwa, nade wszystko Twoich pierwszych uczniów - Piotra, Jakuba, Jana, Andrzeja [Pawła] - Maryję Przenajświętszą, pierwszych chrześcijan – wszystkich męczenników aż po tych współczes­nych prosimy, by nam pomogli żyć ich entuzjazmem, tą „ekstazą" królestwa pozwalającą nam zrozumieć surowość, wymogi i wzniosłość [nauki skierowa­nej] do ludzi, którzy naprawdę chcą wejść do królestwa Bożego i przeżywać jego piękno, pokój i radość.


    kard. C. M. Martini



    Dodaj :.własną modlitwę zrodzoną ze spotkania z żywym Słowem.

    ŻYJ SŁOWEM!

    Na Synod Biskupów nt. Słowa Boże w życiu i misji Kościoła zaproszone zostały także osoby świeckie, m.in. Maria Voce – liderka Ruchu Focolari, prof. Andrea Ricardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego czy Ewa Kusz, przewodnicząca Światowej Konferencji Instytutów Świeckich. Audytorka z Polski zaapelowała do ojców synodalnych o większe zaufanie do świeckich, by „wspólnie znajdować coraz bardziej adekwatny sposób głoszenia Słowa Bożego współczesnym”. Powiedziała ona ponadto: „Jeśli chcemy, aby wierni słuchali Słowa Bożego, najpierw ci, którzy je głoszą powinni przyjąć postawę słuchania – słuchania Boga, ale również drugiego człowieka” (14. 10. 2008). Tak więc zarówno w formacji seminaryjnej przyszłych księży, jak też w przygotowaniu świeckich ewangelizatorów należy poświęcić czas nie tylko na intelektualne poznawanie Pisma Świętego, ale również na praktyczne uczenie się słuchania słowa Bożego. Głoszenie Słowa Bożego przez świeckich często dokonuje się „nie słowem, ale świadectwem codziennego życia”. Dopiero potem niektórzy z nich stają się animatorami różnych grup biblijnych w parafii lub w innych środowiskach.

    Dodaj :.twój dobry czyn, który zrodził się ze Słowa