Komentarze, modlitwy i dobre nowiny

publikacja 03.12.2005 08:30

nadesłane przez internautów



Komentarz do pierwszego tygodnia Szkoły Słowa Bożego: "Charyzmat dziewic i wdów" :.


Szczęść Boże!

Chciałem podziękować na wstępie za ten artykuł gdyż przyniósł mi wiele radości i umocnienia w wierze. Jestem odpowiedzialny za grupę modlitewną Odnowy w Duchu Świętym "Betlejem". Grupa ma 10 lat i jest stworzona głównie przez młodych ludzi - średnia wieku wynosi ok. 23 lat. W związku z powyższym chciałbym podzielić się pewną refleksją wynikającą z tematyki w/w artykułu a naszą grupą. Moim zdaniem w chwili obecnej dla ludzi młodych [i zapewne nie tylko, choć dla nich szczególnie] największym zagrożeniem na drodze życia duchowego jest pożądliwość zmysłowa [ciała]. Tematyką seksu napełniona jest cała otaczająca nas rzeczywistość, jest ona wszędzie: w reklamach, filmie, Internecie, szkole i pracy. Chciałbym też tutaj powiedzieć, że nie jestem jakimś podeszłym w wieku tetrykiem ale młodym [dwudziestoośmioletnim człowiekiem]. Tak więc pożądliwość w obecnym czasie towarzyszy nam wszędzie i jest wyjątkowo zgubna dla młodego człowieka. Sam nim wyznałem Pana Jezusa za swego Mistrza i Zbawiciela miałem w tym temacie wiele problemów i mam je nadal [ciągle się z nimi w pewien sposób zmagam], dlatego doświadczyłem wielokrotnie destruktywnego oddziaływania pożądliwości na swoje życie. Widzę je też w naszej grupie, gdzie mamy z tym tematem dwojakiego rodzaju problemy: po pierwsze młody człowiek odnajduje Pana i zrywa z dotychczasowym życiem, po czym po pewnym okresie to, od czego jak myślał się uwolnił powraca wielokrotnie ze zdwojoną siłą, konieczna jest wówczas pomoc w przezwyciężeniu tej "próby" jak i wsparcia, po drugie, wielu z nas którzy tworzą wspólnotę gdy do niej trafiło miało 14 - 15 lat i pożądliwość była nam obca, jednakże wraz z rozwojem [upływającymi latami] przychodzi czas by przeciwstawić się temu trendowi. Czego więc nauczyło nas doświadczenie - po pierwsze konieczne jest dla młodych świadectwo życia, sama nauka, głoszony kerygmat nie wystarcza, po drugie wielkie spustoszenie niesie w sobie pożądliwość - ile razy widziałem twarze jeszcze w minionym tygodniu otwarte i wesołe w następnym smutne i "ścięte " grymasem bólu - bo dany brat czy siostra uległa pożądliwości w różnej dziedzinie swego życia, jakże ciężko takiego człowieka na nowo przyprowadzić do Boga. Po trzecie zmysłowość tak dalece wkroczyła w nasze życie, że już nie potrafimy rozróżniać tego co dobre od tego co złe - min. ile razy słyszeliśmy gdy np. młoda żona przychodząca na spotkania porzuca swego męża, który na takie spotkania nie chodził dla "brata w Chrystusie", bo jak twierdzi taka wola Boża? Wielu z pośród takich par stara się o rozwód kościelny, inni których potępiono odchodzą do zborów zielonoświątkowych, czyż to nie przerażające? czy Pan nie powiedział byśmy brali na swe braki swój krzyż?

Problemów takich jest wiele a ich przejawem jest smutek, inni którzy go nie doświadczają uważając że wszystko jest w porządku ale tak naprawdę prowadzą tylko płytkie życie duchowe które się kończy na "byle jakim" doświadczeniu krzyża. Konieczny jest tutaj radykalizm ewangeliczny, konieczne jest odważne mówienie i ostrzeganie, konieczne prowadzenie nauki nastawionej na ten tylko temat, konieczne jest otwarcie na młodych ludzi, którym trzeba pomóc i zrozumieć ich problem, na początku w duchu łagodności. Konieczna jest modlitwa, odważna, w Kościele by chronić nas od zgubnego wpływu pożądliwości. Wiem jedno - młody człowiek, który za szybko i w sposób nieuporządkowany odkryje zmysłowość cielesną, staje się bardzo szybko człowiekiem dorosłym i dojrzałym na modę tego świata, ale niestety przestaje też być dzieckiem Bożym, natomiast Duch Święty, który wzywa nas do upamiętania powoduje wyrzuty sumienia, które zlekceważone powodują smutek, nie Boży, ale cielesny - zabijający dusze.

Powyższa wypowiedź może wydawać się bardzo radykalna i pesymistyczna, ale tak nie jest niech będzie tylko ostrzeżeniem i sygnalizacją problemu, który moim zdaniem jest mało poruszany a jak już jest to w sposób nieodpowiedni i jeszcze raz dziękuje za artykuł!

Pozdrawiam
Jacek