XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK C

publikacja 03.09.2007 15:44

Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.

XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK C Henryk Przondziono /Foto Gość Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?

Dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej „Vocatio” i Księgarni św. Wojciecha (www.mojeksiazki.pl), które wyraziły zgodę na publikację fragmentów wydawanych przez nie pozycji, przedstawiamy czytelnikom cykl: „Zrozumieć Słowo”. Będziemy starali się ukazywać w nim fragmenty Pisma Świętego przewidziane w Liturgii w kontekście historycznym, kulturowym i teologicznym.
Mamy nadzieję, że pomoże to czytelnikom w pełniejszym przeżywaniu spotkania z Chrystusem podczas Eucharystii oraz w coraz lepszym odczytywaniu skierowanego do nas Słowa Bożego i wprowadzaniu go w życie. Zapraszamy do lektury i refleksji.

XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok C

Czytania mszalne

PIERWSZE CZYTANIE
Prawdziwa mądrość

Czytanie z Księgi Mądrości

Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł.
Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką, a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?
I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, a wybawiła ich Mądrość.
Mdr 9,13-18b

14 ”Nieśmiałe”: Niepewne.

15 Werset ten, stanowiący reminiscencję Platona (Fedon 81 c), sprawił, że autora niesłusznie posądzono o dualizm, uznający materię za złą. W istocie stwierdza on po prostu, że z powodu ciała i jego pożądliwości wszystkie nasze myśli są zawodne (w. 14) i dotyczą spraw ziemskich (w. 16).

17 ”zamysł”: Greckie słowo boulē tutaj i w w. 13 przypuszczalnie nie oznacza Bożego planu, lecz to, co pragnie On, by ludzie czynili.

”Świętego Ducha”: Inkluzja z Mdr 1,5.

Katolicki Komentarz Biblijny
prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001
:.

PSALM RESPONSORYJNY

Refren: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką.

Obracasz w proch człowieka
i mówisz: ”Wracajcie, synowie ludzcy”.
Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest
jak wczorajszy dzień, który minął,
albo straż nocna.
Refren.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny,
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca,
wieczorem więdnie i usycha.
Refren.
Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich!
Refren.
Nasyć nas o świcie swoją łaską,
abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć.
Dobroć Pana Boga naszego niech będzie nad nami!
wspieraj pracę rąk naszych, dzieło rąk naszych wspieraj.
Refren.

Ps 90,3-4.5-6.12-13.14 i 17

Gunkel uznał tę refleksję nad moralnością człowieka za „formę mieszaną" (hymnu i lamentacji), jednak to klasyfikacja Mowinckela Ps 90 jako lamentacji narodu została przyjęta przez wielu komentatorów. Psalm cechują język i styl literatury mądrościowej.

Struktura:
ww. 1-2 (hymn);
ww. 3-6 (lamentacja nad ludzką śmiertelnością);
ww. 7-11 (lamentacja nad ludzką marnością);
ww. 12-17 (końcowa prośba o mądrość i zachowanie od Bożego gniewu).

1. ”Błaganie Mojżesza, męża Bożego”: Jedyny psalm z takim nagłówkiem; por. Wj 32,11; Pwt 33,1.

1-2. Język narodzin w centrum tego chiastycznego hymnu na cześć wieczności Boga wskazuje na matczyny charakter Boga (Pwt 32,18).

3. Lamentację z powodu krótkości życia ludzkiego rozpoczyna wzmianka o biblijnej refleksji nad ludzką śmiertelnością - Rdz 2-3, jahwistyczne opowiadanie o stworzeniu i upadku człowieka (por. Ps 103,14; Hi 10,9).

4-6. Pomiędzy powstaniem ludzkości z prochu (w. 3) a jej końcem jako uschłej trawy (ww. 5-6) występuje pierwsza wzmianka o głównym temacie „dni" i „lat" (w. 4), kontynuowanym przez wspomnienie poranka i wieczoru w ww. 5-6. Por. ww. 9-10 i 12-15.

6. Por. Ps 92,8-9; 102,12-13; Iz 51,12-13.

7-11. Lamentacja przechodzi od tematu ludzkiej śmiertelności do ludzkiej marności, z poruszającym opisem grzesznika w obliczu gniewu Bożego. Na temat powiązania Bożego gniewu z więdnięciem roślinności por. Iz 34,24; Ez 19,12; Na 1,2-4.

13-14. Prośba „Powróć, o Panie!" jest pozytywnym przeciwstawieniem „powracania" ludzkości do prochu w w. 3. Na tej samej zasadzie „z rana swoją łaskawością" odpowiada „wieczorem więdnie" w ww. 5-6, a radowanie się „przez wszystkie dni nasze" odpowiada gniewowi Bożemu przez „wszystkie dni nasze" w w. 9.

15. Modlitwa, rozpoczęta w w. 12, by Bóg nauczył nas właściwie liczyć nasze dni, kończy się prośbą, by liczba dni i lat naszego szczęścia była co najmniej równa liczbie dni i lat niedoli.

16. Odniesienie do „synów" przywołuje na myśl język narodzin z w. 2 i kontynuuje dyskusję na temat efemeryczności człowieka, dochodząc do konkluzji, że potomstwo stanowi kontynuację człowieka.

Katolicki Komentarz Biblijny
prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001
:.

DRUGIE CZYTANIE
Wszyscy są braćmi

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Filemona

Najdroższy:
Jako stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa, proszę cię za moim dzieckiem, za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu. Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach noszonych dla Ewangelii. Jednakże postanowiłem nie uczynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli. Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim jest on zwłaszcza dla mnie, ileż bardziej dla ciebie zarówno w doczesności, jak w Panu. Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie.
Flm 9b-10.12-17

9. Starożytni retorzy (ludzie specjalizujący się w publicznym przemawianiu) podczas prowadzenia sporu często mawiali: „Mógłbym ci o tym przypomnieć, lecz tego nie uczynię", tym samym przypominali, a jednocześnie udawali, iż tego nie czynią. Ponieważ szacunek dla „starości" odgrywał ważną rolę w kulturze, w której żył Filemon, Paweł odwołuje się do swojego wieku. (Zgodnie z jedną ze starożytnych definicji, termin, którego Paweł tutaj używa („stary"), był stosowany w odniesieniu do ludzi w wieku od czterdziestu dziewięciu do pięćdziesięciu sześciu lat; pisarze Nowego Testamentu stosowali go jednak zwykle w sposób swobodny w odniesieniu do każdego, kto nie był już „młody". Na podstawie innych świadectw Nowego Testamentu Paweł liczył wówczas około pięćdziesięciu siedmiu lat, być może był o pięć lat młodszy lub starszy). Wzajemna przyjaźń stanowiła często podstawę do przedstawienia prośby. Przyjaciele byli społecznie zobligowani do świadczenia sobie wzajemnej życzliwości.

”Jako stary Paweł”: We wszystkich rękopisach znajduje się słowo presbytēs, „starszy człowiek", tj. liczący od 50 do 60 lat; por. Łk 1,18. Pomimo wieku, Paweł zwraca się do młodego Filemona z prośbą. Niektórzy komentatorzy wolą odczytywać to słowo jako presbeutēs, czyniąc Pawła „ambasadorem" Chrystusa (por. 2 Kor 5,20), lub twierdzą, że presbytēs samo w sobie może mieć takie znaczenie (zob. 2 Mch 11,34). Jednak takie znaczenie w tym kontekście wydaje się mało prawdopodobne.


10. Nauczyciele starożytni często nazywali uczniów „synami". Prośba Pawła sprowadza się do tego, że nie można zniewalać syna własnego duchowego patrona. Odwoływanie się do emocji było nieodzownym elementem starożytnej argumentacji.

”za moim dzieckiem - za tym, którego zrodziłem w kajdanach”: Paweł czyni aluzję do nawrócenia Onezyma (por. 1 Kor 4,15.17; Ga 4,19). Inne możliwe tłumaczenie brzmi: „którego zrodziłem jako Onezyma (pomocnego)", co jest grą słów nawiązującą do imienia niewolnika, Onēsimos, „Pomocny", „Przynoszący pożytek", będącego przeciwieństwem przymiotnika achrēstos, „nieużyteczny" (w. 11). Paweł dawałby w ten sposób do zrozumienia, że ów niewolnik, teraz chrześcijanin, stanie się godny swojego imienia. Inna gra słów oparta na imieniu Onezyma i nawiązująca do imienia Filemona pojawia się w w. 20.


12-14. Niewolnicy byli czasami wyzwalani przez swoich panów, by zostać oddani na służbę w świątyni jakiegoś boga. Paweł prosi tutaj Filemona, by wyzwolił Onezyma do służby dla Ewangelii. Odwołuje się nie do swojej władzy, lecz do honoru Filemona jako swojego przyjaciela. Zbiegli niewolnicy żyli w lęku, że zostaną schwytani i zwróceni swoim panom, Pawłowa troska o Onezyma jest więc tutaj wyraźnie widoczna.

14. ”bez twojej zgody”: Paweł daje do zrozumienia, iż uznaje prawo pana do swego niewolnika, sugeruje jednocześnie, że byłby rad zatrzymać Onezyma przy sobie (w. 21).

15-16. Prawo rzymskie traktowało niewolników jako istoty ludzkie i jako część majątku właściciela. W przeciwieństwie do niewolnika, brat nie był oczywiście traktowany jako własność. Słowo „odebrać" przypomina zwrot, który pojawia się w starożytnych rachunkach handlowych, tutaj jednak nie chodzi o transakcję, w wyniku której Filemon miałby otrzymać Onezyma z powrotem jako niewolnika, lecz o to, by przyjął go z powrotem jako członka rodziny. Słowa „dla ciebie... zarówno w doczesności, jak i w Panu" zakładają suwerenną władzę Boga, przyjmowaną w judaizmie i bez wątpienia uznawaną przez Filemona.

15. ”na zawsze”: Znaczenie tego przysłówka jest podwójne. Opatrznościowe oddzielenie Onezyma od Filemona oznacza, że niewolnik powróci teraz bardziej niż dotąd oddany swojemu panu. Paweł czyni również aluzję do nowej relacji, która teraz istnieje między nimi. Obaj są teraz chrześcijanami, a ich więzi nawet śmierć nie jest w stanie unieważnić.

16. ”brata”: Onezym jest nim, ponieważ, podobnie jak Filemon (w. 20), stał się przybranym dzieckiem Bożym (Ga 4,5; Rz 8,15).

17. Słowo „partner, wspólnik" (w BT przełożone opisowo: „poczuwasz się do łączności ze mną") było często używane jako termin techniczny z dziedziny handlu. W społeczeństwie rzymskim, przywiązującym wielką wagę do statusu społecznego, Paweł mówi do Filemona, który zajmował wyższą pozycję społeczną: jesteśmy sobie równi, jeśli więc przyjmiesz Onezyma jako mojego wysłannika (oficjalnego przedstawiciela), będziesz musiał go przyjąć jako człowieka równego sobie (zob. np. komentarz do Mt 10,40). Starożytne listy polecające często zawierały apel do przyjaciół, by przyjęli człowieka, który pismo dostarczył, tak „jak przyjęliby ich samych".

Katolicki Komentarz Biblijny
prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001
:.

Historyczno Kulturowy Komentarz do Nowego Testamentu
Craig S. Keener, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2000
:.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja
Okaż Twemu słudze światło swego oblicza
i naucz mnie Twoich ustaw.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja

Ps 119,135

EWANGELIA
Kto nie wyrzeka się wszystkiego, nie może być uczniem Jezusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.
Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: »Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć«.
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
Łk 14,25-33

W materiale zawartym w tym fragmencie, występuje tylko w tej Ewangelii, Łukasz ponownie wykłada warunki uczniostwa. Zob. 9,23-27.57-62. W przeciwieństwie do 14,16-24, w którym kładzie się nacisk na absolutną dobrowolność Bożego daru wybrania, Łukasz opisuje tutaj odwrotną stronę wybrania - przyjęcie go całym sercem przez uczniów.
Żądanie, by wszyscy uczniowie Jezusa wyżej cenili potrzebujących od tych, którzy mogliby odwzajemniać ich życzliwość (Łk 14,7-24), pozbawia ich prawa do społecznego poważania. Za cenę naśladowania Jezusa należało zrezygnować z aprobaty rodziny (Łk 14,26) lub jakiegokolwiek majątku (Łk 14,33) i pójść za głosem Bożego powołania, które rozbrzmiewa w potrzebach świata.


26. „Nienawiść" może pełnić tutaj rolę hiperboli, być semickim sposobem powiedzenia „miłujcie mniej" (Mt 10,37), osłabia to jednak tylko nieznacznie obraźliwy charakter tej wypowiedzi w społeczności, w której oddawanie czci rodzicom było uznawane faktycznie za najwyższy obowiązek i gdzie rodzinę uważano za największą radość człowieka. Nauczyciele zwykle domagali się od uczniów szczególnego szacunku i miłości, lecz w tradycji żydowskiej jedynie Bóg otwarcie wymagał takiego całkowitego poświęcenia, jakiego żąda tutaj Jezus (Pwt 6,4-5).

”nie ma w nienawiści”: W bezpośredni sposób zostało tutaj wyrażone całkowite oddanie, którego Jezus wymaga od swoich uczniów

”moim uczniem”: Słowa te stanową powtórzenie ww. 27,33.28-32. Te dwie przypowieści podkreślają konieczność namysłu przed podjęciem działania. Ludzie, którzy pragną naśladować Jezusa, muszą zastanowić się nad kosztami takiej decyzji.


27. Skazany przestępca mógł „nieść krzyż" (tj. poprzeczna jego cześć) na miejsce egzekucji, gdzie stał już słup, na którym miał być ukrzyżowany; zwykle towarzyszyły mu szyderstwa tłumu. Nikt nie życzyłby sobie takiego losu, Jezus wzywa jednak prawdziwych uczniów, by go wybrali i uznali tym samym swe życie za godne nienawiści w porównaniu z poświeceniem go dla Niego (Łk 14,26).

28-30. Kilka lat wcześniej (w r. 27 po Chr.) zawalił się źle zbudowany amfiteatr, grzebiąc pod gruzami około 5000 osób. Przypadki zawalenia się niedokończonych lub źle skonstruowanych budowli były powszechnie znane. Kluczowym punktem jest tutaj jednak wstyd budowniczego w społeczeństwie wysoko ceniącym honor.

31-32. Herod Antypas przegrał niedawno wojnę z innym wasalem Rzymu, wiec przykład nierozumnej ryzykownej wojny powinien być zrozumiały dla słuchaczy Jezusa. Główna myśl (podobnie jak w Łk 14,28-30): należy zapoznać się z kosztami, podejmując decyzję zostania uczniem Jezusa (por. Prz 20,18; 24,6).

33. Esseńczycy oddawali cały swój majątek wspólnocie. Niektórzy radykalni greccy filozofowie głosili podobna naukę. Jednak główny nurt wczesnego judaizmu (a tym bardziej społeczeństwo grecko-rzymskie) odrzucał taką postawę jako przejaw fanatyzmu. Judaizm podkreślał znaczenie dobroczynności, lecz nie wyzbywanie się majętności. Uczniowie Jezusa nie wyrzekli się majątku, lecz dzielili się ze sobą wszystkim co posiadali (Dz 2,44--45; por. komentarz do Łk 12,12). Mimo to Jezus byłby postrzegany jako jeden z radykalnych nauczycieli, twierdził bowiem, że ktokolwiek ceni majątek bardziej od ludzi i gromadzi go, zamiast zaspokajać potrzeby innych, nie może być Jego uczniem.

Ten trudny werset rozpoczyna się gr. słowami houtōs oun, zwykle tłumaczonymi „podobnie" [BT „tak więc"], które sygnalizują, że w. 33 stanowi konkluzję przypowieści zawartych w ww. 28-32. Jaki jest sens tego porównania? Porównanie ww. 28-32 i 33 ukazuje los ludzi, którzy nie mogli doprowadzić jakiegoś czynu do końca. Naśladowcy Jezusa nie mogą się cofnąć przed żadną ofiarą, której się od nich zażąda, lecz muszą dotrwać do końca, nawet gdyby miało to oznaczać oddanie całego majątku. A. Plummer tłumaczy, co Łukasz miał na myśli: „Wszyscy uczniowie muszą być przygotowani do rezygnacji ze swoich majętności". Tak więc w. 33 nie jest przykazaniem, by wszyscy uczniowie, chcąc nie chcąc, wyrzekli się majętności.

Katolicki Komentarz Biblijny
prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001
:.

Historyczno Kulturowy Komentarz do Nowego Testamentu
Craig S. Keener, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2000
:.

 

 

Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004

II CZYTANIE

Ja, Sza'ul, jestem człowiekiem starym, a teraz jeszcze ze względu na Mesjasza Jeszuę więźniem. Prośba, jaką mam do ciebie, dotyczy mojego syna, któremu stałem się ojcem tu w więzieniu, Onezyma. Zwracając go tobie, posyłam część mojego własnego serca. Gorąco bym pragnął go przy sobie zatrzymać, aby mógł mi usługiwać zamiast ciebie tu w więzieniu, gdzie jestem ze względu na Dobrą Nowinę. Ale nie chciałem robić niczego bez twojej zgody, aby dobro, które mi czynisz, było dobrowolne, a nie wymuszone. Być może został od ciebie na krótki czas oddzielony, abyś mógł go odzyskać na wieki, już nie jako niewolnika, ale więcej niż niewolnika - jako drogiego brata. A jest nim, szczególnie dla mnie. Lecz o ileż droższy musi być tobie, zarówno z ludzkiego punktu widzenia, jak i w jedności z Panem! Jeśli zatem jesteś we wspólnocie ze mną, przyjmij go tak, jakbyś mnie przyjął.

(Flm 9b-10.12-17)

10. Mój syn, któremu stałem się ojcem tu w więzieniu. Sza'ul doprowadził go do zaufania Jeszui Mesjaszowi; uciążliwe więzienne warunki nie powstrzymywały go od ewangelizowania. Por. 1 Kor 4,15.17. Onezym, zbiegły niewolnik, najwyraźniej szukał u Sza'ula ratunku, ale sam nie był uwięziony. Gdyby władze zatrzymały go, nie wtrąciłyby go do więzienia, ale - jak tego wymagało prawo - zwróciłyby go jego panu.

12. Zwracając go tobie. To bez wątpienia sam Onezym dostarczył ten list.

14. Nie chciałem robić niczego bez twojej zgody Samoograniczenie się Sza'ula jest zgodne z żydowskimi normami etycznymi, zwanymi derech-erec (dosłownie "droga światła"), przez co rozumie się "pożądane postępowanie człowieka względem jego bliźnich, zgodne z naturalnym zachowaniem i uznanymi normami społecznymi i moralnymi, w tym z zasadami etykiety i uprzejmości" (Encyclopedia Judaica 5,1551).


EWANGELIA

Wielkie rzesze wędrowały razem z Jeszuą. Zwracając się do nich, rzekł: "Jeśli ktoś do mnie przychodzi, a nie ma w nienawiści swego ojca, matki, żony, dzieci, braci i sióstr, owszem, na dodatek własnego życia, nie może być moim talmidem.
Przypuśćmy, że ktoś z was chce wybudować wieżę. Czy nie siądziecie i nie oszacujecie kosztów, aby zobaczyć, czy macie dość środków, aby ją ukończyć? Jeśli tego nie zrobicie, to gdy położycie fundamenty, a nie będziecie mogli skończyć, wszyscy, którzy na to patrzą, zaczną się z was naśmiewać i mówić: »Oto człowiek, który zaczął budowę, ale nie mógł skończyć!«.
Albo przypuśćmy, że jeden król wyrusza na wojnę z drugim królem. Czyż najpierw nie siądzie i nie rozważy, czy wraz ze swym dziesięciotysięcznym wojskiem ma dość sił, aby stawić czoła tamtemu, który nadciąga naprzeciw niego z dwudziestoma tysiącami? Jeśli nie ma, to póki tamten jest jeszcze daleko, wysyła posłów, aby zapytać o warunki pokoju.
Żaden zatem z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co ma, nie może być moim talmidem".

(Łk 14,25-33)

26-33. Jeśli ktoś [...] nie ma w nienawiści swego ojca, matki, [...] nie może być moim talmidem. Słyszy się nieraz w. 26 umyślnie wyrwany właśnie w ten sposób z kontekstu i służący jako podstawa tezy, w myśl której Jeszua to okrutny szaleniec. Tymczasem kluczem do zrozumienia tych słów jest oczywiście uwaga: "na dodatek własnego życia". Tematem tych wersetów nie jest wyobcowanie z rodziny, ale koszt uczniostwa: Nic, nawet miłość do ojca i matki, nawet własne życie, nie może być droższe niż lojalność względem Boga i Jego Mesjasza (zob. Mt 16,24zK). Uczeń musi wyrzec się wszystkiego, co ma (w. 33), uznając, że Bóg ma pierwszeństwo w jego życiu, a majątek i stosunki z innymi ludźmi mają same w sobie znaczenie drugorzędne. Być wierzącym mesjanicznym to coś więcej niż intelektualne uznanie faktów o Jeszui.

28. Oszacować koszty. Duchowa analiza kosztów i zysków jest też przedmiotem nauczania Miszny:

Rozumiejcie, porównując utratę micwy z nagrodą za nią, nagrodę występku ze stratą z niego płynącą (Awot 2,1).

Sens jest taki: Porównajcie stosunkowo niewielki koszt przestrzegania micwy z wielkim i wiecznym zyskiem, jaki otrzymacie, wypełniwszy ją. Podobnie porównajcie ulotną nagrodę uzyskaną przez przestąpienie przykazania z jego wielkim i wiecznym kosztem.
Słynne chrześcijańskie zastosowanie tej zasady, znane jako zakład Pascala, formułował w XVII wieku Blaise Pascal (1623-1662), twórca matematycznej teorii prawdopodobieństwa. Chodzi o to, że z rozumowego punktu widzenia wiara bądź niewiara w mesjaństwo, władzę i odkupienie Jeszui powinna zależeć od dwóch czynników: od wartości tego, co się zyska bądź straci poprzez wiarę lub jej brak, oraz od prawdopodobieństwa tego, że jest to prawda. Zostaje tym sposobem określone prawdopodobieństwo naszego otrzymania tych zysków lub poniesienia strat. Biblia twierdzi, że jeśli wierzy się w Jeszuę, będzie trzeba ponieść pewne ograniczone koszty (rezygnacja z "przemijających rozkoszy grzechu" Żm 11,25 - bądź też wysiłek poniesiony w związku z dążeniem do dobra), uzyska się jednak życie wieczne z Bogiem, co jest korzyścią o nieskończonej wartości. Z drugiej strony, jeśli odrzuci się Jeszuę, uzyska się pewne doraźne korzyści (w postaci wszelakich przyjemności, jakie mogą zaoferować świat i diabeł), w końcu trafi się jednak do piekła i zostanie się na wieki oddzielonym od Boga i wszelkiej dobroci, co jest kosztem o nieskończonej wysokości.
Przypuśćmy, że istnieje tylko jedna szansa na miliard, że Jeszua jest tym, za kogo uważa Go Biblia. Nawet wtedy ze wszech miar warto uwierzyć w Jeszuę, bo choć istnieje bardzo duże ryzyko poniesienia pewnych doraźnych kosztów, to jednak bardzo maleńka szansa na nagrodę o nieskończonej wartości sama ma nieskończoną wartość: jedna miliardowa część plus nieskończoności zawsze da plus nieskończoność. Równie nieopłacalne jest nie wierzyć, bo choć ma się bardzo duże szanse uzyskania pewnych skończonych korzyści, to przecież nawet jedna miliardowa szansa na minus nieskończoność ma wartość minus nieskończoności, która przeważy nad wszelkimi skończonymi zyskami. Jedynie ci, którzy mają absolutną pewność, że Biblia kłamie, którzy są w stanie przyporządkować jej prawdziwości zerowe prawdopodobieństwo, mogą racjonalnie wybrać niewiarę. Dla pozostałych stojących w obliczu zakładu Pascala (czyli w istocie dla każdego człowieka) racjonalny rachunek kosztów zawsze prowadzi do zaufania Jeszui. Dlaczego tak niewielu jest wierzących wśród rabinów (oraz wśród duchownych innych religii)? Jedną z przyczyn jest ta, że większość z nich nigdy nie słyszała Ewangelii przedstawionej na sposób żydowski. Nowy Testament z Perspektywy Żydowskiej i Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu to próba uczynienia tego. Nawet jednak jeśli Ewangelia zostaje zrozumiana jako Dobra Nowina, nie zaś religia pogańska czy pogańska wersja judaizmu, to inna przyczyna tej sytuacji tkwi w tym, że rabini (i duchowni innych religii) zwykle nie są gotowi ponieść kosztu, co w ich wypadku oznaczałoby zrzeknięcie się zaszczytów i przywilejów posiadanych w społeczności żydowskiej (czy innej), a wybranie upokorzenia i hańby związanych ze statusem wyrzutka i meshummada ("przeniewierca", dosłownie: "ten, kto został zniszczony"). Trzecia przyczyna tkwi w nie dość dokładnym rachunku korzyści. Nawet abstrahując od kwestii "niebo czy piekło", niewielu rabinów jest w stanie wyobrazić sobie nagrody płynące z udziału w tworzeniu nowego i prawdziwego judaizmu wiernego Bogu, żydowskiemu Mesjaszowi, narodowi żydowskiemu i reszcie ludzkości. Trudno im przedstawić sobie satysfakcję płynącą z wykorzystania swego rabinicznego wykształcenia w celu połączenia dwóch wielkich strumieni historii świata, które od dwóch tysięcy lat płyną i przybierają osobno (zob. Mt 9,16-17zKK; 13,52zK). Tym, który to spostrzegł i wedle tej wizji przeliczył koszty i zyski, był Sza'ul z Tarsu. Napisał on:

Te rzeczy, które zwykłem uznawać za korzyści [zyski], z powodu Mesjasza zacząłem uważać za stratę [koszt, a w najlepszym razie za pewną skończoną korzyść]. I nie tylko to, ale wszystko uznaję za stratę [koszt, skończoną korzyść] w porównaniu z najwyższą wartością [nieskończoną korzyścią] poznania Mesjasza Jeszui jako mojego Pana. To ze względu na Niego porzuciłem wszystko i uważam to wszystko za śmieci [w najlepszym razie za skończoną korzyść, w porównaniu z tamtym bezwartościową], aby tylko zyskać Mesjasza [korzyść nieskończona] (Flp 3,7-8).

Przeliczył koszt racjonalnie i prawidłowo. Pojął zakład Pascala półtora tysiąca lat przed jego sformułowaniem i wyciągnął właściwy wniosek. W rzeczywistości na przestrzeni dziejów byli rabini, którzy poszli w ślady Sza'ula. Ich losy to fascynująca lektura - zob. np. John During (red.), Good News: Special Rabbis' Edition (POB 7847, Johannesburg, RPA, gdzie opisano życie czternastu rabinów z XIX i XX wieku, którzy zastali Żydami mesjanicznymi. Zob. też historię o Danielu Zionie, naczelnym rabinie Bułgarii, w Dz 4,13K.

------------------------------------

talmid - uczeń