Głos Zwiastuna lepszych dni…

Adam Ligęza i Michał Wilk

publikacja 26.11.2008 19:29

Jest to fragment jednego z rozdziałów pierwszego tomu książki "I dadzą Mu imię Emmanuel" - rozmowy o Księdze Izajasza i Ewangelii Łukasza na czas adwentu. Publikujemy go za zgodą Wydawnictwa eSPe :.

Głos Zwiastuna lepszych dni…


Rozdział I (fragmenty)


Księga Proto-Izajasza (Iz 1-39)



PROROK


Adam Ligęza: Kim jest prorok?


Michał Wilk: Powiedzmy najpierw, kim nie jest. Nie jest wróżką ani nie jest jasnowidzem przepowiadającym przyszłość, mimo iż zazwyczaj kojarzymy proroka z kimś, kto ma wgląd w przyszłe wydarzenia. Prorok nie jest także kimś, kto czyta w myślach…


Pierwsze myśli, jakie przychodzą mi do głowy, to obraz człowieka obdarzonego przez Boga szczególnymi mocami i umiejętnościami. Choćby Mojżesz zsyłający plagi na Egipt, prorok Daniel, potrafiący przepowiadać przyszłość i odczytywać znaki Boga, czy też żyjący w umartwieniu i ascezie Jan Chrzciciel… Z podanych przykładów wyłania się sylwetka takiego „Bożego nadczłowieka”…


Właściwie trudno jest wytłumaczyć, kim byli prorocy. Myślę, że do tego będziemy dochodzić stopniowo w trakcie lektury poszczególnych fragmentów Księgi Proroka Izajasza. Na początek warto sięgnąć do etymologii trzech hebrajskich słów, które zazwyczaj określają proroków. Pierwsze słowo to nabî — termin, który może być rozumiany w sensie aktywnym — mówca, ktoś kto przemawia, człowiek, który woła — albo biernym — ktoś zawołany, ktoś kto otrzymał szczególne powołanie. Jeśli obydwie możliwości potraktujemy komplementarnie, to otrzymamy pierwsze wskazówki dla naszej lektury: prorok jest kimś powołanym przez Boga, by w Jego imieniu przemawiać przed ludem. To, co głosi, nie stanowi jego prywatnych przemyśleń, lecz są to Słowa Boga wyrażone w konkretnym języku i w konkretnej rzeczywistości historycznej. W Starym Testamencie słowo nabî odnosi się zazwyczaj do osób, które żyją w odmienny sposób niż reszta społeczeństwa. Są widoczne, może niekiedy są nieco ekscentryczne, ale nierzadko swą odmiennością fascynują i pociągają innych. Dzięki temu w Izraelu zakładane były szkoły proroków.


Czym były takie szkoły?


Wokół jednego mistrza zbierała się grupa jego uczniów i to oni zazwyczaj redagowali na piśmie nauki swego nauczyciela. Nierzadko po jego śmierci uczniowie kontynuowali dzieło swego przewodnika. Czasem w księgach Starego Testamentu trudno rozróżnić to, co pochodzi od mistrza, od tego, co zostało dodane później podczas kolejnej redakcji czy aktualizacji tekstu biblijnego. Wróćmy jednak do osoby proroka… Prorok żyje w szczególnej relacji z Bogiem. Jeśli otrzymał powołanie — warto tu przypomnieć wspaniałą wizję Tronu Boga u proroka Izajasza (Iz 6) czy widzenie księgi, którą musiał zjeść prorok Ezechiel (Ez 2) — to ten fakt do czegoś go obliguje: czuje się w obowiązku sprostać misji, którą otrzymał. Posłannictwo proroka zawsze było ściśle związane z historią jego epoki: z realiami politycznymi, społecznymi, ekonomicznymi, często z kwestią moralną… I tak w obliczu zbliżających się wojen prorocy wskazywali na możliwe posunięcia polityczne i militarne, przestrzegali przed tym, co mogło sprowadzić karę Bożą, nawoływali do pokuty i nawrócenia. Gdy Izrael ponosił klęski, gdy ginęli niewinni ludzie, prorocy szukali wytłumaczenia niepowodzeń w świetle religii i wiary, wskazywali na lepsze jutro i starali się ukazywać Izraelitom horyzonty nadziei. Trzeba nieźle orientować się w tych realiach, by zrozumieć przesłanie takiego czy innego proroka. Księgi prorockie nigdy nie poruszają się na płaszczyźnie teologicznej abstrakcji, zawsze interpretują konkretną rzeczywistość. Poza tym całe życie proroka, jak i pojedyncze symbole i gesty, które czynił, były znakiem dla innych. Ezechiel na jakiś czas stał się niemową (Ez 3), Jeremiasz ukrył w skale nad Eufratem skórzany pas (Jr 13), a potem na oczach towarzyszy stłukł gliniany flakon (Jer 19), zaś Izajasz przez trzy lata chodził nagi i bosy (Iz 20). Każdy z tych gestów jest znakiem. Nierzadko znakiem sprzeciwu, wyrzutem sumienia dla Izraela, jednak zawsze znakiem woli Bożej.


Wydaje mi się, że te znaki ukazują bezkompromisowość i radykalizm w głoszeniu woli Boga, co zresztą zazwyczaj cechuje proroków. Z drugiej strony, by je poprawnie odczytać, trzeba nieźle znać historię, kulturę i obyczaje tamtych czasów.


Bardzo słuszna uwaga! Może warto powiedzieć już na samym początku: lektura ksiąg prorockich wcale nie jest łatwa. Co więcej, jest bardzo trudna, wymaga konkretnej wiedzy i wytrwałości. Ale każdy medal ma dwie strony. Wytrwały czytelnik wie, że czytanie tych ksiąg stopniowo staje się fascynującą wyprawą w świat starożytnych wydarzeń i symboli.


Powiedziałeś o trzech hebrajskich słowach wskazujących na proroków. Pierwsze słowo to nabî. Jakie są dwa pozostałe?


Dwa pozostałe terminy to: hozéh i ro'éh. Obydwa możemy przetłumaczyć: widzący. Także tu nie chodzi w pierwszej mierze o widzenie przyszłości. Bardzo możliwe, że terminy te wskazują na pewną modalność objawienia, jakie było dostępne prorokom. Było to objawienie związane z wizją. Ale słowa równie dobrze mogą oznaczać coś innego. Prorocy mieli szczególny dar dostrzegania głębszego wymiaru życia i historii. Nie postrzegali wydarzeń jako łańcucha zwyczajnych, luźno następujących po sobie faktów, ale jako pewną całość, w której obecny jest zamysł Boży. Prorocy dostrzegali głębszy sens historii i interpretowali rzeczywistość w pryzmacie woli Bożej. Jeśli wskazywali na błędy przeszłości i tłumaczyli wynikające z nich konsekwencje lub spoglądali na chwilę obecną i dostrzegali w niej możliwe konsekwencje na przyszłość, to wszystko to było próbą ukazania Bożej logiki, jaka kryła się pod powierzchnią tego, co w historii naoczne i oczywiste. Ich słowa miały sens i pierwotne znaczenie w kontekście konkretnych czasów i wydarzeń, w jakich sami uczestniczyli. Oczywiście później, wraz z upływem wieków, powstawały nowe interpretacje i aktualizacje słów proroków, także te związane z Jezusem Chrystusem. Ale jeśli chcemy dostrzec głębię i teologiczne bogactwo takich reinterpretacji, musimy wpierw dotrzeć do pierwotnych, czyli historycznych znaczeń tekstu.


Jak to się więc stało, że dziś większość słów prorockich odnosimy do Jezusa, tak jakby były one zapowiedzią nadchodzącej przyszłości?


Gdy Biblia hebrajska została przetłumaczona na język grecki, wspomniane wcześniej trzy terminy hebrajskie zastąpiono greckim słowem profetes. A to z kolei zbyt łatwo skojarzono z wyroczniami z Delf, które przewidywały przyszłość i które w świecie helleńskim od dawna określano tym samym słowem. Kiedy w Nowym Testamencie pojawiły się chrześcijańskie interpretacje fragmentów prorockich, otwarła się droga do zbyt uproszczonego myślenia: prorocy widzieli przyszłość, znali Jezusa Chrystusa. Niezupełnie tak było. Jasne, że z woli Bożej prorocy otrzymywali niekiedy dar przewidywania tego, co się wydarzy. Ale to — jak już powiedziałem — było raczej rezultatem wnikliwej obserwacji rzeczywistości, w jakiej żyli, i dotyczyło najbliższej przyszłości. Nawet wówczas, gdy prorok wypowiadał słowa wyroczni, a tym samym obwieszczał wolę Bożą co do przyszłych wydarzeń, słowa te nie miały nic wspólnego z magiczną siłą sterującą losem świata, lecz zachowywały swój warunkowy charakter: Słowo Boże zawsze czeka na odpowiedź człowieka i wchodzi w delikatne relacje z ludzką wolą. Proroctwa — jak trafnie ujął to Luis Alonso-Schökel — umieszczają swój dynamizm na skrzyżowaniu decyzji ludzkich i dlatego nie są zwykłymi przepowiedniami.


Z tego by wynikało, że gdy prorok Izajasz pisał, iż „oto dziewczyna pocznie i porodzi syna” (Iz 7,14), niekoniecznie musiał wybiegać wyobraźnią o osiem wieków w przyszłość i być może wcale nie myślał o Jezusie Chrystusie i o Jego Matce Maryi? Może nawet nie wiedział, że takie postacie pojawią się kiedyś w historii zbawienia? Zatem o kim pisał?


O nowonarodzonym synu króla Achaza, który miał chronić Izraelitów przed zgubnym sojuszem z Asyrią. Pisał o problemach czasów jemu współczesnych. Fakt, iż św. Mateusz interpretuje te słowa w świetle narodzin Chrystusa, jest świadectwem wiary ewangelisty i całej wspólnoty Kościoła, nie zaś dowodem na wizjonerskie zdolności proroka Izajasza.


PROROK IZAJASZ


Przejdźmy do osoby proroka Izajasza. Bibliści zgodnie utrzymują, że Izajasz przyszedł na świat około 760 roku. W jakim okresie historycznym przyszło mu żyć?


Dla dziejów świata jest to okres obfitujący w wydarzenia znacznej wagi: w 753 roku powstaje Rzym, w latach 745-726 mocarstwem Asyrii rządzi tyran Tiglat-Pileser III, zaś świat grecki właśnie rozpoczyna proces systematycznej ekspansji, która potrwa przez kolejne stulecia (w 735 r. powstaną pierwsze kolonie chalcydejskie na Sycylii: Nakos i Mesyna).


Rodzice Izajasza?


Był synem Amosa. O ojcu Izajasza nie wiemy jednak nic więcej (nie należy go mylić z prorokiem Amosem, jak uczynili to niektórzy Ojcowie Kościoła!). O matce proroka milczą, tak Biblia jak i inne dokumenty. W przeciwieństwie do innych proroków (Amosa z Tekoa czy Micheasza z Moreszet), Izajasz pojawia się na kartach Świętej Księgi, nie zdradzając nam, skąd przybywa. Miejsce urodzenia pozostaje owiane mgiełką tajemnicy i milczenia. Być może całe dzieciństwo spędził w Jerozolimie? Może brak tego istotnego szczegółu powinniśmy odczytać jako znak arystokratycznego pochodzenia? Możliwe…


A czy styl literacki, jakim się posługiwał, sposób, w jaki patrzył na świat, może powiedzieć nam coś więcej o nim samym?


Jego kunszt literacki — -dynamiczny, dobitny język, wyrażenia nieobce tradycji mądrościowej, bezpośredniość wypowiedzi — i rozwinięta inteligencja każą nam przypuszczać, że jako młody chłopak otrzymał solidne wykształcenie. I nie tylko to, że umiał pisać… Tematyka, jaką się zajmował, dowodzi, że świetnie znał się na rzeczy. Doskonale opisał stolicę, jej łaźnie, kanały i arsenały (7,3; 22,9; 29,7); był wtajemniczony w kwestie społeczne i ekonomiczne swojej epoki (np. problem podatków płaconych Asyrii — Iz 3,12.14); cieszył się zaufaniem poddanych (7,3). Miał dobrze określone poglądy polityczne — mówiąc wprost, był konserwatystą — a głęboko w sercu nosił sprawę ludzi biednych i uciśnionych (3,12-15), wdów i sierot (1,17). Wydaje się, że całe życie spędził w mieście. Być może na dworze królewskim.


Ale prorokiem nie jest się od kołyski. Nikt przecież nie rodzi się prorokiem. Każdy człowiek musi rozpoznać swoje powołanie. Jak to odkrycie dokonało się u Izajasza? Kiedy i w jakich okolicznościach odkrył, do czego Bóg go wzywa?


Powołanie prorockie — jeśli uznać historyczność fragmentu Księgi Izajasza (6,1) — otrzymał w tym samym roku, w którym zmarł król Ozjasz. Miało to miejsce w 742 roku przed Chrystusem, a to znaczy, że Izajasz, rozpoczynając działalność publiczną, miał około osiemnastu lat. Czym w rzeczywistości mogło być wydarzenie, które radykalnie zmieniło życie osiemnastoletniego chłopca tamtej epoki? Jak mamy rozumieć wydarzenie, którego wspomnienie po latach przybrało na piśmie postać opisu zadziwiającej wizji Tronu Bożego? Na ile w tym osobistego doświadczenia, na ile wyobraźni Izajasza, na ile wreszcie troski o zachowanie kanonów piękna cechujących gatunki starożytnej literatury opisujących wizje prorockie (por. 1Krl 22,19; Ap 4,2)? Tego nie wiemy. Jednak coś z młodzieńczego i niespokojnego ducha pozostało w jego duszy na zawsze. Mimo stateczności i tradycjonalnego podejścia do kwestii społecznej stać go było na gesty oryginalne i zdumiewające. Jak już wspomniałem, na znak protestu przeciw polityce Egiptu Izajasz przez trzy lata chodził… nagi i bosy (20,1-6). Równie zdumiewające są symboliczne imiona jego synów: starszy syn — Szear-Jaszub (Reszta-Powróci; 7,3) i młodszy — Maher-Szlala-Chasz-Baz (Rychły-Łup-Bliska-Zapłata; 8,3). Zresztą także jego własne imię było symboliczne: Izajasz (hebr. jāša + Jah = Bóg jest zbawieniem).


KSIĘGA PROROKA IZAJASZA


W Biblii chrześcijan Księga Izajasza jest pierwszą i przy tym najdłuższą księgą prorocką Starego Testamentu. W tym miejscu warto więc zapytać: jak powstało to dzieło? W jak długim czasie spisywano to wszystko, co dziś czytamy jako słowa Izajasza? Czy faktycznie on jest autorem całości?


Niecała Księga Izajasza wyszła spod pióra proroka. Co więcej, Izajasz jest autorem jedynie jej kilku fragmentów, które zostały umieszczone w rozdziałach 1-39. Właściwie cały materiał, który dziś tworzy w Biblii Księgę Izajasza, to w zasadzie trzy odrębne księgi, które powstawały na przestrzeni ponad dwustu lat! Pierwsza część dzieła — tzw. Proto-Izajasz — to rozdziały 1-39, efekt pracy szkoły proroków skupionej wokół mistrza w VIII wieku przed Chrystusem. Druga część — Deutero-Izajasz, czyli rozdziały 40-55 — pochodzi od jednego z proroków czasów niewoli babilońskiej (587-538). I wreszcie trzecia część — Trito-Izajasz; rozdziały 56-66 — została napisana w szkole prorockiej już po niewoli. Dopiero w ostatnim etapie redakcji trzy księgi połączono w jedną, a całemu dziełu nadano przemyślaną strukturę. Bibliści powiedzą, że wszystkie trzy części księgi w ostatnim stadium redaktorskim zostały zharmonizowane i ujednolicone na poziomie układu dzieła.


W jaki sposób udało się połączyć trzy księgi, które powstały w różnym czasie i różnych okolicznościach? Co zadecydowało, że akurat te trzy, a nie inne?


Wszystko, co możemy powiedzieć na ten temat, jest hipotezą. Być może losy księgi potoczyły się w następujący sposób… Gdy prorok Izajasz umarł, jego nauki prawdopodobnie zostały zebrane przez uczniów. Słowa mistrza — możemy sobie to z łatwością wyobrazić — długo były przedmiotem dyskusji, interpretacji i polemik… Miało to miejsce jeszcze za czasów dominacji asyryjskiej. Jeśli Izajasz ostrzegał przed zagrożeniem ze strony Asyrii i wskazywał konkretne przyczyny klęski Izraela (Iz 5,8-30; 8,7), jego uczniowie mogli pomyśleć, iż ich mistrz był w stanie przewidzieć także koniec niewoli politycznej. W związku z tym, gdy za czasów króla Jozjasza (639-609 przed Chr.) przewaga Asyrii nad Judą nie była już taka oczywista, skojarzono nowe układy sił politycznych z innymi proroctwami Izajasza zapowiadającymi klęskę Asyryjczyków (Iz 10,5-15.33-34; 14,24-25). Być może wówczas dodano do księgi także obietnicę odzyskania potęgi dynastii Dawida (Iz 9,2-7). Jednak wolność polityczna — jak wiemy z historii Izraela — nie trwała długo. Kolejnym mocarstwem, które uciskało Izraelitów, był Babilon. Nowe zagrożenie oznaczało konieczność kolejnej aktualizacji przesłania Izajasza, wobec tego do księgi dodano teksty o upadku Babilonu (Iz 13,17-22; 14,4-23) i o powrocie z wygnania (Iz 40-55). Wydaje się, że kolejną dodaną partią tekstu były rozdziały 56-62, a ostatecznie także pozostałe brakujące części księgi: 24-27, 34-35 i 63-66. Proces, jaki tutaj zarysowuję, to oczywiście jedna z kilku istniejących hipotez. Akurat tę, jakiś czas temu, zaproponował R.E. Clements. Trzeba zachować wobec niej zdrowy dystans, jak zresztą wobec każdej hipotezy. Możemy tworzyć tego typu rekonstrukcje, łącząc znane nam fakty historyczne z treścią poszczególnych proroctw. Czy jednak księga formowała się w taki właśnie sposób? Tego nigdy nie stwierdzimy na pewno.


Księga Izajasza jest tekstem wielowarstwowym nie tylko ze względu na różne warstwy redakcji, ale także ze względu na poziomy sensu. Podstawowym wymiarem jest historia. Znajdujemy tu imiona królów (wymieńmy choćby takich władców jak Ozjasz, Achaz czy Ezechiasz), mamy informacje dotyczące Asyrii i Babilonii, czytamy wzmianki o Persach i o ich władcy Cyrusie, czyni się wiele aluzji do wojen, walk, układów dyplomatycznych, rozkładu sił militarnych… Na ile te informacje są wiarygodne dla współczesnych nam historyków?


Fundamentem pisma, jak słusznie zauważyłeś, jest historia i liczne nawiązania do wydarzeń sprzed wieków. To prawda. Na tym poziomie tekst biblijny jest jakby kroniką historyczną i jak każdy inny dokument historyczny pozwala nam poniekąd odtworzyć fakty z przeszłości. I odwrotnie. Bez wiedzy historycznej niewiele zrozumiemy z tego, co nam mówi tekst, gdyż księgi prorockie Starego Testamentu są nierozerwalnie połączone z realiami historii, w której się rodziły. Ale to jest tylko pierwszy poziom. Kolejna warstwa to teologia, czyli swoista medytacja autora nad sensem historii w perspektywie wiary. Powiedzieliśmy, że prorok to jest ktoś, kto dostrzega głębię rzeczywistości i potrafi wyrazić ją w słowie. Księga zatem nie tylko opisuje, ale również interpretuje historię, wskazując, iż pierwszym jej bohaterem jest Bóg. Historia w gruncie rzeczy jest sceną, na której toczą się dzieje przymierza zawartego między Bogiem a Izraelem. Warto dodać, że chodzi o Boga Jahwe, czyli tego który jest obecny wśród wierzących, a zatem w ich historii. Izajasz głosi więc wolę Bożą. Ale posłuszeństwo Bogu ma się wyrazić w konkretnych decyzjach politycznych. Dalej, prorok wskazuje na konieczność zmiany postępowania, gdyż w przeciwnym razie Bóg odwróci od Izraelitów swą rękę; ukazuje sens wojen i głosi pocieszenie po przegranych bitwach, czyniąc z nich element Bożej pedagogiki. Wszystko to jest wyrazem wiary, że Bóg jest naprawdę obecny w codzienności Narodu Wybranego.


Czy to znaczy, że kolejne reinterpretacje księgi, następne etapy redakcji po śmierci proroka także są próbą odczytania na nowo Słowa Boga w kontekście nowych sytuacji, wydarzeń, niepowodzeń i sukcesów?


Dokładnie tak. Taka jest specyfika myślenia religijnego Izraelitów. Bóg Jahwe jest Panem historii, zatem — powie Judejczyk — jeśli chcemy wyznać naszą wiarę, musimy zacząć opowiadać naszą historię. Od samego początku aż do chwili obecnej…


…i w konsekwencji zawsze historia będzie interpretowana w świetle wiary. Dwa poziomy trudno od siebie oddzielić.


Istnieje jeszcze trzeci poziom, przestrzeń spotkania człowieka i Boga w rzeczywistości Jego Słowa. Księga Izajasza — jak wszystkie inne księgi Biblii — jest dziełem natchnionym, Słowem, przez które przemawia sam Bóg.


To jest problem, który zawsze mnie intrygował. Nie możemy sobie chyba wyobrażać, że Bóg słowo w słowo dyktował Izajaszowi to, co później zostało zapisane. Jak rozumieć natchnienie biblijne?


Bóg mówi przez historię, zaś człowiek z pomocą łaski Bożej jest zaproszony do tego, by czytać karty historii i odsłaniać ukryte w nich głębie sensu. Tekst świętych ksiąg jest świadkiem wydarzeń, poprzez które Bóg był obecny w dawnych czasach wraz ze swoim ludem. Wróćmy do tego, o czym już wspomnieliśmy. Izajasz pisał o czasach i problemach jemu współczesnych. Ale historia zbawienia nie skończyła się przecież na epoce Izajasza, trwała nadal. Stąd też, gdy po ośmiu wiekach św. Mateusz Ewangelista odniósł obietnicę Izajasza, że oto Panna pocznie i porodzi syna, do osoby Jezusa, wyznał tym samym swoją wiarę w to, że cała historia rozumiana jako jedność ma sens, i że wszystko ukierunkowane jest w niej na Jezusa Chrystusa. Św. Mateusz bez problemu mógł czytać wspomniany werset w kluczu tajemnicy dziewiczego poczęcia, bez konieczności wyobrażania sobie, że Izajasz przed ośmioma wiekami przewidział historię Jezusa. Stary Testament nie jest zbiorem wróżb, lecz drogą wiary, która wzrasta i umacnia się, im bardziej człowiek jednoczy się ze Słowem Boga. I to samo przekonanie jest dzisiaj dla nas uzasadnieniem czytania Starego Testamentu w świetle pism Nowego Przymierza. Jesteśmy w Kościele, we wspólnocie wiary. Dla historyka dzieje mogą być splotem przypadków, ale dla ludzi wierzących — mają głębszy sens. Odsłaniają Bożą obecność. Inaczej więc Księgę Izajasza będzie czytał historyk — w tym przypadku będzie to lektura analityczna weryfikująca każdy historyczny szczegół. Inaczej święty tekst zabrzmi w czasie liturgii — tu bliżej nam do syntezy, do całościowego ujęcia sensu dziejów. Problem, o którym mówimy, wspaniale ujął J. Ratzinger, mówiąc, że płaszczyzna, na jakiej postrzegamy Biblię jako Słowo Boże, jest płaszczyzną jedności historii Boga. Powtarzam jednak, jest to poziom wiary, a nie pewności. Do tego problemu wrócimy później, ale sygnalizuję go już teraz, gdyż w przeszłości zbyt wiele było interpretacji tego i innych proroctw Starego Testamentu, które próbowały dowieść identyczności intencji proroka Izajasza i św. Mateusza.
















Struktura Iz 1-12
Tytuł (1,1)

Pierwsza część (struktura koncentryczna): 1,2-5,7



(A) Synowie - Izrael - nierządnica - sprawiedliwość i prawo (1,2-31)

(B) Jeruzalem - Syjon (2,1-5)

(C) Oskarżenia w stosunku do mężczyzn (2,6-22)

(D) Spór sądowy Boga Jahwe z Jego ludem (3,1-15)

(C') Oskarżenia w stosunku do kobiet (3,16-4,1)

(B') Jeruzalem - Syjon (4,2-6)

(A') Niewierna oblubienica - Izrael - sprawiedliwość i prawo (5,1-7)


Druga część (struktura koncentryczna): 5,8-10,19



(A) "Biada" (5,8-24)

(B) Strofy poetyckie z refrenem o gniewie i ręce Pana

(5,25)

(C) Narracja: pierwsza osoba: Powołanie Izajasza

(6)

(D) Narracja: trzecia osoba: Emmanuel (7)

(C') Narracja: pierwsza osoba: Znaki klęski (8)

(B') Strofy poetyckie z refrenem o gniewie i ręce Pana (9,7-20)

(A') "Biada" (10,1-3.4.5-19)


Trzecia część (struktura koncentryczna): 10,20-11,16



(A) Reszta Izraela (10,20-27)

(B) Zapowiedź niebezpieczeństwa (10,28-34)

(A') Reszta Izraela (11,1-16)


Hymn dziękczynny (12,1-6)


Struktura pierwszych dwunastu rozdziałów Księgi Proto-Izajasza.
E. Zenger, Einleitung in das Alte Testament, Stuttgart 2004.


Uważny czytelnik, czytając pierwsze dwa rozdziały Księgi Izajasza, stwierdzi, że są tam w zasadzie dwa tytuły. Pierwszy pojawia się na samym początku księgi („Widzenie Izajasza, syna Amosa, które miał w sprawie Judy i Jerozolimy, w czasach królów judzkich: Ozjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza”; Iz 1,1), drugi — w pierwszym wersecie drugiego rozdziału ("Widzenie Izajasza, syna Amosa, dotyczące Judy i Jerozolimy”; Iz 2,1). W obydwu tytułach pojawia się imię proroka. Jak możemy to wytłumaczyć?


Prawdopodobnie cały pierwszy rozdział jest niejako wstępem do tego, co nastąpi później: do właściwej części proroctwa (2,1-4,5) i do całej Księgi Izajasza. A skoro jest wstęp, musi być także zakończenie; są nim wersety: 5,1-7. Wstęp i zakończenie mają wiele wspólnego. W obydwu częściach znajdujemy te same symbole i motywy, które będą podjęte i wyjaśnione w innych częściach księgi: imię ludu Izraela (1,3; 5,7), miłość rodziców do dzieci (1,2) miłość oblubieńca do swej umiłowanej (5,1-4); problem sprawiedliwości i poszanowania prawa (1,21.27; 5,7). Ponadto symbol nierządnicy pojawiający się w Iz 1,21 pobrzmiewa echem w zakończeniu jako motyw winnicy wydającej cierpkie owoce (5,2), zaś zeschłe drzewo terebint (1,30) zapowiada winnicę, z której uczyniono pustynię (5,6). Czasownik sądzić, choć w Starym Testamencie rzadko używany jest w trybie rozkazującym liczby mnogiej, to jednak pojawia się w tej właśnie formie we fragmentach 1,17 i 5,5; zaś winnica w sensie symbolicznym przywołana jest w 1,8 i później w 5,1-7. Jak widać, autor księgi dołożył wszelkich starań, by ustalić literacką poetycką ramę dla swego dzieła, jakby fundament, na którym wzniesie całą świetnie przemyślaną konstrukcję teologicznych symboli, motywów, refleksji i literackich metafor. Takie środki artystycznego wyrazu są typowe dla literatury starożytnego Wschodu, także dla Biblii.


W czym przyda nam się schemat, który przygotowałeś?


Aby zrozumieć poszczególne fragmenty tekstu, zawsze należy mieć na uwadze kompozycję całej księgi lub jej części. To jest istotne, by czytać Izajasza w sposób całościowy. Na ogół nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego typu lektury, niemniej jednak dla starożytnych było to coś naturalnego. Dlatego proponuję, by omawiając teraz budowę dzieła czy później czytając różne teksty z Księgi Izajasza, mieć pod ręką schemat graficznie przedstawiający kompozycję księgi. W ten sposób będziemy mogli wnikać w szczegóły, nie gubiąc się w nich i nie tracąc z oczu perspektywy całości. Już pierwsze spojrzenie na wykres uświadamia nam, że dominującą formą kompozycji jest tutaj tzw. struktura koncentryczna powtórzona we fragmencie Iz 1-12 aż trzy razy.


I dlatego możemy przyjąć podział dwunastu pierwszych rozdziałów Księgi Proto-Izajasza na trzy części.


Racja. Przyjrzyjmy się, jak zbudowana jest pierwsza część. Proroctwo zapowiadające zbawienie (jeden z najbardziej wzruszających fragmentów Księgi Izajasza: Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną…; Iz 2,1-5) odpowiada innej słynnej obietnicy (W owym dniu Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela; Iz 4,2-6). W obydwu fragmentach symbolami — kluczami są: Syjon i Jeruzalem (2,3; 4,3-4). W centrum umieszczono teksty inspirowane formułami sądowniczymi, jakich używano w ówczesnym systemie sprawiedliwości. I tak początek stanowią słowa sądu nad mężczyznami (Wyniosłe oczy człowieka się ukorzą i duma ludzka będzie poniżona. Sam tylko Pan się wywyższy dnia owego…; 2,6-22), a po drugiej stronie osi symetrii odpowiada im sąd nad kobietami (Wbiły się w pychę córki syjońskie, ponieważ chodzą wyciągając szyję i rzucając oczami, ponieważ chodzą wciąż drepcząc i dzwonią brzdąkadełkami u swych nóg…; Iz 3,16-4,1). Mężczyzna — kobieta: to często spotykana w Biblii gra kontrastów. Zazwyczaj efekt kontrastu wyraża ideę całości, komplementarności: mężczyzna i kobieta, to znaczy każdy człowiek bez wyjątku. W samym środku tego segmentu (3,1-15) Bóg Jahwe toczy spór sądowy ze swym ludem (Pan powstał, by wszcząć rozprawę, stoi, by toczyć spór (hebr. rîb) ze swoim ludem. Pan wchodzi na rozprawę ze starszymi swego ludu i z jego książętami; Iz 3,13-14).


Jak zbudowana jest druga część?


W samym jej centrum znajduje się opowiadanie pisane w trzeciej osobie liczby pojedynczej (Iz 7): Bóg Jahwe przez proroka Izajasza daje dwa napomnienia królowi Achazowi; rzecz ma miejsce w czasie wojny syro-efraimskiej. Opowiadanie otaczają dwa inne epizody pisane — dla kontrastu — w pierwszej osobie liczby pojedynczej: powołanie Izajasza (Iz 6) i opowieść o tym, jak Bóg dał podwójny znak zapowiadający klęskę kraju (Iz 8). Część centralna jest więc narracją (Iz 6-8), ale to, co ją otacza, ma charakter dyskursu i jest jakby podwójną ramą, w którą oprawiono opowiadania. Rama wewnętrzna (5,25 i 9,7-20) to strofy poetyckie z charakterystycznym, co jakiś czas powtarzającym się refrenem: płonie gniew Pana, a Jego ręka jest wyciągnięta (5,25; 9,11.16.20). Rama zewnętrzna (5,8-24 i 10,1-19) to przekleństwa skierowane pod adresem przewrotnych narodów. To tutaj często pojawia się typowe dla Izajasza słowo biada. Warto dodać, że w myśl starożytnych zasad retoryki hebrajskiej, to, co najistotniejsze w danym fragmencie, zawsze umieszczano w centrum. Właśnie w samym środku tej części (Iz 7), a zatem w centrum całego bloku (Iz 1-12) autor natchniony umieścił słowa, które dla chrześcijan są jednym z najpiękniejszych i chyba najbardziej znanym proroctwem mesjańskim: Wtedy rzekł Izajasz: «Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel...» (Iz 7,13-14).


Przyznam, że nigdy dotąd nie myślałem o Biblii w ten sposób. Nie sądziłem, że jest prawdziwym arcydziełem literackim. Co możemy powiedzieć o trzeciej części?


Ostatni segment jest znacznie krótszy od poprzednich, jednak także tutaj znajdujemy kunsztowne poetyckie teksty zapowiadające zbawienie Izraela i przyjście Mesjasza. Te proroctwa umieszczone zostały na początku i na końcu części (10,20-27 i 11,1-16). Mamy tutaj symbol Reszty Izraela: są to ci, którzy ocaleli z domu Jakuba, którzy prawdziwie oprą się na Panu, Świętym Izraela; reszta jako garstka nielicznych powróci z Jakuba do Boga Mocnego (10,20-23). Ten motyw bliski jest proroctwu, które zapowiada Mesjasza: I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej (11,1-2). Centrum tej części to przerażająca zapowiedź wojny (10,28-34). Fragment ten w poetycki sposób przedstawia tragedię królestwa, która miała miejsce w 701 r. przed Chrystusem, gdy na Judę i Jerozolimę najechali od strony północnej Asyryjczycy pod dowództwem Sennacheryba. Wróg niesie zagładę od strony Rimmon, przybywa od Ajjat, przechodzi przez Migron, w Mikmas zostawia swój tabor. Przekracza wąwóz, w Geba zatrzymuje się na nocleg. Rama zadrżała, Gibea Saulowa ucieka (Iz 10,28-29).


Jak to możliwe, że tak tragiczny epizod został umieszczony w kontekście tak pełnym nadziei i radości?


To jest właśnie specyfika Księgi Izajasza, kontrasty i przeciwstawieństwa: tragiczne wydarzenia historii, nierzadko brzemienne w skutki polityczne i ekonomiczne, muszą być odczytane w świetle wiary i w pryzmacie Bożych obietnic. To, co się stało, bez względu na cierpienie i upokorzenia, nie może Izraelowi odebrać nadziei, gdyż lud Boga żyje Bożą obietnicą. Trzeba więc dokonać reinterpretacji krętych ścieżek historii w świetle Bożych obietnic. Dopiero wówczas zagmatwane dzieje Izraela odnajdą ostateczny sens… Jest nim przecież miłość Tego, który łamie ciężkie jarzmo i pręt ciemiężcy Izraela (Iz 9,3). Taka reinterpretacja dziejów, która wskazuje na nadchodzące lepsze jutro, to właśnie zadanie proroka.


I DADZĄ MU IMIĘ EMMANUEL…


I znowu Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!» Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił, i nie będę wystawiał Pana na próbę». Wtedy rzekł [Izajasz]: «Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel. Śmietanę i miód spożywać będzie, aż się nauczy odrzucać zło, a wybierać dobro.
(Iz 7,10-15).


Zajmiemy się teraz najsłynniejszym adwentowym proroctwem. Izajasz przychodzi do Achaza i mówi: „Oto panna pocznie i porodzi syna…”. Kim był Achaz? Jaki jest historyczny kontekst tych słów?


Proroctwo datowane jest na rok 735 przed Chrystusem. Jest to początek tzw. wojny syro-efraimskiej, bardzo tragiczny czas dla całego Izraela. Co się dokładnie wydarzyło? Król Asyrii, niepokonany mocarz, Tiglat-Pileser III, wyruszył na wojnę przeciw Syrii i Izraelowi (2 Krl 16,7-9). Cała druga połowa VIII wieku to czas, gdy Asyria zdobywa absolutną przewagę na Bliskim Wschodzie i ogłasza swoje panowanie na terenach od Armenii aż po Egipt. Już wcześniej, w 743 roku przed Chr., państwa zachodnie zapłaciły Asyrii niemałej wagi okup, przedłużając w ten sposób względny czas pokoju. I choć pokój — jak można było przewidzieć — nie mógł trwać długo, to jednak te państwa nie miały innego wyjścia: kto buntował się przeciw takiemu stanowi rzeczy, dzielił los Samarii obleganej przez dwa lata i zdobytej w 722 roku. W takich dramatycznych okolicznościach Syria (Aram) i Izrael (Efraim) w 735 zawarły przymierze przeciw Asyrii. Gdy w Jerozolimie umarł król Jotam, a jego miejsce zajął młody, dwudziestoletni wówczas Achaz, sprzymierzeńcy zgodni byli co do tego, że nadeszła pora, aby także Juda przyłączyła się do ich koalicji. W tzw. wojnie syro-efraimskiej koalicjanci próbowali osadzić na tronie Judy syna Tabela, który miał być gwarantem połączenia sił zbrojnych sprzymierzeńców.


A jaka była reakcja młodego króla Achaza?


Natychmiastowa, zdecydowana i taka, której… nikt się nie spodziewał. Zamiast łączyć się w koalicję przeciw Asyrii, Achaz wysłał posłów do króla asyryjskiego Tiglat-Pilesera ze słowami: „Jestem twoim sługą i twoim synem. Przyjdź i wybaw mnie z ręki króla Aramu i z ręki króla izraelskiego, którzy stanęli przeciwko mnie”. Achaz wziął srebro i złoto, które było w świątyni Pańskiej i w skarbcach pałacu królewskiego, i przesłał je królowi asyryjskiemu jako dar hołdowniczy (2 Krl 16,7-8). Poddanie i bezdyskusyjna uległość wobec Asyrii (Jestem twoim sługą i twoim synem) i wysłanie Tiglat-Pileserowi srebra i złota ze świątyni rozpoczęło poważny konflikt natury religijnej. Pierwszym bohaterem sporu był — jak nietrudno się domyślić — prorok Izajasz. I nie chodziło jedynie o symbole kultu i religii Izraela.


A co na to wszystko Asyria? Jakie konsekwencje w praktyce miała decyzja Achaza?


Bardzo poważne. Sprowokowała natychmiastową reakcję Asyrii: pod pretekstem pomocy Achazowi Tiglat-Pileser w trzech kolejnych wyprawach (734, 733 i 732) najechał i zajął tereny Syrii i Palestyny. Co za tym idzie, Jerozolima stała się wasalem Asyrii. W świątyni jerozolimskiej wybudowano ołtarze na cześć pogańskich bogów, bo według starożytnej zasady wasal przyjmuje religię swego pana, a sam król składał im bałwochwalcze ofiary.


Domyślam się, że życie religijne Izraela znalazło się w poważnym kryzysie…


Tak. Fragment Księgi Izajasza (7,10-17) opisuje moment, w którym prorok po raz drugi zjawia się na dworze króla Achaza, by przypomnieć mu Bożą wolę: Bóg nie chce, by Jego lud poddał się potędze Asyrii. Wydaje się jednak, że król już podjął decyzję i nie zamierza od niej odstąpić. Zatem Izajasz nie ustępuje: jeśli nie chcesz wierzyć moim słowom, jeśli nie jesteś przekonany co do tego, że wysłał mnie do ciebie sam Bóg Jahwe, zatem ty poproś Pana o znak, byś uwierzył.


„Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!”. Zwrot, którym posługuje się Izajasz, można odczytać jako zachętę — proś o znak bez względu na swoją aktualną sytuację. Czy znajdujesz się na dnie, czy kroczysz po wierzchołkach — Pan na pewno Ci odpowie.


W starożytnym Izraelu znaki, które interpretowano jako wyraz Bożej woli, dzielono prawdopodobnie na dwie kategorie. Pierwszy typ znaków to te, które były związane z niebem. Mogły to być na przykład konstelacje gwiazd lub niezwykłe ciała niebieskie. I tak gwiazda dla trzech mędrców była znakiem narodzin króla całego świata. Drugi typ znaków dotyczył królestwa zmarłych, czyli Szeolu. Takim znakiem znanym nam z Ewangelii był zapewne znak Jonasza, o którym mówi Jezus.


Dobrze, ale jak rozumieć postawy króla i proroka? To chyba dobrze świadczy o Achazie, że nie chce wystawiać Boga na próbę? Czy nie jest to oznaka jego wiary? Skąd więc tak gwałtowna reakcja proroka Izajasza?


Król nie chce prosić Boga Jahwe o znak, który byłby wskazówką w trudnej sytuacji. Decyzję argumentuje przyczynami religijnymi. Faktycznie Prawo zabrania wystawiać Boga na próbę (Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa; Pwt 6,16). Ale tak naprawdę ta odmowa jest tylko pozorną próbą ustrzeżenia wiary. W rzeczywistości jest dowodem braku wiary. Aby król zdecydował się na krok, do którego nakłania go Izajasz, musiałby faktycznie zaufać Bogu i uwierzyć w Jego działanie nawet w obliczu beznadziejnej sytuacji politycznej. Tymczasem Achaz woli realizować własne plany, bardziej uzasadnione z ludzkiego punktu widzenia. Ufa własnym strategiom, nie zaś opatrzności Bożej. Jego odpowiedź jest więc dwuznaczna: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę, bo to nie wypada wobec Boga, ale jeszcze bardziej ponieważ wolę wziąć sprawy w swoje ręce. To czysta gra i hipokryzja. To proroka irytuje… Dlatego woła zdenerwowany: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu?


Jak rozumieć stwierdzenie „dom Dawidowy”?


W tym kontekście wyrażenie „dom Dawidowy” przypomina najprawdopodobniej, że Achaz jest królem, a zatem przedstawicielem dynastii Dawidowej wybranej niegdyś przez Boga. Ta dynastia nie może zaginąć, gdyż nie wypełniły się jeszcze obietnice Boga dane Dawidowi dotyczące jego potomstwa. W przypadku, gdyby Achaz chciał posłuchać Izajasza, przynależność do tej dynastii stanowiłaby w świetle wiary pewnego rodzaju gwarancję, że Bóg musi dotrzyma swych obietnic, a zatem Achaz musi przeżyć.


Ale z drugiej strony, skoro młody król odmawia posłuszeństwa Bogu, to być może i Bóg wycofa się ze swoich obietnic?


Rozumiesz zatem, że sytuacja jest bardzo dramatyczna. Tutaj nie chodzi o jedną z wielu wojen, którą można wygrać lub przegrać. Tutaj rozgrywa się los dynastii Dawidowej, a zatem także los obietnic dotyczących Mesjasza. Jeśli dynasta nie przetrwa, zmieni się bieg całej historii zbawienia. Decyzja Achaza jest jakby punktem zwrotnym tejże historii…


…a prorok Izajasz ma tego świadomość. Dlaczego znakiem od Boga ma być akurat dziecko? Czy cokolwiek innego, coś co rzeczywiście robi wrażenie — jakaś plaga lub pojawienie się słupa ognia — nie byłoby bardziej przemawiającym, a jednocześnie łatwiejszym do odczytania znakiem?


Ale znak w postaci dziecka jest w obecnej sytuacji bardzo logicznym symbolem. Sugeruje właśnie to, czego należy oczekiwać: że Bóg zapewni przetrwanie potomkom Dawida i ciągłość dynastii. Sens prorockiej obietnicy jest taki: jeśli król okaże się wierny w przymierzu z Bogiem i zrezygnuje z poddania kraju Asyrii, to Pan także będzie wierny i nie opuści Izraela. Stąd imię dziecka — Emmanuel — oznacza Bóg jest z nami. Dziecko jest znakiem, że dynastia królewska nie zniknie. Jest symbolem nadziei i lepszego jutra, tak dla króla jak i dla całego narodu. Słowo panna w pierwotnym kontekście prawdopodobnie oznacza żonę króla Achaza. Nowy władca będzie miły Bogu Jahwe, bo — w przeciwieństwie do swego ojca — nauczy się odrzucać zło, a wybierać dobro. Jednym słowem: będzie wierny Bogu.


Będzie karmiony śmietaną i miodem. Dlaczego?


To też jest symbol. Dawniej ziemię obiecaną nazywano krainą, w której płynie miód i śmietana. Zatem królestwo pod panowaniem przyszłego potomka będzie szczęśliwym królestwem, będzie nową ziemią obiecaną.


Kiedyś słyszałem tę samą obietnicę, tylko zamiast słowa „panna” w tłumaczeniu pojawił się termin „dziewica”. Czy jest to tylko różnica w tłumaczeniach Biblii?


Tu dochodzimy do kwestii kluczowej, jeśli chodzi o chrześcijańską interpretację tych słów. Zresztą do dziś powoduje ona wiele nieporozumień, niepotrzebnych sporów i podejrzeń o zafałszowanie Biblii przez Kościół katolicki. Wersję, o której mówisz — Oto Dziewica pocznie i porodzi syna — spotykamy w Ewangelii św. Mateusza (por. Mt 1,23). Mateusz cytował greckie tłumaczenie Biblii, tzw. Septuagintę. Ale jak jest w Biblii hebrajskiej? Hebrajskie słowo ‘almâ nie oznacza dziewicy lecz młodą kobietę. Gdyby autor proroctwa miał rzeczywiście na myśli dziewicę, użyłby zapewne hebrajskiego słowa bětûlâ. Tak się nie stało. Jak wspomniałem, w pierwotnym kontekście proroctwo odnosiło się najprawdopodobniej do żony króla Achaza i nie miało nic wspólnego z cudownym poczęciem dziecka z dziewicy. Dopiero autor Ewangelii św. Mateusza, by połączyć fragment Księgi Izajasza (7,14) z chrześcijańską refleksją o dziewictwie Maryi, używa greckiego słowa parthenos, które oznacza dziewicę. Zresztą — jak powiedziałem — prawdopodobnie zostało ono zapożyczone z Septuaginty, greckiego przekładu Biblii hebrajskiej.


A zatem u Izajasza mamy młodą dziewczynę, lecz niekoniecznie dziewicę?


Tak. Dawniej sądzono, że hebrajski termin ‘almâ pochodzi od rdzenia ‘lm (ukrywać) — stąd św. Hieronim tłumaczył słowo: młoda dziewica, ukryta przed oczyma mężczyzny. Obecnie najczęściej przyjmowaną teorią jest ta, która łączy rdzeń ‘lm z przedsemickim słowem glm (być mocnym, silnym, dojrzałym seksualnie). W odniesieniu do kobiety słowo oznaczałoby zatem: młoda niezamężna kobieta; ta, która jeszcze nie jest matką, ale która mogłaby już nią być. Z tym szczególnym wersetem wiąże się jeszcze jedna ciekawostka. W 1936 roku opublikowano fragmenty pochodzące ze starożytnych inskrypcji spisanych w języku ugaryckim. Jeden z wersetów — hd glmt tld b… — dosłownie został przetłumaczony: Oto panna pocznie i porodzi syna (KTU 1.24.7). Okazuje się, że te słowa, dokładnie takie same jak u Izajasza, zostały spisane już pięć wieków przed prorokiem Izajaszem! Dziecię wspomniane w pismach ugaryckich jest owocem miłości Nikkal i boga Yarkih.


O czym miałoby świadczyć to odkrycie?


O tym, że termin ten ma bardzo długą tradycję i silne zabarwienie mityczne. Oznacza to, że werset Iz 7,14 w swoim pierwotnym kontekście jeszcze bardziej podkreśla niezwykłość zapowiadanego dziecka i nową epokę, która ma nadejść wraz z nim.


Wróćmy Więc do Nowego Testamentu. Powiedziałeś, że zwrot: „oto panna pocznie i porodzi syna” pierwotnie nie odnosił się do Maryi. Dlaczego więc św. Mateusz cytuje ten fragment w kontekście narodzin Chrystusa?


W Ewangelii wg św. Mateusza słowa proroka Izajasza mają charakter wielowarstwowy, a w konsekwencji są przejmującym wyznaniem wiary ewangelisty. Po pierwsze, sięgając di Septuaginty, czyli cytując słowo panna, a nie dziewica, św. Mateusz wyznaje wiarę w dziewicze narodzenie Syna Bożego. Po drugie, imię Emmanuel oznacza Bóg z nami. Jezus jest Synem Boga, ale wyznanie wiary sięga głębiej: w Jego osobie Bóg stał się obecny pośród nas, On sam jest Bogiem. Rodzi się Bóg… A jeśli Jezus jest Synem Boga, to znaczy, że nie jest synem Józefa. Maryja przedstawiona jest jako dziewica… By zrozumieć nasz fragment w perspektywie Nowego Testamentu, musimy uzmysłowić sobie głębię starożytnej refleksji o narodzeniu Jezusa. Starożytni chrześcijanie mówili, że Jezus Chrystus nie tylko narodził się w Betlejem, lecz rodzi się wciąż na nowo każdego dnia w trudach życia, w świadectwie, przede wszystkim w męczeństwie i w wyznawanej wierze ludzi wierzących. Pamiętaj, Ewangelia św. Mateusza powstaje około 90 roku po Chrystusie — wtedy już mają miejsce pierwsze prześladowania chrześcijan… Kościół, świadcząc o Jezusie aż po męczeńską śmierć, rodzi Chrystusa w wierze. I właśnie takie intuicje mamy już tutaj: św. Mateusz delikatnie zmienia oryginalny tekst Septuaginty i zamiast cytować Biblię grecką w sposób dosłowny (nazwie Go imieniem Emmanuel), czyni aluzję do całej wspólnoty ludzi wierzących: nadadzą Mu imię Emmanuel. To jest wspaniały przykład aktualizacji tradycji Jezusa w kontekście czasów, gdy spisywano Ewangelię. I wreszcie trzeci powód, dla którego św. Mateusz wprowadza cytat Izajasza. Przypomnij sobie ostatnie słowa Ewangelii: „A oto Ja jestem z wami (mamy tu znowu aluzję do imienia Emmanuel) aż do skończenia świata”. Motyw Bóg z nami pojawia się nie tylko na samym początku, ale także na samym końcu Ewangelii.


Czyli mamy inkluzję, ramę literacką całej Ewangelii…


Tak. Dzięki czemu Ewangelia rozpięta pomiędzy dwiema wypowiedziami o Emmanuelu ukazana jest jako wypełnienie się proroctwa Izajasza. Na takie nawiązania mógł sobie pozwolić tylko św. Mateusz. To on właśnie pisał do środowisk żydowskich. Gdyby coś podobnego przedstawić Grekom, na pewno niewiele by zrozumieli. Nie znali Izajasza…


Pamiętasz, zastanawialiśmy się na początku, jakimi darami dysponuje prorok… W tym miejscu aż ciśnie się na usta pytanie: czy Izajasz miał coś do powiedzenia na temat przyszłości? Izrael od wieków wyczekiwał Mesjasza, a prorok zapowiada jego przyjście. I oto przychodzi Jezus… Czytanie, o którym mówimy, w liturgii umieszczono w IV Niedzielę Adwentu i 20 grudnia… Liturgia wyraźnie łączy Izajaszowe „dziecię” z Jezusem Chrystusem.


Dla nas, chrześcijan, Stary Testament — jak wspaniale tłumaczy J. Ratzinger — jest ukierunkowany w swojej wewnętrznej strukturze na Jezusa Chrystusa. W świetle wiary chrześcijańskiej teksty Starego Przymierza to początek, który domaga się końca i wypełnienia. Tym wypełnieniem są Ewangelie. Jednak błędem byłoby twierdzenie, że autor Księgi Izajasza przewidywał przyszłość i z jakiegoś cudownego objawienia znał historię Jezusa. Taka interpretacja nie jest zgodna z naszym chrześcijańskim modelem objawienia. Pozwól, że wytłumaczę to, porównując Biblię do Koranu. O ile muzułmanie uważają, że cały Koran został podyktowany przez Boga i w ramach takiego modelu jest całkiem możliwe wyobrazić sobie, że autor księgi otrzymuje od Boga wiedzę na temat przyszłości, o tyle Biblia ma zupełnie inną logikę. Jest świadectwem historii. Nie została podyktowana, ale — jak pisze Ratzinger — powstała jako owoc historii kierowanej przez Boga. I jest świadectwem tejże historii. Każda z ksiąg mówi o problemach politycznych, kulturowych i społecznych swoich czasów. Każdą z nich moglibyśmy analizować okiem historyka. Poniekąd część naszej analizy miała taki charakter. A mimo to istnieje także głębszy poziom sensu, który odsłania się naszym oczom, gdy rozumiemy Biblię jako uporządkowaną całość, jako Słowo Boże. Taka lektura zakłada wiarę i nie stara się już zrozumieć każdego elementu z osobna we właściwym kontekście historycznym, lecz postrzega wszystkie słowa i księgi Biblii jako harmonijną całość, w ramach której jedne fragmenty wyjaśniają drugie.


Czyli w jednym przypadku czytanie przypomina analizowanie szczegółów, a w drugim — patrzenie na historię w całości z perspektywy wiary… Co uzasadnia sens takiej syntezy wiary?


Co uzasadnia? Jedność i ciągłość historii, w której obecny jest Bóg. W tej historii uczestniczył prorok Izajasz, gdy poruszony wewnętrznym głosem sumienia udał się na dwór króla Achaza W tej samej historii brał udział św. Mateusz, gdy pisał swe dzieło. Ta sama historia dzieje się także dziś i my w niej uczestniczymy. I co najważniejsze… Tak jak Pan Bóg działał dwadzieścia osiem wieków temu, gdy przemawiał ustami proroków, tak i działa dziś, gdy daje nam łaskę zrozumienia Pism i gdy jest obecny w naszym życiu. Czytanie Biblii wprowadza nas w tajemnicę Bożej obecności w historii zbawienia. Bo czytać to nie znaczy tylko rozumieć słowa. Czytać to przede wszystkim wnikać w głębszy sens historii i odnajdywać w niej Boga i siebie. Być z Bogiem. Czyż nie to jest istotą życia duchowego? Ojcowie Kościoła nigdy nie objaśniali jedynie słów Biblii. Oni próbowali uchwycić sens historii, w której sami uczestniczyli. I byli przekonani co do jednego: szczególnym i wyjątkowym miejscem historii jest czas, gdy Bóg przyszedł na ziemię jako człowiek. Wszystko, co było przed Chrystusem i wszystko, co było i będzie po Nim, zwraca się w Jego stronę, by odnaleźć ostateczne racje swego istnienia. Całe dzieje ukierunkowane są na Chrystusa i w Nim znajdują swój ostateczny sens. Zrozumieć tę prawdę, to znaczy także doświadczyć najgłębszych warstw własnej tożsamości. Widzisz więc, że ostatecznie tylko życie duchowe uzasadnia odczytywanie Izajaszowych proroctw w świetle Nowego Testamentu…


Życie duchowe i wiara…


Tak, bo gdy czytamy Pismo w sposób dojrzały — myślę o lekturze duchowej — nic nie zakłada konieczności ani oczywistości. Nie wszyscy uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, także my musimy mieć na uwadze, że możliwe jest czytanie Starego Testamentu z pominięciem Jezusa. Zresztą taka szczelina tworzy pewnego rodzaju napięcie nadające naszej wierze dynamiczny charakter. Z zewnątrz niczego nie można udowodnić. I nawet nie ma sensu pytać i spierać się o dowody… Niestety, chrześcijanie często o tym zapominają. Dowody tak naprawdę sprowadzają nasze życie duchowe do bardzo ciasnych ujęć wiary rozumianej jako system przekonań i niczym niepotwierdzonych wierzeń. A przecież nie o to chodzi… Co więcej, dokładne poznanie pierwotnych, historycznych kontekstów pism Starego Testamentu pozwala nam lepiej poznać głębię ich znaczenia w odniesieniu do Nowego Przymierza.


Czyli — raz jeszcze wrócę do mojego pytania — to nie Izajasz mówi o Chrystusie, tylko Chrystus nadaje słowom Izajasza nowy sens… Można tak to ująć?


Świetnie. Doszliśmy do sedna sprawy. Nowy sens wszystkich wcześniejszych pism pojawił się wraz z osobą Jezusa i zajaśniał z właściwą sobie mocą w świetle tajemnic krzyża i zmartwychwstania. To Chrystus — jak doskonale ujął to H. de Lubac — czyta nam Pisma i wypełnia je sobą. Coś, czego wcześniej nie było, a co przyszło wraz z Chrystusem. Widzisz więc, że stwierdzenie, iż prorocy zapowiadali Jezusa ma sens absolutnie teologiczny, zaś całkowicie pozbawione jest sensu na płaszczyźnie czysto historycznej. Stąd też Orygenes powie: Przed przyjściem Chrystusa w Prawie i w Prorokach nie było jeszcze zapowiedzi tego, co się dokona w Ewangelii, ponieważ nie przyszedł jeszcze ten, który miał wyjaśnić ich tajemnice. A Ratzinger doda: uznanie jedności Pisma zostało powierzone otwierającej się ludzkiej wolności. Ono wynika z osobistego spotkania człowieka, czytelnika Biblii z Chrystusem — Sensem historii i Świętych Pism. To spotkanie zmienia nasz sposób rozumienia dziejów świata. Historia nie jest już tylko linearnym mniej lub bardziej przypadkowym następstwem zdarzeń, lecz historią zbawienia, sceną miłosnego dialogu Boga z człowiekiem…


ALBOWIEM DZIECIĘ SIĘ NAM NARODZIŁO…


Kolejny fragment w liturgii pojawia się w czasie pasterki… Oto narodziło się Dziecię…


Nie [zawsze] będzie miał ciemności ten kraj, który cierpi ucisk.W dawniejszych czasach upokorzył [Pan] krainę Zabulona i krainę Neftalego, za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza, wiodącą przez Jordan, krainę pogańską. Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu.Bo złamałeś jego ciężkie jarzmoi drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów. Bo każdy but pieszego żołnierza, każdy płaszcz broczony krwią, pójdą na spalenie, na pastwę ognia. Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.
(Iz 8,23-9,6).


Czytając ten fragment, odnoszę wrażenie, że powstał on tuż po zakończeniu wojny. Mamy ślady walk: „Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo…; Bo każdy but pieszego żołnierza, każdy płaszcz zbroczony krwią, pójdą na spalenie…” Potem mowa o tym, że zagrożenie dynastii Dawidowej ustąpiło: „Dziecię nam się narodziło, syn został nam dany…” Jak Izraelowi udało się wyjść z dramatycznej sytuacji? Czy Achaz posłuchał proroka Izajasza i odstąpił od sojuszu z Asyrią?


Niezupełnie. Zmyliło cię użycie w tym cytacie czasu przeszłego typowe dla proroka Izajasza, który niekiedy — paradoksalnie — wskazuje na przyszłość (tzw. czas przeszły prorocki). Wojna jeszcze się nie skończyła. Zagrożenie nie minęło… Przeciwnie! Achaz odrzucił upomnienia proroka Izajasza i ostatecznie postanowił wejść w układ z Asyrią przeciw koalicji. Spełniły się najczarniejsze sny proroka. Asyria postanowiła nie zwlekać i natychmiast najechać na ziemie koalicjantów. Najpierw celem najazdów stała się Aram-Syria, czyli północny sąsiad Izraela, a kolejną podbitą krainą była Samaria. Ślady tych wydarzeń widzimy w wersecie dwudziestym trzecim. W dawniejszych czasach upokorzył Pan krainę Zabulona i krainę Neftalego.


Co to za krainy?


To są północne tereny. Rzeczywiście, obszary, na które najechał nieprzyjaciel, według podziału Izraela na dwanaście pokoleń należały dawniej do potomków Zabulona i Neftalego. Za przystąpienie do koalicji Izajasz nazywa te ziemie pogańską krainą. To mieszkańcy tejże ziemi będą teraz przez jakiś czas żyć w ciemnościach, czyli pod jarzmem asyryjskim. W języku hebrajskim słowo kraina to galil — stąd późniejsza nazwa tych ziem: Galilea.


Stąd też jeszcze św. Mateusz będzie mówił o „Galilei pogan” (por.Mt 4,15).


Racja.


No dobrze… Achaz nie posłuchał proroka. Zadanie Izajasza zakończyło się więc klęską. Jaki więc sens ma pisanie, że wszystko skończyło się dobrze? Nie sądzisz, że w obliczu takiej klęski zdanie: "Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele” jest, delikatnie mówiąc, niestosowne?


Po pierwsze, jak wspomniałem, czas przeszły prorocki trzeba czytać w kluczu przyszłości: pomnożysz radość, zwiększysz wesele… Tutaj znowu wskazuje się na pokój, który ma nadejść w przyszłości. Po drugie, zwróć uwagę, zadanie proroka jest teraz zupełnie inne. Wcześniej, kiedy był czas podejmowania decyzji, Izajasz starał się przekonać Achaza do postępowania zgodnie z wolą Boga, wskazywał na niebezpieczeństwa i dramatyzm sytuacji. Teraz, gdy już jest za późno na pokojowe układy, prorok zamienia się w pocieszyciela Izraela. Katastrofa, która spotkała Izraela, w spojrzeniu wiary na pewno ma jakiś ukryty sens. Ten sens trzeba teraz jasno odczytać. To jest nowe zadanie proroka. Wraz ze słowem krytyki, niemalże równocześnie, przychodzi słowo pokrzepienia i nadziei. Zaraz po upadku dawnych terenów Galilei, Zajordania i doliny nad morzem Izajasz natychmiast zapowiada przyszłe wyzwolenie tych ziem: (Bóg) w przyszłości chwałą okryje drogę do morza, wiodącą przez Jordan, krainę pogańską. Jego słowa trzeba rozumieć tak: w chwili obecnej jest to kraina ciemności, ale kiedyś światło rozbłyśnie właśnie tam, gdzie teraz panuje mrok… Rozumiesz zatem, że od chwili zapisania tego proroctwa z Galileą związana była obietnica. Nikt do końca nie rozumiał jejsensu, nikt nie mógł przewidzieć, co się rzeczywiście wydarzy, ale późniejsze pokolenia wyraźnie wyczekiwały nadziei, która kiedyś miała się objawić na ziemi Neftalego i Zabulona. Później, gdy proroctwo o Emmanuelu odniesiono do Jezusa Chrystusa, ewangelista Mateusz opisał początek Jego działalności w taki oto sposób: Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego (Mt 4,12-13). Mateusz natychmiast dodaje: Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie… (Mt 4,13-16).


Jaki sens ma używana przez Izajasza forma czasu przeszłego w odniesieniu do przyszłości?


Pytasz o sens czasu przeszłego prorockiego... Jeśli coś jest powiedziane przez Boga, to nawet jeśli proroctwo dotyczy przyszłości, jest to rzecz tak pewna, że w pewnym sensie jest już obecna. Stąd prorocy piszą w czasie przeszłym, wyrażając swą wiarę, że to, co ma się dopiero stać, w pewnym sensie już się stało. Innymi słowy, nigdy nie należy tracić nadziei. Sam Bóg Jahwe powie nieco dalej: Słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz 55,11). To przekonanie związane jest ściśle z koncepcją świętego czasu: u Boga mówić i wypełniać tworzą jedność. To człowiek, podlegający prawom upływającego czasu, musi wyczekiwać spełnienia się obietnic. Lecz u Boga zapowiedź wolności i realizacja obietnicy są nierozerwalnie złączone. Dlatego czas przeszły w przepowiedniach prorockich pojawia się zazwyczaj tam, gdzie autorzy natchnieni podtrzymują nadzieję Izraela w sytuacjach szczególnie trudnych.


Czyli gdy Izajasz mówi: „złamałeś jego ciężkie jarzmo…” w chwili gdy Asyria szaleje na granicach Izraela, wyraża tym samym swą wiarę i nadzieję wynikającą z odczytywania historii w Bożej perspektywie… Czy tak?


Tak. Trzeba nam czekać i zawierzyć Bożej opatrzności. Wojna na pewno się skończy. Żołnierskie buty i skrwawione płaszcze — wszystko to niebawem przeminie. Bóg tak powiedział.


„Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza…” Wiemy już, że znakiem dla Izraela miało być dziecko. Kim jest ten zapowiadany wybawiciel? Jaką rolę odegra w historii Izraela?


Chodzi tutaj zapewne o syna Achaza, czyli o Ezechiasza. Jeśli panowanie Achaza zakończyło się w 728 roku, jak to sugeruje większość biblistów, to wstępujący na tron Ezechiasz miał dopiero pięć lat! Nietrudno jest więc sobie wyobrazić, że prorok Izajasz, wygłaszając swą przepowiednię koronacyjną, snuł nadzieje dotyczące najbliższej przyszłości, to znaczy następnych kilkudziesięciu lat. Ezechiasz był królem Judy przez dwadzieścia dziewięć lat, choć trudno dziś dokładnie ustalić chronologię jego rządów. W Starym Testamencie jest to postać pozytywna. W przeciwieństwie do swego ojca liczył się z wolą Boga i wiernie Mu służył. Dokonał oczyszczenia świątyni, przywrócił kult żydowski i tradycję świętowania Paschy, ustalił porządek służby liturgicznej wśród kapłanów i lewitów, a wreszcie zniszczył ołtarze bóstw pogańskich — pale Aszery, miedzianego węża oraz kolumny i stele słoneczne. Także w kwestii polityki zagranicznej nowy król zazwyczaj kierował się słowem Boga. Na czas jego rządów przypada najazd Sennacheryba. Kroki podjęte wobec takiego zagrożenia świadczyły o zaufaniu króla do Boga Jahwe. Być może właśnie dlatego jeden z czterech tytułów, który przypisuje mu tekst Księgi Izajasza, to Przedziwny Doradca. W przeciwieństwie do swego ojca, który nie słuchał rad nawet samego proroka Izajasza, Ezechiasz skłonny jest czynić wolę Boga.


Od samego narodzenia dziecko było przeznaczone na króla. Przynajmniej tak można wnioskować z tekstu. W proroctwie pojawiają się symbole władzy królewskiej: tron i panowanie…


Taka interpretacja jest możliwa. Słowa towarzyszą wtedy chwili narodzin… Jednak dla niektórych biblistów nie jest do końca jasne, czy tekst mówi o narodzinach, czy o uroczystej koronacji nowego króla. Na korzyść pierwszej opcji przemawiają słowa: Albowiem Dziecię nam się narodziło. Jednak potem czytamy: Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida. Słowa tron i panowanie — jak słusznie zauważyłeś — bardziej wskazują na moment koronacji. Niektórzy uczeni zwracają uwagę na fakt, że w starożytnym Egipcie faraon, który rozpoczynał swe rządy, otrzymywał nowe imię i pięć wielkich tytułów określających godność jego osoby. Ezechiasz uczczony został czterema tytułami: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Jeśli w naszym fragmencie chcielibyśmy dostrzec wpływ literatury egipskiej, a to rzeczywiście dobrze tłumaczyłoby pochodzenie tytułów nowego władcy, powinniśmy raczej interpretować cały tekst jako wyrocznię wypowiedzianą na cześć nowo wybranego króla.


Tradycja chrześcijańska, nawet niektóre pieśni śpiewane w kościele, odnosi te cztery tytuły do Jezusa…


Bo rzeczywiście tytuły te musimy rozumieć w perspektywie oczekiwań mesjańskich. Jak już wspomniałem, tytuł Przedziwny Doradca prawdopodobnie podkreśla różnicę między Achazem a jego synem, Ezechiaszem. Pierwszy nie chciał słuchać doradcy, mimo iż ten był wysłany przez samego Boga. Drugi okazał więcej posłuszeństwa. Bóg Mocny być może nawiązuje do Ps 24,8, gdzie mówi się o Bogu: Któż jest tym Królem chwały? Pan, dzielny i mocny, Pan, mocny w boju.Znaczyłoby to tyle, że przyszły Mesjasz będzie żył w szczególnej relacji z Bogiem i dzięki specjalnej Bożej opiece będzie kimś niezwyciężonym na wojnie. Bardziej niż słowa Bóg, lepiej byłoby tutaj użyć terminu boski. W języku polskim słowo to także oznacza coś nadzwyczajnego. W Izraelu nie oczekiwano Mesjasza, który miałby być Bogiem. Ale rzeczywiście, Mesjasz miał być bohaterem, kimś szczególnym, boskim… Analogicznie — zauważa C. Schedl — w innym miejscu Biblia mówi o boskich górach, to znaczy o górach bardzo wysokich.


A co z tytułem Odwieczny Ojciec? Kojarzy się on trochę z dogmatem o Trójcy Świętej…


Ten tytuł jest najtrudniejszy do właściwego zinterpretowania. Idea wiecznego ojcostwa sugeruje, że także syn istnieje od zawsze. Na pewno w pierwotnym kontekście nie należy się doszukiwać śladów refleksji o Trójcy Świętej. Wiemy natomiast, że Izraelici od najdawniejszych czasów wyobrażali sobie Mesjasza jako kogoś, kto od zawsze był przez Boga przewidziany i wybrany. Świadczą o tym także późniejsze pisma rabinów: Mesjasz został zrodzony na początku, jeszcze przed stworzeniem świata, gdyż istniał w (Bożej) myśli, zanim jeszcze świat został stworzony (Pesikta Rab. 152b). Być może właśnie to przekonanie wyraża trzeci tytuł.


I wreszcie czwarte określenie Mesjasza: Książę Pokoju…


Możemy sobie wyobrazić, że po wielu latach najazdów, okupacji, ucisku i niewoli ze strony różnych mocarstw, Izraelici tęsknili za spokojnym i bezpiecznym życiem. Również te pragnienia kształtują oczekiwania mesjańskie: wybraniec Boga przyniesie Izraelowi trwały pokój, będzie władcą czasów pokoju. Dlaczego czymś nieracjonalnym byłoby sądzić, że tym nowym władcą będzie Ezechiasz?


W takim razie wracamy do punktu wyjścia. Jeśli wszystkie cztery tytuły znajdują swoje pełne wytłumaczenie w kontekście historii Izraela, to co oznacza fakt, że odnosimy je do Chrystusa?


Po pierwsze, Jezus Chrystus — jak już powiedziałem — rozpoczyna swą publiczną działalność w Galilei, wychodzi z krainy Zabulona i Neftalego. Jako Mesjasz wypełnia obietnice związane z tym regionem. Po drugie, fragment Księgi Izajasza ma silne zabarwienie mesjańskie, wyraża mesjańskie nadzieje przełomu VIII i VII wieku przed naszą erą. Jezus Chrystus został rozpoznany jako Mesjasz. Po trzecie, nasz fragment jest kontynuacją proroctwa o Emmanuelu, które analizowaliśmy wcześniej. Te dwa i jeszcze jeden fragment z początku jedenastego rozdziału tworzą jakby prorocki tryptyk przepowiedni o Emmanuelu — Mesjaszu. I wreszcie ostatni powód… Prorok Izajasz pisze: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Jest to obietnica wyrażająca nadzieję przyszłych czasów. Przypomnij sobie, jak w Nowym Testamencie zapowiadany jest Jezus. Zachariasz śpiewał kilka tygodni przed nocą betlejemską: Dzięki litości serdecznej Boga naszego! Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają (Łk 1,78-79). A gdy Mesjasz już przyszedł na świat, Jego rodzice ofiarowali Go Bogu w świątyni. Tam stary Symeon wziął dziecię na ręce i prorokował: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela (Łk 2,29-32). Sens biblijnej poezji przejęła później liturgia. Chrystus jest słońcem zbawienia i światłem narodów. Stąd też datę Bożego Narodzenia ustalono na 25 grudnia. Wybrano dzień, który w Imperium Rzymskim dedykowany był bogu Słońca (tzw. dies Solis). Potem liturgia chrześcijańska, przede wszystkim zaś tradycja bizantyjska, przyjęła zwyczaj odprawiania Eucharystii w kierunku wschodnim. Kościoły budowano w taki sposób, by kapłan i cały lud w czasie modlitwy eucharystycznej stali zwróceni ku wschodowi. Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką… Istotnie, Eucharystia — jak pisze Ratzinger — jest włączeniem się wspólnoty eucharystycznej w pochód narodów zmierzających do Boga. W codziennej liturgii eucharystycznej wyczekujemy i wyglądamy nadchodzącego Boga, tak jak w Starym Testamencie strażnicy miast oczekiwali przyjścia jutrzenki.


Z drugiej strony wiemy, że to On, Chrystus, wychodzi naprzeciw nam, On sam każdego dnia przychodzi do naszej rzeczywistości jak Słońce, co wschodzi z wysoka…


Do tego tematu wrócimy, gdy będziemy rozmawiać o Ewangelii według św. Łukasza i o pieśni Benedictus.


I WYROŚNIE RÓŻDŻKA Z PNIA JESSEGO…


Trzecią i ostatnią część mesjańskiego tryptyku czytamy w I Wtorek Adwentu i w II Niedzielę roku A.


I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Powrót wygnańców Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
(Iz 11,1-10).


Ezechiasz — jak już zauważyliśmy wcześniej — był postacią pozytywną. Jak moglibyśmy pokrótce scharakteryzować jego panowanie? Czy spełnił oczekiwania Izajasza jako Książę Pokoju?


Kiedy w latach 714-711 przed Chr. wybuchł bunt państw południowo-zachodniej Syrii i Palestyny przeciw Asyrii, Ezechiasz nie dał się wciągnąć w polityczną zawieruchę, mimo że zmiana władcy w Egipcie zdawała się być pewną gwarancją powodzenia sprzymierzeńców. To rzeczywiście przemawia na jego korzyść. Król ufał w to, że Jahwe sam wskaże czas, gdy trzeba będzie wystąpić przeciw Asyrii i wówczas Asyryjczycy staną się ofiarą dla górskich ptaków drapieżnych i dla dzikich zwierząt ziemi (Iz 18,6). Wiara Ezechiasza faktycznie była postawą zupełnie odmienną od tej, którą prezentował Achaz, jego ojciec. Mimo to syn nie spełnił wszystkich oczekiwań proroka Izajasza. Po latach okazało się, że nie jest zapowiadanym Emmanuelem — Mesjaszem, a bynajmniej za jego czasów nie przyszedł długo oczekiwany okres pokoju.


Dlaczego?


W szerszym kontekście politycznym moglibyśmy powiedzieć, że geograficzne położenie Izraela nie gwarantowało w tamtych czasach pokoju. A jeśli chcemy szukać bezpośredniej przyczyny… W pewnym sensie o kolejnych wojnach zadecydowała jedna błędna decyzja polityczna. W 704 r. przed Chr. wybuchło kolejne powstanie przeciw Asyrii. Tym razem jego przywódcą był król Babilonu, Merodak-Baladan. Chciał on wyłączyć Babilon ze strefy wpływów Asyrii. Do koalicji przystąpiły niektóre bardziej znaczne miasta: Ekron, Aszkelon, a także Egipt. Gdy do Judy przybyli wysłannicy babilońscy, by zaproponować Ezechiaszowi udział w walkach, ten chętnie pokazał posłańcom bogactwo swego skarbca i spichlerza, a następnie — jak relacjonuje Biblia — zbuntował się przeciw Asyrii i nie był jej poddany (2 Krl 18,7). Przystąpił do koalicji, mimo jawnego sprzeciwu proroka Izajasza.


To było ryzykowne. Czy nie historia jest najlepszą nauczycielką życia? Przecież w wypadku niepowodzenia sprzymierzeńców — jak to się stało za panowania Achaza — ryzyko kolejnego najazdu ze strony Asyryjczyków było ogromne.


I faktycznie, gdy w 703 r. przed Chr. Asyria rozbiła siły powstańców i pokonała Babilon, Juda znalazła się w poważnym niebezpieczeństwie. Przez dwa lata życie w Jerozolimie przypominało oczekiwanie na śmierć. Król podjął wszelkie starania, by przygotować kraj na zbliżającą się klęskę — to wówczas wybudowano wodociąg Siloe, źródło wody dla całej Jerozolimy, postawiono nowe spichlerze i wzmocniono armię — mimo to najazd Asyryjczyków okazał się katastrofą. Z tamtych czasów zachowała się ciekawa relacja asyryjskiego władcy, Sennacheryba, który wspomina, że oblegał i zdobył czterdzieści sześć twierdz izraelskich, następnie z pomocą piechoty i machin oblężniczych miażdżył w proch swoich wrogów, a wreszcie uwięził króla Ezechiasza jak ptaszka w klatce i ostatecznie zmusił go do płacenia wysokiej sumy trybutu. W kraju zapanowała bieda i głód. Gałęzie królewskiego drzewa zostały zniszczone, pozostał jedynie pień z korzeniami (por. Iz 11,1).


Co w takiej sytuacji czyni Izajasz?


Po raz kolejny podejmuje zadania odczytania Bożych zamiarów ukrytych na trudnych kartach historii, dostrzega religijny sens tego, co się stało, i Boże obietnice dotyczące przyszłości. To wtedy najprawdopodobniej pisze kolejne słynne proroctwo: I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni…


Nie sądzisz, że była to taka próba rehabilitacji samego siebie? Skoro Ezechiasz nie okazał się Mesjaszem, to czekajmy dalej… Może kiedyś wreszcie przyjdzie ten, na którego czekamy… Jak długo można odkładać nadzieję na później…


Może na tym polega bycie człowiekiem… Bóg jest jak horyzont mojej egzystencji (K. Rahner): ja idę w Jego stronę, coraz bliżej i bliżej, ale nigdy nie dochodzę tak blisko, by móc Go dotknąć. Ale gdy popatrzę w tył, z pewnej perspektywy, to mówię: cały czas był ze mną…


Przedziwny jest ten Pan Bóg…


Nowe proroctwo Izajasza to przepiękny poemat mesjański. Balsam dla duszy zmęczonej wojennym dramatem. Wyrośnie różdżka z pnia Jessego — to znaczy, że kiedyś przyjdzie nowy, sprawiedliwy władca, potomek Jessego i Dawida, czyli przedstawiciel dynastii, z której Bóg obiecał wyprowadzić Mesjasza. W chwili obecnej pień dynastii jest zupełnie ogołocony, lecz obietnica Boża jest jak żywica, która wychodzi z pnia ściętego drzewa. Ma ona ożywczą moc … I spocznie na niej Duch Pański — nowy władca będzie wybrańcem samego Boga Jahwe. Duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej –będzie miał wszystkie dary i predyspozycje, którymi winien charakteryzować się idealny władca, król odpowiedzialny za państwo i religię. Cały drugi werset ma bardzo interesującą budowę: wszystkie dary uporządkowane są w cztery grupy, cztery razy pojawia się słowo duch (hebr. ruah), które w innych miejscach Biblii może oznaczać także wiatr i tchnienie. Mamy zatem obraz różdżki wyrastającej w centrum pnia, na której z czterech stron świata spoczywają dary ducha. L. Alonso-Schökel widzi tutaj nawiązanie do dawnych wyobrażeń o centrum wszechświata i czterech mitycznych wiatrach wiejących ze wszystkich punktów kardynalnych ziemi. Nie jest to zresztą obraz obcy Biblii, gdyż u proroka Ezechiela czytamy: I powiedział On do mnie: „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli” (Ez 37,9).


A co oznaczają liczba „cztery” i „wiatr”?


Wiatr jest symbolem proroctwa, życia. Porządkuje cały świat od samego początku istnienia. Zaś cyfra cztery to symbol pełni. W proroctwo Izajasza wpisany jest jednak pewien paradoks.


Jaki?


Wiatr i duch to coś bardzo nieuchwytnego, niedefiniowalnego, coś co ożywia i wymyka się wszelkim wyobrażeniom. Wiatr nigdy nie odpoczywa, w przeciwnym razie przestałby być wiatrem. Natomiast w omawianym wersecie wiatr (duch) — paradoksalnie — przybywa z całą swą mocą i… nieruchomo spoczywa nad różdżką pnia Jessego. Mesjasz, którego zapowiada Izajasz, będzie kimś tak niezwykłym, że nawet wiatr zatrzyma się nieruchomo na Jego widok. Spocznie na nim duch wszelkich darów Boga Jahwe.


Jezus Chrystus będzie namaszczony Duchem Świętym…


Jeśli cały ten werset przeczytamy w języku hebrajskim, dostrzeżemy jeszcze jedną ciekawą rzecz. Dzieli się on na cztery części, zaś te rymują się, tworząc tzw. układ chiastyczny, czyli schemat ab-ba: Wenāhāh ‘ālāyw rûah ‘ādōnāy / rûah hokmah ûbînah / rûah ‘ēsāh ûgebûrah / rûah da‘at weyir’at ‘ādōnāy.


„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem…” Piękna metafora! Rozumiem, że jest to obraz opisujący przyszły pokój mesjański. Nawet zwierzęta nie będą czyniły sobie krzywdy, chociaż normalnie wpisane jest to w ich naturę. Zatem czas mesjańskiego pokoju to będzie zupełna wewnętrzna przemiana całej rzeczywistości… Nie ma w tym odrobiny przesady i idealizacji świata, jakby to była utopia?


Nie, jeśli czytamy ten tekst jako poezję. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem… — kolejne poetyckie metafory wyrażają nadzieję na pokój mesjański. Epoka pokoju i sprawiedliwości będzie rzeczywistością nową, trwałą, idealną, wieczną. To będzie nowy raj… Tu mamy kolejną ciekawostkę. Wszystkie wymienione zwierzęta tworzą pary, które łączy wspólna zasada: zwierzę domowe ukazane jest wraz z dzikim. Jaki jest sens takiego przedstawienia? Czasy ostateczne będą epoką, w której wszelkie stworzenie pojedna się ze sobą. Nie będzie niezgody, która rodzi ból, cierpienie i śmierć. Na samym końcu niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii, czyli nastąpi ostateczne pojednanie pomiędzy potomstwem człowieka a potomstwem węża. Raz na zawsze zostanie usunięta niezgoda, która od czasów wygnania z raju (por. Rdz 3,15) jest przyczyną śmierci i cierpienia. Czasy Mesjasza będą nowym rajem, życiem tak szczęśliwym, jakim obdarował Bóg pierwszych ludzi, zanim ulegli namowom węża i popełnili grzech niewierności wobec Boga! Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę — epoka mesjańska ma być czasem, gdy Bóg objawi siebie wszystkim narodom. To przeczucie było widoczne podczas analizy drugiego rozdziału Księgi Izajasza.


Tam była góra, na którą ze wszystkich stron pielgrzymowały narody całej ziemi…


I tu mamy coś podobnego. Tutaj poetycka struktura przestrzeni jest niemalże identyczna. Jako scenę, w której rozgrywa się akcja, autor natchniony przywołuje tutaj dwa kontrastujące ze sobą symbole kosmiczne: góra Pana (pionowa oś uniwersum) i rozległe wody przepełniające morze (oś pozioma). Scenerię tworzą rośliny i zwierzęta, gdyż cała rzeczywistość stworzona zaproszona będzie do udziału w przyszłym świecie. Symbolom roślinnym (różdżka, korzeń, pień), ustawionym na dwóch zewnętrznych krańcach sceny (Iz 11,1.10), odpowiadają symbole zwierzęce wypełniające wnętrze sceny: wilk, baranek, cielę, lew… I wreszcie w samym centrum mamy obraz nowej, odkupionej i idealnej ludzkości. Nowość sytuacji polega na tym, że ludzi i Boga łączy odtąd trwała i bezpośrednia relacja: Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana.


Jednak ja będę konsekwentnie obstawał przy swoim. Proroctwo Izajasza jest piękne, ale wypowiadane w kontekście wojen siejących spustoszenie. Z tego powodu uważam, że są to słowa mało realne… Jak można głosić tak szaloną nadzieję w kraju, gdzie panują wojna, głód i cierpienie?


Masz rację, w pierwszym momencie faktycznie mogłoby się wydawać, że kolejne proroctwo jest zupełnie oderwane od realistycznego i krytycznego spojrzenia na historię. Patrząc na Jerozolimę, widzimy powojenny obraz pożogi, głodujących ludzi, rozbite rodziny, a prorok, jakby niczym się nie przejmując, woła, że choć teraz pozostał jedynie pień dynastii, to nie można tracić nadziei! Istnieje olbrzymie napięcie i wielki kontrast pomiędzy przygnębiającym realizmem faktów a idealizmem i poetyką słów proroka…


Wiesz, dla mnie to jest w ogóle kwestia wiarygodności słów proroka… On nie mówi o czymś, wobec czego można przejść obojętnie. Zwraca się do ludzi i mówi o ich życiowym dramacie. Czy najazd asyryjski nie jest zakwestionowaniem jego nauki? Przecież to jest już trzecie z kolei proroctwo...


Problem znajduje swoje wyjaśnienie, jeśli wystarczająco dokładnie przyjrzymy się strategii Izajasza. Jest ona dobrze zaplanowana. W pierwszym tekście o Emmanuelu prorok wskazywał na konkretną osobę i na bardzo bliską chwilę: znakiem miał być oczekiwany syn Achaza. Drugie proroctwo — jak już widzieliśmy — ma zupełnie inny charakter: Ezechiasz, młody król, nie był już symbolem upomnienia, ale raczej pocieszenia, zaś spełnienie obietnicy odsunięte było w czasie co najmniej na kilkanaście lat. Epoka Mesjasza miała nadejść, gdy pięcioletnie dziecko osiągnie wiek dorosły. Lecz Ezechiasz zawiódł, nie był tym, na kogo czekano… Wobec tego prorok Izajasz idzie o krok dalej i wskazuje na czas zupełnie daleki: wraca do samych początków tradycji mesjańskiej. Jak trafnie ujął to Jarosław Kołak OP, w tym fragmencie prorok wskazuje na nadzieję u samych korzeni wiary Izraelitów. Sięga do tego, co było na początku…


Co znaczy „to, co było na początku”?


Po raz pierwszy obietnica Mesjasza została w Biblii wyartykułowana w przepowiedni Natana, skierowanej do króla Dawida, syna Jessego. Mówimy o X wieku przed Chrystusem. Około dwieście lat później prorok Izajasz zapowiada Mesjasza po raz trzeci, tym razem w taki sam sposób, w jaki o Jego przyjściu mówiła Tradycja. Przypomina, że nad Izraelem spoczywa obietnica Mesjasza i ta nigdy nie zostanie cofnięta, gdyż pochodzi od Boga Jahwe. Z tym, że tym razem prorok nie wskazuje już konkretnej osoby ani żadnego historycznego wydarzenia, które miałoby uobecnić spełnienie się obietnicy. Jednym słowem, Izajasz przypomina święte prawdy mesjańskiej wiary Izraela, w które nikt nie śmie wątpić…


Ale w jaki sposób Izajasz nawiązuje w tym tekście do początków tradycji mesjanizmu?


By to zrozumieć, najpierw musimy bardzo pobieżnie prześledzić całą historię obietnicy Mesjasza. Wszystko zaczęło się na przełomie XI i X wieku przed Chrystusem. Musimy więc na moment przenieść się wyobraźnią w najdawniejszy okres historii Izraela, jeszcze przed czasy króla Dawida. Zanim państwo Izraela stało się monarchią, zanim przywódcą narodu został król, potomkowie Abrahama żyli jako lud koczowników. Nieco później przywódcami poszczególnych plemion byli sędziowie. W każdym razie figura króla nie tylko była obca dla Izraelitów, ale także budziła lęk i opór.


Dlaczego?


Bo wszystkie sąsiednie ludy, z którymi Izraelitom przyszło toczyć wojny, miały swoich królów. W związku z tym instytucja monarchii wzbudzała w mentalności Izraelitów raczej negatywne uczucia.


Ale później w historii Izraela mamy wielkich królów, takich jak Dawid czy Salomon…


Na przełomie XII i XI wieku poważnym zagrożeniem dla Izraelitów stali się Filistyni. Najprawdopodobniej był to jeden z ludów morza, o których wspominają źródła egipskie. Przybyli oni znad Morza Egejskiego i chcieli osiedlić się na terenach wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego. Ich obecność stała się dość poważnym zagrożeniem nie tylko dla Izraelitów, ale także dla Egipcjan. O sile wojowników filistyńskich świadczyła ich sława: byli to bohaterowie, którzy zburzyli słynne miasto Ugarit i zapoczątkowali upadek imperium Hetytów… Wobec takiego zagrożenia i dla własnego bezpieczeństwa lud Izraela zażądał, by być jak inne narody, czyli mieć króla. Pierwsi władcy monarchii izraelskiej to Saul (ok. 1020 r. przed Chr.), Dawid (ok. 1000-962 r. przed Chr.) i Salomon (ok. 961-922 r. przed Chr.).


Nagła zmiana ustroju politycznego przynosi pewnie wiele pytań i wątpliwości…


Problem, który się pojawił, miał przede wszystkim podłoże religijne. Do tej pory Izrael był państwem teokratycznym, to znaczy, że najwyższym władcą był Bóg Jahwe. To On był autorem Świętego Prawa, On przez wybrane osoby, takie jak Mojżesz czy Jozue, przemawiał do ludu i dawał poznać znaki swojej woli. On, Pan nieba i ziemi, dowodził wojnami, w których uczestniczył Izrael.


I nieoczekiwanie pojawia się król.


Od tej chwili to król ma przejąć szereg zadań, które do tej pory należały do Boga. Człowiek ma pełnić część kompetencji Boga… Pojawia się konflikt natury religijnej. Mimo że pierwsi władcy są poddani woli Boga — Dawid sprowadził do Jerozolimy Arkę Przymierza, Salomon wybudował potężną świątynię — to jednak wiele pytań pozostaje bez jasnej odpowiedzi. Gdzie w nowym ustroju politycznym jest miejsce na obecność Boga? Jak od tej pory należy odczytywać Jego świętą wolę? Jaka relacja łączy króla i Boga? To wszystko wymagało teologicznego uzasadnienia w świetle wiary Izraela. Innymi słowy, historyczny fakt pojawienia się monarchii potrzebował teraz religijnej interpretacji, która byłaby w stanie uzgodnić relacje między przeszłością a nową zaistniałą sytuacją i dać odpowiedź na wiele wątpliwości ludzi wierzących.


Gdzie Izrael znalazł odpowiedź na te trudne pytania?


Religijną interpretacją nowych okoliczności było proroctwo Natana skierowane do króla Dawida. Pewnego dnia w pałacu królewskim zjawił się prorok Natan i w imieniu Boga Jahwe przemówił do Dawida, syna Jessego. Przeczytajmy najważniejsze wersety tej przepowiedni.


To mówi Pan Zastępów: Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula, twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki» (2Sm 7,8-16).


Słowa, które tutaj zacytowałem, dają odpowiedź na większość pytań ludzi religijnych. Są one jakby ostatecznym Bożym „tak” wobec monarchii i króla. Spróbujmy wymienić w punktach poruszane tutaj problemy. Po pierwsze, dopóki król był władcą z wyboru ludu, jego władza miała jednie świecki charakter. Od chwili wygłoszenia proroctwa Natana Dawid jest także królem z inicjatywy i woli samego Boga: Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. Po drugie, ziemia, na której Dawid i jego następcy mają sprawować rządy, jest własnością Boga: Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam. Po trzecie, jeśli odtąd dowódcą wojen będzie król, to musi on być świadom tego, że prowadzi je w imieniu Boga: Wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Po czwarte, monarchia jest kontynuacją rządów sędziów. Nie jest czymś absolutnie nowym i obcym, lecz wyrasta z tradycji Izraela i jest kontynuacją tejże tradycji w nowej formie: Od czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Po piąte, króla i Boga łączy bardzo bliska relacja. Król jest nie tylko władcą wybranym przez Boga, ale kimś znacznie więcej. Jest adoptowanym synem Boga: Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem. Stąd też królewskie rozkazy będą w przyszłości interpretowane jako wyraz Bożej woli, a nowo wybrani władcy, tuż po namaszczeniu świętymi olejami, będą zasiadać na tronie po prawej stronie Arki Przymierza. Będą namiestnikami Boga na ziemi.


Wiem, że w czasie rytu koronacji król izraelski zasiadał po prawej stronie Arki Przymierza. To też chyba symbol wpisujący się w sens proroctwa Natana…


Tak, ale zanim do tego doszło, nowy król w momencie koronacji był namaszczany olejami. Święty olej był symbolem powołania i przygotowania Bożych wybrańców do specjalnych zadań. Króla nazywano więc pomazańcem. Po hebrajsku pomazaniec to mašíah, co na grecki zostało przetłumaczone: christós. Każdy król w Izraelu był mesjaszem, czyli Bożym pomazańcem.


A co oznaczają słowa: „…wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo”? Tutaj mowa o jakimś szczególnym królu-mesjaszu…


No właśnie. To ten werset proroctwa rozpocznie wielowiekową tradycję oczekiwań mesjańskich. Bóg powiedział, że dynastia Dawida przetrwa na wieki i wyda kiedyś Mesjasza, którego panowanie nigdy się nie skończy. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki.W ciągu wieków w różny sposób wyobrażano sobie tego idealnego mesjasza: jako wybitnego władcę politycznego, jako kapłana, jako cierpiącego sługę Boga Jahwe. Nikomu jednak nie przyszło na myśl, że ów Mesjasz będzie namaszczony… Duchem Świętym, że będzie nie adoptowanym, lecz pierworodnym Synem Boga, że będzie… Bogiem.


Rozumiem, ale nadal nie widzę związku z tekstem Izajasza.


Teraz mogę to wyjaśnić. Król Dawid, któremu jako pierwszemu Bóg dał obietnicę Mesjasza, stał się dla Izraelitów symbolem i gwarantem Bożych obietnic. Mówiono, że Mesjasz będzie potomkiem Dawida, zaś całą jego dynastię — jak zauważyliśmy to w pierwszym proroctwie Izajasza o Emmanuelu — nazywano domem Dawida. Co jest dla nas ważne? Kiedy król Dawid umierał, jego ostatnie wypowiedziane słowa stały się duchowym testamentem i streszczeniem całej teologii mesjańskich oczekiwań.


Oto ostatnie słowa Dawida. Wyrocznia Dawida, syna Jessego, wyrocznia człowieka wyniesionego wysoko, pomazańca Boga Jakubowego, śpiewaka psalmów Izraela: «Duch Pański mówi przez mnie i Jego słowo jest na moim języku. Bóg Jakuba przemówił, mówił do mnie On - Skała Izraela. "Kto sprawiedliwie rządzi człowiekiem, kto rządzi w Bożej bojaźni, jest jak światło poranka, kiedy wschodzi słońce, bezchmurnego poranka, co uperla po deszczu ruń ziemi". Czy nie podobnie postępuje Bóg z moim domem? Albowiem przymierze wieczne zawarł ze mną, we wszystkim ustalone i zabezpieczone. Czyż nie da rozwoju temu, co mi do zbawienia służy, i każdemu pragnieniu? Ludzie źli są jak ciernie precz wyrzucane, których się ręką nie bierze. Kto zaś je musi dotknąć, chwyta za żelazo lub drzewce dzidy. I w ogniu doszczętnie się spalają...» (2 Sm 23,1-7)


Jeśli porównamy proroctwo Izajasza z testamentem króla Dawida, zauważymy wiele wspólnych motywów łączących obydwa teksty: podobne terminy (Jesse, duch, sprawiedliwe rządy, Boża bojaźń…), jak również nawiązania na płaszczyźnie symboli (symbole zwierzęce i roślinne). Jak mówiłem, w trzecim proroctwie o Emmanuelu, Izajasz sięga do źródeł wiary Izraela. Wskazuje na najstarsze tradycje religii żydowskiej.















2 Sm 23,2-7 Iz 11,1-10

Wyrocznia Dawida, syna Jessego


«Duch Pański mówi przez mnie i Jego słowo jest na moim języku.




Bóg Jakuba przemówił, mówił do mnie On — Skała Izraela. "Kto sprawiedliwie rządzi człowiekiem, kto rządzi w Bożej bojaźni, jest jak światło poranka, kiedy wschodzi słońce, bezchmurnego poranka, co uperla po deszczu ruń ziemi". Czy nie podobnie postępuje Bóg z moim domem? Albowiem przymierze wieczne zawarł ze mną, we wszystkim ustalone i zabezpieczone. Czyż nie da rozwoju temu, co mi do zbawienia służy, i każdemu pragnieniu? Ludzie źli są jak ciernie precz wyrzucane, których się ręką nie bierze. Kto zaś je musi dotknąć, chwyta za żelazo lub drzewce dzidy. I w ogniu doszczętnie się spalają...»

I wyrośnie różdżka z pnia Jessego


I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.


Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.


Ciekawe… Rzeczywiście, trzeba dobrze znać wszystkie te tradycje, by zrozumieć bogactwo odniesień…


Widzisz, Izajasz broni się jako prorok. Sięga do samych źródeł… W kontekście najstarszych tradycji, tych, które stanowiły fundamenty wiary Izraela, słowa proroka są wiarygodne. Któż miałby odwagę wątpić w to, co zawsze było najtrwalszym skarbem religii Narodu Wybranego?


W tradycji chrześcijańskiej proroctwo Izajasza odnosimy do Jezusa Chrystusa. On jest dla nas Mesjaszem, którego Bóg zapowiedział Dawidowi.


Stąd też Wulgata, starożytny przekład Biblii na łacinę, zmienia nieco ostatnie słowa przepowiedni, tłumacząc sławne będzie miejsce jego spoczynku jako et erit sepulchrum eius gloriosum, czyli sławny będzie grób jego. Jest to oczywiście aluzja do pustego grobu Chrystusa po zmartwychwstaniu. To jest dowód, że nie istnieje jasna granica między tłumaczeniem i interpretowaniem Biblii. Inną ciekawą próbą interpretacji, zaproponowaną przez niektórych Ojców Kościoła, była analiza wersetu Ewangelii wg św. Mateusza: po śmierci Heroda św. Józef przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem (Mt 2,23). W rzeczywistości w Starym Testamencie nigdzie nie ma mowy o tym, że po powrocie z Egiptu święta rodzina miała przybyć do Nazaretu. O jaki fragment proroków mogło więc chodzić ewangeliście? Niektórzy Ojcowie, wiedząc że oryginał Ewangelii Mateuszowej spisano po aramejsku, czytają słowo „Nazarejczyk” w odniesieniu do hebrajskiego słowa neser, co znaczy odrośl. W taki sposób Ewangelia miałaby brzmieć: nazwany będzie odroślą… Odroślą z pnia Jessego, czyli potomkiem Dawida. Inne odniesienia? Na przykład dary Ducha Świętego… Ale uważaj, jeśli policzysz uważnie, zauważysz, że u proroka Izajasza wymienia się sześć darów Ducha.


Rzeczywiście! Skąd więc wziął się ów siódmy dar?


Dar bojaźni Bożej powtórzony jest dwa razy, w drugim i trzecim wersecie. Ale gdy tłumaczono Biblię hebrajską na język grecki, tłumacze przełożyli ten sam powtarzający się termin na dwa sposoby: eusebeia, czyli pobożność i fobos Theu, czyli bojaźń Boża. W ten sposób doszedł nam tutaj siódmy dar, a tekst stał się podstawą do chrześcijańskiej nauki o siedmiu darach Ducha Świętego. Musimy jednak pamiętać o dwóch rzeczach… Po pierwsze, w tekście hebrajskim nie ma mowy o darze pobożności. Po drugie, prawdę o Duchu Świętym przyniesie nam dopiero Nowy Testament. Hebrajskie słowo ruah, duch, u proroka Izajasza nie może być rozumiane jako trzecia osoba Trójcy Świętej, choć — jak już to tłumaczyliśmy — Stary Testament zapowiada wiele tajemnic objawionych w Nowym Testamencie. Dlatego też dla mnie najbardziej wzruszającym komentarzem proroctwa Izajasza jest medytacja św. Cyryla Aleksandryjskiego na temat Jezusa, Bożego Pomazańca namaszczonego Duchem Świętym dla zbawienia ludzi. Przytoczę ten fragment na zakończenie naszej rozmowy…


Samo imię Chrystusa i sposób w jaki nam się objawił uzmysławia nam w sposób ewidentny, że, stając się człowiekiem, dla nas zaakceptował on uniżenie i upokorzenie. A zatem Duch — mówi nam — który prawdziwe spoczął na mnie z całą swą formą istnienia, substancją i boskością, zszedł na mnie z wysoka i przybył z zewnątrz. Tak również nad Jordanem zszedł na mnie w formie gołębicy nie dlatego, że był ze mną wcześniej, ale po to by mnie namaścić. Dlaczego Chrystus chciał być namaszczonym Duchem? Ponieważ do tamtej godziny my wszyscy byliśmy obdarci z Ducha, jak przypominają o tym stare słowa oskarżenia: Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną (Rdz 6,3). (Cyryl Aleksandryjski, Com.Lc. 4,18; PG 72, 536-37).