Wstęp do Ewangelii wg św. Jana

ks. Tadeusz Loska SJ

publikacja 01.11.2009 16:55

Jest to fragment książki EWANGELIE z komentarzem duszpasterskim :. Wydawnictwa WAM

Wstęp do Ewangelii wg św. Jana

SPIS TREŚCI:

I. DIALOGOWY I MODLITEWNY CHARAKTER CZWARTEJ EWANGELII :.

II. ŚW. JAN - APOSTOŁ I EWANGELISTA :.
1. Syn Zebedeusza i Apostoł Jezusa
2. Kłopoty z autorstwem czwartej Ewangelii
3. Autor czwartej Ewangelii ostatnim świadkiem tradycji apostolskiej

III. EWANGELIA ŚW. JANA :.
1. Ewangelia duchowa - najstarsze świadectwa o czwartej Ewangelii
2. Cel czwartej Ewangelii
3. Księga Objawienia - Jezus objawił swoją chwałę (J 2,11)
4. Księga wiary

IV. JEZUS CHRYSTUS W EWANGELII ŚW. JANA :.
1. Słowo - Jednorodzony Bóg w łonie Ojca
2. Syn - Boży i Człowieczy
3. JA JESTEM - Szczyt samoobjawienia się Jezusa

V. CZWARTA EWANGELIA - KSIĘGĄ ZNAKÓW :.
1. W Jezusie wypełniły się znaki, symbole i typy Starego Testamentu
2. Symboliczny język Jezusa
3. Jezus żywym obrazem Boga niewidzialnego

I. DIALOGOWY I MODLITEWNY CHARAKTER
CZWARTEJ EWANGELII

Św. Jan, pisząc Ewangelię, miał jasno sprecyzowany cel:

abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem,
Synem Bożym,
i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

( J 20, 31)

Przesłanie czwartej Ewangelii jest więc bardzo jasne i przejrzyste:
Jezus objawił się, aby ludzie uwierzyli, że jest On Mesjaszem i Synem Bożym posłanym na ziemię przez Ojca. Kto wierzy, ma już życie wieczne, które polega na zjednoczeniu z Jezusem - obecnym w Kościele i działającym w sakramentach - na trwaniu w Nim przez zachowanie Jego przykazań, zwłaszcza przykazania miłości.

Żadna z czterech Ewangelii nie jest naukowym traktatem teologicznym ani bezosobowym i suchym wykładem. A jednak specjaliści i naukowcy do dzi­siejszego dnia nie mogą sobie poradzić z Ewangelią św. Jana i zmierzyć jej głębi, mimo że zawiera słowa proste i codzienne. Z drugiej jednak strony dzieci są z nią za pan brat, dla mistyków jest ulubioną lekturą do poduszki (E. Charpentier).

Może dlatego, że:
- u jej początków nie stoi jakiś anonimowy autor lub nieokreślona grupa redakto­rów, ale żywy świadek - uczeń, „którego miłował Jezus (J 21, 20) Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe" (J 21, 24.);
- ten zaufany świadek Jezusa niczego nie podaje do wiadomości (abyście ją tylko rozumem analizowali), lecz składa świadectwo: „Zaświadczył to ten, który widział (...) On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli"(J 19, 35; por. J 20, 31.);
- w czwartej Ewangelii Jezus rozmawia z różnymi ludźmi;
- a te rozmowy przeplatane są modlitwą.
Również Ewangelista w przytoczonych zdaniach zwraca się do czytelnika w sposób bezpośredni i osobisty, a Jezus od samego początku prowadzi dialog z różnymi osobami. Dlatego, jak żadna inna, czwarta Ewangelia mówi tak bezpo­średnio do serca.
U Ewangelistów synoptycznych takie bezpośrednie dialogi to pojedyncze zda­nia skierowane przez poszczególnych ludzi (Mt 8, 1-4.5-7.13.18-22) i Jezusa, któ­ry natychmiast zwraca się do otaczających Go ludzi (8, 10-11). Nieco dłuższy dia­log przytaczają: Mt 19, 16-22; Łk 7, 40-50; 10, 25-29; 18, 18-23; 19, 1-9.
Natomiast w Ewangelii św. Jana Jezus szuka kontaktu z żywym człowiekiem (rozdz. 3; 4; 9; 11; 18,33-38; 20; 21-23). Pozwala ludziom stawiać pytania i odpo­wiada na nie. Prowadzi dyskusje, ostre polemiki, odpiera zarzuty, czasem sam ata­kuje i oskarża (5, 10-47; 6, 25-71; rozdz. 8; 10, 22-39). Najdłuższa jest Jego roz­mowa - modlitwa z Ojcem (rozdz. 17). Wprowadzenia, wyjaśnienia, konkluzje, opisy sytuacji, reasumpcje i zakończenia Ewangelisty są zazwyczaj krótkie i zwięzłe, natomiast wspomniane dialogi i rozmowy - bardzo rozbudowane.
Ten dialogowy charakter Ewangelii autor niniejszego opracowania starał się zachować we wprowadzeniach i komentarzach w jeszcze większym stopniu niż w poprzednich tomach dotyczących Ewangelii synoptycznych. A słowa Jezusa nie tylko są bezosobowo komentowane, ale cytowane dosłownie albo Jego myśl podana bywa w formie rozmowy. Wszystkie te środki literackie służą jednemu celowi:

abyś uwierzył,
że czytając, rozważając i kontemplując Ewangelię św. Jana,
Jezus zwraca się do Ciebie osobiście,
tak samo jak kiedyś do Samarytanki, Nikodema, Jana czy Piotra.

Dlatego i odpowiedź musi być osobista, a wiara serdeczna i pełna zaufania - taka jak Maryi w Kanie (J 2,1-12) czy urzędnika królewskiego (J 4, 50) - zdecydowana, natychmiastowa i bezwarunkowa lub taka, do której dochodzi się z trudem i wielkim wysiłkiem -jak u Nikodema (rozdz. 3) i Samarytanki (rozdz. 4).

Każde spotkanie z Jezusem w czwartej Ewangelii to początek kontemplacji, która kończy się olśnieniem i adoracją. Dlatego w zagadnieniach wstępnych znaj­dziesz wprowadzenie do nowej formy modlitwy: kontemplacji. Jej struktura zosta­ła wyprowadzona z samej Ewangelii. Z niej możemy uczyć się modlitwy kontem­placyjnej.

Jezus osobiście spotyka się. z nami we wspólnocie wierzących, czyli w Kościele i w sakramentach - tu możemy Go „widzieć" (J 6, 40) i „słyszeć" (J 14, 24). W chwili, gdy bierzemy do ręki Janową Ewangelię, Jezus:
- najpierw stawia nas wobec konieczności podjęcia decyzji: albo opowiemy się za Nim, albo przeciwko Niemu - nie ma bowiem pozycji pośredniej, bo albo jesteśmy z Nim i mamy życie wieczne, albo przeciw Niemu - i wtedy skazuje­my się na śmierć;
- następnie nawiązuje z nami osobisty kontakt, objawia się nam, kierując do nas swoje słowo - zapisane w Ewangelii. I tak zaczyna się modlitwa chrześcijań­ska, która jest nie naszym, ale Jego dziełem. Polega ona na słuchaniu i patrze­niu - czyli kontemplowaniu.

Jan Paweł II zachęca w wielu dokumentach do kontemplacji w milczeniu:

wszyscy potrzebujemy tego milczenia przenikniętego obecnością adorowanego Boga; wszyscy, wierzący i niewierzący, muszą nauczyć się milczenia, które pozwoli Bogu mówić, kiedy i jak zechce, a nam rozumieć Jego słowo. (Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita Consecrata, nr 38.

Jezus zachęca do modlitwy kontemplacyjnej i uczy jej. Modli się On przed cudownym rozmnożeniem chleba, nad grobem Łazarza, a przede wszystkim w czasie Ostatniej Wieczerzy, modli się w Ogrójcu i wreszcie umiera na krzyżu z modlitwą na ustach.
Badania przesadnie krytyczne Janowej Ewangelii burzą jej charakter modli­tewny i cudowną formę bezpośredniego i osobowego dialogu z czytelnikiem, za­ciemniaj ą tajemnicę Jezusa, podważają prawdziwość świadectwa jej autora, prze­kreślają jego cel, który z takim naciskiem kilkakrotnie podkreśla.
Przesłanie, orędzie i świadectwo Jana zdolna jest przyjąć i właściwie zrozu­mieć tylko wiara, która się modli, kontempluje - rozważa w sercu swoim.
I dlatego egzegeza, która nie pogłębia wiary i nie podprowadza do modlitwy, nie jest dobrą egzegeza, bo chadza po bezdrożach.

Przed taką egzegeza przestrzega dokument wydany w roku 1993 przez Papie­ską Komisję Biblijną pt. Interpretacja Pisma Świętego w Kościele: może się ona przemienić w strumień wody, która ginie w piasku hiperkrytycznych analiz i spe­cjalistycznych badań naukowych.
We wstępie do tego dokumentu Jan Paweł II zachęca wszystkich, którzy chcą uprawiać pełnowartościową interpretację Pisma św., by pozwolili Duchowi Świę­temu kierować sobą:

trzeba się modlić, dużo się modlić, prosić o wewnętrzne światło Ducha, aby je z ule­głością przyjąć. Musimy prosić o miłość, tylko bowiem ona czyni nas zdolnymi do zrozumienia mowy Boga, który przecież sam jest Miłością (Por. 1 J 4, 8.16.). Również podczas samego wysiłku nad interpretacją biblijną musimy nawiązać kontakt z Bogiem i żyć w Jego obecności.

Aby teologia „w pełni mogła rozwinąć swój charakter mądrościowy i ducho­wy" - powinna być uprawiana w atmosferze modlitwy, przenikniętej milczeniem i adoracją (Jan Paweł II, Vita Consecrata, nr 38.).

Wzory takiej gorącej egzegezy dają nam Ojcowie Kościoła. Na przykład św. Augustyn nie tylko znał trud interpretacji biblijnej, bolesnego przedzierania się przez surową powłokę tekstu biblijnego, wysiłek związany z pisaniem komenta­rzy do różnych ksiąg biblijnych i głoszenia homilii - ale on czytał Pismo św., badał je i rozważał przede wszystkim dla siebie na modlitwie:

Moje usta szukają żarliwie Twego zdroju. Niechże mnie teraz nikt nie próbuje od niego oderwać. Do tego zdroju zbliżę wargi i żyć będę. Będąc sam, żyłem źle, byłem dla siebie śmiercią, dopiero w Tobie odżywam. Ty do mnie mów. Ty mnie pouczaj. Zawie­rzyłem Twoim księgom. A słowa ich jakże tajemnicze(Wyznania, XII.11.).
O Panie, dopełnij swego dzieła we mnie i otwórz przede mną te strony. Głos Twój jest moją radością (...). Daj mi to, co kocham. Bo ja to kocham (...). Niech uznam jako Twoje wszystko, co w Twoich księgach znajduję. Głos chwały niech usłyszę i niech Ciebie piję (...), aby się otworzyło przede mną wnętrze Twojego Pisma, kiedy pukam do jego wrót. Błagam Cię przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa (...). To Jego szukam w Twoich księgach. To o Nim pisał Mojżesz. On sam to powiedział (J 5,46), a On jest Prawdą(Wyznania, X1.2.).

Takimi radami kierował się i takie wzory przed oczyma miał autor niniejszych komentarzy do czterech Ewangelii.

Nasze komentarze kończymy ogólnym podsumowaniem. Każdy, kto bierze do ręki tę Ewangelię, jest „zagadnięty" przez Ewangelistę: „Ty jesteś uczniem, które­go Jezus miłuje". To On - Jezus - kieruje do Ciebie słowa, zapisane w tej Ewange­lii. Aby te słowa do Ciebie dotarły - abyś je usłyszał, Ewangelię trzeba czytać i studiować, Ewangelią trzeba się modlić, trzeba ją mieć pod ręką i stale zgłębiać.
Niniejsze opracowanie czterech Ewangelii otwiera przed Tobą drogę, i wskazu­je kierunek dla Twojego indywidualnego studium, czytania i rozważania Pisma Świętego. Pomocą do osobistego wysiłku będzie Ci służył krótki zarys hermeneutyki biblijnej, tzn. krótkie omówienie zasad i kryteriów, od których zależy właści­we rozumienie i wyjaśnianie Pisma św. w Kościele. A Kościół nie tylko czyta i bada Pismo św., ale je rozważa i nim się modli. Modlitwa jest prawdziwą zasadą i kryterium, od którego zależy właściwe rozumienie i wyjaśnianie Pisma św. Dlate­go hermeneutykę biblijną, uprawianą w Kościele, nazywamy hermeneutyką wiary.
Oprócz krótkiego omówienia tych dwóch dróg: naukowej i modlitwy, znajdziesz w „Podsumowaniu" omówienie „wewnętrznej modlitwy" św. Teresy z Lisieux. Na­leży ona do istoty jej „małej drogi", która zaprowadziła jąna wyżyny świętości i mą­drości Bożej, a Jan Paweł II ogłosił ją Doktorem Kościoła powszechnego.
Stąd trzy tematy naszego podsumowania:

  • Ty jesteś uczniem, którego Jezus miłuje

  • Czwarta Ewangelia - Ewangelią mistyczną

  • Hermeneutyka wiary


  • W naszych czasach Bóg dał nam wymowny znak, jaką rolę powinno w naszym życiu odgrywać Pismo Święte:

    Na trumnie Jana Pawła II leżała wielka Księga Pisma Świętego. Przez całą Mszę pogrzebową wiatr - a może Duch Święty - przewracał jej karty, raz do przodu, raz do tyłu. To znak i wezwanie: tak trzeba kartkować swój egzemplarz Ewan­gelii, od początku do końca i od końca do początku: czytać, studiować, rozwa­żać, modlić się i żyć Pismem Świętym - i razem z nim umierać.

    II. ŚW. JAN - APOSTOŁ I EWANGELISTA

    Nasze rozważania zaczynamy od osoby autora czwartej Ewangelii - podobnie jak ustalaliśmy autorów Ewangelii synoptycznych. Przez długie wieki trwało w Kościele przekonanie, że autorem tej Ewangelii jest św. Jan Apostoł, syn Zebedeusza - uczeń, którego Jezus miłował. Z chwilą jednak, gdy zaczęto systema­tycznie badać Ewangelię na tle ówczesnych prądów religijnych i filozoficznych, zrodziło się poważne pytanie: czy św. Jan był rzeczywiście jej autorem? Ten roz­dział jest krótkim wprowadzeniem w ów trudny problem, do dziś żywy i chyba jeszcze nierozwiązany.
    Omówimy trzy zagadnienia:

    1. Św. Jan - syn Zebedeusza i Apostoł Jezusa.
    2. Kłopoty z autorstwem czwartej Ewangelii.
    3. Autor czwartej Ewangelii ostatnim świadkiem tradycji apostolskiej.

    Chociaż egzegeci mają kłopoty z autorstwem, to jednak w żadnej Ewangelii synoptycznej - oprócz Łk 1, 1-4 - nie spotkamy tak jednoznacznych i mocnych świadectw, dotyczących jej autora, jak te słowa:

    Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi
    prawdę (J 19,35)
    Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał (J 21,24).


    Przeczytaj te stwierdzenia uważnie w ich bliższym i dalszym kontekście! Zwróć uwagę, że chodzi tu o żywego i konkretnego świadka. Jeżeli byli jeszcze inni poza nim późniejsi redaktorzy czy źródła Ewangelii, to ów bezpośredni i wyjątkowy świadek, i zarazem autor, może i powinien być uważany za głównego jej twórcę. Z tego wynika, że u źródła Ewangelii nie jest jakaś anonimowa grupa lub nie­określone środowisko.

    1 . Syn Zebedeusza i Apostoł Jezusa

    Nad Jeziorem Galilejskim zawsze tętniło życie. Okoliczni rybacy każdego dnia zajęci byli połowem. Jedni łowili ryby na jeziorze, inni przy brzegu naprawiali lub czyścili swoje sieci. Pewnego dnia nad jeziorem pojawił się Jezus. Szymon i jego brat, Andrzej, właśnie zarzucali sieć w jezioro, gdy usłyszeli słowa Jezusa:

    Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

    Idąc dalej, Jezus ujrzał Jakuba i brata jego Jana, którzy byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a „oni natychmiast zostawili łódź i ojca", razem z najemnikami w łodzi, i „poszli za Nim"(Mt 4,18-22.).

    Czy w tym dniu Jan zrozumiał, że stało się coś niezwykłego? To on został zło­wiony przez Boskiego Rybaka i wkroczył na zawsze do historii jako umiłowany uczeń Jezusa i Ewangelista.
    Zanim stał się uczniem Jezusa, należał do grona uczniów Jana Chrzciciela (Mk 1,19; Łk 6, 14). Był bratem Jakuba Starszego. Ich rodzice, Zebedeusz i Salome (Mt 4,21), byli dość zamożni, skoro posiadali najemników (Mk 1,20), przy­najmniej jedną łódź (Mt 4,21), a ryby łowili za pomocą wielkich sieci, co ich odróżniało od najuboższych rybaków. Jego matka będzie potem wspomagała Jezu­sa swoją majętnością (Mt 27,55-56).
    Obaj bracia czuli się wyróżnieni przez Jezusa, dlatego uwierzyli, razem ze swo­ją matką, że kiedyś będą w królestwie Bożym zajmować zaszczytne stanowiska. Jezus zapowiedział im, że w takim razie musieliby razem z Nim pić Jego kielich (Mt 20, 20-23).
    Przydomek Boanerges - „synowie gromu"(Mk 3,17.) - który otrzymali od Jezusa, być może wskazuje na ich porywczy charakter - gdy chcieli na miasto samarytańskie ściągnąć gromy (Łk 9, 54).

    Jan i Jakub razem z Szymonem Piotrem należeli do trzech najbliższych przyja­ciół i powierników Jezusa. Tylko oni byli świadkami mocy Jezusa podczas wskrze­szenia córki Jaira (Mk 5, 37), Jego przemienienia na górze Tabor (Mk 9, 2) oraz konania w Getsemani. Do nich zwrócił się Jezus z prośbą, aby się razem z nim modlili i czuwali tej nocy (Mk 14, 33). Oni trzej słyszeli wstrząsające wy­znanie Jezusa: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci"(Mt 26,38.).
    Z samym Piotrem łączyła Jana długotrwała przyjaźń. Razem łowili ryby (Łk 5, 10), obaj zostali wysłani przez Jezusa, by przygotować miejsce na wieczerzę pas­chalną (Łk 22, 8). Jan użył swoich znajomości, by Piotr mógł dostać się w krytycznym dniu pojmania Jezusa na dziedziniec arcykapłana (J 18,15-16). Ra­zem udali się do pustego grobu - Jan jako „ów drugi uczeń" - który „ujrzał i uwierzył"(J 20,8). Razem też występująpo wniebowstąpieniu, po zesłaniu Ducha Świę­tego chodzą na modlitwę do świątyni (Dz 3, 1-11).
    A gdy Samaria przyjęła słowo Boże, udali się tam, modlili się i kładli ręce na nowo ochrzczonych, by mogli otrzymać Ducha Świętego (Dz 8, 14). Obaj Aposto­łowie występowali razem podczas cudownego uleczenia chromego (Dz 3, 1-11) i przed Sanhedrynem w Jerozolimie (Dz 4, 13.19). Ta szczególna zażyłość Jana z Piotrem - Opoką dodatkowo wzmacnia wiarygodność Jana - Ewangelisty.
    Określenie „uczeń, którego Jezus miłował" (J 13, 23; 19, 26; 20, 2; 21, 7.20), Tradycja odnosi do Jana. To on, w czasie Ostatniej Wieczerzy, „spoczywał na Jego piersi"(J 13,23) i na prośbę Piotra zapytał Jezusa o imię zdrajcy (J 13,24-25). Jako jedyny z Apostołów Jan stał pod krzyżem (J 19, 26). Jemu też Jezus z krzyża powierzył swoją Matkę (J 19, 27). Na liście Apostołów, którą podają Dzieje Apostolskie, Jan jest wymieniony na drugim miejscu, zaraz po Piotrze (Dz 1,13).
    Gdy Paweł po swym nawróceniu przybył do Jerozolimy, zastał tam Jana, które­go nazywa filarem (Ga 2, 9). Według Ireneusza Jan udał się do Efezu, skąd kiero­wał gminami i wspólnotami chrześcijańskimi w Małej Azji. Około roku 60 Jan mógł przebywać w Azji. Inna tradycja mówi, że został przez cezara Domicjana (81-96) deportowany na wyspę Patmos (Ap l, 9), skąd, za rządów Nerwy (96-98), powrócił do Efezu. Tu zmarł za Trajana (98-117). Inne wiadomości, że np. został wrzucony do gotującej się oliwy, nie są pewne.

    2. Kłopoty z autorstwem czwartej Ewangelii

    W czwartej Ewangelii mamy wyraźną wzmiankę o autorze. Na końcu znajduje­my rodzaj podpisu:

    Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świa­dectwo jego jest prawdziwe (J 21,24).

    Ze słów Ewangelii J 21,20 wynika, że autorem jest „uczeń, którego Jezus miło­wał", ten sam, który spoczywał w czasie Ostatniej Wieczerzy na piersi Jezusa. Rozdział 21, w którym autor mówi o sobie, jest uważany za późniejszy dodatek redaktorski. Ale nawet ów redaktor nie nazywa autora Ewangelii po imieniu. Pyta­my zatem o jego imię, kim był ów „uczeń, którego Jezus miłował"?
    Chociaż żaden z Ewangelistów nie podpisał swojej Ewangelii własnym imie­niem, to jednak współczesny im Kościół wiedział, kto jest autorem każdej z nich.
    Najwcześniejsza tradycja chrześcijańska uznaje Jana Apostoła za autora czwartej Ewangelii.
    Posiadamy na to liczne świadectwa począwszy już od drugiej połowy II w. Im później, tym więcej jest takich świadectw. Tradycja ta wskazuje jednoznacznie na Jana Apostoła, syna Zebedeusza.
    Koronnymi świadkami pochodzenia Janowego są Ireneusz i Polykrates z Efe­zu, w podobnym sensie wypowiada się Klemens Aleksandryjski i Fragment Muratoriego. Głosy przeciwne lub podające w wątpliwość pochodzenie Janowe Ewan­gelii są nieliczne i bez praktycznego znaczenia - np. nieortodoksyjna grupa „Alogoi" i prezbiter Caius przypisywali ją gnostykowi Ceryntowi.
    To przekonanie o Janowym autorstwie Ewangelii trwało przez wieki, aż do cza­sów, kiedy ją poddano analizie naukowej, przede wszystkim gdy zaczęto stosować do Pisma św. metody historyczno-krytyczne. Owocem tych badań jest to, że niektó­rzy odmawiają Janowi autorstwa czwartej Ewangelii. Na jakiej podstawie?
    Otóż długie i żmudne badania stwierdziły, że jej autor nie tylko znał doskonale Stary Testament, ale dość dobrze władał językiem greckim.
    Zaczęto zatem się zastanawiać: skąd u prostego rybaka taka wiedza i wykształ­cenie? Te pytania i wątpliwości były uzasadnione tym, że analizy historyczno-krytyczne ponad wszelką wątpliwość stwierdziły w Ewangelii:

    - wyraźne etapy jej wzrastania jak słoje w pniu drzewa,
    - ślady pracy późniejszego redaktora (względnie redaktorów),
    - pewne późniejsze dodatki.

    Trudności te pogłębiały się i nabrały pewnego ciężaru gatunkowego, gdy za­częto systematycznie badać Pisma Janowe na tle ówczesnych prądów religijnych i filozoficznych. Okazało się bowiem, że autor nie tylko umiejętnie wykorzysty­wał obrazy i myśli Starego Testamentu do orędzia Jezusa, ale znał wszystkie waż­niejsze prądy religijne, nie tylko wczesnego chrześcijaństwa, ale judaizmu i hellenizmu. I tak np. w tekście Ewangelii odkryto wielkie tematy proroków i mędrców Starego Testamentu, takie jak: wyjście, baranek paschalny, woda, win­nica, pasterz itd.
    Wszystkie te motywy i obrazy służą autorowi do wyrażenia najgłębszej tajem­nicy Chrystusa:

  • Motyw Wyjścia jest tak mocno podkreślony w Ewangelii, że można ją nazwać Księgą Wyjścia Nowego Testamentu.
  • Jezus jest Pasterzem, Światłem, Wcieloną Mądrością Boga.
  • Kościół przez Niego założony jest winnicą Boga.
  • Szczególnie wymowne są w ustach Jezusa słowa „JA JESTEM" - odpowiednik imienia „Jahwe", które odnosi się wyłącznie do Boga.

    Ale Ewangelia nie została napisana dla Żydów zamkniętych w swoich synago­gach, odizolowanych od reszty świata. Została ona napisana dla ludzi, którzy „od­dychali" kulturą helleńską, kształtowaną przez takich myślicieli, jak Sokrates, Epiktet, stoicy itd. W I i II w. cywilizacja helleńska to ogromnie zróżnicowany żywioł idei filozoficznych, wierzeń i wyobrażeń religijnych. Ówczesny świat duchowy i umysłowy to wrzący kocioł, w którym kotłowały się idee i prądy. Wspólnota św. Jana żyje w takim właśnie środowisku, na co wskazuj ą pewne idee, pojęcia i okre­ślenia, które odkrywamy w tym tekście. Z tego faktu wynika prosty wniosek: aby pozyskać dla Chrystusa ludzi z takiego właśnie środowiska, autor Ewangelii uży­wa znanych im pojęć i słów pochodzących z cywilizacji helleńskiej.
    Możemy zatem przypuszczać, że orędzie Ewangelii, przebywając drogę z Pale­styny poprzez Syrię aż do Antiochii, czy do innych wielkich miast, jak Efez, Alek­sandria czy Rzym, zostało skonfrontowane nie tylko z judaizmem hellenizującym Żydów żyjących w rozproszeniu poza Palestyną, ale z samym hellenizmem, z filo­zofią i religią późnoantyczną, wreszcie z wczesną gnozą. Uczeni przypuszczają, że Ewangelia mogła być napisana w którymś z powyższych miast.

    Podsumowując:

  • O konfrontacji chrześcijaństwa z hellenizmem świadczy przede wszystkim fakt, że tylko w czwartej Ewangelii Jezus został nazwany Słowem, po grecku Logos.
  • Odnajdujemy zbieżności nauki św. Jana z pismami wspólnoty z Qumran (esseńczyków) odkrytymi nad Morzem Martwym. W pismach tych często występują przeciw­stawienia: światłość - ciemność, prawda - kłamstwo, Duch, który prowadzi do praw­dy itp.
  • Powtórne narodzenie, Syn Boży, życie i śmierć, oglądać, z góry - z dołu, być w Bogu, przekonanie, że zbawienie można zdobyć tylko przez poznanie dostępne dla wtajemni­czonych - to słownictwo i pojęcia gnozy.
  • W Ewangelii aż 50 razy występuje pojęcie poznać. Jest to zrozumiałe, gdy sobie uświa­domimy, że jest to centralne pojęcie prądów filozoficznych, przede wszystkim gnozy, która w tamtych czasach kształtowała ludzką świadomość i wyobrażenia. Wynika z tego, że Ewangelista posługuje się językiem współczesnego sobie świata. Ale ponad­to jest wymownym świadectwem głodu poznania: ludzie wciąż i zawsze będą szukać, nawet po omacku i na bezdrożach.
  • Niektórzy badacze uważają, że odnaleźli aluzje do wielu innych nurtów, bardziej lub mniej rozpowszechnionych w czasie, gdy powstała Janowa Ewangelia, np. do mandeizmu, do ruchu określanego jako „chrzciciele", do wyobrażeń apokaliptycznych, wresz­cie do samarytanizmu, itp.

    Autor nie przejmuje wszystkich tych pojęć, wyobrażeń i symboli mechanicznie
    - są to tylko punkty styczne, podobne słowa i pojęcia, które w Ewangelii mają zupełnie inny sens - a nawet można się w nich dopatrzeć pewnej polemiki i prze­ciwstawienia się błędom w nich zawartych. Przykładem może być sam Prolog, w którym - przeciwstawiając się zarówno nurtom gnostycznym, jak i materiali­sty cznym (J 1,14) - ukazuje Logos jako:

    - Jednorodzonego Syna Boga, równego Mu w Bóstwie.
    - Słowo, które się ciałem stało.
    - Słowo to nie jest jakimś bytem pośrednim między bóstwem a człowieczeń­stwem, jakąś Ideą lub naczelną Zasadą wszechświata - jak uważała gnoza, ale prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.

    Walcząc z gnostyckimi tendencjami, św. Jan przedstawia Jezusa jako Pośredni­ka i Pełnię Objawienia Bożego. To On objawia Boże tajemnice każdemu, kto w Niego uwierzy - a nie tylko wtajemniczonym. (patrz: tekst nr 1) :.
    Na przełomie I i II w. chrześcijaństwo zostało skonfrontowane z całym tym żywiołem wyobrażeń, idei i pojęć. Groziło niebezpieczeństwo, że Objawienie, które Kościół otrzymał od Jezusa, rozpłynie się w morzu ówczesnych nurtów i prądów religijno-filozoficznych. Ewangelia św. Jana zażegnała to niebezpieczeń­stwo. Wszystkie te wyniki badań jeszcze bardziej zaostrzyły pytanie ojej autora.

    Dobra znajomość Starego Testamentu i judaizmu u prostego rybaka - jest do przyjęcia i zrozumiała. Ale skąd u niego taka znajomość prądów umysłowych i nurtów religijnych świata helleńskiego!?

    Tak oto zrodził się poważny problem autorstwa tej Ewangelii, który do dziś nie daje spokoju egzegetom. Podejmują oni wciąż na nowo wysiłek, aby go rozwiązać. Czynią to na dwóch drogach, badając:

    - bądź to najstarsze świadectwa i wzmianki literatury starochrześcijańskiej (analiza świadectw zewnętrznych),
    - bądź też samą Ewangelię (kryterium wewnętrzne).

    Jedni zajmują się analizą literacką Ewangelii, inni jej egzegezą, jeszcze inni po­równują chrześcijaństwo z innymi religiami - a wszyscy ogłaszają coraz to nowe rozwiązania.
    I tak np. jedni odkrywają wielu autorów lub redaktorów Ewangelii oraz bogac­two źródeł, które składają się na nią. Inni uważają, że wszystkie Pisma Janowe to dzieło jednej lub wielu wspólnot chrześcijańskich. W pismach tych słyszą oni echo wielu anonimowych głosów. Jeszcze inni uważają, że ten tekst jest dziełem pół-gnostyckiej sekty, istniejącej na obrzeżu wielkiego Kościoła. (patrz: tekst nr 2) :.
    Wreszcie są tacy, którzy uważają, że mamy do czynienia z dziełem, którego pierwotna intencja została zafałszowana, ale przez „kościelnego redaktora" na nowo opracowana tak, że Kościół mógł ją uznać za wyraz swojej wiary i przyjął za swoją Ewangelię - itd.
    Najnowsza hipoteza stwierdza, że św. Ireneusz pomylił Jana, syna Zebedeusza, „umiłowanego ucznia", z prezbiterem z Azji Mniejszej, o tym samym imieniu (patrz: tekst nr 3) :.
    Z biegiem czasu namnożyło się tyle hipotez i prób wyjaśnienia tego trudnego zagadnienia - często z sobą sprzecznych - że trzeba się będzie chyba pogodzić z faktem, iż problem autorstwa czwartej Ewangelii nie zostanie nigdy do końca rozwiązany. Ale to w niczym nie podważa ani autorytetu, ani natchnienia, ani apo­stolskiego pochodzenia tego tekstu.
    Jest ona świadectwem, jak rozwijała się wiara apostolska - i jako taka ma swoje miejsce w kanonie ortodoksyjnych ksiąg biblijnych obok trzech pozostałych Ewan­gelii; i to właśnie chciał podkreślić św. Ireneusz, nawet gdyby pomylił dwóch Janów, jak przypuszczają niektórzy badacze.
    Wobec tego nie będziemy się dalej zajmować tym zagadnieniem. Wystarczą nam następujące stwierdzenia, z którymi wszyscy się zgadzają:

    1. U samego źródła Ewangelii jest osoba i działalność św. Jana Apostoła.
    2. Kształtowała się ona w kilku etapach.
    3. Ostateczną redakcję otrzymała pod koniec I lub na przełomie I i II w.
    4. Ewangelia została napisana dla chrześcijan nawróconych z pogaństwa i żyją­cych w środowisku synkretycznym.

    Potwierdzają to badania literackie Ewangelii i jej kompozycja, a mianowicie:

    1. Może ona być w swoim ogólnym zrębie dziełem jednego autora.
    2. Interwencja redaktora (lub redaktorów) nie może ulegać wątpliwości.
    3. Praca redaktorska, prowadzona jeszcze przed rozpowszechnieniem tekstu, do­wodzi wielkiego szacunku dla materiału głównego pierwszego autora, na co wskazywałyby pewne niekonsekwencje literackie i kompozycyjne.

    Główny autor jest naocznym świadkiem, bezpośrednim i wyjątkowym, świa­domym tego, co widział i co wie:

    - „Zaświadczył to ten, który widział" (J 19,35).
    - Autor mówi o bliskiej zażyłości z Jezusem i Piotrem (J 13, 23; 19, 26-27; 20, 2-10; 21, 20-24; 1,35; 18, 15).
    - Dane chronologiczne głównego autora są ścisłe i jasne (J 1,39; 4,6.52).
    - Podaje on cenne wskazówki topograficzne potwierdzone przez archeologów, np. o istnieniu studni Jakuba (J 4, 5-6; por. Rdz 48, 22; Joz 24, 32), sadzawki o pięciu krużgankach (J 5, 2), Litostrotos (J 19, 13).
    - Autor pamięta czas i godzinę, pewnych wydarzeń, np. że pierwsze spotkanie z Jezusem było ok. godziny 10, tzn. 16 naszego czasu (J 1,39).

    Ta Ewangelia to świadectwo świetnego teologa, założyciela i głowy szkoły teo­logicznej - zwanej szkołą Janową. Myśl teologiczna św. Jana nie ustępuje teologii św. Pawła. Cała dialektyka razem z jej napięciami nie jest dowodem na istnienie jakichś zwalczających się tendencji w łonie „Janowej gminy czy szkoły" - jeżeli przyjmiemy ich istnienie. Tym bardziej nie można przyjmować istnienia wielu zwalczających się gmin. Kiedyś np. usiłowano przypisać Iliadę i Pieśń Nibelungów wielu autorom czy redaktorom, ale te tendencje należą do przeszłości.
    Pisma Janowe i ich teologia od początku wywierały przemożny wpływ na teo­logię chrześcijańską począwszy od Małej Azji aż po imperium rzymskie.
    Czwarta Ewangelia to testament, który św. Jan pozostawił swojej gminie, a przez nią całemu Kościołowi. Jej treścią jest orędzie, które Duch Święty powie­rzył Kościołowi, o Jezusie Chrystusie, który jest Synem Bożym posłanym przez Ojca. Po śmierci Apostoła - Ewangelisty Kościół dalej słucha i przekazuje to orę­dzie, „abyście wierząc mieli życie w imię Jego" (J 20,31).

  • 3. Autor czwartej Ewangelii ostatnim świadkiem tradycji apostolskiej

    W trzech tomach poświęconych Ewangeliom synoptycznym: św. Mateusza, św. Marka i św. Łukasza przebyliśmy długą drogę i dotarliśmy do Ewangelii Jana. Na tej drodze śledziliśmy, jak Kościół - prowadzony światłem Ducha Świętego - słu­chał i rozważał w swoim sercu słowa i czyny Jezusa, potem głosił je żydom i poga­nom, uobecniał w czasie liturgii, przekazywał je tym, którzy się nawracali i przyj­mowali chrzest. W ten sposób wciąż wzrastało w nim zrozumienie tajemnicy Jezusa.

    Zapamiętaj, że tę tajemnicę:

  • Kościół wyraził w czterech Ewangeliach. Są one poczwórnym, literackim ujęciem ży­cia, słów i czynów Jezusa. Każda Ewangelia była pisana w innym czasie, w innych warunkach, i przeznaczona dla różnych adresatów.
  • I dlatego każda Ewangelia ma swoje własne założenia i odmienny punkt widzenia. Z tego wynika, że chociaż wszystkie Ewangelie mówią o tym samym Jezusie i mają podobny cel, to jednak wszystkie w jakimś stopniu różnią się od siebie.
  • Idąc tym tropem, możemy śledzić w czterech Ewangeliach działalność Ducha Święte­go, który został dany Kościołowi, aby go prowadził do pełnej prawdy (J 16, 13) -jest nią sam Jezus Chrystus: centrum całego Objawienia, serce Pisma Świętego i każdej Ewangelii.

    Czwarta Ewangelia, jako jedna z ostatnich Ksiąg Nowego Testamentu, została napisana - albo zakończona jej redakcja - pod koniec I lub na przełomie I i II stulecia po Chrystusie, gdy naoczni świadkowie Jezusa odchodzili.
    O jej autorze możemy powiedzieć, że jeżeli nie był ostatnim, to z pewnością jednym z ostatnich świadków, który widział Jezusa. Jako nosiciel Tradycji apostol­skiej najgłębiej wniknął w tajemnicę Jezusa. Razem z nim skończył się czas Obja­wienia. A to oznacza, że „odtąd nie należy się już spodziewać żadnego nowego objawienia publicznego przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa" (KO. 4.).
    Autor tego tekstu należy do ostatniego pokolenia naocznych świadków Jezusa, które przekazało Kościołowi, a przez Kościół światu, cały swój depozyt wiary ra­zem z pismami Nowego Testamentu, pośród których ta Ewangelia była jedną z najpóźniej spisanych ksiąg.
    Posiadamy w niej dojrzały owoc czasów apostolskich, a jej teologia jest ukoro­nowaniem teologii św. Pawła. W Janowym tekście odnajdujemy teologię epifanii, tzn. księgę Objawienia się Boga w Jezusie z Nazaretu.
    Ewangelista nadał temu Objawieniu ostateczną formę literacką, dojrzałą i w pełni rozwiniętą. Jan nie tyle chce objawiać coś nowego z życia Jezusa, ile za pośrednictwem wybranych wydarzeń z życia Jezusa przekazać następujące orędzie:

  • Jezus objawił się przez pełne mocy znaki, których Apostołowie są naocznymi świad­kami, jako prawdziwy człowiek, a zarazem Boskie, Odwieczne Słowo (Logos) i Syn, dzięki temu ostateczny „Objawiciel" - Pośrednik i Pełnia Objawienia i Zbawiciel świata.
  • Przez swoje sakramenty, wiarę, życie i działalność Kościół będzie wszystkim pokole­niom ludzkim głosił Jezusa i w ten sposób cały świat stawiał przed koniecznością podjęcia decyzji (krisis): opowiedzenia się za lub przeciw Jezusowi - w ten sposób dokonuje się sąd nad światem.
  • Jezus zstąpił w nasze ciemności, a tym, którzy w Niego uwierzą, daje poznać Prawdę, ofiaruje nowe życie i przenosi na świat Bożą światłość, czyli Miłość Boga, która mieszka w nas jako Ojciec i Syn w Duchu Świętym i stale nam pomaga, jak długo trwamy w Jezusie przez wiarę i miłość.
  • Chociaż Jezus już wszedł do owej ostatecznej chwały, która kiedyś objawi się wszyst­kim, jesteśmy z Nim zjednoczeni nie tylko przez niewidzialną wiarę i miłość, ale rów­nież przez dotykalne sakramenty i widzialną wspólnotę Kościoła.
    Właśnie dlatego Ewangelia Jana nie jest zwykłą opowieścią historyczną, zapi­sem kronikarza czy relacją dziennikarską, ale orędziem, proklamacją, objawieniem, które chce budzić wiarę. Mówiąc najkrócej: ta Ewangelia jest dokumentem historycznym oraz utrwaloną na piśmie wieścią o zbawieniu: „że Bóg jest z nami, by nas z mroków grzechu i śmierci wybawić i wskrzesić do życia wiecznego" (KO. 4.). Z dotychczasowych rozważań wyłonił się. główny temat:

    Jezus jako centrum i serce Ewangelii.

    Treścią następnych rozdziałów będą zatem:

    - Charakterystyka Ewangelii jako Księgi Objawienia i Księgi wiary.
    - Postać Jezusa.

    Zagadnienia te są dla nas ważniejsze od problemu jej autorstwa.

    III. EWANGELIA ŚW. JANA

    W drugim rozdziale rozważaliśmy problem autorstwa. Ale ważniejsze od niego jest pytanie o cechy charakterystyczne i cel, jaki przyświeca czwartej Ewangelii. O jej charakterystykę zapytamy najstarsze świadectwa, jakie do nas dotarły. Cel, jaki przyświecał autorowi i redaktorom, odszukamy w tekście samej Ewangelii. Jest on jasno określony na początku i na końcu. Jest ona Księgą Objawienia i Księ­gą wiary.

    Omówimy kolejno następujące tematy:

    1. Ewangelia duchowa - najstarsze świadectwa o czwartej Ewangelii.
    2. Cel Ewangelii.
    3. Księga Objawienia.
    4. Księga wiary.

    Chociaż w tym rozdziale będziemy badać i opisywać charakterystyczne cechy Ewangelii św. Jana, to w rzeczywistości będziemy wnikać w tajemnicę Jezusa Chry­stusa. On bowiem jest główną treścią i celem - sercem omawianej Księgi. To samo należy powiedzieć o pozostałych rozdziałach. Już teraz dotkniemy głębokiej praw­dy, którą w całej pełni odkryjemy w „Podsumowaniu", mianowicie że „przez wszyst­kie słowa Pisma Świętego Bóg wypowiada tylko jedno Słowo, w którym wypowia­da się cały" (KKK, 102.). I dlatego „chrześcijaństwo nie jest religią Księgi", lecz „religią Słowa Bożego - nie słowa spisanego i milczącego, ale Słowa Wcielonego i żywego" (KKK 108).

    1. Ewangelia duchowa - najstarsze świadectwa o czwartej Ewangelii

    Chcemy się. dowiedzieć, jak tę Ewangelię oceniał pierwotny Kościół. W tym celu przytoczymy niektóre z najstarszych świadectw pierwotnego Kościoła. Po­chodzą one już z II w. W następnych wiekach jest ich coraz więcej.
    Świadectwa te mówią nie tylko o autorze, ale zawierają wiele cennych infor­macji o samej ewangelii jako takiej. Te wiadomości są dla nas ważniejsze od stwierdzeń dotyczących samego jej autora. Ich pominięcie byłoby poważnym przeoczeniem.
    Wspólnoty chrześcijańskie rozszerzyły się po wszystkich częściach imperium rzymskiego, głównie w basenie Morza Śródziemnego. Skupiały się wokół wybit­nych postaci, takich jak: Papiasz (80-160) i Polikarp (60-166) w Małej Azji, św. Justyn (100-166) w Rzymie, św. Ireneusz (135-202) w Galii, Tertulian (160-222) w Afryce, a w Aleksandrii Klemens (150-214) i Orygenes (185-256).

  • Dowiadujemy się od nich, że Kościół ma tylko cztery Ewangelie. Wszystkie są wyrazem wiary wspólnoty chrześcijańskiej, w nich odnajdywała ona naukę Apo­stołów, którzy byli świadkami Jezusa zmartwychwstałego. I dlatego

    - Ewangelie są dla Kościoła jedynym probierzem i normą wiary,
    - są czytane razem z księgami Starego Testamentu podczas liturgii.

    Ewangelie, jako dokumenty spisane, nie były traktowane mechanicznie jako jedyne kryterium wiary i zasada życia Kościoła. Ponad Ewangeliami jest jeszcze Duch Święty i żywe słowo, w którym wyrażała się wiara Kościoła.

    1. Papiasz, uczeń św. Jana Apostoła, starał się dotrzeć do prawdy przez osobisty kontakt z żyjącymi jeszcze świadkami Jezusa, bo, jak pisał:

    Gdziekolwiek spotkałem któregoś z tych, co przestawali z prezbiterami, wypytywałem go o ich zdanie - mianowicie co mówił Andrzej, Piotr albo Filip, Tomasz, Jakub, Jan, Mateusz albo inny z uczniów Pańskich; ponadto co powiadają Arystion i Jan prezbiter, uczniowie Pańscy. Zdawało mi się, że nie odniosę tyle korzyści z ksiąg, ile ze słów drgających życiem. Byłem bowiem przekonany, że książki nie mają tej wartości co żywe słowo, zwłaszcza słowo pochodzące od świadków jeszcze żyjących.

    2. W tzw. Fragmencie Muratoriego z drugiej połowy II w. o Ewangelii tak czytamy:

    Czwartą Ewangelię napisał uczeń Jan. Gdy go uczniowie prosili, rzekł swoim współ-uczniom i biskupom: Podejmijcie ze mną post przez trzy dni i co komu będzie obja­wione, wzajemnie sobie opowiemy. Tej samej nocy miał objawienie Andrzej Apostoł, aby ze wspomnień ich wszystkich Jan w swoim imieniu wszystko spisał. I dlatego, choć pojedyncze księgi uczą różnych zasad, nie ma jednak różnicy w rym, w co wierzą wierni, gdyż jeden przede wszystkim Duch objawił wszystko wszystkim.

    3. Św. Justyn w jednej ze swych apologii pisał, że nauczając opiera się na prze­powiadaniu Apostołów, którzy w swych pamiętnikach zwanych Ewangeliami prze­kazują to, co usłyszeli od Jezusa.

    4. Św. Ireneusz, biskup Lyonu i męczennik, tak pisał o czterech Ewangeliach ok. roku 180 poChr.:

    Od nikogo innego nie nauczyliśmy się o Bożym planie zbawienia, jak od tych, prze/ których dotarła do nas Ewangelia. To co ewangeliści najpierw przepowiadali ustnie, a potem z woli Boga spisali, winno być dla nas fundamentem i podporą naszej wiary. Nie jest prawdą, że przepowiadali zanim otrzymali pełne poznanie, jak to mają odwagę twierdzić ci, którzy chcą poprawiać Apostołów. Najpierw Jezus Chrystus zmartwych­wstał, potem otrzymali moc Ducha Świętego, który na nich zstąpił, potem dopiero wyruszyli aż na krańce świata, aby wszystkim przekazać Radosną Nowinę [Ewange­lię] i głosić ludziom pokój z nieba. Przez to otrzymali pełnię prawdy i doskonałe po­znanie [gnosis - gnoza]. Dlatego każdy Ewangelista z osobna posiadł Ewangelię Boga.

    Następnie św. Ireneusz charakteryzuje poszczególne Ewangelie. O św. Janie pisze:

    Na koniec wydał swoją Ewangelię Jan, uczeń Jezusa, podczas swego pobytu w Efezie w Azji, ten, który spoczywał na Jego piersi. Wszyscy oni uczą nas o jednym Bogu jako Stwórcy nieba i ziemi, zgodnie z Prawem i prorokami Starego Testamentu, oraz o jednym Chrystusie jako Synu Bożym. Kto zatem im nie wierzy, gardzi uczniami Chrystusa Pana, gardzi samym Jezusem, Jego Ojcem i sam na siebie wydaje wyrok, ponieważ uporczywie odrzuca Jego zbawienie. Tak czynią wszyscy heretycy (Przeciw herezjom).

    Gnostykowi Floryntowi, niegdyś jak on uczniowi Polikarpa, przypomniał, że Kościół ma tylko cztery Ewangelie. Następnie podaje krótką ich charakterystykę.

    Ponieważ istnieją tylko cztery strony świata, w których rozsiany jest Kościół, istnieją też tylko cztery Ewangelie, a właściwie jedna Dobra Nowina spisana w poczwórnej formie, ożywiona jednym duchem.

    5. Św. Hieronim streszcza naj starszą tradycję Kościoła z dokumentalną dokład­nością:

    Jan Apostoł, którego Jezus bardzo miłował, syn Zebedeusza, brat Jakuba Apostoła, którego Herod po zabiciu Pana kazał ściąć, na prośbę biskupów Azji napisał ostatnią Ewangelię.

    Tak wcześnie Kościół rozpoznał wartość, rolę i rangę Ewangelii Jana dla Ko­ścioła i ludzkości.
    Do Egiptu chrześcijaństwo dotarło już w I w. Na początku II w. powstała w Aleksandrii jedna ze sławniejszych szkół teologicznych. Jej rektorami byli Klemens Aleksandryjski i Orygenes.

    6. Orygenes, największy erudyta swoich czasów, zwrócił uwagę na fakt, że wielu pisało o wydarzeniach, które wszystkim były doskonale znane - ale pisali oni bez łaski Ducha Świętego. Natomiast czterej Ewangeliści - Mateusz, Marek, Łukasz i Jan „napełnieni Duchem Świętym napisali Ewangelie".
    Lud Boży posiadał łaskę rozpoznawania duchów, dzięki której tylko te cztery teksty zostały uznane i przyjęte przez Kościół. Tylko one są wyrazem wiary wspól­noty chrześcijańskiej i zawierają naukę Apostołów, którzy byli świadkami Jezusa zmartwychwstałego.

    7. Klemens, powołując się na wcześniejsze świadectwa, napisał o Ewangelii słowa, które przekazał nam Euzebiusz z Cezarei:

    Jan jako ostatni, widząc, że Ewangelie synoptyczne rzecz całą ujmowały od strony cielesnej, na prośbę swych uczniów i pod natchnieniem Ducha Świętego napisał Ewan­gelię duchową.

    W jakim sensie jest ona duchowa? Klemens nie mógł mieć na myśli przeciwsta­wienia greckiej filozofii: ciało - duch, tak jak gdyby św. Jan miał uwolnić posłannic­two Jezusa z więzów cielesnych, jakie na Niego nałożyli synoptycy. Tak samo Ewan­gelia nie jest w tym sensie duchowa, jakoby św. Jan chciał uzupełnić Ewangelie synoptyczne o szczegóły bardziej duchowe z życia i działalności Jezusa.
    To przeciwstawienie Ewangelii „cielesnych" Ewangelii duchowej św. Jana funk­cjonowało przez wieki. Od XVIII w. pojawiają się coraz to nowe próby wyjaśnie­nia stosunku tekstu Jana do trzech pozostałych. Nie będziemy ich tutaj omawiać.
    Każda z czterech Ewangelii jest duchowa w tym sensie, w jakim św. Paweł przeciwstawia Stary i Nowy Testament: Stary to Przymierze litery, która zabija, a Nowy to Przymierze Ducha, który ożywia (2 Kor 3,4-11).
    Każda Ewangelia opisuje ziemskie życie Jezusa, ale ponieważ jest On Synem Bożym i Mesjaszem, Jego słowa, czyny i całe życie maj ą głębszy sens i uniwersal­ne znaczenie zbawcze - czyli duchowe.
    Każdy Ewangelista na swój sposób - kierowany światłem Ducha Świętego -wnika w tę głębię słów i czynów Jezusa. Założeniem każdej Ewangelii jest ukaza­nie Jego ziemskiego poniżenia i niebieskiego wywyższenia, prowadzenie do ży­wego kontaktu z ziemskim Jezusem i wywyższonym Chrystusem, który żyje i działa w Kościele, ale równocześnie zasiada po prawicy Ojca.

    Ale najgłębiej wniknął w słowa i czyny Jezusa, najwyżej wzniósł się ku wy­wyższonemu Chrystusowi św. Jan - dzięki temu, że pisał swą Ewangelię najpóź­niej, bo pod koniec I stulecia. Wtedy Duch Święty dał Kościołowi głębsze rozu­mienie tajemnicy Jezusa. I dlatego można ją określić w pełnym tego słowa znaczeniu

    dziełem Ducha Świętego i Ewangelią duchową,
    a św. Jana nazwać orłem wśród Ewangelistów.

    Ta sama Tradycja, która określiła Janowy tekst jako Ewangelię duchową, w św. Janie spostrzegła orła wśród Ewangelistów. Każdemu z nich przypisała pe­wien symbol. Symbole te związane są z początkiem poszczególnej Ewangelii, a wzięte zostały z Ezechiela i Apokalipsy (patrz: tekst nr 4) :.

  • Św. Mateusz rozpoczyna swą Ewangelię od ludzkiego rodowodu Jezusa, dlatego otrzy­mał symbol człowieka.
  • Św. Marek na początku swej Ewangelii przytacza słowa proroka Izajasza - „głos wo­łającego na pustyni" (Iz 40,3) - dlatego lew stał się jego symbolem.
  • Św. Łukasz rozpoczyna swoją Ewangelię opowiadaniem o Zachariaszu, który jako kapłan składa ofiarę w świątyni, stąd jego symbolem jest wół.
  • Natomiast św. Jan w swoim prologu orlim lotem wznosi się do samego Boga, w któ­rym od wieków i od zawsze żyje Odwieczne Jego Słowo, które ciałem się stało, dlate­go otrzymał symbol orła.

    2. Cel czwartej Ewangelii

    Zapytajmy z kolei o to, w jakim celu została napisana ta Ewangelia? Nie trzeba go długo szukać -jest on bowiem jasno określony:
    - objawienie Chrystusa
    - i budzenie wiary w Niego.
    Ten podwójny cel jest wyraźnie sprecyzowany na początku i na końcu Ewange­lii, przez co jest ona ujęta jakby w klamrę. Bezpośrednio po cudzie w Kanie św. Jan stwierdza, iż Jezus:

    objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie (J 2,11).

    Oba motywy kończą również Ewangelię, która została napisana:

    abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20,30-31).

    Oba motywy Objawienia i wiary przewijają się już na samym początku tekstu Jana, w całym Prologu -jakby w uwerturze. Spróbuj je sam znaleźć - zwracając uwagę na wyrażenia jednoznaczne i bliskoznaczne.
    W świetle tego podwójnego celu można ująć treść całej Ewangelii w następujący sposób:


    Dokonując wielkich cudów, w wielkich mowach i dyskusjach, a przede wszyst­kim w śmierci i zmartwychwstaniu Jezus objawia się na kartach Ewangelii jako Mesjasz, Syn Boży i Zbawiciel świata po to, abyśmy uwierzyli w Niego, a wierząc mieli życie wieczne.

    Ewangelia Jana chce być i jest Księgą Objawienia i Księgą wiary - Księgą Epifanii, która budzi wiarę. Może dlatego już w Kościele pierwotnym określono ją jako Ewangelię duchową.
    Jan ukazuje Objawienie się Boga w Chrystusie i wypływającą z tego Objawie­nia wiarę w całej swej głębi i rozległości. To, co u synoptyków jest zaledwie zary­sowane i ukrywane - np. tajemnica mesjańska u św. Marka - w mowach Janowych zostaje rozwinięte i ukazane w pełnym blasku. Jezus odsłania przed pojedynczymi ludźmi i zgromadzonym tłumem swój ą najgłębszą tajemnicę, mówi jasno i wyraź­nie Kim jest, skąd przyszedł, kto Go posłał i po co przyszedł na świat. W tekście Jana znajdziemy przeróżne sformułowania, zwroty, formy i formuły samoobjawienia się Jezusa - spróbuj je odnaleźć. Najważniejszą z nich jest: JA JESTEM.
    Teologia św. Jana nie ogranicza się-jak to jest jeszcze u św. Pawła-do zba­wienia dla żydów i pogan. Zbawienie, jakie przynosi Jezus, jest powszechne, ogar­nia całą ludzkość i wszechświat: Jezus jest Zbawicielem świata (J 4,42). Każdy może mieć w tym zbawieniu udział, jeżeli uwierzy i zaufa Jezusowi.
    Ewangelia św. Jana jest w pełnym tego słowa znaczeniu Księgą Objawienia, czyli Epifanii, i Księgą wiary, otwartą dla całej ludzkości i każdego człowieka.

    3. Księga Objawienia - Jezus objawił swoją chwałę (J 2,11)

    Na zewnątrz Jezus niczym się nie różnił od innych ludzi - „we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu" (Hbr 4, 15). Aby można było uwierzyć, że Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem, Synem Bożym i Zbawicielem świata, którego Bóg za­powiadał przez cały Stary Testament, nie wystarczało przekonywać ludzi samymi słowami. Konieczne było prawdziwe objawienie, potwierdzone znakami i wydarzeniami, by ludzie uwierzyli i przyjęli tajemnicę Osoby Jezusa Chrystusa.
    Dlatego Jezus - oprócz długich mów - czyni wielkie cuda, w których „objawia swoją chwałę" Mesjasza i Syna Bożego.
    Każdy cud w Ewangelii jest znakiem. A znak ze swej natury na coś wskazuje. Cuda Jezusa są skierowane na Niego samego i na nas. Przemiana wody w wino, uzdrowienie chorego na odległość, uzdrowienie przy sadzawce, cudowne rozmno­żenie chleba, chodzenie po jeziorze, wskrzeszenie Łazarza - to nie tylko niezwykłe wydarzenia, dzieła wszechmocy Jezusa i fakty historyczne, ale znaki, które

    - potwierdzaj ą posłannictwo Jezusa od Oj ca, prawdę i wiarygodność Jego słów,
    - są przejawem Jego cudotwórczej mocy i władzy nad światem i żywiołami przyrody,
    - ale przede wszystkim objawiają, kim Jezus jest dla nas.

    W tym świetle przeczytaj: J 2, 1-12; 4, 43-54; 5, 1-9; 6, 5-15.16-21; 9, 1-7; 11, 43-44.
    Wymowa i sens każdego znaku-cudu są podkreślone już przy pierwszym cudzie: odsłaniają one chwałę Jezusa i prowadzą do wiary (J 2, 11). I dlatego cuda Jezusa są zrozumiałe i skuteczne tylko dla wierzących (J 6, 26.36; 11, 40; 12, 37).
    Ten sens najwyraźniej odsłania Jezus przy ostatnich dwóch cudach: uzdrowie­nie niewidomego objawia Jezusa jako światło świata (J 9,5.39), a wskrzeszenie Łazarza objawia Jezusa jako „zmartwychwstanie i życie" dla tych, którzy patrzą na Niego oczyma wiary (J 11, 25-26).
    Największym cudem jest Jego własne zmartwychwstanie. Jest to wydarzenie, w którym „uwolnione zostało" źródło nowego życia dla wierzących - Duch Święty (J 7, 39; por. 20, 22).
    Ale w Ewangelii św. Jana objawieniem „chwały Jezusa" jest również Jego męka i śmierć na krzyżu.

    Siedem wielkich mów, rozmieszczonych po całej Ewangelii, to właściwie od­dzielne traktaty teologiczne (J rozdz. 3; 4; 5; 6; 7 i 8; 10; 13-17).
    Jezus przedstawiony jest w nich jako źródło wody żywej, pokarm niebieski, światłość świata, zmartwychwstanie i życie - dla nas. Woda, pokarm, światłość i życie to najpierw dobra materialne, za którymi tęskni człowiek, czego pożąda i szuka świat. Są one darami Boga, a równocześnie znakami i symbolami darów duchowych. Ostatecznie to sam Jezus jest Wodą, Chlebem, Winnym Krzewem, Życiem, Światłością i Zmartwychwstaniem (J 11,25; 14,6; por. 5,24-25). Wszyst­kie te dobra i dary można streścić w słowach Jezusa:

    Ja jestem Droga, Prawda (J 14,6),
    Zmartwychwstanie i Życie (J 11,25).

  • Zauważ, że Jezus daje to, czym sam jest. Jezus daje prawdę, wodę żywą, chleb żywota, zmartwychwstanie i życie wieczne itd., ponieważ sam jest Prawdą, Życiem i Zmartwychwstaniem. I odwrotnie, czym sam jest, to daje ludziom.
    Z tego wynika, że Jezus nie objawia się po to, aby się przed nami pochwalić; mówiąc po ludzku - nie odsłania przed nami swojej tajemnicy, abyśmy się dziwili i podziwiali Go: kimże to On nie jest! Jezus przemawia, dokonuje wielkich zna­ków, rozmawia z różnymi ludźmi, umiera i zmartwychwstaje po to, aby:

    - objawić się jako posłany od Ojca Mesjasz i Syn Boży,
    - abyśmy uwierzyli w Niego i przyjęli Go,
    - a wierząc mieli uczestnictwo z Nim samym i z Jego Ojcem (1 J 1,2-3).
    - i abyśmy mieli dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stali się uczestnikami Boskiej natury (Ef 2, 18; 2 P 1,4).

    Jezus objawia się, abyśmy zrozumieli, kim On jest dla nas już teraz na ziemi. To świadome i celowe ukierunkowanie „objawienia chwały Jezusa" zawarte jest w każdym imieniu, w każdym tytule czy symbolu, w każdym słowie i cudzie Jezu­sa. Jest On Zbawicielem świata, który przynosi ludziom życie wieczne. Ta prawda wyrażona jest na różny sposób w słowach, mowach, cudach i wydarzeniach Jego życia.
    Czytając i rozważając Ewangelię, staraj się wniknąć w głębie, jakie w niej Jezus odkrywa przed Tobą i dla Ciebie. To samo możemy powiedzieć o pozosta­łych tytułach i imionach, jakie Jezus nosi. Spróbuj je sam odnaleźć.
    Szczytem samoobjawienia się Jezusa jest formuła JAM JEST, występująca w Ewangelii w różnych ujęciach i konfiguracjach. Ale Jezusa objawiają również inni. Przede wszystkim Duch Święty (J 15, 18 - 16, 15; 14, 15-20; 25-31) i Ojciec (J 12, 27-31; 17, 1-26).
    Jezusa „objawiają" również ludzie w następującym sensie: spotykają żywego Jezusa, który im się objawia i przekonuje o swojej godności i posłannictwie, a oni ufają i wierzą Mu. Następnie swoją wiarą dzielą się z innymi.
    Zbadaj sam, w jakim sensie objawia Jezusa Samarytanka, Maria i Marta, sio­stry Łazarza, setnik oraz inni.
    Osobne świadectwo o Jezusie złożył św. Jan Chrzciciel - „człowiek posłany przez Boga" (J 1,6-8; 19-37). To samo powie sam Jezus (J 8, 12).
    Świadectwo Jana ma budzić wiarę, która daje wierzącemu światło życia (J 8,12). Jezus wysłużył nam to życie swoją ofiarą jako Baranek Boży (J 29,36).
    Jezus, objawiając się jako Syn Boży, ukazuje w samym sobie Boga, jako swego Ojca (J 3, 35; 10, 30; 13, 3; 14, 9; 16, 28; 17, 1-2).
    W ten sposób Objawienie, które rozpoczęło się już w raju, w Jezusie osiąga swój szczyt, pełnię i kres. Bóg, objawiając się nam w Jezusie, w nadmiarze swojej miłości zwraca się do nas jak do przyjaciół, aby nas zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć nas do niej (Wj 33, 11; J 15, 14-15).
    W Prologu mamy zarysowaną syntezę obu tych motywów: Objawienia i wiary (J 1,1-3; 1,14; 1,18).

    4. Księga wiary

    Charakterystyczną cechą Ewangelii św. Jana jest to, że równolegle do motywu objawienia „chwały Jezusa" rozwija się motyw wiary. Autor tekstu stara się o to, aby nie tylko być zrozumiałym - ale budzić i pogłębiać wiarę w Jezusa, Mesjasza i Syna Bożego, obecnego i działającego w Kościele. A problem wiary stawia w sposób radykalny.
    Aby lepiej uchwycić specyfikę tej Ewangelii jako Księgi wiary:
    a) najpierw porównamy jej tekst z trzema pozostałymi Ewangeliami;
    b) następnie prześledzimy motyw wiary w samej Ewangelii i zwrócimy uwagę na środki literackie i kompozycyjne, za pomocą których autor pragnie budzić w nas wiarę;
    c) wreszcie zobaczymy, jak ludzie odpowiadają na słowa i znaki Jezusa.

    PORÓWNANIE CZWARTEJ EWANGELII Z EWANGELIAMI SYNOPTYCZNYMI

    Podobieństwa i różnice pomiędzy poszczególnymi Ewangeliami naprowadziły uczonych na trop wielu prawd, których się nie dostrzega, gdy każda Ewangelia jest czytana osobno. Studia porównawcze pozwalają nam głębiej wniknąć w tajemnice Ewangelii jako rodzaju literackiego i równocześnie poznać charakterystyczne ce­chy każdej poszczególnej Ewangelii.
    Największe różnice zachodzą między Ewangeliami synoptycznymi a tekstem św. Jana. Te różnice zauważano od samego początku. Już w II w. Klemens Alek­sandryjski nazwał ją Ewangelią duchową w odróżnieniu od pozostałych.
    Nawet z pobieżnego czytania Janowej Ewangelii widać, że motyw wiary jest w niej bardziej rozwinięty, chociaż suponuje i opiera się na tym, co o wstępnych warunkach uwierzenia mówią synoptycy: konieczność nawrócenia, pokuty i naśla­dowania Jezusa.

  • U synoptyków Jezus bardzo oględnie mówi, że jest Mesjaszem. Początkowo -jak może - ukrywa swą godność i posłannictwo mesjańskie. U św. Marka np. mówi przez przypowieści i tylko uczniom je wyjaśnia, mówiąc jasno i jednoznacznie. Objawianie godności Mesjasza postępuje stopniowo i ostrożnie. Natomiast w czwartej Ewangelii Jezus od samego początku występuje w pełnym blasku jako Mesjasz i Syn Boży. Już po pierwszym cudzie Ewangelista stwierdza:

    objawił swoją chwałę i uwierzyli (J 2,11)

    Ewangelista jest świadkiem boskiej chwały i godności mesjańskiej Jezusa, a nie ostrożnym autorem opisującym tylko Jego historyczne i ludzkie życie na ziemi.
  • Stąd jest zrozumiałe, że w tekście św. Jana Jezus, przychodząc na świat, wpro­wadza radykalny podział między światłem a ciemnością, tzn. wiarą a niewiarą, między prawdą a kłamstwem, między życiem a śmiercią. Dlatego audytorium Je­zusa to albo wierzący, albo niewierzący. U synoptyków są oni bardziej zróżnico­wani, znajdują się na różnych stopniach lub etapach wiary.
  • Ewangelista koncentruje się bardziej na samej osobie Jezusa niż na królestwie niebieskim, jak to ma miejsce u synoptyków. Jezus od początku objawia swoją chwałę jako Jednorodzony Syn Boga Żywego i promieniuje całym blaskiem Zba­wiciela świata. Jan mówi nie o chrześcijaństwie, ale o Jezusie Chrystusie jako cen­trum rzeczywistej historii i w Jego świetle wyjaśnia całe dzieje świata. Takiego Jezusa Chrystusa albo się przez wiarę przyjmuje, albo odrzuca.
    Ewangelista ukazuje wiarę w całej swej głębi i rozległości. To, co u synopty­ków jest zaledwie zarysowane - np. tajemnica mesjańska u św. Marka - zostaje w mowach Janowych rozwinięte i ukazane w pełnym blasku. Teologia Jana nie ogranicza się - jak to jest jeszcze u św. Pawła - do zbawienia dla żydów i pogan, ale w jego powszechności ogarnia całą ludzkość i wszechświat: Jezus jest Zbawi­cielem świata (J 4,42). Każdy może mieć w tym zbawieniu udział, jeżeli uwierzy i zaufa Jezusowi. Ewangelia jest w pełnym tego słowa znaczeniu Objawieniem, otwartym na ludzkość całą i każdego człowieka - prawdziwą Księgą Epifanii.
  • Treść wiary, a więc: postać Jezusa, wydarzenia z Jego życia i czyny, nie są zawieszone w jakimś nierealnym świecie i poza czasem. Przeciwnie, Jezus jest postacią historyczną, a wydarzenia rozegrały się w konkretnym czasie i miejscu w Palestynie. I dlatego zaskakujące jest to, że mimo duchowego i medytacyjnego charakteru, wierniej przekazuje dane historyczne i geograficzne. Ewangeliście za­wdzięczamy szereg dokładnych danych o miejscowościach, o dwóch latach pu­blicznej działalności Jezusa, o kilkakrotnym przebywaniu w Jerozolimie, w której się zatrzymywał podczas wielkich świąt. Tylko św. Jan mówi o Sadzawce Owczej, po hebrajsku Betesda (J 5,2). Jej istnienie potwierdziły wykopaliska archeologicz­ne (patrz: tekst nr 5) :.
  • Jeszcze lepiej poznamy Ewangelię jako Księgę wiary, gdy poznamy jej adre­satów. Są nimi chrześcijanie nawróceni z pogaństwa. Wnioskujemy to z faktu, że Jan wyjaśnia zwyczaje żydowskie (J 2, 6; 4, 9; 19, 40), co byłoby zbędne, gdyby jego Ewangelia adresowana była do żydów.
    Ich droga do wiary była poniekąd łatwiejsza. Nie groziło im bowiem ślepe przy­wiązanie do sformalizowanego i skostniałego judaizmu, który dla większości ży­dów okazał się śmiertelną pułapką. Nie umieli się oni z niej uwolnić i dlatego pozostali poza Kościołem. Z tekstu J 4, 21-24 wynika, że pierwotny Kościół osta­tecznie oderwał się od judaizmu. Formalnie i ostatecznie wyznawcy Chrystusa zostali wykluczeni z synagogi ok. roku 100 (patrz: tekst nr 6) :. Dlatego nie zaska­kują nas następujące fakty:

    - Jan mówi wyłącznie o faryzeuszach, a saduceuszów w ogóle nie wymienia. Jest to uwarunkowane faktem historycznym: po zburzeniu świątyni w roku 70 sadu­ceusze po prostu zniknęli ze sceny, przywódcami duchowymi judaizmu pozostali sami faryzeusze.
    - Żydzi w Ewangelii św. Jana oznaczają tych wszystkich, którzy nie uznali Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego. Wprawdzie napięcia i dyskusje z nimi są takie same jak w pozostałych Ewangeliach i trwają nadal, ale Jan nie usiłuje ich nawracać -ta nadzieja została już porzucona. Chodzi o umocnienie chrześcijan w ich wierze przeciwko atakom ze strony Żydów. Temu celowi służą m.in. pewne pojęcia, które mają podwójne znaczenia, są rodzajem tajemnej mowy, językiem zrozumiałym tylko dla wtajemniczonych, którzy w świetle wiary widzą dalej i szerzej, głębiej wnikają w słowa i życie Jezusa (J 11,49-53; 18,14; 19,5.14-15).

    Żydzi nie rozumieją Jezusa - ani Jego słów, ani Jego czynów - wszystkie nie­porozumienia i dyskusje z nimi, ich ciągłe ataki na Jezusa są wyrazem głębokiej przepaści pomiędzy Jezusem i Żydami, konsekwentnie między judaizmem a Kościołem (patrz: tekst nr 7) :.
  • Co z tego porównania Ewangelii synoptycznych z Ewangelią św. Jana wynika? Otóż to, że dla Ewangelisty wiara jest sprawą decydującą. Autor stawia problem wiary w sposób radykalny!

    Wprawdzie celem każdej Ewangelii jest budzenie wiary w Jezusa Chrystusa, ale w żadnej innej Ewangelii ten cel nie jest tak jasno i precyzyjnie postawiony, jak w tekście św. Jana: „Wiele innych znaków, których nie napisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego" (J 20,30-31).

    Ten radykalizm w sprawie wiary ma swoje źródło również w fakcie, że Ewan­gelia została spisana pod koniec I stulecia, dlatego jest ukształtowana przez fakt opóźniającego się powrotu Jezusa na sąd ostateczny. Wobec tego aktualne posiada­nie zbawienia jest ważniejsze od pełni zbawienia, które nastąpi w czasach eschato­logicznych. Ale jedno i drugie zbawienie zależy od aktualnej wiary - i dlatego jest ona tak ważna dla autora Ewangelii.
    Zobaczmy teraz, jak sama Ewangelia stara się budzić wiarę w tych, którzy biorą ją do ręki.

    WIARA W UJĘCIU CZWARTEJ EWANGELII

    W czasach, gdy Ewangelia była pisana, przekazanie tego Objawienia i budze­nie wiary nie było takie łatwe. Musimy bowiem pamiętać o dwu faktach:

  • Depozyt wiary Kościoła i jego żywa Tradycja, ujęte w formę Ewangelii, tkwią swymi korzeniami w Starym Testamencie i w środowisku palestyńskim.
  • Ten depozyt należało przekazać i udostępnić ludziom żyjącym na przełomie I i II stulecia w zupełnie innym środowisku cywilizacyjnym, które można okre­ślić jako synkretyczne.


  • Aby ułatwić zrozumienie tego Objawienia i obudzić wiarę w Jezusa Chrystusa u ludzi, żyjących w takim środowisku, autor (redaktor) Ewangelii musiał uwzględ­nić prądy religijne, nurty duchowe i umysłowe, które kształtowały ich świado­mość, oczekiwania i wyobrażenia.
    I to zrobił. Z drugiej jednak strony nie wdaje się w zawiłe analizy czy filozo­ficzną apologetykę, ponieważ Ewangelia jest przeznaczona dla wszystkich. I dlate­go Ewangelista wybrał sposób mówienia obrazowo-symboliczny. Już sam Jezus posługiwał się językiem znanym wszystkim ludziom, aby być przez nich zrozu­miany. To samo można powiedzieć o autorze Ewangelii.
    Posługuje się on bardzo prostymi obrazami, symbolami i wydarzeniami, czer­panymi z życia i przyrody - takie jak woda, chleb, pasterz, światło, narodzenie itd., które dla każdego człowieka wszystkich czasów i na każdym miejscu są zrozumia­łe. I to niezależnie od tego, w jakiej kulturze i środowisku została ukształtowana jego świadomość.
    Św. Jan prowadzi nas z tego realnego świata na wyższe płaszczyzny, w rejony duchowe. Dla Ewangelisty rzeczy zmysłowe, widzialne i dotykalne są symbolami i znakami świata duchowego, a nawet Boga, stwarzają z Nim realną więź - to bowiem etymologicznie oznacza słowo „symbol".
    Ewangelista posługuje się tymi symbolami po to, aby każdemu ułatwić wiarę.
    Te i wszystkie inne środki literackie oraz zabiegi redakcyjne służą temu, aby

    - przekazać ludziom szczerą prawdę o Jezusie obecnym i działającym w Kościele,
    - budzić i pogłębiać wiarę w Niego,
    - by przez nią osiągnęli zbawienie i życie wieczne.

    Mimo tych przystępnych środków, Ewangelia św. Jana -jako najpóźniejsza -jest głębokim rozważaniem tajemnicy Jezusa, Słowa Bożego w czasach przełomo­wych i panującego synkretyzmu. Ukazywała ona ówczesnemu światu Ukrzyżowa­nego, który żyje i który daje swego Ducha. Tylko On może odsłonić najgłębszy sens tych prostych i powszechnie znanych symboli i doprowadzić człowieka do uwierzenia i zobaczenia w Jezusie „źródło wszelkiej prawdy zbawiennej i normy moralnej" (KO, 7.)
    Obecnie żyjemy w podobnych czasach: w okresie wielkiego zamieszania umy­słowego i światopoglądowego, gdy w wielu dziedzinach krzyżują się przeróżne nurty, na które składa się przedziwna mieszanina nauki i mitów współczesnych, astronomii i astrologii, zdrowego rozsądku z okultyzmem (np. New Age).
    Ewangelia św. Jana jest wciąż aktualna, dostępna i zrozumiała dla współcze­snego człowieka. Jej prawdy i sposób ich podawania jest niezależny od modnych nurtów i trendów, jest ponad światopoglądami i obrazami świata. W każdym czasie i środowisku osiąga swój cel: i „uwierzyli w Niego Jego uczniowie" (J 2,11); „wielu uwie­rzyło w Niego" (J 8,30).
  • Wiara w Ewangelii spełnia przede wszystkim rolę klamry, która spina jej po­czątek z końcem: J 1, 10-13 <—> J 20, 30n.
    Motyw wiary zawarty jest nie tylko w takich słowach, jak wiara - niewiara, ale również:

    - w pojęciach bliskoznacznych: poznać, dokonywać dzieł, przynosić owoc, zachowywać przykazania, czynić to, co Jezus nakazuje, trwać w Chrystusie, miłować Go, przyjąć lub odrzucić Jezusa/Jego naukę, prosić o coś Boga w imię Jezusa itd.;
    - w postawach konkretnych ludzi wobec Jezusa; mogą one być przyjazne: gdy z wiarą przyjmuj ą Jego słowo, gdy proszą o uzdrowienie itd., lub wrogie: gdy opacznie tłumaczą Jego słowa, oskarżają o różne rzeczy, stawiają przeróżne zarzuty, dążą do Jego śmierci itp.
  • Ewangelia św. Jana, podobnie zresztą jak pozostałe Ewangelie synoptyczne, wybiera tylko pewne rzeczy spośród wielu wiadomości, przekazywanych ustnie lub pisemnie, objaśnia je i ujmuje syntetycznie, zawsze uwzględniając aktualną sytuację Kościoła i zachowując formę przepowiadania (por. KO, 18), która bezpośrednio zmie­rza do budzenia wiary. Oto dwa przykłady takiego syntetycznego ujęcia treści.

    1. Słowa i czyny Jezusa są w czwartej Ewangelii usystematyzowane za pomocą uprzywilejowanej liczby siedem. Dlatego mamy w niej:

    - siedem tekstów, w których występuje formuła: JA JESTEM (J 6, 35; 8, 12; 10,7; 10, 11; 11,25; 14,6; 15, 1);
    - zbiór siedmiu cudów (J 2, 1-12; 4, 43-54; 5, 1-9; 6, 5-15; 6, 16-21; 9, 1-7; 11,43-44);
    - siedem wielkich mów (rozdz. J 3; 4; 5; 6; 7 i 8; 10; 13-17).

    2. Całe życie Jezusa, Jego słowa i czyny, zostały ujęte w ramy dwóch wielkich hymnów: hymn o Słowie, które zstąpiło z nieba, aby się stać człowiekiem (1,1-18) i Mowa arcykapłańska, hymn o Słowie Wcielonym, powracającym do Ojca (rozdz. 17). Do Ojca powraca nie sam, ale z tymi wszystkimi, którzy w Niego wierzą (J 14, 3).
    Dzięki takiemu opracowaniu słów i czynów Jezusa autor Ewangelii osiąga to, że

    zostały one wewnętrznie ze sobą powiązane tak, że czyny dokonane przez Niego ilustrują Jego naukę oraz sprawy słowami wyrażone. Słowa zaś obwieszczają czy­ny i odsłaniają tajemnice w nich zawarte. Najgłębsza zaś prawda o Bogu i o zba­wieniu człowieka jaśnieje nam przez to objawienie w osobie Chrystusa, który jest zarazem pośrednikiem i pełnią całego objawienia (KO, 2).

  • W Ewangelii nie należy szukać teoretycznych, abstrakcyjnych wywodów na temat wiary. Znajdziemy w niej natomiast całą galerię żywych ludzi, którzy uwie­rzyli, a przez to stali się typem, modelem człowieka wierzącego. Czytając poniższe teksty, zwróć uwagę na to, jak Jezus prowadzi tych ludzi na coraz to wyższe stop­nie wiary, jak cierpliwie wtajemnicza ich nie w jakieś abstrakcyjne prawdy kate­chizmowe, ale w tajemnice własnej Osoby (J 1,35-51; 3,1-21; 4,1-42.43-54; 9,1-41; 20, 1-10.24-29).
    W stosunku do tych, którzy nie chcą lub nie są w stanie uwierzyć słowom Jezusa, ani nie rozumieją Jego cudów jako znaków, objawia ogromną cierpliwość, podejmu­je wciąż nowe wysiłki, aby im wyjaśnić i przybliżyć swoje słowa i głoszone prawdy, przyciągnąć do siebie. Sam przeczytaj ten tekst pod tym kątem widzenia.
  • Aby komuś przekazać jakąś wiadomość, prawdę, coś wyjaśnić, powiadomić o czymś, dotrzeć do ludzkiego rozumu, wystarczy raz jeden jasno sformułować swój ą myśl lub krótko przekazać jakąś informację.
    Ewangelista chce jednak dotrzeć głębiej, do serca i sumienia ludzkiego, aby tam wzbudzić wiarę, zaufanie i miłość do Jezusa. W tym celu posługuje się pew­nym środkiem technicznym, który od razu narzuca się przy czytaniu Ewangelii. Środkiem tym jest upodobanie do powtarzania tych samych terminów lub całych zwrotów. W Ewangelii ta sama myśl, temat, a nawet pojedyncze słowa, powracają po kilka razy. A wszystko po to, by je rozważać, nad nimi długo medytować, kosz­tować je, odkrywać w nich prawdy wyższego rzędu i głębsze pokłady.
    Do jednej i tej samej myśli czy nawet do tego samego słowa św. Jan podchodzi kilka razy z różnych stron, każe nam przyglądać się im w ciągle nowym naświetle­niu, kosztować je w coraz to innym kontekście, smakować je w przeróżnych połą­czeniach, konfiguracjach i zestawieniach.

    Czytaj słowa Ewangelisty, uwzględniając ten jego zamysł, np.:

    - w Modlitwie arcykapłańskiej (rozdz. 17) opisy wydarzeń są wartkie bez po­wtórek, natomiast słowa Jezusa, Jego modlitwa, pełna jest powtórzeń, szcze­gólnie w J 17, 20-26: „aby stanowili jedno - żeś Ty Mnie posłał";
    - J 15, 1-11 - w tej przypowieści słowa „trwać we Mnie" przewijają się jak złota nić.

    Wiara i zaufanie, a tym bardziej miłość, rodzi się, pogłębia i karmi na modli­twie. Dlatego teksty św. Jana są rozważaniem a nie wykładem, bardziej medytacją i kontemplacją niż opowiadaniem.
    Jest zatem zrozumiałe, że Ewangelia składa się z obszernych opowiadań o cudach, wielkich mów i długich dialogów, które podejmują ważne tematy i są jakby oddzielnymi traktatami teologicznymi, w przeciwieństwie do Ewangelii syn­optycznych, które składają się z pojedynczych słów Jezusa, małych przypowieści, krótkich dysput i pouczeń oraz zwięzłych opowiadań o cudach.
    Każdy tekst Janowy zawiera pełną, treściowo zamkniętą myśl. W następnych tekstach zostaje ona na nowo podjęta i pogłębiona. Tego rodzaju tok narracji i sposób opowiadania, polegający na powtarzaniu tych samych słów, zwrotów lub myśli, robi wrażenie spirali, która wznosi się coraz wyżej.
    Poza tym jego proza jest rytmiczna, styl jednolity, mowa uroczysta, zapadająca nie tylko w pamięć, ale głęboko w serce. Jeżeli pozwolimy porwać się Janowemu rytmowi i sposobowi opowiadania, wtedy razem z nim zaczniemy nad każdą praw­dą krążyć i szybować jak orzeł, wznosząc się w przestworza wypełnione ciszą i promieniami słońca. Spośród Ewangelistów św. Jan najwyżej wzniósł się w rejo­ny ducha. Z każdej stronicy jego Ewangelii wyłania się prawdziwy mistyk, który wiele czasu spędzał na medytacji osoby Jezusa, Jego słów i czynów.
    Na takie wyżyny może nas wynieść jedynie wiara - tylko w jej świetle zrozu­mieć możemy przesłanie, które jest zawarte w Ewangelii i skierowane do każdego, kto ją bierze do ręki.

    ODPOWIEDZ LUDZI NA SŁOWA I ZNAKI JEZUSA

    Jest rzeczą zaskakującą, że Ewangelia św. Jana na oznaczenie wiary nie używa w ogóle rzeczownika: wiara - pistis, ale wyłącznie czasownika pisteuein - wierzyć (98 razy). Czasownik bowiem lepiej oddaje całą dynamiką wiary, proces docho­dzenia do niej i w ogóle całe bogactwo życia z wiary. Te dynamiczne dzieje wiary są umieszczone pomiędzy Prologiem a pierwszym zakończeniem:

    J 1,1-18 <-> J 20,31

    W tych dwóch punktach granicznych, które ujmują całą Ewangelię jakby w żywe ramy, określony jest -jak już wiesz - cel przyświecający jej autorowi:

    Jezus objawił swoją chwałę przez cuda i znaki,
    abyśmy wierząc życie mieli w Jego imię (J 20,31).

    Prolog i to pierwsze zakończenie Ewangelii - są skierowane wprost do czytel­nika. W Prologu rozwiązana jest tajemnica Jezusa. Sam trzon Ewangelii jest opo­wieścią o ludziach i grupach, którzy nie znali Prologu i dlatego nie wiedzieli:

  • ani skąd Jezus przyszedł (J 7, 40-42; 8, 23-24.42-44; 9, 29.33),
  • ani kim jest (J 1,38.41.45.49; 3, 2; 4, 19.25-26; 6, 25),
  • ani jaki jest Jego cel (J 2, 19-20; 3, 11-12; 4, 13-15; 6, 32-34.51-52).


  • I chociaż spotykali się z żywym Jezusem, słyszeli Jego słowa, widzieli cuda i znaki, nie zawsze i nie wszyscy byli w stanieje zrozumieć i dzięki temu wniknąć w tajemnicę Jezusa.

    Ludzi występujących w tekście św. Jana można podzielić na trzy grupy:
    a) pierwszą grupę stanowią ci, których wiara jest zdecydowana i natychmiasto­wa, jest bezwarunkowym zawierzeniem - to oczywiście Maryja (J 2, 3-5) i urzędnik królewski (J 4, 50), dalej Jan Chrzciciel (J 1,6-8.15.19-34) i Samaryta­nie (J 4, 39-42).
    Dzięki wierze Maryi i urzędnika królewskiego Jezus mógł dokonać cudu, który z kolei innym pomógł uwierzyć w Niego (J 2, 6-11 i 4, 51-53);
    b) do drugiej grupy należy Nikodem (J rozdz. 3) i Samarytanka (J rozdz. 4), którzy do wiary dochodzą z wielkim trudem i wysiłkiem. Wiara Nikodema długo dojrzewała, aby w dniu śmierci Jezusa przybrać pełną dojrzałość (J 3, 1-21; 7, 50-52; 19, 38-42);
    c) trzecią grupę stanowią przede wszystkim przywódcy narodu - arcykapłani i faryzeusze oraz Żydzi, jako synonim świata, odrzucającego Jezusa (zob. komen­tarz do J 1,9-11).
    Na końcu tej opowieści dowiadujemy się, że spisano dzieje wiary konkretnych, żywych ludzi nie po to, aby nas poinformować, ale abyśmy sami „wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyśmy wierząc mieli życie w imię Jego"(J 20,31). Każdy czytelnik Ewangelii jest zachęcony, by odważnie szedł drogą wiary, od częściowej i niedoskonałej aż do pełnego zaufania, zawierzenia i oddania się Jezusowi.
    Do uwierzenia mająnas doprowadzić nie tylko słowa Jezusa, ale przede wszystkim:
    - cuda - znaki
    - i sakramenty.

    Znaki

    Czwarta Ewangelia została spisana jako Księga znaków - one mają nas doprowadzić do wiary (J 20, 31). Naszym zadaniem jest wznieść się po­nad każdy cud i znak ukazany w Ewangelii i spotkać się w pełnym zaufaniu i zawierzeniu Temu, na którego one wskazują- a wtedy osiągniemy „życie w imię Jego" (J 20,30-31).

    Znaki różnie były rozumiane:

  • J 2, 23-25: chociaż wielu uwierzyło, widząc znaki, które uczynił, to jednak Jezus nie zwierzał się im, bo sam wiedział, co w człowieku się kryje - możli­we, że znając ich niedojrzałą wiarę nie chciał z nimi nawiązywać na razie bliż­szych więzów. Zwierzać można się tylko ludziom zaufanym i przyjaciołom.
  • Nikodem, widząc znaki Jezusa, słusznie doszedł do wniosku, że od Boga przy­szedłeś jako nauczyciel (J 3,2) (ale gdy Jezus zaczął mówić o powtórnym narodzeniu, Nikodem nie nadąża za myślą Jezusa i nie rozumie tajemnicy chrztu jako powtórnego narodzenia z - wody i z Ducha (J 3,3.5) - przynajmniej na tym etapie, na którym był podczas nocnej rozmowy z Jezusem).
  • Znaki Jezusa mogą nie doprowadzić do wiary, jeżeli ktoś zatrzymuje się na ich powierzchni, na wrażeniach i doznaniach zmysłowych. Nie wnikając w ich sens, nie dojdzie się do poznania Objawienia Bożego w słowach i osobie Jezusa, że jest On Synem Bożym. Dla takich ludzi są one bezużyteczne: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do syta (J 6,26).

    Sakramenty

    Na koniec swojej opowieści o drodze wiary, jaką podążała wspólnota Janowa, autor Ewangelii formułuje swój główny cel w formie konkluzji:

    abyście wierząc mieli życie w imię Jego
    abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym (J 20,30-31)
    .

    Ewangelista nie uznaje rozwiązań pośrednich lub połowicznych. Są tylko dwie możliwości - zginąć lub posiąść życie wieczne (J 3, 16). Jesteśmy wciągnięci w wir walki między siłami kosmicznymi - po jednej stronie jest ciemność, ślepota, zło, ten świat, książę tego świata; po drugiej stronie: światło, wzrok, Duch i życie.
    Wybranie ciemności to śmierć. Światło i życie zostało nam objawione w Jezu­sie Chrystusie. Od nas zależy, co wybierzemy - czy opowiemy się za, czy przeciw Objawieniu Bożemu dokonanemu w Jezusie Chrystusie i przez Jezusa Chrystusa.
    Nasz wzrok możemy skierować na Jezusa i osiągnąć zbawienie (J 3, 13-14; 8, 28; 12, 32; 19, 37). Podsumowując, możemy słusznie nazwać Ewangelię św. Jana Księgą Objawienia i wiary.
    To Objawienie musi mieć swoją treść, a wiara swój przedmiot. Musimy wie­dzieć, w co i w kogo mamy wierzyć - oczywiście, w Ewangelii Jezus Chrystus jest zarówno treścią Objawienia, jak i przedmiotem naszej wiary. W następnym roz­dziale omówimy Ewangelię jako świadectwo o Jezusie - słowie Boga Żywego i Zbawicielu świata.

    IV. JEZUS CHRYSTUS W EWANGELII SW. JANA

    Czwarta Ewangelia jest wybitnie chrystocentryczna, czyli wszystkie tematy i prawdy są w niej skoncentrowane na osobie Jezusa. Jest On żywym centrum i ożywiającym sercem Ewangelii. I dlatego we wszystkich rozdziałach tego tomu mowa jest o Jezusie Chrystusie bezpośrednio lub pośrednio. Są one wypełnione chrystologią- teologią o Jezusie Chrystusie.
    Oczywiście, nie wyczerpiemy jej bogatej treści. Ograniczymy się tylko do py­tania: Co w chrystologii św. Jana jest charakterystycznego i nowego w stosunku do Ewangelii synoptycznych? Każdemu uważnemu czytelnikowi narzucają się nastę­pujące tytuły i imiona Jezusa:

    1. Słowo - Jednorodzony Bóg w łonie Ojca
    2. Syn - Boży i Człowieczy
    3. JA JESTEM - szczyt samoobjawienia się Jezusa
    4. Chrystus - Zbawiciel świata.

    Trzy pierwsze tytuły określają Jego godność, istotę i naturę. Jako Słowo i Syn, równy w swej istocie i bycie Ojcu, posłany przez Niego na świat, staje się na ziemi Mesjaszem - i Zbawicielem świata.
    W świetle tych wiadomości będziesz mógł sam czytać tę Ewangelię i poznawać tytuły, nazwy, godności, imiona i posłannictwo, samookreślenia, wreszcie obrazy i symbole, które wyrażają „niezgłębione bogactwo Chrystusa" (Ef 3, 8) i objawiają Jego tajemnicę (patrz: tekst nr 8) :.

    1. Słowo - Jednorodzony Bóg w łonie Ojca

    Gdy porównamy wszystkie cztery Ewangelie, zauważymy, że: Ewangelia św. Marka rozpoczyna się od publicznego wystąpienia Jezusa, św. Mateusz i św. Łu­kasz cofają się do zwiastowania, narodzenia i dzieciństwa Jezusa. Natomiast tekst św. Jana sięga jeszcze dalej w przeszłość - rozpoczyna się od preegzystencji Jezu­sa: tzn. mówi o tym, kim i gdzie był przed przyjściem na świat - przed swoim wcieleniem i narodzeniem.
    - Zanurza się w tajemnicę nieskończonego i odwiecznego Boga. To w Nim i razem z Nim od wieków żyje Jego Odwieczne Słowo - LOGOS - Jednoro­dzony Bóg, który jest w łonie Ojca.
    - Odwieczne Słowo Ojca wychodzi od Boga, przychodzi na świat, zanurza się w dzieje ludzkości i w życie każdego człowieka, aby przez wiarę i miłość zjed­noczyć się z nim i powrócić razem z nim do Ojca.

    W Prologu św. Jan rzuca potężny snop światła na postać Jezusa: jest On Od­wiecznym Słowem (Logos), Synem Boga w łonie Ojca i Jednorodzonym Bogiem. To światło trwa tylko przez moment - w czasie potrzebnym do przeczytania Prolo­gu - ponieważ przez całą resztę Ewangelii jej autor nie wraca już do tej najgłębszej tajemnicy Jezusa, czyli do Jego preegzystencji.

  • Któż mógłby być bardziej wiarygodnym świadkiem objawiającym Boga czło­wiekowi, jeśli nie Słowo, które było u Boga i Bogiem było Słowo?! Jezus Chry­stus, Słowo Wcielone, „człowiek do ludzi posłany" - będzie przez całą Ewangelię z całą mocą podkreślał, że przychodzi od Ojca i że przez Niego został posłany. Sobór Watykański II tak opisuje życie ziemskie Wcielonego Słowa: Bóg Ojciec zesłał Go na ziemię „by zamieszkał wśród ludzi i opowiedział im tajemnice Boże (J 1,1-18). Jezus Chrystus więc, Słowo Wcielone, mówi słowa Boże (J 3,34) i dopełnia dzieła zbawienia, które Ojciec powierzył Mu do wykonania (J 5, 36; 17, 4). Dlatego Ten, którego gdy ktoś widzi, widzi też i Ojca (J 14, 9), przez całą swoją obecność i okazanie się przez słowa i czyny, przez znaki i cuda, zwłaszcza zaś przez śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie, a wreszcie przez zesłanie Ducha prawdy, objawienie doprowadził do końca i do doskonałości oraz świadectwem Bożym potwierdza, że Bóg jest z nami, by nas z mroków grze­chów i śmierci wybawić i wskrzesić do życia wiecznego" (KO, 4; por tamże, 2).

    2. Syn - Boży i Człowieczy

    Drugą charakterystyczną cechą czwartej Ewangelii i nową w stosunku do Ewan­gelii synoptycznych jest samookreślenie Jezusa: Syn. W Ewangeliach synoptycz­nych występuje ono tylko trzy razy: Mt 11, 27 par. Łk 10, 22; Mk 13, 32 par. Mt 24, 36; Mt 28, 19. Natomiast u św. Jana jest ich 18 + 1, 18: J 3, 16.17.35.36a.b; 5, 19b.c.20.21.22.23a.b.26; 6, 40; 8, 35.36; 14, 13; 17, 1. Należy jednak uwzględ­nić jeszcze te teksty, w których Jezus mówi o swoim Ojcu -jest ich ponad 50. Na szczególną uwagę zasługuje rozdział 5.
    Jezus często mówi o Ojcu, który Mnie posłał, Ten, który Mnie posłał lub Bóg, który Mnie posłał. Same te liczby są bardzo charakterystyczne i dlatego zwracają na siebie naszą uwagę. Zapytajmy zatem, co chce powiedzieć Jezus, gdy tak często określa samego siebie tytułem „Syn".
    W tych wypowiedziach dochodzi do głosu chrystologia Ewangelii. Kluczem do niej i do zrozumienia tajemnicy Jezusa Chrystusa jest słowo Syn. Jest ono częścią składową języka teologicznego, świadomie i w sposób zamierzony ukształtowane­go przez autora Ewangelii. Najpierw uporządkujmy według treści te teksty, w któ­rych występuje samo słowo „Syn", bez żadnych dodatków:

    - Syn zostaje posłany na świat (J 3, 16-17);
    - Miłość Ojca do Syna (J 3, 35a; 5, 20; 3, 35b; 5, 20b-23);
    - Ofiarowane w Synu zbawienie wierzącym (J 3, 16c.17.36a; 6, 40), a sąd grożący niewierzącym (J 3, 36b; 5, 22; 3, 18; 5, 27a);
    - Uwielbienie Ojca w Synu (J 14, 13) i przez Syna (J 17, 1).

    W tych tekstach zawarte są wszystkie istotne aspekty Jezusa jako Objawiciela i Zbawiciela:

    - Jezus zostaje wysłany na świat.
    - Wszystko, co On mówi i czyni, co się z Nim dzieje, jest Objawieniem.
    - Jezus dokonuje dzieł symbolicznych, które w sposób obrazowy objawiają Jego władzę i moc udzielającą ludziom życie Boże i zbawienie.
    - Wreszcie Jezus wraca do Ojca, gdzie nadal jako już uwielbiony prowadzi dzieło zbawienia, rozpoczęte na ziemi.

    Wszystko co Jezus dokonuje dla naszego zbawienia - w słowie lub czynie - ma swoje źródło i wynika z faktu, że jest Synem. To samookreślenie w ustach Jezusa jest szczególnym i ulubionym środkiem literackim Ewangelisty, za pomocą które­go odkrywa on przed tymi, którzy wierzą, najgłębszy sens ziemskiej działalności Jezusa. Wszystkie wypowiedzi Jezusa na temat Ojca - a jest ich bardzo wiele - są podporządkowane i połączone z wyżej omówionymi tekstami, w których występu­je słowo: „Syn". Spróbuj czytać tekst Ewangelii, zwracając uwagę na wypowiedzi Jezusa, mówiącego o swoim Ojcu i o relacji Ojciec <--> Syn.
    Św. Jan nie absolutyzuje słowa „Syn", ponieważ przytacza również inne tytuły, jak: Syn Boży (3 3,18;5,25; 10,36; Syn Człowieczy (J 1,51;3,13.14; 5,27; 6, 26.53.62; 8, 28; 9, 35; 12, 23.34; 13, 31).
    Syn i Syn Człowieczy w ten sam sposób opisują zbawczą drogę Jezusa: Jego zstępowanie i wstępowanie, wywyższenie i uwielbienie oraz Jego preegzystencję (J 13, 31-32 +17, 1). Formuła samoobjawienia się Jezusa JA JESTEM, chociaż pochodzi z innej tradycji, dotyka przecież tej samej tajemnicy preegzystencji Jezu­sa, jaką odkrywają poprzednie dwa tytuły Jezusa: jako Syn i Syn Człowieczy w swej preegzystencji równy Bogu, tu na ziemi jest Objawicielem Boga, którego jest Synem, równym w Bóstwie i wiecznym w swoim trwaniu od wieków.
    Samookreślenie Syn należy do najważniejszych i najbardziej dojrzałych i waż­nych sformułowań chrystologii Nowego Testamentu. Nie opisuje ona wyłącznie Syna samego w sobie, w Jego preegzystencji, wyłącznej relacji Syna do Ojca, ale podkreśla, że Synem jest Jezus ziemski, cały zwrócony ku Ojcu i ku ludziom, żyjącym na ziemi. Samookreślenie Syn wyraża pełnię Jego władzy na ziemi, któ­ra dla pierwotnego Kościoła stała się oczywista, doświadczalna i widzialna, gdy Jezus zmartwychwstał i został uwielbiony (J 17,2). Tytuł „Syn" wyraża ziemską działalność Jezusa jako eschatologicznego Objawiciela i Zbawiciela, a Jego sa­mego ukazuje jako Tego, który objawia wolę zbawczą ludziom i dla nich ją urzeczywistnia.
    Z całą mocą i z ostateczną konsekwencją została wypowiedziana prawda jed­nym słowem: Jezus - Syn jest Objawicielem - Obrazem - żywym Znakiem niewi­dzialnego i dla nikogo niedostępnego Boga. Wszystko, co Jezus - Syn na ziemi przepowiadał i czego dokonał, stało się na polecenie Boga w tym celu, aby przeka­zać ludziom zbawienie i życie wieczne (J 12, 49-50). Dlatego Jego słowa są „du­chem i życiem" (J 6, 63), ale również Jego czyny i cały ziemski los od narodzenia do śmierci należą do „dzieła, które Mi dałeś do wykonania" (J 17, 4).
    Chrystologia Ewangelii św. Jana, której sercem i duszą jest Syn, zawiera w całej swej rozciągłości i głębi naukę o zbawieniu wierzących. A zatem nie jest to wyizolowana nauka na temat Jezusa Chrystusa - Syna w samym sobie, jako Istoty transcendentalnej i absolutnej. Jest to chrystologia cała skierowana na ludzi, nauka o Tym, który został posłany, aby objawiać i dawać zbawienie ludziom.
    Chociaż Ojcowie Kościoła (św. Augustyn, Cyryl Aleksandryjski, Jan Chryzostom) czerpali z tej chrystologii światło dla swych rozważań metafizycznych o naturze Syna, o wewnętrznej naturze Trójcy Świętej, dla teologiczno-filozoficznych analiz na temat wzajemnych relacji Osób Boskich oraz podwójnej naturze -boskiej i ludzkiej - Jezusa, to w niczym nie zmienia jednak nachylenia się i otwarcia tej chrystologii na człowieka, na ziemię i na czasy, w których żyjemy.
    Jeżeli św. Jan w jakimś sensie włączył do Ewangelii tęsknoty swoich czasów i w swojej chrystologii uwzględnił dążenia ludzi, którzy na różnych drogach szu­kali zbawienia (patrz: tekst nr 9) :. - to i my możemy szukać w jego chrystologii odpowiedzi na nasze problemy związane z ludzką egzystencją naszych czasów.
    Możemy zatem ująć najważniejsze aspekty zawarte w chrystologii Janowej:

    - W Jezusie Synu mamy dostęp do Ojca, który objawia się w Synu; bez Syna Bóg pozostałby Bogiem ukrytym, dalekim i niewidzialnym w tym świecie,
    - Jezus Syn jest wylaniem się niepojętej Miłości Boga do świata, która bez Jezusa pozostałaby dla nas ukryta i niepojęta,
    - Jezus Syn jest Światłem, które naszemu życiu daje sens,
    - Jezus jest Drogą, na której możemy dojść do celu naszej egzystencji.

    3. JA JESTEM - Szczyt samoobjawienia się Jezusa

    Szczytowym momentem objawienia się Boga w Starym Testamencie jest obja­wienie się Boga na górze Synaj. Tam Mojżesz z ust Boga słyszy Jego imię: Jestem który jestem - JAHWE, EGO EIMI, - JAM JEST (wj 3,14). Odtąd imię to jest formułą samoobjawienia się Boga. Będzie się ona przewijać na różny sposób i w różnych okolicznościach przez całe Pismo św., aby w ustach Jezusa osiągnąć najwyższe natężenie. W Nim to imię znalazło swego widocznego Nosiciela. Formuła JAM JEST występuje w czwartej Ewangelii wielokrotnie.
    Dzielimy je na:
    - bez dopełnienia, w formie absolutnej (J 6,20; 8,24.28.58; 13,19; 18,5.6.8);
    - dopełnienie domyślne (J 4, 26; 8, 18.23);
    - dopełnienie podane wprost (J 6, 35.41.48.51; 8, 12; 10,7.9.11.14; 11,25; 14, 6; 15, 1.5).

    Źródłem tej formuły jest Stary Testament - z tym zgadzają się wszyscy. Nato­miast nie ma jednomyślności wśród egzegetów co do jej pochodzenia oraz treści (patrz: tekst nr 10) :.
    Jezus objawia swoją tajemnicę w cudach, w krótszych lub dłuższych mowach. Formuła JA JESTEM - wielokrotnie wypowiadana przez Jezusa - to szczytowe momenty samoobjawiania się Jezusa. W formule JAM JEST skrystalizował się najgłębszy sens wszystkich słów, w których Jezus odsłania tajemnicę swojej oso­by. Egzegeci wyróżniają w tej formule następujące elementy:

    - najpierw Jezus odsłania najgłębszą prawdę o sobie samym,
    - ale równocześnie zwraca się do ludzi z zaproszeniem i wezwaniem,
    - oraz przekazuje obietnicę i zapowiedź zbawienia tym, którzy w Niego uwierzą.

  • W tej formule Jezus najpierw odsłania swą boską godność i moc, zwłaszcza gdy mówi JAM JEST bez żadnego dodatku. W tym wypadku mamy do czynienia z odpowiednikiem imienia JAHWE: J 8, 24.28; 13, 19; por. 8, 58.
  • Natomiast gdy Jezus mówi: Ja jestem droga, życie, prawda, zmartwychwsta­nie itd., wtedy mówi, że dla nas jest On życiem i drogą, i prawdą, i zmartwych­wstaniem. Takie sformułowania zawierają dwa pozostałe elementy: wezwanie--zaproszenie i obietnicę-zapowiedź zbawienia dla tych, którzy Go słuchają. To za­proszenie czy wezwanie zawarte jest w użytym obrazie lub symbolu (J 6, 48; 10, 7.11.14).


  • Zbawienie i ratunek wierzących jest w sposób emfatyczny wyrażony w mowie Jezusa J 3, 13-21, szczególnie w. 17 i powtórnie w J 12,44-50, zwłaszcza w. 47b. Ratunek wierzących jest możliwy, ponieważ Ten, w którego wierzą, jest „Jednorodzonym Synem Bożym" (J 3,18) oraz „Synem Człowieczym, który z nieba zstąpił" (J 3,13; por J 31).
    Tak oto osiągnęliśmy szczyt w naszych rozważaniach. Aby to pojąć, musimy powrócić do Ewangelii, św. Marka. Jej autor zadał pytanie:

    KIM ON JEST?! (Mk 4,41)

    U św. Jana to pytanie brzmi już inaczej:

    KIM TY SIEBIE CZYNISZ?! (J 8,53)

    Każda poszczególna Ewangelia jest odrębną, swoistą odpowiedzią na to naj­ważniejsze pytanie, jakie może postawić człowiek. Ewangelia św. Jana stanowi punkt kulminacyjny nauki pierwotnego Kościoła o Jezusie Chrystusie i zarazem ostatni i najpełniejszy Jego obraz. Jeżeli u św. Marka chrystologia jest dopiero w zaczątkach, to u św. Jana widzimy dojrzałe, przemyślane, przemodlone i litur-gicznie przeżyte doświadczenie Jezusa Chrystusa. U św. Jana Jezus daje ostateczną odpowiedź na powyższe pytanie w dwóch słowach:

    JA JESTEM!

    Padają również odpowiedzi uczniów Jezusa. Św. Tomasz, dotykając Jego ran i otwartego boku, woła: „Pan mój i Bóg mój" (J 20,28), a Marta nad grobem swego brata wyznaje: „Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży!" (J 11,27).
    Najważniejsze pytanie człowieka i najkrótsza -jaką można sobie wyobrazić -odpowiedź Boga - działa jak piorun. Nie tylko wtedy, gdy w Ogrodzie Oliwnym Jezus słowami Ja Jestem powala na ziemię strażników i kohortę, przyprowadzoną przez Judasza (J 18, 5-6). Jeszcze wcześniej Natanaelowi, czyli Bartłomiejowi, wyrywa się okrzyk: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym!" (J 1,49).





    Kim On jest!?

    Kim Ty siebie czynisz?!
    JA JESTEM
    Pan mój i Bóg mój
    Tyś jest Mesjasz, Syn Boży



    „Gdzie Ja jestem, tam jest Bóg, tam żyje, tam mówi, tam wzywa, tam pyta, tam działa, tam rozstrzyga, tam kocha, tam przebacza, tam odrzuca, tam cierpi, tam umiera Bóg" (E. Stauffer). Formuła JA JESTEM odsłania nam tajemnicę wszech­świata, w którego centrum - jak serce - jest Chrystus. Nic bardziej śmiałego i wspanialszego Jezus nie mógł powiedzieć w ludzkim języku! (patrz: tekst nr 11) :.

    4. Chrystus - Zbawiciel świata

    ...abyście uwierzyli,
    że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym,
    i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20,31).


    Jest to jedno z kluczowych zdań, bowiem oprócz ukazania celu, podsumowuje ono całą czwartą Ewangelię. Spójrzmy na nią przez pryzmat tego zdania.

  • Poprzez słowa, cuda, wydarzenia i świadectwa Ojca, Jana Chrzciciela i in­nych objawia się chwała Odwiecznego Słowa (Logosu), które zstąpiło na ziemię i przebywa z nami jako Mesjasz (Chrystus) i Syn Boży. A wszystko po to, abyśmy uwierzyli, że Jezus jest Synem Bożym i Zbawicielem świata J 4,42).
  • Jezus nie objawia się dla samego objawiania ani nie odkrywa swej najgłębszej tajemnicy Jednorodzonego Syna, abyśmy Go tylko podziwiali i wiedzieli Kim jest - Bóg bowiem posyła swego Jednorodzonego Syna po to, aby się stał Mesjaszem i Zbawicielem świata. Zbawia nas dlatego, że jest posłany przez Ojca jako Mesjasz i Zbawiciel świata.

    Wszystkie zatem Jego słowa są wypowiedziane, a czyny dokonane po to, aby ludzie otrzymali życie boskie i osiągnęli zbawienie wieczne. Wobec tego każdy Jego czyn, gest i słowo maj ą nieprzemijające znaczenie - nie tylko same w sobie -ale właśnie dla naszego zbawienia i uświęcenia.

  • Nie tylko On sam w sobie zbawia, ale - ze swej natury - każde słowo i wydarzenie z Jego życia ziemskiego posiada moc zbawczą. Przekształciły się one w misterium, czyli źródło zbawienia, dostępne każdemu w sakramentach. Znane jest stwierdzenie papieża św. Leona Wielkiego: „Wszystko, co było widzialne w naszym Zbawicielu, przeszło do Jego misteriów". I dlatego Jezus historyczny, ziemski, jest na wieki obecnym i działającym Chrystusem w społeczności wierzą­cych, w jej przepowiadaniu, w modlitwie, kulcie i sakramentach (liturgii) - Jezus żyje na wieki.
  • Tak więc Jego słowa, cuda i życie - a właściwie On sam w sobie -jest osta­tecznym i eschatologicznym Słowem, Mową i Orędziem, wiecznie aktualnym i wiążącym, skierowanym do całej ludzkości wszystkich czasów i do każdego czło­wieka na całym świecie.
  • Jeżeli Jezus jest ukazany w Ewangelii jako Ten, w którym wypełniają się figury Starego Testamentu (baranek, manna, światło, woda, winnica itd.) to ozna­cza, że obecnie Jezus jest dla Kościoła Barankiem, Manną, Światłem, Wodą, Win­nym Krzewem itd.
  • W ziemskim działaniu i w mowach Jezusa objawia się w pełnym blasku escha­tologiczny Zbawiciel - Pośrednik i Pełnia Objawienia. Dlatego wszystkie wyda­rzenia historyczne z życia Jezusa mają nieprzemijające znaczenie dla zbawienia świata, zarówno tego wczorajszego, jak dzisiejszego i przyszłego.
  • W swoich mowach i czynach Jezus objawia się jako wyniesiony ponad ziemię i przemawiający z łona Ojca Syn Boży, który widzi Ojca (J 1,18; 6, 46); ale równo­cześnie jako najbardziej ludzki człowiek: męczy się, prosi o trochę wody, by ugasić pragnienie (J 4,6-7); uczestniczy w uczcie weselnej (J 2,1-11); gniewa się i energicz­nie wyrzuca przekupniów ze świątyni (J 2,13-22); wzrusza się aż do łez nad grobem przyjaciela (J 11, 3); drży na myśl o zdradzie jednego ze swych uczniów (J 13,21).

    Tak więc Ewangelia w sposób harmonijny ukazuje Jezusa jako Syna Bożego i Syna Człowieczego, Odwieczne Słowo Boga i prawdziwego człowieka, w któ­rym dokonał się cud Wcielenia.
    Dlatego Ewangelista chce na pierwszym miejscu budzić w nas wiarę, wiarę w Jezusa Chrystusa. A wiara samorzutnie przechodzi w miłość i działa przez mi­łość, a miłość jest istotą życia duchowego, treścią wszelkiej moralności i motorem postępowania chrześcijańskiego. Tym tematem zajmiemy się w następnym rozdziale.

    V. CZWARTA EWANGELIA - KSIĘGĄ ZNAKÓW

    Ewangelia św. Jana nie jest biografią Jezusa. Autor

    - ze swoich wspomnień wybiera niektóre tylko wydarzenia i słowa, cuda i czyny Jezusa;
    - nie opisuje gołych faktów z życia Jezusa ani nie cytuje mechanicznie Jego słów;
    - po wnikliwym rozważeniu ich w świetle zmartwychwstania i życia Kościoła przekazuje nam ich głębszy sens i odsłania tajemnicę Osoby Jezusa;
    - przekazując nam to głębokie poznanie tajemnicy Jezusa, czyni to zawsze pod przewodnictwem Ducha Świętego (J 7, 38-39; 14, 25-26; 16, 12-15).

    Abyśmy mogli łatwiej wniknąć w tę tajemnicę, Ewangelista najchętniej posłu­guje się znakami i obrazami, mową symboliczną, przenośnią, alegorią, używa zdań i słów wieloznacznych. Te znaki i symbole nie są sporadyczne i przypadkowe, ale mamy tu do czynienia ze świadomie wybraną techniką i metodą.
    W Ewangelii swoją publiczną działalność Jezus rozpoczyna od cudownej prze­miany wody w wino. Ten cud w Kanie Galilejskiej autor Ewangelii nazywa znakiem:

    Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej (J 2,11).

    a swą Ewangelię kończy podobnym stwierdzeniem, którym charakteryzuje całą działalność Jezusa:

    I wiele innych znaków, których nie spisano w tej księdze,
    uczynił Jezus wobec uczniów (J 20,30).


    Te dwa stwierdzenia wystarczyłyby, aby Janową Ewangelię nazwać Księgą znaków.
    Ale oprócz tego motyw znaku przewija się przez cały tekst: J 2, 18.23; 3, 2; 4, 48.54; 6, 2.26.30; 7, 31; 9, 16; 10,41; 11,47; 12,18; 12, 37; 13, 24. Z tego wynika, że Ewangelia została świadomie napisana jako księga znaków - to był świadomie zamierzony cel jej autora.
    Autor nawiązuje do Księgi Mądrości, która opisuje, jak Bóg dla okazania opie­ki nad narodem w czasie wędrówki do Ziemi Obiecanej czyni znaki - cuda. Podob­nie Jezus, aby obudzić wiarę w swoje posłannictwo, czyni znaki - cuda (J rozdz. 2; 3, 2; 4, 54; 11, 42-47). Cuda Jezusa są przejawami mocy i potęgi Bożej, która mieszka w Nim (J 5, 36; 10, 38; 20, 30).
    W tym rozdziale omówimy następujące tematy:
    1. Symbole, znaki i typy Starego Testamentu, które wypełniły się w Jezusie Chrystusie.
    2. Symboliczny język samego Jezusa.
    3. On sam jest żywym obrazem Boga niewidzialnego i Jego żywą świątynią. Spróbuj sam czytać Ewangelię jako Księgę znaków i porównać ją z Księgą Mądrości.

    1. W Jezusie wypełniły się znaki, symbole i typy Starego Testamentu

    Wszystkie znaki, symbole, typy i figury Starego Testamentu oraz zawarte w nich obietnice są ukierunkowane na Jezusa i w Nim znajdują swoje ostateczne wypełnienie. Przez to zostały one wyniesione na niebywałe wyżyny. W Jezusie Chrystusie wszelka symbolika osiąga najdoskonalszy kształt i formę.

    MISTERIUM PASCHALNE

    Z Paschą Starego Testamentu związana jest najbogatsza typologia i symbolika. Znalazła ona swoje wypełnienie w Paschalnym Misterium męki, śmierci i zmar­twychwstania Jezusa.
    Na Paschę Starego Testamentu składa się sytuacja potomków Abrahama w Egipcie, krew baranka, przejście Jahwe pośród Egipcjan i siedem plag, wypro­wadzenie z niewoli egipskiej, przejście przez Morze Czerwone, wędrówka przez pustynię, przymierze pod górą Synaj, postać Mojżesza, następnie coroczne uro­czystości upamiętniające te wydarzenia. Wszystko to było rodzajem udramatyzowanej katechezy, o głębokiej wymowie symbolicznej i proroczej. Zapowiadały one przyszłe wydarzenia zbawcze związane z życiem, męką, śmiercią i zmartwych­wstaniem Jezusa Chrystusa - czyli z Jego Misterium Paschalnym. Św. Jan rozumie to Misterium jako tajemnicę wywyższenia i uwielbienia Jezusa. Taka wizja jest inna niż w Ewangeliach synoptycznych.
    W tych ostatnich Jezus mówi o swojej śmierci, cierpieniach, ukrzyżowaniu i odrzuceniu; jest w nich opis konania i śmiertelnego lęku Jezusa w Ogrójcu - św. Jan opuszcza te opisy, a słowo „cierpieć" (paschein - Mk 8, 31; 9, 12 par.) w ogóle w jego Ewangelii nie występuje.
    Ilekroć Jezus mówi o swojej śmierci, używa dwóch określeń:
    - wywyższenie - J 3, 14; 8, 28; 12, 32-34
    - i uwielbienie - J 7, 39; 8, 54; 12, 16.23; 13, 31n; 17, 1.

    Krzyż sam w sobie jest dramatycznym symbolem - a przebieg ukrzyżowania pogłębia jeszcze jego dramaturgię. Zostaje ona jeszcze bardziej pogłębiona, gdy Jezus stwierdza, że w Jego krzyżowej śmierci spełni się prorocze wydarzenie z wędrówki potomków Abrahama przez pustynię: wywyższenie węża przez Moj­żesza (J 3, 14; Lb 21, 4-9). W jednym i drugim wypadku to fizyczne wywyższenie - uniesienie ponad ziemię ma sens duchowy, głębszy; dokona się na polecenie Boga, będzie ratowało ludzi od śmierci i stanie się źródłem życia.
    Śmierć Jezusa na krzyżu to nie klęska i hańba, skoro ta śmierć
    - uwielbi Ojca i Syna-J 13, 31-32; 17, l,
    - ludziom przyniesie życie wieczne i obfity plon - J 3, 15; 12, 24,
    - a Jezus przyciągnie do siebie wszystkich ludzi, dopiero gdy zostanie nad ziemię wywyższony - J 12, 32.

  • Punktem wyjścia dla Janowej wizji jest sam przebieg ukrzyżowania: Jezus zo­stał przybity do poprzecznej belki leżącej na ziemi, a następnie ta belka razem z Nim została uniesiona do góry i umocowana do pionowego pala, który już stał wbity do ziemi. Rzeczywiście, Jezus był uniesiony, czyli wywyższony w momen­cie samego ukrzyżowania, i umierał ponad ziemią. W tym fakcie Ewangelista widzi sens teologiczny: nie dopiero w swoim zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, ale w samym momencie ukrzyżowania Jezus jest wyniesiony ku Bogu - wywyż­szony i uwielbiony!

    - Misterium Paschalne jest bogate w szczegółowe wydarzenia i symbole. Na pierwszym miejscu: Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1,29) oraz Kość jego nie będzie złama­na (J 19,36; por. Wj 12, 3-11; 46). W tych słowach połączone zostały dwa nurty: baranek paschal­ny i Sługa Jahwe (Iz rozdz. 53). Początkowo to Sługa Jahwe obarczony jest grzechami świata, a nie baranek paschalny. W Ewangelii Jezus jest zarazem Barankiem i Sługą Jahwe. Ewangelista podkreśla paschalny charakter śmierci Jezusa przez to, że Ostatnia Wieczerza odbywa się przed Świętem Paschy (J 13,1), ponadto według Janowej chronologii Jezus Chrystus, Baranek Nowego Testamentu, umiera na krzyżu w tej samej godzinie, kiedy w świątyni zabijano baranki paschalne: „był to dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej" (J 19,14).
    - Na symbolikę Paschy Starego Testamentu nakłada się nowa symbolika Misterium Pas­chalnego Chrystusa - chodzi o takie wydarzenia, jak: uroczysty wjazd do Jerozolimy, umycie nóg, słowo pragnę, przebicie boku Jezusa, obecność Matki Jezusa razem ze św. Janem pod krzyżem, wszystkie zapowiedzi Jego śmierci na krzyżu jako wywyż­szenie i uwielbienie Jezusa oraz symboliczny język trzech wielkich mów pożegnal­nych (por. komentarz do J 13, 1-17, 26).

    INNE SYMBOLE STAREGO TESTAMENTU WYPEŁNIONE W JEZUSIE CHRYSTUSIE

  • Jakub wędrujący po Ziemi Obiecanej miał proroczą wizję (Rdz 28,12-17); po nim podobną wizję oglądał prorok Daniel (Dn 7, 13-14). Obie charakteryzuj ą całe życie Jezusa: jako Mesjasz łączy ziemię z niebem (J 1,51). Jezus nazywając siebie Synem Człowieczym, nawiązuje do wizji Daniela (J 1, 51; 3,13n; 5,27; 6,27.53.62; 8, 28; 9, 35; 12, 23; 12,34; 13,31).
  • Od stworzenia świata Mądrość Boża - pochodząca z ust Bożych i zamieszku­jąca na wysokościach (Syr 24,3-7) - była światłością ludzi (zob. komentarz do J 1,9-11). Gdy szukała miejsca, aby mogła na stałe zamieszkać na ziemi wśród ludzi, Stwórca wyznaczył jej mieszkanie: „W Jakubie rozbij namiot i w Izraelu obejmij dziedzictwo" (Syr 24,8). I chociaż już w Starym Testamencie Mądrość Boża oświe­cała, kierowała i uświęcała naród Boży i w jakiś sposób rozbiła swój namiot w Izraelu (cały rozdz. Syr 24) - to jednak dopiero gdy Mądrość Boża i Odwieczne Słowo Boga przyjęło ludzką naturę, owo polecenie zostało wypełnione: Mądrość Boga rozbiła swój namiot wśród ludzi (J 1, 14). Przeczytaj cały rozdział 24 Mądrości Syracha: dopiero gdy w miejsce Mądrości wstawimy imię. Jezusa, odkryjemy całą głębię i właściwy sens tego tekstu natchnionego.
  • Po cudownym wyzwoleniu z niewoli egipskiej potomkowie Abrahama wę­drowali czterdzieści lat przez pustynię. Towarzyszyły im nadal wielkie dzieła i cuda. Pierwszym i największym był cud manny, bo trwał od początku do końca wędrówki, przez całe czterdzieści lat. Manna, chleb z nieba (Wj 16, 1-36) - cała jego prorocza symbolika wypełniła się w Jezusie i Eucharystii: „Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba" (J 6,32-33).
  • Wędrówka przez pustynię to czas prób i doświadczeń. Potomkowie Abraha­ma wyszli z nich jako zorganizowana grupa narodowa, która zdobyła i osiedliła się w Kanaan. Pismo św. mówi obrazowo, że Bóg zasadził ten naród jak winnicę w ziemi obiecanej (Iz 5, 1-7; Jr 2, 21; Oz 10,1;Ez 15; 19, 10-14; Ps 80, 9-12.15-17) - to proroczy obraz Kościoła powszechnego, nowej winnicy Bożej, który wypełnił się w Jezusie: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a wy latoroślami (J 15,5).
  • Osobnym zagadnieniem są postacie Starego Testamentu jako typy i antytypy Jezusa Chrystusa - Chrystus jest Drugim Adamem, Nowym Mojżeszem, jedynym i Najwyższym Kapłanem na wzór Melchizedeka i Prorokiem itd. „Przez ofiarę swojego ciała na krzyżu dopełnił On ofiary Starego Przymierza i oddając się za nasze zbawienie, sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym" (V prefacja wielkanocna).
  • Symbole, znaki i typy Starego Testamentu, oprócz tego, że zapowiadają i wskazują Jezusa Chrystusa, to niosą jeszcze z sobą wielkie obietnice Boga dla ludzi. Jeżeli zatem znalazły one w Chrystusie swoje wypełnienie, tym samym w Nim również spełniają się zawarte w nich obietnice - „albowiem ile tylko obiet­nic Bożych, w Nim wszystkie są »tak«" (2 Kor 1,20). Szczególnie Ewangelia św. Mateusza ukazuje, jak wszystkie obietnice znane ze Starego Testamentu znajdują swoje wy­pełnienie w Jezusie Chrystusie. Dlatego nazwaliśmy ją „Księgą wypełnionych obiet­nic" - taką księgą wypełnionych obietnic jest również Ewangelia św. Jana.
  • Sam Jezus wskazał na bogatą symbolikę świątyni jerozolimskiej, która wy­pełniła się w Jego śmierci i zmartwychwstaniu (zob. komentarz do J 2, 13-22).

    2. Symboliczny język Jezusa

    Jeżeli w Jezusie Chrystusie wypełniły się wszystkie symbole, obrazy i typy Sta­rego Testamentu, to nie oznacza, że razem z Nim nastał kres wszelkiej symboliki; przeciwnie, Jezus sam mówi językiem symbolicznym, wprowadza nowe znaki i sym­bole, Jego czyny to czynności symboliczne, a cuda - to nowe i wielkie znaki.
    Na trzech przykładach - cud w Kanie, oczyszczenie świątyni i Samarytanka -zobaczymy, jak Jezus posługując się językiem symbolicznym, odkrywa przed nami swoją najgłębszą tajemnicę - w każdym znaku i symbolu mówi, czym i kim jest dla nas.

    CUD W KANIE GALILEJSKIEJ - J 2, 1-12

    Całe to opowiadanie wzięte jest z życia i tkwi głęboko w realiach. Prawdopo­dobnie uroczystości weselne odbywały się u krewnych Maryi i dlatego Jezus został zaproszony razem z uczniami. Zazwyczaj trwały one wiele dni, brała w nich udział cała wioska. Goście przychodzili i odchodzili, nic więc dziwnego, że zabrakło wina. Uroczystością kierował i nad całością czuwał przyjaciel oblubieńca, a starosta dbał o to, aby wszyscy mieli co jeść i pić. Jezus przyszedł do Kany Galilejskiej w toku trwania godów weselnych. Tę konkretną sytuację i brak wina Jezus wykorzystał, aby nie tylko wybawić gospodarzy z przykrej sytuacji, ale objawić swoją chwałę i obudzić wiarę w swoich uczniach.
    Same w sobie uroczystości weselne są potężnym znakiem i wymownym sym­bolem. Gdy Stary Testament zapowiada mesjańskie i ostateczne czasy, bardzo czę­sto sięga właśnie po tę bogatą symbolikę (Oz 2, 16-24; Iz 54, 4-10; 61, 10-11; Ez 16; 23; Jr 2 i 3). W Kanie Galilejskiej - a właściwie w całym życiu Jezusa -znalazła ona swe wypełnienie (J 3, 28-30; Ap 19, 6-9; 3, 19-20; 2 Kor 11,2).
    Jezus na uroczystościach weselnych! Sam ten fakt oznacza, że w Kanie Galilej­skiej Jezus wypełnia zapowiedzi Starego Testamentu. Jeżeli do tego faktu docho­dzi jeszcze przemienienie wody w wino, to nic dziwnego, że Ewangelista właśnie ten cud umieścił na początku działalności Jezusa i uczynił z niego kluczowy punkt w całej kompozycji swojej Ewangelii - oto Jezus wkracza w dzieje ludzkości i dokonuje w niej przełomu: rozpoczyna czasy ostateczne i mesjańskie, daje począ­tek nowemu porządkowi objawienia i zbawienia.

  • Nie możemy się zatem zatrzymywać na powierzchni samego wydarzenia histo­rycznego, ale musimy wniknąć w jego głębszy sens. W tym celu należy zanalizo­wać wszystkie szczegóły tego wydarzenia:

    - Na początku i na końcu publicznej działalności Jezusa stoi Jego Matka (J 2,1 i 19, 25-27). W obu wypadkach Jezus zwraca się do Niej: Niewiasto...

    - Gdy Matka Jezusa powiadamia Go o braku wina, nie chce z Nią na ten temat rozmawiać. Odczuwa się pewien dystans Jezusa do swojej Matki. Nie wiadomo, czy Maryja prosi, by Jej Syn dokonał cudu, czy jest to zwykłe powiadomienie o kłopocie gospodarzy.

    - Swoją odpowiedzią Jezus uświadamia Jej, że brak wina i Jej prośba nie mogą być wystarczającym powodem, aby objawiał swoją moc i przyspieszał swoją godzinę (J 2,4) - o tym decyduje wola Ojca, który sam wyznacza moment, kiedy Jezus przez cudowne znaki ma objawić swoją chwałę (Łk 21,8). Dlatego stwier­dza, że Jego godzina jeszcze nie nadeszła. Szczególnie św. Jan podkreśla zależ­ność Jezusa od woli Ojca: J 7, 6.30; 8, 20; 12,23.27; 13,1; 17,1.

    - W słowach „zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2,5) Maryja wyraża całko­wite zaufanie i zdanie się na Jezusa. Cokolwiek On postanowi i uczyni, jest najlepsze. Wprawdzie godzina Jezusa jeszcze nie nadeszła, ale mogła nadejść - i rzeczywiście nadeszła: Jezus przemienia wodę w wino. To całkowite zawie­rzenie Synowi zostało hojnie wynagrodzone, a zaufanie spełnione.

    - Rozmowa Jezusa ze swoją Matką jest pełna głębokiej treści. Moja godzina to moment, który Jezusowi wyznaczył Ojciec, od którego Jezus jest we wszyst­kim zależny. W swoim działaniu jest posłuszny tylko Ojcu. Na tym tle i w tym kontekście należy rozumieć słowa Jezusa: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?" (J 2,4). Jest to typowy zwrot w języku semickim (Sdz 11, 12; 2 Sm 16, 10). W zależności od tonacji, sytuacji i kontekstu może mieć różne znaczenia. Na ogół chodzi o pewną różnicę postaw i zapatrywań, które ujawniają się w rozmowie - ale nie w sensie: „Co cię to obchodzi?!". Maryja podejmuje inicjatywę, której Jezus nie krytykuje ani nie odrzuca, ale Jej uświadamia, że ostatecznie o wszystkim decyduje Ojciec i tylko Jego wolą powinni się oboje kierować. Dlatego ten trudny zwrot można przetłumaczyć: „Co tobie i mnie do tego - to ani moja, ani twoja sprawa".

    - Mamy tu do czynienia z najgłębszą tajemnicą pomiędzy trzema osobami: Ojcem - Synem - Matką Jezusa. I dlatego do końca i jednoznacznie nie da się tego zwrotu zrozumieć.

    - Zwracając się do swej Matki Niewiasto, Jezus wyraźnie podkreśla Jej rolę w historii zbawienia, tym bardziej gdy uwzględnimy J 20, 15, 19, 25-27: Mary­ja jawi się jako Druga Ewa u boku Drugiego Adama (Rdz 3, 14n.20).

    - Nadzwyczajna obfitość wybornego wina jest darem Jezusa: „Sześć kamiennych stągwi, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary" (J 2,6) to ok. 600-700 litrów wody, przemienionej w wyborne wino! Obfitość wina jest częstym sym­bolem pomyślności czasów mesjańskich - eschatologicznych, czasów zbawie­nia (Am 9,13; Oz 2,24; Jl 4,18; Iz 29,17; Jr 31,5). Również woda, wino razem z oliwą i mlekiem są znakiem rozpoznawczym Mesjasza (Rdz 49, 11; Am 9,13; Ez 47, 1-12; Lb 25, 1; Joz 2, 1; Ap 22, 1-2). W Kanie Galilejskiej Jezus „obja­wił swoją chwałę" (J 2,11), tzn. blask swej boskiej mocy, hojności i dobroci. A to oznacza, że rozpoczęły się czasy mesjańskie, czasy zbawienia.

    - Jest zastanawiające, że Ewangelista sam cud ujął w dwu krótkich poleceniach Jezusa: napełnijcie i zaczerpnijcie (J 2,7.8). Natomiast wiele miejsca poświęca Ewan­gelista Jego Matce. Nie ma nic na temat reakcji gości - ale dużo mówi starosta wesela, zastanawiając się: poden estin (J 2,9) - skąd się ono wzięło i dlaczego teraz na końcu wesela, a nie na jego początku? Pytanie to jak echo powraca i porusza centralny temat Ewangelii: nie tylko skąd to tak wyborne wino, ale skąd przychodzi i od kogo pochodzi sam Jezus: jako człowiek pochodzi z Gali­lei (J 1, 45; 7, 41-42.52), od ziemskich rodziców (J 6, 42), ale ma On wyższe pochodzenie (J 7, 28). Przyszedł z góry (J 3, 13.31; 8, 23), wyszedł od Ojca (J 8, 42; 16, 27; 17, 8; 13, 3), również Jego nauka (J 3, 32; 7, 16; 8, 26.28; 12, 44-50) i Jego dary (J 6, 32.57; 7, 37-39) pochodzą od Tego, który Go posłał. Dlatego nie poznają Go ci, którzy są daleko od Boga (J 7,28-29; 19,28) a Jego słowa sadła nich niezrozumiałe (J 6, 60; 8,43.46-47). Cud w Kanie i wszystkie pozostałe znaki, cuda i czyny Jezusa mają nam pomóc uwierzyć, że przychodzi od Boga i jest z Nim jedno. Cała symbolika cudu w Kanie otwarta jest na jesz­cze szersze horyzonty.

    - Jezus dokonał tego cudu trzeciego dnia - te słowa kojarzą się ze zmartwych­wstaniem Jezusa. To, co teraz Jezus rozpoczyna, wypełni się w dniu Jego zmar­twychwstania, które nastąpi właśnie trzeciego dnia.

    - Wino może się kojarzyć z Eucharystią. Wówczas cud wina byłby odpowiedni­kiem do cudownego rozmnożenia chleba (J rozdz. 6). A w kontekście oczysz­czenia świątyni, o którym Ewangelista opowiada bezpośrednio po cudzie w Kanie, Eucharystię należy rozumieć jako źródło i szczyt nowego kultu, w którego centrum ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus jest „Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym" (V prefacja wielkanocna), a Kościół - Mistycznym Ciałem Jezusa (Rz 12,5; 1 Kor 1,13; 6, 12-20; 10, 17; 12, 12.27; Ga 3, 28; Ef 1,22-23; 2, 16; 4,4; 5,23.30; Kol 1,18.24; 2, 18-19; 3, 15; to samo wyraża formuła Pawłowa: w Chrystusie). Dlatego rola świątyni razem z jej kultem i ludem Bożym skupio­nym wokół niej dobiegła końca.

    - Nic zatem dziwnego, że Ewangelista wprowadza ostre rozgraniczenie pomię­dzy Starym i Nowym Testamentem, synagogą i Kościołem, Prawem Mojżesza a Łaską, którą nam przyniósł Jezus (J 1,14.17). W tym ujęciu wodzie w stą­gwiach przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń (J 2,6) przeciwstawione jest wy­borne wino, porządkowi prawa - porządek łaski (J 1,17). Wobec tego, jeżeli połączymy cud w Kanie, oczyszczenie świątyni (J 2, 13-22) i rozmowę z Niko­demem (J rozdz. 3), wtedy możemy się domyśleć polemicznych akcentów w Ewangelii Jana pod adresem całego judaizmu.

    - Przemiana wody w wino to początek znaków, po którym nastąpią dalsze. Ewan­gelista z mocą podkreśla, że cuda Jezusa są znakami - a to oznacza, że odkry­wają nam one najgłębszą tajemnicę Jezusa, w ich świetle dowiadujemy się, kim On jest: w całym kontekście godów weselnych Jezus objawia się jako Oblubie­niec, który ma Oblubienicę. Ten motyw rozwinie Ewangelista bezpośrednio po rozmowie Jezusa z Nikodemem: Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem (J 3,29). W Starym Testamencie Bóg nazwany był Oblubieńcem swego narodu (Oz 1,2). W Nowym Testamencie to Chrystus jest Oblubieńcem Kościoła, a Kościół Jego Oblubienicą (2 Kor 11, 2; Ap 19, 7; 21, 2) (patrz: tekst nr 12) :.

    - W ten sposób Jezus objawił swoją chwałę. Uczestnicy wesela w Kanie własny­mi oczyma oglądali tę chwałę, jaką im objawił Jezus i uwierzyli w Niego. Obecnie my, czytając, rozważając i kontemplując ten cud, możemy oglądać Jego chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca i uwierzyć (J 2, 18.23; 3, 2; 4, 48.54; 6, 2.14.26.30; 7, 31; 9, 16; 10,41; 11,47;12, 18.37; 20, 30).

    - Innymi słowy, wszystkie wydarzenia w Kanie: wesele, woda, wino, itd. są tu znakami i symbolami skoncentrowanymi na Jezusie. Po pierwsze, obfitość wina jest darem Jezusa. Po drugie, wszystko w tym wydarzeniu wskazuje na Jego Osobę i skierowane jest na Jego tajemnicę: w świetle tych znaków Jezus nie tylko objawia się jako Mesjasz, ale przekracza wszystkie oczekiwania Starego Testamentu: jest On Synem Człowieczym, który z nieba zstąpił, a przede wszyst­kim jest Synem Ojca, Synem Bożym ściśle z Nim zjednoczonym i przez Niego posłanym, aby ludziom dać pełnię życia. Jako taki jest On owym Oblubieńcem, zapowiedzianym przez proroków i Pnp. Tak więc w centrum całego tego wyda­rzenia w Kanie jest sam Jezus jako żywy znak - w Nim objawia się ostateczne i eschatologiczne działanie samego Boga (Iz 8, 18; Dn 3, 99).
    I ta zasada - którą nazywamy chrystocentryzmem - odnosi się do wszystkich Jego cudów, znaków i całej symboliki Ewangelii św. Jana.

    OCZYSZCZENIE ŚWIĄTYNI - J 2, 13-22

    Św. Jan umieszcza oczyszczenie świątyni na początku publicznej działalności Jezusa, natomiast u synoptyków ma ono miejsce po tryumfalnym wjeździe do Jero­zolimy i stanowi punkt kulminacyjny konfliktu z przedstawicielami oficjalnego ju­daizmu, staje się bezpośrednim powodem skazania Jezusa na śmierć. W tekście św. Jana oczyszczenie świątyni nie kończy, ale rozpoczyna ów konflikt. Obok cudu w Kanie Galilejskiej oczyszczenie świątyni jest kluczowym wydarzeniem i znakiem.
    Jak do niego doszło?
    Od samego początku Jezus objawia się jako pełnomocnik i wykonawca osta­tecznej woli Boga wobec swego narodu i dotychczasowego porządku. Jezus wy­stępuje jako Ten, który posiada najwyższy autorytet od samego Boga. Dlatego w swoim działaniu Jezus jest niezależny od wszelkiej władzy ludzkiej, nie jest zobowiązany przestrzegać przepisów kultu panującego od wieków w świątyni.
    Jezus jednak nie przyszedł, aby przekreślić kult i cały porządek związany ze świątynią, ale wypełnić jego symboliczny i proroczy charakter, a przede wszyst­kim dać początek nowej ekonomii /bawienia i porządkowi łaski. Odtąd On jest prawdziwą, żywą Świątynią - w której na zawsze zamieszkał Bóg i dlatego jako Bóg-Człowiek jest ośrodkiem kultu w Duchu i prawdzie (J 4, 21-24; Mt 12, 6; Ef 2,21;Ap21,22).
    Ostra wymiana zdań z Żydami wskazuje, że oni nie byli zdolni tej prawdy zro­zumieć. Największa zbrodnia, jaką wtedy można sobie było wyobrazić, to targnąć się na świątynię, największą świętość judaizmu, centrum życia i wiary narodu, miejsce kultu prawdziwego Boga, znak nadziei i poczucia bezpieczeństwa, skoro mieszka w niej sam Bóg. A jednak swoim czynem, zachowaniem i słowami Jezus odważył się na taki krok! Więcej, dał do zrozumienia - ni mniej, ni więcej - że zbliżył się koniec świątyni: możecie ją zatem zburzyć! Rzeczywiście, u synopty­ków zapowiada zburzenie świątyni jerozolimskiej (Mk 13, 1-2; Mt 24, 1-2; Łk 21, 5-6). Ale Jezusowi nie chodzi o to, aby tak po prostu przyczynić się do zniszczenia świątyni.
    W Janowej Ewangelii Jezus myśli o świątyni swojego ciała - a Ja w trzech dniach (= w krótkim czasie lub trzy dni po Mojej śmierci) wzniosą nową, żywą świątynię - ustanowię nowe centrum kultu i czci Boga: świątynię Mojego ciała uwielbionego!
    Jezus w pełni zdawał sobie sprawę, że za takie zachowanie się w świątyni i takie słowa musi ponieść śmierć. Ale wie również, iż przez swoje zmartwychwstanie udowodni, że rzeczywiście został posłany przez Boga i wyposażony w najwyż­szy autorytet i pełnomocnictwa. Oto jest znak, którego Żydzi zażądali (J 2, 18).
    Żydzi oczekiwali w czasach mesjańskich nowej świątyni, jeszcze wspanialszej niż pierwsza. Gdy jednak Jezus oznajmił, że te czasy właśnie się zaczęły, a z nimi nadszedł koniec starej świątyni i kultu trwającego w niej całe wieki -ściągnął na siebie nienawiść przywódców narodu.
    Wiersz 13: w Kanie Galilejskiej Jezus znajdował się w gronie swych krewnych, przyjaciół i uczniów; panowała tam atmosfera radości, przyjaźni i życzliwości. Teraz Jezus przenosi się z Galilei do Jerozolimy, gdzie swoją publiczną działalność rozpoczyna od oczyszczenia świątyni. Staje się ono punktem zwrotnym w publicz­nej działalności Jezusa: tu w Jerozolimie obok wierzących uczniów Jezusa poja­wiają się Żydzi, którzy z biegiem czasu i po kolejnych wydarzeniach staną się Jego nieprzejednanymi wrogami. Otworzyła się przepaść nieporozumień i niewiary (J 6, 30.36). Tak oto mamy początek konfliktu, który zaprowadzi Go na krzyż. Mówiąc językiem literackim: zawiązuje się akcja bosko-ludzkiego dramatu, który zakończy się śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa. Na końcu wierzącymi okaże się jedynie garstka Jego uczniów. Ale taki obrót sprawy był od dawna zapowie­dziany (Ps 69, 8-9; 119, 139).
    Wiersze 14-17: świątynia miała być miejscem modlitwy i kultu prawdziwego Boga, a uczyniono ją miejscem handlu i wymiany walut. Te praktyki budziły w oczach Boga obrzydzenie i wstręt. Teraz w osobie swego Syna wkracza, by za­prowadzić porządek. Z biczem w ręku dokonuje oczyszczenia świątyni: „z domu mego Ojca nie róbcie targowiska". To nie tylko był przejaw Jego żarliwej gorliwo­ści o dom Ojca, która obudziła zaciekłą nienawiść (Ps 69, 10; 119, 139) - przypra­wi Go ona o śmierć, czyli pochłonie - ale to znak, że nadeszły czasy mesjańskie, ostateczny okres historii zbawienia, zapowiedziany przez proroka (Za 14, 20-21).
    Wiersz 18: przywódcy narodu od razu zdają sobie sprawę z powagi słów Jezusa i z tego, co Jezus uczynił. Dlatego wysyłają swoją delegację (Por. J 1,19), która kategorycznie żąda od Jezusa wiarygodnego znaku - cudu i domaga się, by Jezus wytłumaczył swoje postępowanie: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz!?".
    Wiersze 19-22: odpowiadając, Jezus mówi obrazowo i w symbolach: „zburzcie tę świątynię" - czyli jeżeli Mnie zabijecie - „Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo": z martwych powstanę. W tych słowach Jezus mówi o sobie, że jest praw­dziwą Świątynią Boga - tzn. miejscem Jego zamieszkania (J l, 14): odwieczne Słowo, które jest Bogiem poprzez cud Wcielenia, zamieszkało - w oryginale: rozbiło swój namiot wśród ludzi (Por. komentarz do J 1,14), a po zmartwychwstaniu to Wcielone Słowo stanie się ośrodkiem kultu w Duchu i prawdzie. Wokół tej Świątyni Bóg zgromadzi nową wspólnotę ludzi wierzących, tzn. mistyczne Ciało Jezusa (Ef 1,22-23), czyli Ko­ściół czasów ostatecznych. Przez tajemnicę Wcielenia Bóg zamieszkał wśród ludzi - a Eucharystia ją kontynuuje.
    Świątynia z kamieni była tylko niedoskonałym symbolem i zapowiedzią tej tajemnicy - a kto szczerze szuka znaku (tzn. jej potwierdzenia), ten otrzyma go w cudzie zmartwychwstania.
    Gdy Jezus dokonywał oczyszczenia świątyni, nikt, nawet Jego uczniowie, nie zrozumieli tego wydarzenia. Dopiero Jego zmartwychwstanie oraz zesłanie Ducha Świętego przyniosło konieczne światło i ostateczną pewność, tak że uwierzyli Pi­smu - Starego Testamentu (Oz 6, 1-2) - i słowu, które wyrzekł Jezus.
    Jezusowi, który wyrzucił z terenu świątyni zwierzęta ofiarne i przekupniów, nie chodziło tylko o to, że sprzedawano je w niewłaściwym miejscu. Jezus kładzie kres dotychczasowym ofiarom i w ogóle dotychczasowemu kultowi w tej świąty­ni. Jezus potwierdza tylko to, co powiedział i zapowiedział w Kanie: w Nim są już obecne nowe dary zbawienia - symbolizowane w nadmiarze cudownego wina -w Nim jest obecny sam Bóg, z którym każdy może się spotkać. Wskazuje na to Jego moc czynienia cudów. Nową prawdą jest tylko to, że droga do nowego kultu i spotkania z Bogiem prowadzi przez Jego śmierć i zmartwychwstanie: wskazują na to słowa Jezusa o zburzeniu i wzniesieniu na nowo w trzech dniach świątyni swego ciała. Chociaż ta myśl zawarta jest już w godzinie Jezusa (J 2, 4), która oznacza właśnie Jego śmierć i zmartwychwstanie, a nawet w słowach: „Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa" (J 1,17). Świątynia Heroda związana jest bowiem z prawem Mojżesza, które osiągnęło swój kres. Razem z Jezusem Chrystusem nastał nowy porządek Objawienia i Zbawienia - łaska i prawda. W tym porządku świątynią jest Jezus Chrystus zmartwychwstały i uwielbiony.

    SAMARYTANKA - J 4, 1-42

  • Cały rozdział 4 przeniknięty jest symboliką wody. Aby zrozumieć, co właści­wie Jezus chce nam przez nią powiedzieć - a raczej zaofiarować - należy najpierw zrozumieć naturalną wymowę wody, jej znaczenie dla życia człowieka, następnie co woda oznacza w religiach i kulturach Wschodu, a przede wszystkim widzieć ją na tle symboliki, jaką woda posiada w Starym Testamencie.
    Ludzie na Wschodzie umieli docenić wartość wody, która od początku była dla nich niewyczerpanym źródłem znaczeń symbolicznych: czyści, zaspokaja pragnie­nie, ożywia i zapładnia, daje obfite plony - po prostu jest źródłem i symbolem samego życia. Ze swej natury nadaje się. na symbol wyższych wartości i dóbr, które zaspokajają duchowe potrzeby człowieka. Dlatego w religiach, cywilizacjach i kulturach Egiptu czy Babilonii woda jest darem ofiarnym dla umarłych, źródłem życia i młodości, odradzania się. Powszechna potrzeba oczyszczenia z ziemskiego brudu i winy duchowej dała początek różnym formom chrztu i inicjacji duchowej, rytów transcendentalnego oczyszczenia we wszystkich religiach i kulturach.
  • W Starym Testamencie sam Bóg jest źródłem żywej wody (Jr 2, 13;17, 13); On orzeźwia i pokrzepia swoich czcicieli (Ps 36,9); źródłem żywej wody jest Mądrość Boża (Bar 3, 12; Syr 15,3; 24, 30-31; Mdr 7, 25) (w rabinizmie - Tora, u Filona -Logos).
    Nic więc dziwnego, że woda stała się symbolem tego, co Jezus ofiaruje lu­dziom. Woda żywa, jaką Jezus ofiaruje (J 4, 10-15), gasi wszelkie pragnienie, daje życie wieczne i zbawienie -już w tym życiu, nie dopiero po śmierci. Gdy św. Jan chce to orędzie przekazać ówczesnemu światu i ukazać Jezusa Chrystusa jako je­dyne i prawdziwe źródło zbawienia, życia i szczęścia oraz przekonać ówczesnych ludzi, że tylko On może w pełni zaspokoić wszystkie ich tęsknoty, pragnienia i potrzeby -jeszcze bardziej rozbudowuje całą symbolikę wody.

  • Jezus rozpoczyna niezwykły dialog prośbą o wodę. Potem krok za krokiem wprowadza Samarytankę w symbolikę wody, tajemnicę swojej osoby i swego po­słannictwa. Każde zdanie Jezusa ma podwójny sens, Samarytanka początkowo gubi się w labiryncie dwuznaczności, ale prowadzona przez Jezusa wychodzi z niego. Najpierw musi się jednak nawrócić, aby rozumieć, co do niej mówi Jezus. Potem dzięki jej świadectwu uwierzyło wielu mieszkańców miasta Sychar.
    Abyś zrozumiał całą subtelność tego dialogu i mógł śledzić tok myśli Jezusa, musisz wiedzieć: woda żywa oznaczała wodę ze źródła - tak upragnioną na Wscho­dzie - w przeciwieństwie do wody gruntowej lub deszczówki zebranej w cyster­nach. W języku religijnym woda żywa była symbolem Bożych darów, przede wszyst­kim życia, które posiada tylko Bóg (Ps 36, 9-10; Prz 10, 11; 13, 14; 18, 4; Syr 24, 23-33; Iz 43, 18-20; 49, 8-10; 55, 1-5; 58, 11; Jr 17, 13). W ustach Jezusa jest symbolem Ducha Świętego (J 1,33; 3, 5; 7, 37-38).
    Studnia Jakuba to nie źródło, ale dół wydrążony na 32 m, w którym gromadziła się woda podskórna, wysychająca w czasie suszy. Tymczasem nad tą studnią Jezus mówi o jakiejś niezwykłej wodzie, która gasi pragnienie na wieki i staje się źró­dłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu! Dlatego w słowach Samarytanki pojawia się ton niedowierzania i pewnej ironii.
    Rozumiejąc Jezusa dosłownie, wykazuje Mu sprzeczność: przypuśćmy, że w tej studni nagle wytryska źródło, to i tak Jezus nie ma czym zaczerpnąć tej wody. Musiałby ją poprosić o naczynie. A po drugie: „Czy Ty jesteś większy od ojca nasze­go Jakuba", który chociaż był patriarchą, dał nam tylko tę studnię!? A Ty mówisz, że możesz mi dać wody żywej, jak Mojżesz na pustyni?! (Wj 17,1-6).
    Samarytanka źle zrozumiała Jezusa sądząc, że mówi On o wodzie źródlanej w przeciwieństwie do wody podskórnej i deszczówki. Jezus mówi o wiecznym, boskim życiu, które może zaspokoić wszelkie pragnienie życia (Syr 24, 21). Do­piero gdy Jezus odsłonił tajniki jej życia małżeńskiego, dotykając miejsca, które ją najbardziej bolało, zaczyna rozumieć głębszy i właściwy sens słów Jezusa.
    Nie zaznała dotychczas prawdziwego szczęścia - ale może je znaleźć w życiu, które jej ofiaruje Jezus. Kim On zatem jest?! W tym momencie następuje punkt zwrotny w tej rozmowie: Samarytanka uświadamia sobie, że nie rozmawia ze zwy­kłym człowiekiem: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem".

  • Rozmowa przechodzi ze sfery prywatnej na tematy wiary i kultu: gdzie należy czcić Boga? To również pytanie egzystencjalne, od którego zależy życie wieczne człowieka.
    Jezus jej oświadcza, że:

    - nowym miejscem kultu Boga w Duchu i prawdzie, nową świątynią Boga żywego nie jest ani Garizim, ani Jerozolima, lecz sam Jezus - Mesjasz zwa­ny Chrystusem;
    - jest On źródłem wody żywej, tzn. życia i zbawienia wiecznego (J 4, 10-15; por. Iz 49, 10; Jr 2, 13), które jest tak niezwykłym darem, że sam człowiek staje się niewyczerpanym źródłem życia (J 4, 14; por. Iz 58, 11).

    Jest to możliwe, ponieważ tym Darem Bożym jest Duch Święty, który w czło­wieku staje się źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu.

  • - W rozdziale 4 Ewangelii dar wody jest jeszcze niesprecyzowany, ale Jezus będzie go stopniowo wyjaśniał i precyzował:

    - najpierw jest nim Jego słowo,
    - potem życie Boże,
    - następnie Duch Święty
    - i chrzest,
    - ostatecznie jest nim sam Jezus.

    W rozmowie z Samarytanką Jezus po mistrzowsku przechodzi z naturalnej sym­boliki wody do wody żywej, która jest nie tylko Jego darem, ale którą jest On sam. Przeczytaj uważnie Jego słowa:

    O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić" - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej (J 4,10).

    Te słowa, w których Jezus objawia siebie samego, od razu wynoszą rozmowę na wyższy poziom - podają temat, który będzie potem rozwijany. Jezus bardzo umiejętnie przechodzi od zewnętrznej sytuacji do osobowego spotkania się Sama­rytanki z Jezusem samoobjawiającym się. Gdyby Samarytanka zrozumiała dar Boży, jaki Jezus jej ofiaruje, i kim jest ten obcy człowiek proszący o łyk wody, wtedy odmieniłyby się role: to ona stałaby się proszącą i obdarowaną.
    Jezus stopniowo skupia uwagę Samarytanki na wodzie żywej i na sobie sa­mym: uświadamia Jej, że w rzeczywistości to ona jest spragnioną prawdziwej mi­łości. Wszystko stało się jasne, a role się zmieniły, gdy Jezus odkrył przed nią samą tajemnicę jej osobistego i intymnego życia.
    To tak bardzo poruszyło Samarytankę, że zaczyna się zastanawiać, kim jest Ten, który prosi Ją o wodę, i zaczyna zadawać Mu pytania najważniejsze, dotyczą­ce wiary, kultu, Boga i Mesjasza. Gdy Samarytanka wyjawia Mu nadzieje związa­ne z Mesjaszem, którego oczekuje, Jezus odpowiada:

    Jestem nim Ja, który z tobą mówię! (J 4,26)

    To stwierdzenie jest równoznaczne z formułą samoobjawienia JA JESTEM (zob. rozdz. IV, podrozdz. 3). W tym momencie rozmowa Jezusa z Samarytanką osiąga punkt kulminacyjny - w którym nie ma już żadnej symboliki, słów dwu­znacznych i obrazów.
    Ten dialog Jezusa z Samarytanką powinien nas zachęcić, byśmy dzisiaj zechcieli poznawać Tego, który ofiaruje nam te same dary w Kościele, sakramentach i w Piśmie Świętym.
    Każdy dar Jezusa jest ściśle związany z tajemnicą Jego osoby: Jezus jest dla nas tym, co nam ofiaruje, a daje to, czym sam jest: żywą wodą, chlebem z nieba, świa­tłem, winnym Krzewem itd.
    Jezus odnosi do siebie całą dynamikę znaczeniową wody, chleba, światła, win­nego krzewu. Klasycznym tekstem, jak Jezus posługuje się naturalną symboliką rzeczy stworzonych, aby objawić samego siebie i w sposób obrazowy uświadomić nam, kim jest dla każdego człowieka, są Jego słowa:

    Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
    Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem (J 14,6; 11,25)


    To znaczy - tylko Jezus Chrystus, który jest Światłością i Życiem Boga (J 1,4; 8, 12; 11, 25; 14, 6), może to życie udzielać innym (J 5, 25-26; 6, 27), rodząc je przez słowo (J 5, 25; 6, 63; 8, 51) lub sakrament (J 3, 5; 6, 53-58).
    W Jezusie niewidoczny i niepojęty Bóg stał się człowiekiem tak bliskim, doty­kalnym i widzialnym, pochylonym nad człowiekiem, że może on osiągnąć swój ostateczny cel: pełnię życia Bożego. Bóg oczekuje tylko jednego: abyśmy uwie­rzyli, że Jezus jest drogą, prawdą, życiem i zmartwychwstaniem.

  • Przebywając u Ojca - jest prawdą i życiem; stając się człowiekiem, jest drogą prowadzącą do tej prawdy i tego życia (św. Augustyn). Jezus jest życiem i prawdą w swej preegzystencji jako Słowo w Bogu, a drogą jako Słowo Wcielone (Orygenes, Klemens Aleksandryjski). „Jezus jest drogą, ponieważ jest prawdą i życiem: jako prawda, sam nie może się mylić ani nas wprowadzić w błąd, a ponieważ jest życiem, śmierć nie może nas na tej drodze zatrzymać" (św. Jan Chryzostom).

    3. Jezus żywym obrazem Boga niewidzialnego

    Ewangelista wykorzystuje symbolikę świata, a przede wszystkim Starego Testamentu, aby nam pomóc coraz lepiej poznawać Jezusa, a w Nim Boga.
    Symbolika Ewangelii idzie jeszcze dalej i wznosi się jeszcze wyżej - według niej najdoskonalszym i żywym obrazem Boga - nie typem, nie znakiem czy symbolem - jest sam Jezus! Symbolika Ewangelii osiąga swój szczyt w słowach Jezusa:

    Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca (J 14,9).

    Jezus nie tylko mówi o Ojcu, wciąż na Niego wskazuje, na Niego się powołuje, ciągle się do Niego zwraca i modli - podobnie jak Mojżesz, który mówił i pisał o Bogu i dlatego jest typem Jezusa. Jezus nie jest rodzajem typu biblijnego, ukie­runkowanego czy wskazującego na dalekiego, zamieszkującego światłość niedo­stępną Boga. Jezus jest Jego odbiciem i odblaskiem - św. Paweł powie: Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15; 3,10 + 2 Kor 4,4; Hbr 1,3). W Ewange­lii Jezus idzie jeszcze dalej, nie tylko mówi: Kto Mnie zobaczył, zobaczył i Ojca, ale Ja jestem w Ojcu a Ojciec we Mnie (J 14,9-11), Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30), Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną (J 16,32).
    Zachodzi tu jedyny wypadek, że obraz (znak) i wskazywana przez niego rze­czywistość są jednym i tym samym - obraz i Ten, którego ten obraz oznacza, są jednością!
    Każda rzecz stworzona nie może być jednocześnie symbolem i rzeczą, którą ozna­cza, na którą wskazuje. W symbolice naturalnej są to zawsze dwie oddzielne rzeczy­wistości - a w Jezusie zachodzi między nimi tajemnicza i przedziwna jedność - zjednoczenie Osób w jedności natury: bo Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30). „Ty z Jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie przez jedność osoby, lecz przez to, że Trójca ma jedną naturę" (Prefacja o Przenajświętszej Trójcy).
    W tym sensie Jezus - jako człowiek - jest obrazem Boga niewidzialnego, po­nieważ „w Nim mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała" (Kol 2,9).
    Jezus jest żywą świątynią Boga i miejscem Jego obecności wśród ludzi i na sposób ludzki.
    Jezus nie tylko sam jest obrazem Boga niewidzialnego i nie ogranicza się do samego języka symboli i obrazów. Ustanawiając sakramenty, dał początek nowe­mu rodzajowi symboli, które nie tylko na coś wskazują i coś oznaczają, ale są źródłem tego, co oznaczają. Sąto symbole - znaki skuteczne: posiadają i przekazu­ją to, co oznaczają. Działa w nich sam Chrystus mocą Ducha Świętego, a w Eucha­rystii jest obecny pod znakami wody i wina.

    Z naszych rozważań wynikają ważne wnioski:

  • Biorąc do ręki Ewangelie musisz sobie uświadomić, że zawierają one teksty kryjące w sobie ukryte głębie. Kto je uważnie czyta, studiuje i rozważa na mo­dlitwie, przed tym otwierają się dalekie horyzonty i szerokie perspektywy.

  • Pierwszym sygnałem, że zawierają one ukryte treści, są znaki, symbole, obrazy, porównania, postacie (typy i figury), przypowieści, a przede wszystkim cuda, które Ewangelista nazywa znakami (J 2, 11; 20, 30). W Ewangelii św. Jana nie są to proste opowiadania, jak w Ewangeliach synoptycznych, ale bardzo rozbu­dowane minitraktaty teologiczne: po cudzie następuje zazwyczaj dłuższa mowa, w której Ewangelista skupia się na jego symbolicznej wymowie, wydobywa głębszą i duchową treść cudów - przesłanie, jakie one w sobie niosą.


  • Trzeba wiedzieć, że Ewangelista na kanwie dłuższych opowiadań i mów Jezusa porusza wielkie tematy teologiczne (patrz: tekst nr 13) :.

  • Dlatego nie można Ewangelii, i w ogóle Pisma św., czytać powierzchownie. Nie wystarczy np. zatrzymywać się na samych tylko postaciach i faktach historycznych, zewnętrznych wydarzeniach, pytając: co się naprawdę wydarzyło? Ograniczenie się tylko do problemów historycznych byłoby spłyceniem i zubożeniem tekstów ewangelicznych - to błąd historyzmu, który ignoruje fakt, że mowy Jezusa i opowiadania Ewangelisty mają formę rozważania i kontem­placji. Ich przedmiotem są prawdy objawione, które otwieraj ą przed nami sze­rokie horyzonty i ukryte głębie, co wcale nie przekreśla ani nie umniejsza histo­rycznej wiarygodności Ewangelii.
    W każdym przypadku owa głęboka treść i przesłanie, każdy znak i symbol do­tyczy osoby Jezusa Chrystusa. On jest w centrum całej symboliki biblijnej. Dla­tego możemy mówić o jej chrystocentryzmie:

    Świat <- Chrystus -> Bóg.