Biblijny list przeciw samozadowoleniu

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 20.06.2019 06:00

Powstał w czasie, gdy Kościół i Synagoga oddalały się od siebie.

Jerozolima Roman Koszowski /Foto Gość Jerozolima
Jakub "brat Pański" przewodził miejscowej chrześcijańskiej wspólnocie po tym, gdy św. Piotr opuścił miasto

Tradycyjnie za autora Listu uważa się Jakuba, „brata Pańskiego”, czyli krewnego Pana Jezusa, tego, który przystał do uczniów, gdy ujrzał Zmartwychwstałego, a potem przewodził chrześcijańskiej wspólnocie w Jerozolimie, gdy św. Piotr opuścił to miasto. Jakub poniósł śmierć męczeńską przez ukamienowanie krótko po roku 60.

Dość zawiła jest droga analiz w gronie biblistów, szukających rzetelnej odpowiedzi na pytanie o autorstwo tego Listu. Bez wchodzenia w szczegóły można pokusić się o następującą rekonstrukcję: Pierwotny tekst był kazaniem Jakuba, jakie wygłosił w okresie poprzedzającym jego męczeństwo w Jerozolimie. Potem ktoś z jego otoczenia zredagował tekst i rozpowszechnił oryginalne kazanie Jakuba. Przybrało ono kształt encykliki, czyli pisma rozsyłanego do wielu wspólnot, bez wskazania konkretnego adresata. Było to w późnych latach 80. lub 90. I wieku. Ten okres był czasem, gdy Kościół i Synagoga oddalały się od siebie. Obie instytucje robiły to, aby ochronić swoją tożsamość. Istotnym celem redaktora Listu, skądinąd zwolennika Jakuba, było złagodzenie napięć zaistniałych wśród judeochrześcijan, czyli chrześcijan pochodzących z religii żydowskiej. Oni szukali jakiejś harmonii między przepisami Prawa Starego Testamentu a tym, co niósł przekaz Chrystusowej Ewangelii. Do tego musieli szukać jakiejś jedności z wyznawcami Chrystusa, którzy przystali do Kościoła, będąc wcześniej poganami.

Tekst Listu św. Jakuba jest konkretny. Autor aż 119 razy używa trybu rozkazującego. Skupia się bowiem na wierze odważnej i zmieniającej codzienne postępowanie, takiej, która potrafi przetrwać wiele prób i doświadczeń, zarówno w życiu konkretnego chrześcijanina, jak i całej wspólnoty. Taka wiara jest źródłem działań, nie ma nic wspólnego z jakąś retoryką, budowaniem zawiłych rozumowań. Ale to nie znaczy, że w Liście brakuje duchowej głębi czy myśli teologicznej. Chodzi o to, że napomnienia i uwagi Jakuba mają do głębi poruszyć i wpłynąć otrzeźwiająco.

List ten jest niezwykle aktualny. Skłania do ciągłej refleksji nad stanem samozadowolenia, w którym pojawia się pokusa, że wystarczy świadomość bycia chrześcijaninem, a konkretne skutki tego faktu nie mają znaczenia. Dla autora Listu mają, i to bardzo duże...