Syt życia

ks. Adam Sekściński

publikacja 15.04.2010 13:29

Zmarł w późnej, lecz szczęśliwej starości, syt życia, i połączył się ze swoimi przodkami

Pogrzeb Sary Gustaw Dore Pogrzeb Sary

Śmierć Sary

Pismo Święte nie wspomina już więcej o spotkaniach Abrahama z Bogiem. Tak jakby po tym wielkim dramacie jaki wydarzył się na górze Moria wszystko pomiędzy nimi zostało już powiedziane. Życie Abrahama dobiega końca. Najpierw jednak w Kiriat-Arba umiera jego żona Sara. Kiedy skończyły się uroczystości pogrzebowe i czas opłakiwania zmarłej, trzeba było ją pochować. Abraham zwraca się więc do mieszkańców Hebronu z prośbą, by odsprzedali mu grób.
Jako bezrolny cudzoziemiec jest w tej sytuacji całkowicie zależny od miejscowej ludności i jej decyzji. Wywiązuje się między nimi ciekawy dialog. Abraham upokarzając się w pewien sposób podkreśla swoje niskie znaczenie: „Choć mieszkam wśród was jako osiadły przybysz, sprzedajcie mi tu u was grób na własność, abym mógł pochować moją zmarłą.” (23,4)

Otrzymuje odpowiedź wprawdzie grzeczną, ale wymijającą i nie zawierającą niczego konkretnego:

„Posłuchaj nas, panie! Uchodzisz wśród nas za człowieka szczególnie wyróżnionego przez Boga; pochowaj więc swą zmarłą w najprzedniejszym z naszych grobów. Nikt z nas nie odmówi ci swego grobu do pochowania twej zmarłej.” (23,6)

Łagodzą słowa Abrahama o jego statusie przybysza, mówiąc o nim, że jest kimś szczególnie wyróżnionym przez Boga. Mało prawdopodobne jest, aby znali to wszystko co wydarzyło się między Abrahamem a Bogiem. Zapewne jednak słyszeli, być może od jego sług, o szczególnej opiece jakiej od Boga doświadczał. Stwierdzają zatem, że komuś takiemu ofiarowuje się najpiękniejszy grób, a nie sprzedaje go.

Abraham konkretyzuje zatem swoją prośbę – chodzi mu o pieczarę Makpela należącą do Efrona, syna Sochara. Ten zgadza się ofiarować mu nie tylko ową grotę, ale również i pole na którym leży.

Można się dziwić, że Abraham nie skorzystał z tak dogodnej okazji i nie przyjął oferty. Jednakże po pierwsze chciał mieć swój kawałek ziemi i grób na własność, a po drugie w ówczesnym sposobie rozumowania przedstawiona propozycja wcale korzystną nie była.

Sprzedawca bowiem unikał słowa „sprzedam”, które uważane było za pospolite, stanowiące dla niego obelgę. Używano zatem innych wyrażeń, takich jak „daruję”, „oddaję” itp. W taki sposób kupujący był bardziej zobowiązany niż przez zwyczajną transakcję kupna-sprzedaży. Dlatego Abraham nalega, by Efron podał swoją cenę. W końcu ona pada – czterysta srebrnych sykli. Dzisiaj trudno jest określić jaka była wartość tych pieniędzy, gdyż na przestrzeni lat ulegała ona zmianom. Ponadto nie wiemy też jak duże było nabyte pole. Biorąc jednak pod uwagę, że Omri za cały obszar późniejszej Samarii zapłacił dwa talenty, czyli ok. 600 sykli (1 Krl 16,24), cena ta była bardzo wysoka. Abraham znajdując się w potrzebie i nie mając zbyt wielkiego pola manewru zgadza się na nią. Staje się tym samym rzeczywistym właścicielem kawałka Ziemi Obiecanej. Należy jednak wspomnieć, że ten akt kupna jednak nigdy nie stał się podstawą roszczeń Izraela do ziemi. Później, w czasach Wyjścia, Bóg ponownie potwierdza dar ziemi daną obietnicą, a nie aktem kupna. Sam akt kupna stanowi jednak zapowiedź tego, co nadejdzie.

Abraham „pochował swoją żonę, Sarę, w pieczarze na polu [zwanym] Makpela w Hebronie, w pobliżu Mamre w kraju Kanaan” (23,19)

Dzisiaj za pieczarę Makpela uważa się grotę pod meczetem w Hebronie. Wcześniej stała w tym miejscu starochrześcijańska bazylika z czasów Justyniana, a przed nią, w czasach Heroda, sanktuarium żydowskie. W związku z tym, że dla muzułmanów jest to miejsce szczególnie święte, nie jest możliwe prowadzenie tam prac archeologicznych.

Żona dla Izaaka

Po pochowaniu swojej żony Sary, Abrahamowi pozostały jeszcze dwa zmartwienia. Pierwsze, by jego syn Izaak pozostał wierny Przymierzu i nie wrócił do Mezopotamii i drugie, by nie wziął sobie żony spośród miejscowej ludności kananejskiej. Dlatego też wysyła sługę do ziemi swoich ojców, by tam znalazł dla Izaaka odpowiednią żonę.

Opowiadanie o tym jest zapewne nieco późniejszą przeróbką jakichś starych tradycji o aramejskich powiązaniach rodzinnych Abrahama i w większym stopniu niż opowiadania wcześniejsze zwraca uwagę na postawy i myśli poszczególnych bohaterów. Składa się ono z czterech długich mów, które składają się na cztery etapy procesu zaręczyn: Abraham daje polecenie słudze, ponownie potwierdzając obietnicę Boga kierującego jego życiem (24.1-9); sługa zdaje się na pomoc Boga w odnalezieniu dziewczyny i zostaje za to nagrodzony (24,10-27); Laban w imieniu rodziny zgadza się na oddanie Rebeki (24,28-61); para spotyka się z sobą, a miłość łączy ich od pierwszego wejrzenia (24,62-67).
Opowiadanie to niesie ze sobą ważne przesłanie: Izraelitom nie wolno wchodzić w związki małżeńskie z kobietami Kanaanu, a Izaak, i każdy Izraelita, nie powinien już powrócić do Aramu, skoro Bóg wezwał go na zachód, do Ziemi Obiecanej. Poza tym poprzez zwroty takie jak: „Bóg pozwolił mi dopiąć celu”; „Bóg błogosławił”; „Bóg prowadził” itd. autor natchniony ukazuje, że cały czas wszystkim co się dzieje kieruje ukryta ręka Boga.

Śmierć Abrahama

Zastanawiający jest fragment mówiącym o powtórnym ślubie Abrahama z Keturą i jego licznych synach z tego małżeństwa. Przecież już wiele lat przed śmiercią Sary Abraham był w nie tylko w podeszłym wieku, ale również nie mógł mieć potomstwa. Bibliści na podstawie szczegółowych analiz dopatrują się tutaj fragmentu pochodzącego z innej tradycji, który nie zawiera, tak jak pozostałe, relacji historycznej o życiu Abrahama. Ponieważ wszystkie podane imiona synów Abrahama i Ketury są nazwami zbiorczymi plemion północnej Arabii i południowej Palestyny, uznaje się, opowiadanie to miało na celu podkreślenie bliskiego pokrewieństwa owych plemion z patriarchą. Zdaje się to potwierdzać fakt, że po śmierci Abrahama, u jego grobu żaden z nich się nie pojawia, a wymieniony jest Izmael - syn zrodzony przez niewolnicę, a nie żonę.

Nie wiadomo, czy Abraham dożył przyjazdu Rebeki, czy też nie. Pismo Święte nic nie mówi na ten temat, a zdania biblistów są podzielone. Chociaż jednak tekst natchniony o tym nie wspomina, prawdopodobnie ich spotkanie miało jednak miejsce. Można tak wnioskować na podstawie kolejności wydarzeń jak i zdania:

„Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce”. (24,67)

Gdyby Abraham wówczas także już nie żył – argumentują niektórzy – wówczas padłoby stwierdzenie, że Sara była dla Izaaka pociechą nie tylko po matce, ale także i po ojcu.

„A gdy Abraham dożył lat stu siedemdziesięciu pięciu, zbliżył się kres jego życia i zmarł w późnej, lecz szczęśliwej starości, syt życia, i połączył się ze swoimi przodkami. Izaak i Izmael, synowie Abrahama, pochowali go w pieczarze Makpela na polu Efrona, syna Sochara Chittyty, w pobliżu Mamre. Na tym polu, które nabył Abraham od potomków Cheta, został on pochowany obok swej żony, Sary.” (25,8-10)

Zmarł dokładnie po stu latach od przybycia do swej nowej ojczyzny.