Natura i łaska

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 16.12.2018 06:00

„Co mamy czynić?”. Często zadajemy to samo pytanie.

Potrzebujemy wstrząsu znieczulonego sumienia Henryk Przondziono / Foto Gość Potrzebujemy wstrząsu znieczulonego sumienia
Potrzebujemy ognia, który wypala grzech i budzi zapał

1. Człowiek nosi w sobie pragnienie czynu. Chcemy robić coś sensownego, przyzwoitego, uczciwego. W pierwszej części swojego kazania prorok znad Jordanu daje słuchaczom proste wskazówki. Wzywa do sprawiedliwości, miłosierdzia, uczciwości. Każdy według swoich możliwości i powołania powinien robić to, co do niego należy. To podstawowa zasada: żyć sprawiedliwie, oddać każdemu to, co mu się należy, ćwiczyć się wytrwale w czynieniu dobra, które jest w zasięgu ręki. Jan Chrzciciel jest tu wierny etycznej tradycji Starego Testamentu, gdzie sprawiedliwość była synonimem świętości. To etyczne nauczanie nie różni się też zasadniczo od tego, do czego wzywali wielcy filozofowie. Człowiek (inaczej niż zwierzę) pyta o etykę, czyli o dobro i zło. Jan Chrzciciel zwraca uwagę na ten moralny fundament życia bazujący na ludzkiej naturze. Ale natura to nie wszystko. Jest jeszcze łaska.

2. I o niej jest mowa w drugiej części kazania nad Jordanem. Jan głosi, że idzie mocniejszy od niego. Prorok zapowiada nadejście nowego porządku, który przekracza naturalne możliwości człowieka. „On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem”. Zauważmy odwrócenie ról. To już nie my coś zrobimy, ale On zrobi coś dla nas. Aktywność jest po stronie „Mocniejszego”. My mamy zostać ochrzczeni, czyli dosłownie zanurzeni w Duchu Świętym. A kim jest Duch Święty? Jest miłością (więzią, komunią) między Ojcem i Synem. Jest ich wzajemnym darem. Chrzest jest zanurzeniem człowieka w Bożej miłości. Ta miłość jest ogniem, który oczyszcza, przemienia, uświęca, zbawia.

3. To zanurzenie w Duchu Świętym ma związek z sądem. Chrzciciel zapowiada oddzielenie plew od pszenicy. To oddzielenie dokona się dzięki sile „wiatru” Ducha Świętego. „Przyjdź, Światłości sumień” – modlimy się do Ducha Świętego. Sumienie człowieka musi być zasilane Bożą prawdą i miłością. Bazując tylko na własnych siłach, inteligencji, wiedzy lub doświadczeniu, możemy łatwo pomylić pszenicę z plewami. Diabeł lubi mieszać nam w sumieniach. A przychodzi zwykle w przebraniu wielkiego dobroczyńcy ludzkości. Potrafi tak dobrze parodiować Boga, że łatwo mylimy Boże natchnienie z pokusą. Plewa jest lekka, a ziarno ciężkie. To daje do myślenia. Dobro ma swój ciężar. Zło ma w sobie jakąś lekkość (łatwość, banalność), którą bywamy kuszeni.

4. Świętości nie da się zbudować, bazując na samej naturze. Konieczna jest łaska, czyli DAR z nieba. Potrzebujemy zanurzenia w miłości Boga. Potrzebujemy wstrząsu znieczulonego sumienia. Potrzebujemy ognia, który wypala grzech i budzi zapał. Dobra Nowina nie jest zestawem nowych przykazań, ale to łaska Boga, która przemienia kłamców w głosicieli prawdy, cudzołożników w ludzi czystych, złodziei w darczyńców, ateistów w kontemplatorów itd. Słowem – grzeszników w świętych. Dlatego Adwent to nie tylko nasza aktywność, ale nade wszystko czekanie. I wołanie: „Panie, przyjdź! Zrób to, czego ja sam nie potrafię!”. Tam, gdzie kończą się moje możliwości, tam zaczynają się Jego.