Misjonarz wśród wilków

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 07.07.2019 06:00

Dzisiejsza Ewangelia mówi o posłannictwie uczniów.

„Oto posyłam was jak owce między wilki” HENRYK PRZONDZIONO / Foto Gość „Oto posyłam was jak owce między wilki”
To ciekawe, że Pan Jezus opisuje misję tak mocnym obrazem...

1. Posłanych zostało nie tylko Dwunastu, ale także siedemdziesięciu dwóch innych uczniów. W tej liczbie niektórzy dopatrują się aluzji do liczby narodów, które według Księgi Rodzaju powstały po potopie. Sens jest taki, że Ewangelia ma być zaniesiona wszystkim ludom. Żniwo jest wielkie, bo jest nim cały świat. Dlatego „idźcie!”. To wezwanie skierowane jest do wszystkich uczniów Jezusa. A jednak „robotników wciąż mało”. To zdanie można odnieść do spadającej liczby powołań kapłańskich. Ale także do osłabienia ducha misyjnego w całym Kościele. Czy można jeszcze dziś mówić, że chcemy nawracać innych?

2. „Oto posyłam was jak owce między wilki”. To ciekawe, że Pan Jezus opisuje misję tak mocnym obrazem. Celem misji jest to, aby wilki się nawróciły, czyli stały się owcami, to znaczy przyłączyły się do trzody Dobrego Pasterza. Ryzyko pogryzienia czy zagryzienia przez wilki jest bardzo realne. Misjonarze mają być zwiastunami pokoju. Nie tego ludzkiego, ale pokoju budowanego na pojednaniu człowieka z Bogiem. Mają nieść uzdrowienie i ogłaszać bliskość królestwa Bożego. Po ludzku sądząc, są zupełnie bezbronni. Mają tylko Bożą moc, miłość i prawdę. Nic więcej. Ani trzosa, ani torby, ani sandałów. Jedyną ich bronią jest świadomość posłannictwa, które nie jest ich wymysłem, ale misją od Jezusa, czyli wcielonego Boga. Misjonarz musi mieć jasną świadomość, komu i czemu służy. Musi być przekonany, że idzie walczyć o życie wieczne. Nikt nie będzie ryzykował życia w imię mglistych celów, w imię pogawędki z wilkami.

3. „Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was…” Nie wszyscy otwierają się na Ewangelię. „Nie jest tak, że Bóg i Kościół mają w świecie samych tylko przyjaciół” (ks. Chrostowski). Najbardziej zamknięci na słowa prawdy bywają ci, którzy na sztandarach mają hasła o tolerancji, wolności i otwartości. Misjonarz musi się liczyć z możliwością oporu i odrzucenia. Słowa Jezusa brzmią w tym kontekście bardzo twardo: „Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”. To nie jest tak, że ze wszystkimi da się rozmawiać w nieskończoność. Są sytuacje, kiedy dialog musi się zakończyć. Od rozmowy prowadzącej donikąd skuteczniejszym gestem będzie strząśnięcie pyłu z nóg. W imię prawdy i miłości. Różne współczesne Sodomy zasługują na jasny gest prorockiego protestu.

4. „Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica”. Jan Paweł II pisał: „Wciąż na nowo Kościół podejmuje zmaganie się z duchem tego świata, co nie jest niczym innym jak zmaganiem się o duszę tego świata. Jeśli bowiem z jednej strony jest w nim obecna Ewangelia i ewangelizacja, to z drugiej jest w nim także obecna potężna antyewangelizacja, która ma też swoje środki i swoje programy i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii i ewangelizacji”. A więc nie ma ewangelizacji bez zmagania. Jezus przestrzega nas jednak przed „prymitywną” radością z pokonania przeciwnika. Radością jest samo bycie na służbie Najwyższego.