Księga Kapłańska

www.wydawnictwowam.pl/ |

publikacja 17.06.2010 17:47

Jest to fragment książki ks. Tomasza Jelonka "Biblijna teologia kapłaństwa", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM

Księga Kapłańska

Lektura Księgi Kapłańskiej poucza nas o kulcie w Izraelu. Niektó­rzy egzegeci twierdzą, że Księga ta jest jedynie odzwierciedleniem liturgii, jaką sprawowano w świątyni w czasach po niewoli, gdy Księ­ga Kapłańska była ostatecznie redagowana w ramach nurtu kapłań­skiego (jednego z wielkich nurtów, w których redakcje złożyły się na ostateczną postać Pięcioksięgu). W takim razie obraz liturgii nie miałby nic wspólnego z Mojżeszem. Dokładniejsze poznanie tekstu do­wodzi jednak, że zawiera on warstwy także wcześniejsze, a więc mamy tu do czynienia z długą tradycją. Poznanie form kultu ludów ościen­nych prowadzi natomiast do wniosku, że liturgia, jaką przedstawia Księga Kapłańska, sięga w swej warstwie obrzędowej czasów przed-mojżeszowych. Została ona ubogacona zupełnie oryginalną warstwą treściową, ale w formach obrzędowości była w dużej części przyjęta od innych i dokonało się to już w czasach Mojżesza.
Mojżesz organizując kult zapożyczał formy, dając im nową orygi­nalną treść. Nie ulega wątpliwości, że formy te dalej się rozwijały i Księga Kapłańska ukazuje nam rezultat tego rozwoju, a więc liturgię w drugiej, odbudowanej po niewoli świątyni. Ten kult jednak nawią­zywał do starych tradycji, kontynuował je i nie różnił się istotnie od kultu zorganizowanego przez Mojżesza.

Ostatecznie zredagowaną Księgę Kapłańską można podzielić na sześć części.

Część pierwsza (1,1 - 7,38) obejmuje siedem rozdziałów i mówi o sposobie składania ofiar. Jest to rytuał ofiarniczy, przedstawiający bardzo szczegółowo, jak i co trzeba robić przy składaniu ofiar. Jedne ofiary były całopalne, przy innych część przysługiwała kapłanom, składano także ofiary połączone ze wspólnotowym spożywaniem czę­ści ofiarowanych darów. Była w tym głęboka myśl. Część otrzymał Bóg, spalenie ofiary symbolizowało jej uniesienie w postaci dymu do nieba. To, co palono, oddawano Bogu, a część spożywali ludzie, przez co wchodzili w szczególny kontakt z Bogiem; spożywali wspólny, bo z tych samych darów pochodzący posiłek. Posiłek ten wiązał również ludzi między sobą.
W całopaleniu występuje też myśl oddania czegoś Bogu na wy­łączną Jego własność. To oddanie jest wyrazem uległości człowieka i prawa Boga do wszystkiego.
Rytuał ofiar uczył, jakie mają być dary składane Bogu. Bogu nie można dać byle czego. Dar musi być godny Boga. Tak samo określano części zwierzęcia, które należało wyrzucić. W tym zawarta jest ta sama myśl, dar musi być odpowiedni.
Same przepisy rytualne są dla nas już nieaktualne, ale ich sens, myśl związana z ich ustanowieniem nie zatraca swej aktualności i dla nas również może być pouczeniem. Takie pouczenie tkwi na przykład w zakazie składania na ofiarę tego, co zakwaszone, sfermentowane, bo to jest już zepsute. Nie wolno było składać miodu, bo pszczoła, która ten miód zbiera, siada byle gdzie, przelatuje od kwiatu do kwia­tu i miesza różne ich gatunki.
A czy my nie składamy czasem Bogu czegoś pozbieranego byle jak i zepsutego. Nasze rozbiegane myśli przy modlitwie, przedrzemana po całonocnej zabawie Msza święta, nawrócenie w późnej starości, gdy już nawet nie ma możliwości grzeszenia. Tamten rytuał był bar­dzo pouczający.
Wśród ofiar wymienione są ofiary indywidualne, a także są prze­pisy dotyczące codziennej ofiary porannej i wieczornej składanej w imieniu wspólnoty. Przy ofierze wieczornej należało tak ją złożyć, aby ogień palił się do rana. Po rannej ofierze także ogień nie gasł, bo następowały ofiary indywidualne. Ogień nigdy nie miał wygasać. Kult całej społeczności ma trwać nieprzerwanie. I znów z tych przepisów można wyciągnąć wnioski odnośnie do naszego rannego i wieczorne­go pacierza, a także o konieczności różnego rodzaju czuwań, aby Ko­ściół jako całość modlił się nieustannie.

Część druga Księgi (8,1-10,20) odnosi się do ustanowienia ka­płaństwa Starego Testamentu. Ta część najbardziej odpowiada treścio­wo tytułowi Księgi. Mamy tu opis przygotowań i samego wyświęce­nia Aarona i jego synów na kapłanów. Następnie opisany jest począ­tek posługi Aarona, a także przestępstwo dwu jego synów: Nadaba i Abihu, o którym już poprzednio mówiliśmy. Wspomniane są także dodatkowe przepisy.
Opis ustanowienia kapłaństwa nawiązuje do ostatnich rozdziałów Księgi Wyjścia i po nich prawdopodobnie powinien się znajdować. Osta­teczna redakcja przesunęła go na inne miejsce w Księdze Kapłańskiej.
Kapłan ze względu na swoją bliskość w stosunku do Boga szcze­gólnie powinien przestrzegać przepisów. Do świętego Jahwe trzeba zbliżać się bez uchybień Jego nakazom. Dlatego synowie Aarona Nadab i Abihu, którzy wzięli do kadzielnic inny ogień, nie pochodzący z oł­tarza, zostali ukarani przez ogień, który ich pochłonął. Panowało prze­konanie, że ogień na ołtarzu pochodzi z nieba. Inny ogień nie był god­ny Boga, jego użycie uwłaczało Bożej godności.
Po śmierci kapłanów niedbałych o należne uszanowanie rzeczy świętych Aaron i jego pozostali synowie, Eleazar i Itamara, nie mogli wyrażać swej żałoby na zewnątrz. To też wynikało ze sprawowanej funkcji.
Z zakazem picia przez kapłanów wina w czasie służby liturgicznej Księga wiąże następujące pouczenie: To jest ustawa wieczysta dla wszyst­kich waszych pokoleń, abyście rozróżniali między tym, co święte, a tym, co nieświęte, między tym, co nieczyste, a tym, co czyste, abyście nauczali synów Izraela wszystkich ustaw, które Jahwe wam ogłosił (10,8-10).
Z tej części Księgi także wiele można się nauczyć. Jej słowa sta­wiają problemy do rachunku sumienia nie tylko dla tych, którzy w Ko­ściele otrzymują kapłaństwo urzędowe, ale także dla tych, którzy uczestniczą przez chrzest w powszechnym kapłaństwie Chrystusa. Wyświęceni kapłani jednak szczególnie powinni się uczyć zbliżać do Boga bez jakichkolwiek uchybień. Przed Bogiem nie można stawać nieodpowiedzialnie.

Trzecia część Księgi (11,1 — 15,33) dotyczy prawa czystości. Chcąc zrozumieć sens tego prawa, trzeba najpierw zauważyć, że chodzi tu nie o czystość moralną, ale o czystość rytualną. Człowiek, który za­ciągał nieczystość rytualną, nie był zdolny do udziału w kulcie, a tym bardziej do sprawowania funkcji kultycznych.
Nieczystość rytualna nie była grzechem, przeciwnie, mogła się łą­czyć z wykonaniem dobrego uczynku. Tobiasz, który grzebał zabi­tych, był nieczysty z powodu dotykania martwych ciał, ale jego po­święcenie jest pochwalone i wynagrodzone. Kobieta, która urodziła dziecko, była szczęśliwa i obdarowana przez Boga, a j jednak przez określony czas była nieczystą. Nieczystość ta miała głęboki sens religijny i społeczny, którym zajmiemy się po zapoznaniu z przepisami prawa czystości.
Księga Kapłańska omawia najpierw sprawę czystych i nieczystych zwierząt. Zwierzęta czyste mogły być spożywane, a także składane na ofiarę. Ze zwierząt lądowych czystymi były czworonożne przeżuwa­jące o rozdzielonych kopytach. Oczywiście ta klasyfikacja była opar­ta na kryteriach wyglądu zewnętrznego i tak zając zaliczony został do przeżuwających, bo rusza wargami, ale był nieczysty z powodu nierozdzielonego kopyta. Ze zwierząt wodnych czystymi były te, które mają płetwy i łuski.

 

Wymienione są ptaki nieczyste. W tym wypadku szczególnie mo­żemy dostrzec myśl, która kierowała zaliczeniem niektórych ptaków do nieczystych. Były to bowiem te gatunki, które odgrywały jakąś rolę w kultach narodów ościennych. Prawo o nieczystości miało chro­nić od udziału w tych kultach. Możemy przytoczyć następujące przy­kłady: sęp w Egipcie był symbolem Nekbet, starożytnej bogini Egip­cjan, czuwał nad zmarłymi i rozszarpywał zwłoki; orzeł służył w Egip­cie przy wróżeniu; sokół również w Egipcie poświęcony był Moruso­wi; kruk był ptakiem świętym w Mezopotamii; strusia Arabowie uży­wali do wróżb; sowa zaś była uważana za ucieleśnienie zmarłych.
Podobnie przedstawia się sprawa tak zwanych małych zwierząt lą­dowych, które uznane zostały za nieczyste. Wiara bowiem ludowa przyjmowała, że dusze zmarłych wstępują w jaszczurki i myszy. Z owa­dów można było jeść te, które skaczą, a więc gatunki szarańczy.
Nieczystość powodowało dotknięcie padliny. Kobieta po urodze­niu dziecka była nieczysta przez osiem dni, gdy urodził się chłopiec i czternaście dni przy dziewczynce. Potem następował okres jej oczysz­czenia, który odpowiednio trwał do czterdziestego lub siedemdziesią­tego dnia po urodzeniu. Kiedy okres ten się skończył, należało złożyć ofiarę.
Dużo miejsca zajmują przepisy dotyczące trądu, nazwą tą objęte są różne choroby skórne powodujące nieczystość. Przy tej okazji mowa jest też o pleśni występującej na tkaninach i skórach oraz o grzybie w domu. Powodowały one nieczystość tych przedmiotów i w Księdze umieszczone są przepisy o usuwaniu tej nieczystości. Następnie wszyst­ko to, co miało związek z życiem płciowym, powodowało nieczystość.

Szczegółowo wymienione rodzaje nieczystości i przepisy o oczysz­czaniu zawarte w Księdze Kapłańskiej miały głęboki sens pouczają­cy. Podnosiły one poziom kultury, zapobiegały prostactwu, były prze­pisami higienicznymi. W wypadku zwierząt przepisy te wskazują na pokarmy szkodliwe i budzące wstręt, oprócz ich roli religijnej, o któ­rej mówiliśmy wyżej.
Wszystkie przepisy o nieczystości mają charakter religijny, ich za­chowanie jest posłuszeństwem wobec Jahwe, a oczyszczenie jest przy­wróceniem kontaktu kultowego z Bogiem. Przepisy o nieczystości wywołanej życiem seksualnym (chodzi tu o dziedzinę życia moralnie dobrą, a nie o nadużycia) oraz przepisy odnośnie do położnic podkre­ślają, że rodzenie jest czymś tajemniczym, jest przejawem tajemniczej siły najświętszego Boga, Dawcy życia. Przepisy te wychowywały do szacunku i roztropności w dziedzinie rozrodczości, zmierzały do tego, aby nie akceptować zwierzęcej strony ludzkiej natury. Okres nieczy­stości i oczyszczania po urodzeniu dziecka bronił również kobietę, osłabioną porodem, przed nachalnością mężczyzny, który w tym okre­sie nie mógł z nią współżyć.
Sprawy związane z trądem były przede wszystkim zasadami higie­ny, ale i one w tym ujęciu wskazują na wspólną ideę przepisów o czy­stości i nieczystości. Dotyczą one wszystkich spraw życia - poczyna­jącego się, rodzącego, zachowywanego przez pokarm i kończącego śmiercią. Wskazują na Boga jako Dawcę i Tego, który zachowuje ży­cie. Uczą należytego dystansu w stosunku do spraw życia. Jest to też podkreślenie świętości Boga. W tym pouczeniu tkwi najgłębszy reli­gijny sens przepisów, które są dla nas często niezrozumiałe. I my po­winniśmy się z nich uczyć szacunku do życia w jego wszystkich prze­jawach. Jeszcze raz trzeba podkreślić, że nie chodzi tu o czystość mo­ralną, bo wtedy bylibyśmy zaskoczeni, że coś niezależnego od woli człowieka, na przykład wysypka, może czynić go winnym. Nie ma tu żadnej winy, są tylko ograniczenia, których religijna i społeczna rola jest zrozumiała.

Przy okazji przepisów o nieczystości wywoływanej zetknięciem się z ciałem zmarłego lub padliną oraz nieczystości związanej z trą­dem (szeroko pojmowanym, obejmującym różne schorzenia skórne i dotyczącym także przedmiotów) warto zauważyć wielką mądrość wprowadzanych ograniczeń. Współczesna epidemiologia potwierdza te zakazy. Trąd, zwłaszcza w warunkach wędrówki przez obszary pu­stynne, mógł się stać pandemią, wyniszczającą całą populację. Przepi­sy prawa o nieczystości miały głęboki sens społeczny. Stawiały także dobro wspólne przed dobrem jednostki. To dlatego skazywały trędo­watego na ciężki los, aby ratować ogół. Dziś również stosuje się kwa­rantannę.
W tamtym klimacie choroby rozwijały się prędko, dlatego w wy­padku dotknięcia martwego ciała nieczystość obowiązywała do wie­czora. Jeżeli taki człowiek nie uległ zarażeniu, przestawał być niebez­pieczny i mógł powrócić do obozu po wypraniu szat i umyciu się. Je­żeli w międzyczasie umarł, niebezpieczeństwo społeczne zostało za­żegnane.
Jeżeli dom był trędowaty, to znaczy jego ściany pokrył grzyb, taki dom trzeba było zburzyć i zbudować nowy. Wszystko ostatecznie dla zdrowia mieszkańców, choć pod rygorem przekroczenia Bożego na­kazu. Jak bardzo dziś przydałaby się taka konsekwencja w tych spra­wach. Ilu ludzi musi mieszkać w nieczystych domach, zagrzybiałych, niezdrowych i nie ma w społeczności siły, która by tę sprawę mogła załatwić. Cywilizacyjnie w tym względzie z pewnością się cofnęliśmy.
Genialnym wprost posunięciem prawodawcy Starego Testamentu było to, że we wszystkich tych istotnych dla życia społecznego spra­wach odwołał się do autorytetu Boga. Zaciągnięcie nieczystości zwy­czajnie nie wiązało się z grzechem, ale wielką obrazą Boga byłoby nierespektowanie przepisów o nieczystości i uczestniczenie w takim stanie w zebraniach kultycznych, a także w życiu społecznym, które w tym wypadku jest ujęte modelowo, jakby było obozem wędrują­cych przez pustynię, a z nimi razem wędruje Bóg i w obozie ma swój namiot obok namiotów ludu. Dlatego cały obóz był zebraniem kultycznym i obowiązywała w nim czystość rytualna.
Sankcja przekroczenia nakazu Boga powodowała skuteczność, z ja­ką działały tak ważne społecznie normy. Dziś wiele przepisów sanitarno-epidemiologicznych nie ma takiej skuteczności, choć ma bardzo mądre uzasadnienie, poparte wynikami naukowymi. Izraelita nie wie­dział nic o bakteriach i wirusach, ale chronił się przed nimi o wiele bardziej konsekwentnie niż człowiek współczesny, któremu wiedza i prawo pozytywne nigdy nie zastąpią autorytetu Boga.
Chociaż przepisy o nieczystości nas literalnie już nie obowiązują, to jednak mają nam z pewnością wiele do powiedzenia.
Natomiast faryzeusze łączyli nieczystość rytualną z moralną i dla­tego Jezus podkreśla, że nic, co wchodzi do człowieka (pokarm), nie może go uczynić nieczystym, oczywiście moralnie.

Czwarta część Księgi Kapłańskiej (16,1-34) zawiera znów przepisy liturgiczne. Dotyczą one rytuału obchodzenia Dnia Pojednania. Święto to obchodzono raz w roku, łączyło się z postem i jedynie w tym dniu arcykapłan wchodził do miejsca najświętszego. Jednego kozła składa­no na ofiarę, na drugiego kapłan wkładał ręce, wkładając na niego w ten sposób grzechy całego ludu. Tego kozła wypędzano na pustynię i strą­cano ze skały w przepaść. Tam zabierał ze sobą ludzkie winy.
Dzień Pojednania stał się dla Autora Listu do Hebrajczyków ty­pem wniebowstąpienia Chrystusa. Chrystus też raz wstępuje do sank­tuarium, ale niebieskiego, i nie z ofiarą ze zwierząt, ale z ofiarą same­go siebie.

Piąta część Księgi Kapłańskiej stanowi Kodeks Świętości (17,1 -26,45). Część ta powstała oddzielnie od reszty, prawdopodobnie wcze­śniej, i zajmuje się świętością moralną.
Pięcioksiąg zawiera kilka zbiorów praw i przykazań. W Księdze Wyjścia znajdujemy Prawo Przymierza, w Księdze Powtórzonego Pra­wa jest tak zwany Kodeks Deuteronomiczny, w Księdze Kapłańskiej wyróżniliśmy Torę ofiar i Torę czystości, a rozdziały od siedemnastego do dwudziestego szóstego tej Księgi stanowią odrębny kodeks, okre­ślany jako Kodeks Świętości.

Kodeks Świętości zawiera specyficzne słownictwo i zwroty, co świadczy o jego odrębności. Inny jest też styl tych napomnień. O ile poprzednio wspomniane zbiory przepisów znajdujące się w Księdze Kapłańskiej opisują rytuały, czyli podają zasady postępowania przy czynnościach kultycznych, o tyle omawiany obecnie Kodeks ujęty jest w formie parenetycznego pouczenia. Nie jest to tylko zbiór praw, ale swego rodzaju kazanie nawołujące do zachowania przykazań. Pod tym względem nasz Kodeks upodabnia się do Kodeksu Deuteronomicznego, który w jeszcze większym stopniu ma charakter kaznodziejski.
Cechą charakterystyczną Kodeksu Świętości jest nawiązywanie do osiadłego sposobu życia. Chociaż wstęp do każdego rozdziału Kodek­su odwołuje się do tego, że są to słowa, które powiedział Mojżesz do synów Aarona i do całego ludu, to znaczy do wszystkich, jednak jest to raczej forma literacka niż historia. Kodeks odnosi się do szerokiego zakresu zagadnień. Podaje przepisy kultu, prawo etyczne, a także pra­wo cywilne i karne.
Najbardziej wyróżniającą cechą tego Kodeksu jest motyw święto­ści, która jest argumentem za zachowaniem prawa. Zwracając uwagę na świętość Jahwe, Kodeks Świętości jest kodeksem wyraźnie teonomicznym: Bóg nakazuje, Bóg egzekwuje i Bóg uświęca przez zacho­wanie prawa.

Kodeks Świętości można podzielić na szereg części, które stano­wią jakby odrębne jednostki. Poświęcone są one kolejno przepisom o miejscu kultu (rozdział 17), przepisom moralnym (rozdziały 18 -20), przepisom rytualnym (rozdziały 21 i 22) oraz przepisom litur­gicznym (rozdziały 23 - 25). Całość kończy lista błogosławieństw dla tych, którzy będą te przepisy zachowywać, oraz przekleństw i gróźb dla łamiących je.
Istnieje więc pewna logika całości, jest ona dziełem redaktora, ale przy bliższym badaniu okazuje się, że Kodeks nie jest jednolity, że zawiera normy starsze i późniejsze, że są także powtórzenia. To świad­czy o złożoności Kodeksu. Przykładem mogą być przepisy regulujące sprawy rodzinne. Znajdujemy tu (18,7-16) zakazy dotyczące współ­życia płciowego odpowiadające warunkom rodziny patriarchalnej i zmierzające do zapewnienia jej spokoju. Następnie zaś (18,19n.22) nakazy dotyczące zdrowia rodziny i broniące popędu płciowego przed wynaturzeniem, suponują wyższy socjologiczny rozwój Izraela. Po­dobne przykłady można podać także odnośnie do innych przepisów.

Prawo Kodeksu Świętości ma trojaką formę, znajdujemy tu rozpo­wszechniony na Wschodzie sposób kazuistycznego formułowania prze­pisów. Ma on postać okresu warunkowego i podaje wymiar kary od­powiadający konkretnemu przewinieniu. Drugą postacią nakazów jest forma apodyktyczna, forma przykazania, które zwraca się do zobo­wiązanego przez „ty", „wy", „on" lub „oni". Jest to forma właściwa jedynie Biblii i świadczy o autorytecie Prawodawcy, podkreślając także osobowy stosunek Boga do człowieka. Można wyróżnić jeszcze for­mę mieszaną, łączącą elementy obu wspomnianych wyżej form.

Występowanie różnych form, w które ujęte są przepisy, świadczy również o złożoności istniejącej dziś całości. Składają się na nią mniej­sze jednolite zbiory, przekazywane najpierw ustnie, a później dopiero zebrane. Obecny układ jest dziełem redaktora.
Prawo Izraela rozwijało się w ciągu długiego czasu. Początkowo przekazywała je rodzina, później rolę prawotwórczą przejęli królo­wie, a duży wkład wnieśli tu prorocy. Sformułowania kazuistyczne były raczej zapożyczone, natomiast sformułowania apodyktyczne, charakterystyczne dla przekazu Pisma Świętego, pochodzą z tradycji Mojżeszowej, rozwijanej przez proroków.
Egzegeci podkreślają duże podobieństwo Kodeksu Świętości do nauczania proroka Ezechiela. Czy była to wzajemna zależność, czy tylko wspólne środowisko, zdania są podzielone.
Kodeks Świętości obrazuje rozwój prawa izraelskiego. Niektóre prawa sięgają dalekiej przeszłości, inne tworzyły się o wiele później.
Powstaje zagadnienie czasu ostatecznego zredagowania tego Kodek­su. Odnośnie do tego problemu istnieją różne opinie.
Jedni zwracają uwagę na szczególną troskę o świętość moralną i sprawiedliwość społeczną. O te ideały walczyli prorocy Amos, Micheasz i Izajasz w ósmym wieku przed Chrystusem. Z tym więc okre­sem może się wiązać powstanie Kodeksu.
Inni jednak przenoszą datę jego powstania na czas po ogłoszeniu Księgi Powtórzonego Prawa. Jeszcze inni uważają, że jest to czas po niewoli, na co mają wskazywać podobieństwa z nauką proroka Ezechiela. Wszystkie te opinie spotykają się również z uwagami kry­tycznymi.
Najbardziej prawdopodobną opinią jest ta, która umieszcza powsta­nie Kodeksu na czas między deportacjami z państwa judzkiego, a więc czasy Sedecjasza. Zebranie prawa miało utworzyć świętą, miłą Bogu społeczność i odwrócić grożącą niewolę, a jeżeli tego nie uda się osią­gnąć, to zostaną jednak wskazówki na potem. Ostatnie lata przed klę­ską były okresem pewnego odrodzenia religijnego. W imię świętości Boga nawoływano do nawrócenia.

Kodeks Świętości wnosi wiele do skarbca religii izraelskiej. Jest to nowa nauka, podkreślająca, że głównym obowiązkiem Izraelity jest uświęcenie samego siebie przez zachowanie przepisów, które dał święty Bóg. Podkreślenie świętości Boga i motywacja przepisów świętością Boga (bo Ja jestem Jahwe, bo Ja jestem święty) są wezwaniem do całe­go narodu, aby uczestniczył w świętości. Jest to wezwanie przede wszystkim skierowane do kapłanów.
Świętość (hebrajskie: qadoš) nie ma jasnej etymologii. Podkreśla się związek z pojęciami czystości, blasku, wzniosłości i oddzielenia. Sło­wa świętego Boga mają pobudzać do bojaźni i mobilizować do zacho­wania przykazań. Święty Bóg ma uświęcić kapłanów i całą społeczność Izraela przez przepisy kultyczne i moralne. Drogą do świętości jest za­chowanie przykazań. Jest to myśl, która pojawia się dopiero w Kodek­sie Świętości, a zostanie rozwinięta w Nowym Testamencie. Jest to prze­ciwstawienie się zewnętrznemu rytualizmowi, który w pewnym stop­niu daje się zauważyć we właściwej części Księgi Kapłańskiej.
Kodeks Świętości wprowadza harmonię między przykazaniami kultycznymi i moralnymi, między ofiarami i życiem, które musi różnić się od życia pogan. Dlatego wyniesienie narodu i jego wybranie nie tylko jest zaszczytem, ale i obowiązkiem.
Kodeks poucza następnie, że nieprzestrzeganie prawa prowadzi do kary, ale ostatnim jego słowem jest zapowiedź przebaczenia dla poku­tujących. Zawiera on zatem niezwykle istotne i głębokie pouczenie teologiczne.

Krótko jeszcze prześledzimy treść rozważanego Kodeksu. Rozdział siedemnasty Księgi Kapłańskiej podkreśla sprawę jednego jedynego miejsca kultu. Zabicie ofiary może się dokonać tylko tam, inaczej ofia­rodawca będzie winien wylania krwi. Całą krew należało wylać na ołtarz. Wiązało się to z teologią krwi, w której jest całe życie. Dlatego krwi nie można spożywać, a wylana na ołtarz jest przebłaganiem za życie człowieka. Życie za życie.
Na marginesie wspomniany jest nakaz wylania na ziemię krwi upo­lowanego zwierzęcia. Nie była to krew ofiarna, ale nie wolno jej było spożyć, podobnie jak padliny. W tym obowiązku zrównani są Izraelici i cudzoziemcy mieszkający wśród nich.
Następna część Kodeksu dotyczy wykroczeń seksualnych. Są to przepisy oryginalne, chronią małżeństwo i rodzinę przed wynaturze­niami. W porównaniu z innymi systemami prawnymi, traktującymi te sprawy jako prywatne lub jako wykroczenie jedynie przeciw porząd­kowi publicznemu, Kodeks Świętości podkreśla, że wykroczenia w dziedzinie seksualnej są obrazą Boga, winą poszczególnego czło­wieka i obciążeniem całej społeczności.
Mamy tu także zakaz przeprowadzania dziecka przez ogień dla Molocha, zakaz składania ofiar z dzieci.
Najpiękniejszym rozdziałem omawianego Kodeksu jest rozdział dziewiętnasty, zawierający prawo moralne.

Mów do całej społeczności synów Izraela i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Jahwe, Bóg wasz! Każdy z was będzie szanował matkę i ojca i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Jahwe, Bóg wasz! Nie zwracajcie się do bożków. Nie czyńcie sobie bogów z lanego metalu. Ja jestem Jahwe, Bóg wasz! (19,2nn).

Jak refren powtarza się argumentacja wypływająca ze świętości Jahwe. Prawo to poucza o obowiązkach względem bliźniego i mówi o sprawiedliwości społecznej.
Rozdział dwudziesty Księgi Kapłańskiej podaje kary za grzechy przeciw świętości, a następny rozdział traktuje o świętości kapłanów. Szczególnie podkreślona jest konieczność świętości kapłana ze względu na bliskość spraw Bożych.

Będą święci dla swojego Boga, nie będą bezcześcić imienia Bożego, bo oni składają dla Jahwe ofiary spalane, pokarm swojego Boga, a więc będą świętością (21,6).

W dwudziestym drugim rozdziale znajdujemy przepisy o obcho­dzeniu się ze świętymi darami. W następnym rozdziale Kodeks poda­je kalendarz świąt, aby w obliczu deportacji pomóc ludowi wytrwać w wierności. Mowa jest o szabacie, Święcie Tygodni, Święcie Nowiu, Dniu Pojednania i Święcie Namiotów.
Przepisy o lampach, chlebach pokładnych, karach za bluźnierstwo, uderzenie i morderstwo, a także przepisy o roku szabatowym i jubile­uszowym oraz dotyczące własności ziemi i wykupu niewolników koń­czą omawiany zbiór praw.
Obietnice i groźby przytoczone na końcu sankcjonuj ą prawo świę­tości. Po zapowiedzi wygnania i spustoszenia kraju następuje zapo­wiedź miłosierdzia dla pokutujących:

Jednakże nawet wtedy, kiedy będą w kraju nieprzyjacielskim, nie odrzucę ich, nie będę się brzydził nimi do tego stopnia, żeby ich całkowicie znisz­czyć i zerwać moje przymierze z nimi, bo Ja jestem Bóg ich, Jahwe. Przy­pomnę sobie na ich korzyść o przymierzu z ich przodkami, kiedy wyprowa­dziłem ich z ziemi egipskiej na oczach narodów, abym był ich Bogiem. Ja jestem Jahwe! (26,44n).

Po tej części Księgi Kapłańskiej umieszczono jeszcze dodatek (27,1-34) zawierający przepisy o ślubach i dziesięcinach.
Księga Kapłańska jest księgą prawniczą i liturgiczną. Jej część wła­ściwa (pierwsze szesnaście rozdziałów) składa się z Tory (Prawa) ofiar i Tory czystości. Umieszczone tam przepisy sięgają dawnych tradycji, ale obecny tekst jest wynikiem długiego procesu, w którym praktyka poprzedzała spisanie. Praktyka ta uzupełniała dawne tradycje, ale w ich dzisiejszym kształcie odnajdujemy podobieństwa do starych kultów, jeszcze przedmojżeszowych. Jest to świadectwo starożytności kultu w Izraelu.
Zasadniczą ideą ustaw było dążenie do nienagannej postawy mo­ralnej, do świętości i szczerego miłowania bliźniego. Zwłaszcza w Ko­deksie Świętości uwzględniony jest główny obowiązek Izraela, uświę­cenie samego siebie przez zachowanie przepisów świętego Boga.
W tym sensie nauczanie tej Księgi i nauczanie proroków są ze sobą zgodne. Prorocy nie przekreślali konieczności ofiary, o której tu tak dużo czytamy, ale podkreślali, że ofiara ma być wyrazem czystego serca, a nie bezdusznego formalizmu czy magicznego traktowania Boga.
Księga Kapłańska jest wyrazem troski o wysoki poziom moralny ludu Bożego i należyte sprawowanie kultu. Dlatego miała wielkie zna­czenie dla wychowania ludu i przepojenia go głęboką religijnością. Jej ideą przewodnią jest transcendencja Boga. Bóg jest Panem nie­skończonego majestatu, należy Mu się uwielbienie, które znajduje swój wyraz w czynnościach sakralnych. Stąd troska o ich dokładność, stąd przepisy o czystości, gdyż do transcendentnego Boga nie można pod­chodzić bez należytego nastawienia i przygotowania.
Księga Kapłańska uczy, że wszystkie dziedziny życia ludu Bożego pozostają pod wpływem religii. Ta Księga kształtowała życie i poboż­ność Izraelitów i uczyniła to tak skutecznie, że mogli oni przeciwsta­wić się kulturze hellenistycznej i niebezpieczeństwom płynącym z dia­spory - na wieki stała się bastionem odrębności narodu wybranego.
Jako najbardziej żydowska księga nie znalazła większego zrozu­mienia u chrześcijan, którzy widzieli w niej podstawy religii jedynie obrzędowo-kultycznej. Staraliśmy się ukazać, że pod powierzchnią rytualizmu płynie tu wspaniały nurt głębokiego pouczenia o właści­wej postawie wobec transcendentnego Boga.