GOSC.PL |
publikacja 03.11.2019 06:00
Sykomora ma zdolność odradzania się z odłamanego lub zasypanego pnia.
Sykomora. Na drzewo tego gatunku biblijny Zacheusz wszedł, by ujrzeć Jezusa
csanich / CC 2.0
1. Zacheusz pewnie nad tym się nie zastanawiał, gdy wdrapywał się na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa. Ale to właśnie drzewo stało się miejscem jego nawrócenia. Dzięki spotkaniu z Jezusem grzesznik doświadczył duchowego odrodzenia. Jego połamane życie zostało poskładane na nowo. Co go doprowadziło do Jezusa? Może czysta ciekawość, może coś więcej. W każdym razie chciał Go zobaczyć. Tak bardzo, że gotów był wdrapać się na drzewo. Ile jest w nas pragnienia spotkania z Chrystusem? Czy jestem gotów wspiąć się na drzewo, aby Go zobaczyć? Można odnieść wrażenie, że niektóre osoby na Mszy Świętej robią wszystko, aby nie widzieć ołtarza i nie słyszeć słów z ambony. Chowają się do najdalszego kąta świątyni albo stoją parę metrów od kościoła. Dlaczego?
2. „Zacheuszu...”. Jezus zawołał go po imieniu. Ależ musiał być w ciężkim szoku. Może się zastanawiał: „Skąd On mnie zna?”. A potem jeszcze to mocne słowo: „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Gdyby tak Jezus chciał dziś do mnie przyjść, do mojego domu, co by w nim zastał. Nie zapomnijmy, że Zacheusz był oszustem. Bogacił się, nieuczciwie wykorzystując swoje stanowisko. Był publicznym grzesznikiem. Nie czuł się z pewnością godny przyjąć Nauczyciela z Nazaretu. A jednak nie wahał się ani chwili. Biegnie w pośpiechu i z radością. Zastanawiam się, do ilu spraw w moim życiu biegnę z radością. Czy jest to świątynia, modlitwa, Boża służba? Chrystus zna moje imię, zna grzechy, wie o tym, co w moim domu jest chore, grzeszne, pokręcone. Nie brzydzi się mojego grzechu. Chce przyjść, by dać mi nowe życie. By z uschniętego pnia wyrosło nowe drzewo.
3. „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Konkretne postanowienie. Czasem nasze postanowienia poprawy bywają nieostre, ogólnikowe. Zacheusz, bogacz z głową do interesów, uczy nas, że nawrócenie wyraża się w konkretnym czynie. Dlatego podejmuje decyzję o naprawieniu błędów z solidną, czterokrotną nawiązką. I jeszcze dodatkowe dobro – połowę majątku daje ubogim. Zrobił dobry użytek ze swego bogactwa. Jeśli skrzywdził wiele osób, to po wypełnieniu zobowiązań pewnie niewiele mu z majątku pozostało. Zyskał jednak coś o wiele ważniejszego – poczucie wartości, radość spotkania ze Zbawicielem, włączenie do wspólnoty świętych. Jak komentuje św. Hieronim, „pozbył się swojego bogactwa i natychmiast zastąpił je bogactwem królestwa niebieskiego”.
4. Czego uczy nas ta historia? Tego, że Bóg w swoim miłosierdziu nie wyklucza ani biednych, ani bogatych. Widzi w każdym z nas człowieka godnego spotkania, spragnionego miłości, akceptacji. Dostrzega zwłaszcza tych, których inni uznali za przegranych. Oni sami może też tak myślą o sobie. Bóg nie pomniejsza grzechu, ale go przebacza. Daje możliwość nowego początku. Zacheusz z kolei swoją postawą uczy nas radości ze zbawienia. Uczy także tego, że nie wystarczy przyznać się do grzechu, ale trzeba naprawić zło, zadośćuczynić i odpokutować. Dziś często o tym zapominamy. •