Tło historyczno-religijne

ks. Stanisław Mędala CM

www.edycja.pl/index.php?mod=ksiegarnia&item=2102 |

publikacja 10.09.2010 08:00

Prolog Janowy (1,1-18). Fragment książki "Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 1-12. Nowy Komentarz Biblijny", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła.

Tło historyczno-religijne

Tło historyczno-religijne pojęcia Słowa w prologu. Wielu egzegetów jako głów­ne tło pojęcia Słowa u Jana wskazuje na kulturę hellenistyczną. S. Wypych tak charakteryzuje pojęcie „Słowa" w myśli hellenistycznej: „Już Heraklit uważał, że Słowo - Logos było odwiecznym pierwiastkiem rzeczy, nadającym światu zasad­niczą jedność i dominującym pod powszechną zmiennością. Było ono pra-rozu-mem, który wprowadził porządek w kosmosie i nadał mu odpowiedni kształt. W hellenizmie Słowo uważane było za zasadę łączącą wszechświat, daną porząd­ku kosmicznego. W myśli stoików Słowo kierowało wszechświatem, w gnostycyzmie zaś spełniało funkcje kosmiczne i soteriologiczne, zapewniało wiernym przejście z ciemności do światła" (S. Wypych, Słowo Boże, 12).
Jako pomost między pojęciem Logosu w świecie hellenistycznym a pojęciem Słowa u Jana zazwyczaj traktuje się rozumienie Logosu u Filona z Aleksandrii. Filon (ok. 20 przed Chr. - ok. 40 po Chr.), będąc kaznodzieją synagogalnym, uprawiał homiletyczną egzegezę Starego Testamentu. Posługiwał się on językiem Platona i stoików, żeby ukazać, iż Pismo Święte zawiera mądrość wyższą od greckiej. W egzegezie podkreśla niepojętość Boga i zasadniczą różnicę między Bogiem a stworzeniem. Bóg objawia się w świecie przez działania (stwórcze, rządy Boże, miłosierdzie, działanie nakazujące i działanie zakazujące). Działa­nie Boże w świecie jest związane z pojęciem Logosu. Większość komentatorów widzi w Logosie Filona hipostazę pośrednią między Bogiem a światem. Ale za H.A. Wolfsonem (Philo, t. 1, 200-294) w nauce Filona o Logosie należy wyróż­nić trzy aspekty: Logos niestworzony, którym jest rozum (nous) Boży i który nie ma odrębnego istnienia; Logos stworzony, który jest jednością świata zrozumia­łego; Logos immanentny, który działa w stworzeniach rozumnych. Z tego wyni­ka, że u podstaw pojęcia Logosu u Filona są pojęcia teologiczne ST, a nie jakiś system filozoficzny świata hellenistycznego.
Wskazywano także na zależność pojęć etycznych Filona od filozofii helle­nistycznej. Ale już E. Schwartz wykazał, że Filon w nauce moralnej posługiwał się terminologią Platona i stoików dla wyrażenia treści biblijnych (Aporien, IV, 540-549). Charakterystycznym elementem etyki filońskiej jest połączenie Słowa (logos) i Mądrości (sofia) (np. Somn. 2, 242; Fug. 97). Schwartz stwierdza, że jest to zupełnie naturalne, ponieważ objawienie jest źródłem mądrości życiowej i odwrotnie, mądrość nie może znaleźć się w opozycji do objawienia. Mądrość w terminologii biblijnej nigdy nie oznacza teoretycznego poznania, lecz pozna­nie dobra i zła, poznanie tego, co pożyteczne i odrzucenie tego, co szkodliwe. Filon wykorzystał tu okazję przypomnienia stoickiego orthos logos tēs fyseōs (proste słowo przyrody. Opif. 143; Spec. leg. 1,195; 2, 29; Mos. 1, 48), kiedy posługuje się terminem fysis w w miejsce Boga (por. Agr. 8; Opif. 133; Sacr. 98). Ale przy tej oka­zji dołącza on żydowskie pojęcie mûsar (= paideia) i nomon (prawo). Podobnie zestawia rhema (mowa) z logosem (Poster. 102; Fug. 137; Leg. 3, 173); nierzadko w miejsce liczby pojedynczej pojawia się liczba mnoga logoi, która nie pasuje do stoickiego rozumu świata. Oznacza to, że u podstaw pojęcia logosu jest tu nie stoicka filozofia, lecz żydowska wiara w objawienie. „Słowo Boże" jest prawem; kiedy Filon w terminologii stoickiej mówi o światowym prawie łączącym wszyst­kie rozumne istoty (Migr. 130; Poster. 185), ma na myśli żydowską Torę. Nie moż­na zapominać, że w niezliczonych miejscach nazywa on Biblię ho hieros logos. Mając na uwadze samo słownictwo Filona i filozofów greckich, odnosi się wraże­nie, że Logos w systemie filońskim jest widziany z perspektywy greckiej, ale hel­lenistyczne zabarwienie nie oznacza oderwania się od podłoża judaistycznego.
Wychwalanie arcykapłana przez Filona wyraża się również w przyrównaniu go do boskiego słowa (Fug. 108). „Analiza alegorii wskazuje bezsprzecznie, że logos również tu oznacza mowę. Zgodnie z manierą filońską, która wszystkie świę­te instytucje i wydarzenia przenosi na ludzką duszę, arcykapłan, ujmując psycho­logicznie, jest sumieniem, a sumienie jest tak jak arcykapłan logos theoios, które Bóg posyła w człowieka, jak anioł prowadzące człowieka. Pojęcie boskiego słowa i boskiej mowy ciągle się przebija, i to jest ważniejsze dla rozumienia i wywodu niż pojawiające się czasem utożsamienie sumienia ze stoickim logismos i orthos logos (E. Schwartz, Aporien, IV, 552n).

Filon wspomina starszych żydowskich egzegetów, którzy do łask Bożych za­liczali pokrewieństwo ludzi do boskiego Logosu (Opif. 77). Przypomina to sto­ickie stwierdzenie, że człowiekowi przypada ten sam tytuł logikos, co kosmoso­wi. Właśnie Kleantes i Poseidonios wykorzystywali związek człowieka z boskim wszechświatem w aspekcie religijnym i etycznym. Ale to podobieństwo jest po­wierzchowne. Stoickie kosmos logikos (rozumny świat), stawiające ludzi i bogów w jednym porządku, jest znacznie oddalone od boskiego Logosu, z którym -według aleksandryjskiego rabina - człowiek jest spokrewniony. To pokrewień­stwo wyraża się przez Ducha, którego Bóg tchnął na człowieka przy stworzeniu (Opif. 144). Tak jak hŏkmâ, również Duch Jahwe utożsamiany jest z logosem. Myślą, że Duch Boży jest we wszystkich ludziach, operuje już Księga Mądrości: to aftharton sou pneuma (Twoje nieśmiertelne tchnienie: Mdr 12, 1) jest w helle­nistycznym języku filozoficznym zbliżone do nišmat hajjîm (Rdz 2,7), zrównu­je pnoē (tchnienie) i pneuma (ducha). Właśnie ten motyw i religijny wydźwięk tego zdania pokazują, że należy dystansować się od stoickiego pneuma. Jest ono wszędzie, nie tylko w człowieku, i nie jest ograniczone wyłącznie do życia orga­nicznego.
„Z pewnością istnieje różnica pomiędzy debar JHWH Starego Testamentu i logos theois Rabina, i nie można zaprzeczyć, że filozoficzne wykształcenie egzegety rozszerzyło i pogłębiło tę różnicę. Jednak, po pierwsze, nie samo się do tego przyczyniło, lecz w równym stopniu przesądna spekulacja, która powstała nieza­leżnie od myśli hellenistycznej wśród Żydów, lękliwie pokazująca Boga przesło­niętego tajemnicą, przeciwstawiająca Jego moce i objawienia samodzielnej isto­cie, a po drugie, z usiłowań spekulacji wokół Biblii i wiedzy filozoficznej Filona nie wynika, że Logos miałby pochodzić z greckiej filozofii i mogłoby to pomóc zrozumieć zagadkę tego pojęcia" (E. Schwartz, Aporien, IV, 554n).
Na tle hellenizmu Logos Janowy staje się jeszcze bardziej zagadkowy. Nauka stoicka zna istniejący już przed nią orthos logos, wymienia także uprzedzający związek przyczynowy i racjonalne prawo obyczajowe, ale nie bez determinują­cego uzupełnienia. Podstawą są stwierdzenia, że kosmos jest logikos zōion - ro­zumną istotą żywą i prawo obyczajowe jest obowiązującym dla wszystkich logika zōia. Trzeba to przetłumaczyć jako „rozum" albo „myśl", nie „mowa". Kiedy „lo­gos" używany jest w sensie absolutnym, mamy do dyspozycji mniej lub bardziej wyraźną pochodną od przymiotnika logikon. Również pojęcie aloga pathē (nie­rozumne doznanie) doprowadziło do tego, że logos w stoickiej nauce o emocjach odgrywa ważną rolę. Ale Logosu, który buduje most pomiędzy Bogiem a ludz­kością i stoi pomiędzy nimi, szkoła stoicka nie zna i znać nie może, ponieważ hołduje surowemu racjonalizmowi i wychodzi od rozumu ludzkiego, żeby dojść do rozumu wszechświata. Filon ma zwyczaj określania logosu przez uzupełnie­nie go uściśleniem: „boski". Mogą to być bardzo różne uzupełnienia, brakuje ich najwyżej wówczas, kiedy uzupełnienia w naturalny sposób wynikają z kontekstu. Również to ma swój powód; w żydowskiej spekulacji nie chodzi ani o rozum, ani słowo jako takie, lecz o Słowo Boga, które jest niezmiernie wysoko ponad ludz­kim słowem i ludzkim rozumem.
Trochę inaczej jest z mądrością: hŏkmâ jest pierwotnie nie u Boga, lecz u człowieka i przeniosła się tylko z tego powodu do Boga, do nieba, żeby nie po­wstał konflikt pomiędzy religią i mądrością życiową. Jahwe, który wydawał na­kazy swojemu ludowi, jest równocześnie Stwórcą świata. Żydzi znają tylko jedną mowę Jahwe, nie słowo jako takie, lecz mądrość, która jest wprawdzie u Boga, ale nie potrzebuje dodatkowego określenia, żeby być rzeczywistością.
Dokładniejsze badania pojęcia Słowa u Jana wskazują, że ma on tylko wspól­ny termin z filozofią grecką, natomiast treść zawarta w pojęciu Logosu u niego różni się całkowicie od treści, jaką zawiera Logos u filozofów greckich. Janowe pojęcie Logosu należy do świata judaistycznego. W czwartej Ewangelii nazwa Logos dotyczy słowa jako mowy, a nie myśli lub rozumu. Podkreśla to zwłaszcza ostatni redaktor prologu. Słowo stworzyło świat, jak w Księdze Mądrości słowo Boże (Mdr 9,1). Słowo było w bliskości Boga jak Mądrość w Księdze Przysłów (Prz 8, 27-31).

Mądrość oznacza moc zarówno etyczną, jak i kosmiczną (Prz 9, 9). Powiązanie Rdz 1 i Prz 8 nastąpiło w sposób typowo żydowski. „Żaden filo­zof grecki nie mógł wpaść na pomysł, żeby myśl stała się ciałem; nie mógłby on także użyć zwrotu sarks egeneto, żeby oznaczyć epifanię bóstwa" (E. Schwartz, Aporien, IV, 536). Tylko dla Żyda oswojonego ze „słowem Pana" jako życiową rzeczywistością, który Prawo i Proroków rozumiał jako mówienie Jahwe, nie było dalekie pojęcie pojawienia się w ciele tej mocy Boga (E. Schwartz, tamże).
Janowy Logos ma natomiast wspólne z pojęciem Logosu u Filona tło staro­testamentalne, ale pod względem treści różni się ono także od Logosu Filona. Spekulacje kaznodziei synagogalnego Filona z Aleksandrii na temat Logosu, sta­nowiące zastosowanie filozoficznego dziedzictwa świata starożytnego w teologii, naprowadzają nas na podstawowe tło koncepcji Słowa w prologu Janowym, to znaczy spekulacje na temat Rdz 1 praktykowane w synagogach żydowskich i krę­gach judeochrześcijańskich. Synagogalne ujęcia słowa Bożego zostały przygoto­wane przez tradycję sapiencjalną (por. Prz 8; Mdr 18, 14-16; Syr 24, 6-8). W pro­cesie utożsamiania słowa Bożego z uosobioną Mądrością w judaizmie nastąpił krok w kierunku uosobienia samego słowa Bożego. Użycie terminu Słowo (gr. logos) w 1,1 może zatem stanowić odwołanie się do amplifikacji motywu Słowa (aram. Memrā' na oznaczenie Boga) w liturgii synagogalnej.
Silne zakorzenienie tematyki prologu w tematyce sapiencjalnej ST wskazu­je na jego początki w kręgu judeochrześcijańskim lub hellenochrześcijańskim. Reinterpretacje motywu stworzenia z Rdz 1 znajdują się już w ramach samego Starego Testamentu, zwłaszcza w tradycji sapiencjalnej (por. Mdr; Syr 1,1-4; 24,1-9; Prz 8,22-30). Reinterpretacje synagogalne Rdz 1 w kręgach judeochrześci­jańskich ukazywały przed wszelkim stworzeniem istnienie syna Bożego. Irene­usz z Lyonu w dziele pt. Demonstratio praedicationis apostolorum (tekst zachowa­ny w przekładzie ormiańskim; Euzebiusz z Cezarei w Hist. eccl. 5, 26 poświadcza znajomość tego dzieła w języku greckim), poświadczając różne spekulacje jude-ochrześcijańskie na temat pierwszych wersetów Księgi Rodzaju, przytacza staro­żytną tradycję, która mówiła o stworzeniu Syna przed stworzeniem świata. Targum palestyński (z kodeksu Neofiti 1) podsuwa także możliwość preegzystencji syna Jahwe, gdyż w rękopisie jest mowa o stworzeniu świata przez syna. Nadto targum do Rdz 1 wskazuje na rozwój pojęcia „Słowa", które staje się podmio­tem nie tylko czasowników oznaczających mówienie, lecz także podmiotem cza­sownika „stwarzać". Podobnie targum do Wj 12,42, czyli tzw. „Poemat czterech nocy" (liturgiczny tekst przedchrześcijański), przywołując motyw stworzenia, identyfikuje uosobione Słowo z uosobionym Światłem, jak to czyni prolog Ja­nowy.
Początek prologu wskazuje, że autor wychodzi od dawno już dokonanego utożsamienia boskiego Słowa i Mądrości. Możliwe, że ta od początku samo­dzielna Mądrość doprowadziła również do usamodzielnienia Słowa. Ale pojęcie Słowa jako preegzystującego bytu osobowego zakłada rzeczywistość historycz­ną Jezusa jako podmiotu słowa Bożego. Punktem wyjścia do zrobienia takiego kroku jest wiara w boski charakter słowa Jezusowego. Dlatego słuszne wydaje się spostrzeżenie E. Schwartza, że „proces, który zmienił logos z pospolitej na­zwy wymagającej wsparcia za pomocą przydawki w samodzielną nazwę własną, mógł tak przebiegać, iż zyskał realność od historycznej rzeczywistości Jezusa. Zadziwiające słowa Marka (13, 31), na które zwrócił uwagę Wellhausen, wskazują drogę: ho ouranos kai hē gē pareleusontai, hoi de logoi mou ou mē pareleusontai. Przykazania Pana są wieczne; tak żydowska myśl sądziła o debar JHWH. Zyskało to nowy sens i nową siłę; z nieprzemijającego słowa Pana powstało Sło­wo, które było od początku, zanim Pan pojawił się w ciele" (E. Schwartz, Aporien, W, 557).
Zatem wprowadzenie pojęcia „Słowa" do prologu świadczy z jednej strony o zakorzenieniu go w tradycjach biblijnych przez łączenie Rdz 1 z jego reinterpretacją w tradycji sapiencjalnej, a z drugiej strony - o otwarciu się szkoły Jano­wej na dialog z kulturą pogańską, ale unikalna treść tego pojęcia pochodzi z re­fleksji nad objawieniem przekazanym przez samego Jezusa.