Wspólne wędrowanie z Maryją

Anna Gładkowska

publikacja 03.03.2020 06:40

Droga krzyżowa dla kobiet.

Wspólne wędrowanie z Maryją Henryk Przondziono / Foto Gość Jezu, chcemy - idąc za Tobą w rozważaniach Drogi Krzyżowej – nauczyć się miłować krzyż. Prosimy, aby obecność Twojej Matki rozpaliła w nas pragnienie zjednoczenia z Tobą w zwykłej, nieraz szarej rzeczywistości.

Stacja I: Piłat skazuje Jezusa na śmierć
Piłat wypowiada słowa wyroku na Mojego Syna, a Mnie pęka serce. Słowa oskarżające i bolesne. I chociaż Mój Syn jest niewinny, bez słowa skargi przyjmuje niesprawiedliwy wyrok (por. Mt 27,11-26), a Ja wracam myślami do chwili, w której przyszedł do Mnie Archanioł Gabriel przynosząc dobrą wiadomość od Boga. Boży posłaniec zwiastował Mi, że będę Matką Zbawiciela. Przyjęłam Boże słowo, zamknęłam oczy i poczułam zapach wiosennych kwiatów, nieba i ziemi. Wstrzymałam oddech i na jedną krótką chwilę cały świat zatrzymał się w absolutnej ciszy, a słowo, które wypowiedział Bóg, we Mnie stało się Ciałem Jezusa Chrystusa (por. Łk 1,26-38).

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową chcę Cię zapytać: jak Ty przyjmujesz Boże słowo, które słyszysz z ust Księdza podczas Mszy świętej? Czy żyjesz tym słowem, kiedy już opuścisz mury kościoła? Czy wracasz do słowa Bożego w lekturze Pisma Świętego? A jak reagujesz na słowa innych ludzi? Bóg przecież nie krzyczy, nie podnosi głosu, więc dlaczego zamiast zachować milczenie reagujesz gniewem? Jakimi słowami zwracasz się do innych ludzi? Zastanów się: czy jesteś ich Aniołem czy Piłatem?

Stacja II: Jezus przyjmuje krzyż na swoje ramiona
Mój Syn nie przyszedł na świat po to, aby Mu służono, ale po to, aby to On mógł służyć innym ludziom (por. Mk 10,45). Jezus przyszedł po to, aby każdy człowiek mógł żyć wiecznie w niebie. Nie kręć głową myśląc: to nie dla mnie, bo grzechy, które popełniam raczej ciągną mnie w dół, niż w górę. Przecież, aby Cię zbawić Mój Syn wziął na ramiona ciężki krzyż. Nie ma większej miłości (por. J 15,13). A kochać człowieka, to zrobić wszystko, aby widzieć go uśmiechniętego w niebie.

Pamiętam, kiedy poszłam do mojej kuzynki Elżbiety. Droga nie była łatwa, ale wiedziałam, że ona potrzebuje pomocy, gdyż spodziewa się dziecka, a ciąża nigdy nie jest łatwym czasem dla kobiety. Niosąc pod Swym sercem Jezusa szłam z radością, że mogę komuś służyć i być komuś potrzebna (por. Łk 1,39-56), i również teraz wszystko co robię, czynię po to, aby Ci pomóc. Chociaż nieraz jedyne co mnie spotyka, to Twoja obojętność i lekceważenie. Nie, nie będę się skarżyła, ale nadal z miłością będę Ci służyła.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, chcę Ci wytłumaczyć, że służyć komuś nie oznacza być służącą. Służyć to znaczy kochać dobrym słowem i czynem pomagając innym w potrzebie. A czy Ty, potrafisz pomagać bezinteresownie?

Stacja III: Jezus pod ciężarem krzyża upada po raz pierwszy
Widziałam, że Mój Syn ma coraz mniej sił. W końcu Mu ich zabrakło i upadł na ziemię. Czy ktoś Mu współczuł, czy ktokolwiek podbiegł, aby pomóc Mu wstać? Moje serce pękło z bólu na ten widok, bo ile może wytrzymać serce Matki?

Jeszcze przed narodzinami Jezusa, mój mąż Józef szukał dla nas schronienia pukając do drzwi wielu domów. Jednak nikt nie zaprosił nas do środka, w żadnym z domów nie znalazło się dla nas miejsce. Nikt nie rozumiał, albo nie chciał zrozumieć trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy …. czy myślisz, że dlatego, że nikt nam wtedy nie okazał serca Ja odwrócę się od ludzi plecami i przestanę reagować na ich prośby i błagania? Myślisz, że Bóg odwróci się od człowieka, tylko dlatego, że człowiek odwraca się od Niego? Nie bój się, nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą. Ja jestem z tobą (por. Iz 41,14) – mówi Bóg.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową wiesz dobrze, że obecność kogoś życzliwego w trudnej sytuacji jest nieraz najcenniejszą pomocą. Czy inni ludzie mogą liczyć na Twoje wsparcie i pomoc? To, co widać w Twoich oczach wypełnia też Twoje serce. Zatem co w nich widać: zimną obojętność, czy miłość bliźniego?

Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę
Tak, spotkałam Go. Spotkałam Mojego Syna, kiedy niósł krzyż. Spojrzeliśmy na siebie…cierpiałam widząc Jego umęczone Ciało. To przecież Moje dziecko, Mój Syn, czy dla matki może być coś cenniejszego?!

Kiedy był jeszcze malutki zaniosłam Go do świątyni, aby ofiarować Bogu. Spotkałam tam starca o imieniu Symeon, który wpatrując się w Jezusa i nie mogąc nacieszyć oczu Jego widokiem powiedział, że Mój Syn zostanie odrzucony przez wielu ludzi (por. Łk 2,22-40). Nie rozumiałam słów tego starca, bo jak można odrzucić Boga? Jak można żyć, jakby Bóg nie istniał?

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, musisz zrozumieć, że nieraz łatwiej jest nieść własny krzyż niż patrzeć na cierpienie tych, których kochasz, a których pomóc nie możesz. Tylko silna wiara może Cię uchronić od zwątpienia, że to wszystko ma sens i tylko żywa relacja z Bogiem może dać Ci siłę, aby przejść przez trudne doświadczenia.

Pamiętaj, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, w Nim szukaj pomocy, bo moc w słabości się doskonali (por. 2 Kor 12,9).

Stacja V: Szymon pomaga nieść krzyż Jezusowi
Żołnierze przymusili Szymona, aby pomógł Mojemu Synowi biorąc Jego krzyż na swoje ramiona. Widziałam, że robi to bardzo niechętnie. Może przez cały dzień ciężko pracował, a teraz chciałby wrócić do domu i odpocząć, a nie pomagać Komuś, kogo uznali za przestępcę.

Pamiętam, jak kiedyś udaliśmy się na pielgrzymkę do Jerozolimy. W drodze powrotnej okazało się, że nie ma z nami Jezusa. Józef i Ja szukaliśmy Go przez trzy dni, aż w końcu znaleźliśmy w świątyni. Nie zrozumiałam, kiedy Jezus powiedział, że jest tam, gdzie być powinien, czyli w tym, co należy do Jego Ojca, który jest w niebie (por. Łk 2,41-52). Jednak w drodze powrotnej – dla pewności, że Mój Syn jest znowu z nami - splotłam swoje palce z palcami Jezusa i mocno zacisnęłam dłoń. 

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową wiem, że nieraz zadajesz pytania: dlaczego to wszystko spotyka właśnie mnie, dlaczego to mnie Bóg tak doświadcza? Wiem, że nieraz gorączkowo szukasz odpowiedzi i czujesz się zrezygnowana. Jednak czasem przed Bogiem trzeba się zatrzymać i zamilknąć, aby usłyszeć Jego głos. I czekać cierpliwie, aż Bóg objawi Ci te wszystkie cuda, które dla Ciebie przygotował. Bo On ma czas, a Tym powinnaś nauczyć się cierpliwości.

Stacja VI: Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Zawsze, kiedy patrzałam na Jezusa wypełniała Mnie duma. Inne matki chlubiły się swoimi dziećmi, ale ja wiedziałam, że żadne nie dorównuje mojemu. Jezus przyglądał się, słuchał i bardzo łatwo wpadało w zachwyt nad otaczającym Go światem. Czuł smutek, kiedy widział jak niesprawiedliwi potrafią być ludzie, ale mimo to ich nie potępiał.

Teraz twarz Mojego Dziecka pokryta jest brudem, potem i krwią. Nie jest to oblicze, które budzi zachwyt, ale raczej odrazę i wstręt. Jednak nie wszyscy odwracają wzrok, bo oto z tłumu wybiega dziewczyna z chustą, podbiega do Jezusa i nim któryś z żołnierzy zorientuje się w tym, co się dzieje ona wyciera twarz Mojego Syna.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, jak często oceniasz innych ludzi? Z jaką łatwością przychodzi Ci mówić, że Ty na ich miejscu postąpiłabyś tak, a tak? Jak często powtarzasz, że byłabyś lepszą żoną, matką, przyjaciółką? Odpowiedz sobie na pytanie: czy będąc w tłumie rozwrzeszczanych ludzi postąpiłabyś jak tłum, czy jak Weronika?

Stacja VII: Jezus po raz drugi upada pod ciężarem krzyża
Jezus znowu upada, ale nie pod ciężarem krzyża, to ciężar ludzkich grzechów przygniata Go do ziemi.

Przypominam sobie wesele w Kanie Galilejskiej. Nigdy nie widziałam, aż tylu gości na przyjęciu. Od czasu do czasu przynoszono jedzenie, ale wino powoli zaczynało się już kończyć. Gdyby panu młodemu skończyło się wino przed końcem wesela, zostałby zawstydzony przed wszystkimi gośćmi, a takiej hańby na pewno by nie zniósł. Postanowiłam porozmawiać z Jezusem. On zawsze czynił dobro, również wtedy w Kanie Galilejskiej nie pozwolił, aby reputacja pana młodego legła w gruzach (por. J 2,1-11). Dlaczego więc teraz cierpi mimo, iż jest niewinny?

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową wiesz jak trudno przyjąć w milczeniu fałszywe oskarżenia? W jaki sposób reagujesz, kiedy starasz się być dobrą i pomagasz, a mimo to ludzie zauważają tylko Twoje błędy i wytykają Cię palcami?

Stacja VIII: Jezus poucza płaczące niewiasty
Płakały wszystkie kobiety, które mijał Mój Syn: żony, wdowy, matki i córki, płakały nawet dzieci. To właśnie one pamiętały jak Jezus brał je na kolana i obdarzał błogosławieństwem. One naprawdę wiedziały jak Mój Syn potrafi kochać.

Kiedy wracam myślami do czasu, gdy Jezus nauczał przypominam sobie, że wielokrotnie to właśnie dzieci stawiał innym za wzór do naśladowania, mówiąc: jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Bożego (por. Mt 18,3).

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, czy potrafisz stać się podobną do tych najmniejszych Bożych cudów, którymi są dzieci? Czy potrafisz się od nich uczyć: bezgranicznego zaufania, całkowitej zależności od Boga i bezinteresownej miłości? Czy jesteś może zbyt dorosła i w Twoim życiu nie ma już miejsca dla Boga?

Stacja IX: Jezus po raz trzeci upada pod ciężarem krzyża
Chciałam pobiec do mojego syna, wziąć Go w ramiona i utulić. Nie zrozumie cierpienia Matki ta, która nigdy nie miała dzieci; bólu rozrywającego serce nie zrozumie ta, która karmiła swoje dzieci obojętnością zamiast miłością.

Jeszcze nie tak dawno uczniowie Jezusa widzieli Go otoczonego chwałą na Górze Tabor, a teraz nawet oni zostawili Mojego Syna samego pośród prochu ziemi (por. Mk 9,2-10).

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, w tym sponiewieraniu kryje się wielka tajemnica miłości Boga do każdego człowieka, również do Ciebie. Odpowiedz sobie w ciszy na pytania: jak Ty traktujesz Mojego Syna? Dzisiaj jesteś ze mną, ale czy będziesz również jutro? Czy może ważne sprawy tego świata zajmą całą Twoją uwagę?

Stacja X: Jezus z szat obnażony
Wokół Mojego Syna zebrał się już spory tłum - łaknących rozrywki - gapiów. Poczułam, że krew odpływa mi z twarzy. Dwóch żołnierzy zerwało z Jezusa wierzchnią szatę i odrzuciło ją na bok (por. J 19,23). Nie mogłam opanować łez, kiedy patrzyłam na umęczone Ciało Mojego Dziecka. Jezu – pomyślałam – jak Ty musisz kochać ludzi, że dajesz im Swoje Ciało, aby oni robili z nim co im się podoba. Dajesz ludziom Swoje Ciało w Eucharystii mimo iż wielu z nich przyjmuję Cię tylko na pokaz.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, żołnierze źle traktowali Ciało Mojego Syna, a jak Ty przeżywasz każdą Mszę Świętą? Czy chociaż raz podziękowałaś Bogu za ten wielki dar, jakim jest żywa obecność Jezusa, który pod postacią chleba przychodzi do Twojego serca?

Stacja XI: Jezus zostaje przybity do krzyża
Żołnierze chwycili Mojego Syna pod ręce i popchnęli Go na leżący na ziemi krzyż; za pomocą skórzanych rzemieni ciasno przywiązali Jego ramiona do belek, a w dłonie i w stopy zaczęli wbijać gwoździe (por. J 19,18). W te same dłonie, które błogosławiły i w te same stopy, które spieszyły do ludzi by nieść im pociechę.

Ludzie myśleli, że w ten sposób na zawsze unieruchomią Bożego Syna; że zamykając Jego Ciało w grobie, zamkną Bogu usta. Tymczasem Jezus pokonał krępujące Go więzy śmierci, a zmartwychwstanie dało nadzieję, że na śmierci życie się nie kończy.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, każde ludzkie cierpienie jest wielka tajemnicą. I choć nieraz trudno jest je przyjąć, to w oczach Boga ma ono ogromną wartość. Czy cierpienie, którego doświadczasz nie zamyka Cię nie życie, które jest darem od Boga? Czy nie utrzymujesz się tylko na powierzchni życia, ale potrafisz wypłynąć na głębie, bo również tam, jest z Tobą Mój Syn?

Stacja XII: Jezus na krzyżu umiera
Wzdrygnęłam się na dźwięk śmiechu tych, którzy byli wokół krzyża. Potem spojrzałam w oczy Mojego Syna i moje serce wypełnił smutek. Był niczym flakonik łez noszony na szyi przez żałobników. Usłyszałam słowo, które wypowiedział Jezus: „(…) Pragnę” (J 19, 28). Czego pragniesz moje dziecko? Umierasz, bo kochasz; umierasz, aby ludzie mogli żyć. Pragnieniem Twojego Serca jest otwarcie nieba dla wszystkich.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, jak często pragniesz takiego życia, jakie mają inni ludzie: łatwego, prostego i przyjemnego? Zastanów się: czy swoim zachowaniem pokazujesz innym Boga? Bo Twoje życie może być jedyną Ewangelią jaką przeczytają Ci, którzy są wokół Ciebie.

Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża
Za pomocą młotka żołnierze usunęli mocujące kliny i krzyż upadł na ziemie. Kiedy wyjęli gwoździe z rąk i nóg Mojego Dziecka podeszłam do Jezusa. Upadłam na kolana przy Jego boku i położyłam Jego głowę na moich kolanach. Wtedy lunął deszcz. Przytuliłam Jezusa tak, jak wtedy gdy był dzieckiem. Delikatnie odgarnęłam włosy i Jego twarzy, i położyłam rękę na Jego sercu pragnąc wyczuć rytm. Na próżno. Tuląc Go i kołysząc czułam jak z Jego Ciała uchodzi ciepło. Siedziałam tak długo, aż Ciało Jezusa zupełnie ostygło. Wtedy miałam pewność. Mój Syn umarł.

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, nigdy  nie wstydź się swoich łez, przecież nawet Jezus płakał po śmierci Łazarza (por. J 11,35). Nigdy też nie śmiej się z tych, którzy płaczą, bo płacz nie oznacza, że są słabi, ale że są wystarczająco silni, aby pokazać swoje prawdziwe uczucia.

Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
Jest piątek, Jezus leży martwy w grobie – On zwycięzca śmierci, piekła i szatana! Dawno temu szatan pod postacią węża nakłonił ludzkość do nieufności i do buntu wobec Boga, a potem trzymał człowieka w niewoli paraliżując go lękiem przed śmiercią. Ale w niedzielę grób Mojego Syna będzie pusty, bo Jezus zmartwychwstanie!

Kobieto, z którą teraz idę Drogą Krzyżową, pamiętaj, że Ty również możesz zmartwychwstać. Już dziś możesz powstać ze swych grzechów, wyspowiadać się i przyjąć Komunię Świętą, aby mieć niebo w sercu.