Dziś, jak nigdy dotąd, Jezus przychodzi do nas w słowie

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 12.04.2020 13:50

- Czas pandemii pozbawił nas możliwości przyjmowania sakramentów, ale nie zabrał nam Pisma Świętego - mówił w Wigilię Paschalną ks. Artur Mularz, dyrektor wydziału nowej ewangelizacji.

ks. Artur Mularz. Synaj.tv ks. Artur Mularz.

Duszpasterz przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Marii Magdaleny i św. Stanisława BM w Szczepanowie. W homilii podkreślił, że katolicy mają dzisiaj, w związku z ograniczeniami spowodowanymi pandemią, szansę spotkania Boga podczas czytania i rozważania słowa Bożego.

Słowo Boże w Piśmie świętym to codzienny pokarm ucznia Zmartwychwstałego.   Grzegorz Brożek /Foto Gość Słowo Boże w Piśmie świętym to codzienny pokarm ucznia Zmartwychwstałego.

Mówił również, że to słowo jest obecnie komentowane na wiele sposobów, a ludzie mogą korzystać z bogactwa interpretacji Pisma Świętego dzięki mediom. Nie wszystkie jednak komentarze do słowa Bożego są pozytywne. Ks. Mularz podał pięć zasad, kiedy należy słuchać współczesnych proroków:

  • Jeśli to słowo, które słyszysz, sprawia, że masz jeszcze większą tęsknotę za realną wspólnotą Kościoła - słuchaj.
  • Jeśli to słowo sprawia, że nie tylko zdobywasz wiedzę, ale zmieniasz swoje postępowanie, traktowanie drugiego - to słuchaj.
  • Jeśli to słowo sprawia, że to, co dotychczas w Kościele odrzucałeś, nie rozumiałeś, nie zgadzałeś się z tym, widzisz teraz zupełnie inaczej - to słuchaj.
  • Jeśli to słowo sprawia, że zaczynasz się modlić, tzn. rozmawiać z Bogiem, gdzie nie tylko mówisz, ale Go słuchasz poprzez Słowo Boże - to słuchaj.
  • Jeśli to słowo sprawia, że w Kościele nie chcesz już być tylko widzem, kibicem, czyli tylko stać z boku, ale chcesz być uczniem - misjonarzem, czyli otwartym na słuchanie słowa Bożego i przekazującym go bliskim - to takiego słowa słuchaj.

Na następnych stronach cały tekst homilii ks. Mularza:

Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci,

jako zwycięzca wyszedł z otchłani.

Nic by nam przecież nie przyszło z daru życia,

gdybyśmy nie zostali odkupieni. (…)

O, zaiste błogosławiona noc, jedyna,

która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa.

O tej to nocy napisano: a noc jako dzień zajaśnieje,

oraz: noc będzie mi światłem i radością.

(Orędzie paschalne "Exultet" to modlitewna synteza teologii Wielkanocy)

Liturgia Wielkiej Soboty przeżywana jest w nocy. Wigilia Paschalna odbywa się w nocy, bo Pan Jezus zmartwychwstaje w nocy. Wchodzi w noc, chociaż noc go nie pochłania, w noc: niespodziewanego cierpienia, niezasłużonej kary, niesprawiedliwego osądu, w noc haniebnej śmierci, zdrady, zaparcia ucznia - kogoś najbliższego, zdawałoby się, że przyjaciela. Jezus wchodzi w beznadziejną noc grzechu - życia bez Boga, bez Jego bliskości.

Bóg wchodzi w moją noc, w moją ciemność, w to, co mnie przeraża, czego się boję, żebym nie był w tym sam, żebym odkrył, że nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji Bóg jest przy mnie i chce mnie przez to przeprowadzić. "Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie" (Iz 55, 3- 3 czyt.). W nocy niewiele widać, to, co zwyczajne, jawi się jako straszne, człowiek boi się tego, czego za dnia w ogóle nie zauważa. Tak można przeżyć epidemię, w zupełnej samotności, lęku, ciągłym poczuciu zagrożenia, ale Bóg tego nie chce. Jak mówi psalmista: "Ci, którzy nie wzywają Boga, tam zadrżą ze strachu, gdzie bać się nie ma czego" (Ps 53, 5-6).

Dzisiejsza liturgia Wigilii Paschalnej koncentruje naszą uwagę na obrzędach związanych z chrztem - dzisiaj jesteśmy zaproszeni, by wrócić do początku. Cały Wielki Post przygotowywał nas na Triduum Paschalne - najważniejsze wydarzenia związane z tym, co Bóg robi dla człowieka: że oddaje życie, że jest większy niż śmierć - największy wróg człowieka. Dzisiaj jesteśmy zaproszeni do odkrycia istoty - co to znaczy, że jestem chrześcijaninem: "Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego" - głosił papież Leon Wielki w jednym ze swoich kazań.

Myśląc o chrzcie swoim widzę, jak bardzo Pan Bóg prowadzi, jak robi to subtelnie i niemal niezauważalnie. Bo kto by pomyślał, że ksiądz, który mnie chrzcił w tym kościele niecały miesiąc po narodzeniu, a w tej szczepanowskiej parafii był niecały rok, później pójdzie tworzyć i budować nową parafię w naszej diecezji, gdzie po 25 latach od powstania zostanę jako ksiądz zaraz po święceniach posłany do pracy. Przypadek?

Dzisiaj, w Wigilię Paschalną, jesteśmy zaproszeni do wejścia w głąb historii swojego życia, która jest historią mojego zbawienia, dokonanego mocą Bożą i według Bożego zamysłu. "Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!" (Iz 55, 6).

Czas epidemii pokazuje i uświadamia, że chrześcijanin to nie jest człowiek przede wszystkim: tradycji, zwyczaju, obrzędu - choć to też ważne, ale nie najistotniejsze. W tym czasie jesteśmy zaproszeni do szukania istoty, odpowiedzi na najgłębszy sens.

A tym, co stanowi istotę, fundament, że jestem chrześcijaninem, jest relacja. Po to Jezus powołuje Apostołów, to jest ich pierwsze zadanie. Jakie? Aby Mu towarzyszyli. Nie żeby coś robili, pomagali, uczyli się cudów, jak mówić dobre kazania… Jezus powołuje uczniów, aby byli z Nim, słuchali Go, przypatrywali się, co On robi. Dla większości z nas to towarzyszenie Jezusowi na sposób sakramentalny dzisiaj jest niemożliwe fizycznie. Tylko duchowo. Ale jest coś, co nie jest nam zabrane, od czego nie jesteśmy odcięci. To Słowo Boże. Teraz jest dla nas szczególny czas słuchania Słowa, szukania tego Słowa, odkrywania na nowo znanego nam, ale może tylko z pamięci, a nie z życia tym Słowem na co dzień.

Szczególnym tego wyrazem i zaproszeniem do słuchania Słowa jest dzisiejsza liturgia Wigilii Paschalnej, w której, jak nigdy w ciągu roku, słuchamy dużo więcej czytań niż zazwyczaj na Mszy. Kościół przez to chce nam przypomnieć historię Boga, który jest z człowiekiem od początku, Boga, który towarzyszy człowiekowi, Boga, który zawsze chce być blisko człowieka. Zwłaszcza dzisiaj, gdy każdy z nas przeżywa jakiś nowy trud, krzyż, cierpienie, chorobę, ograniczenie.

Dany jest nam fragment Izajasza. Po co słuchać Słowa Bożego? Co ono w naszym sercu robi? "Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa" (Iz 55, 10-11).

Słowo Boże, które jest jak deszcz spadający na spieczoną ziemie serca, może sprawić, że ten czas nie będzie bezowocny, nie będzie stratą, nie będzie jałowy.

Słuchać Słowa, szukać Słowa, przyjmować Słowo - iść za Słowem.

Jedyną gwarancją, jaką miał 75-letni Abraham, gdy wychodził ze swojego dobrze mu znanego Ur, w którym wszystko było dla niego znane, było Słowo Boże.

Jeszcze nigdy w historii świata Słowo Boże nie było tak dostępne w postaci książkowej, jak dzisiaj. Jeszcze nigdy w historii świata nie mieliśmy dostępu do takiego mnóstwa komentarzy, kazań, homilii codziennych, jak mamy dzisiaj w internecie.

Co wybierać? Czego słuchać? Czy wszystko jest dobre?

Może kilka podpowiedzi:

Jeśli to słowo, które słyszysz, sprawia, że masz jeszcze większą tęsknotę za realną wspólnotą Kościoła - słuchaj.

Jeśli to słowo sprawia, że nie tylko zdobywasz wiedzę, ale zmieniasz swoje postępowanie, traktowanie drugiego - to słuchaj.

Jeśli to słowo sprawia, że to, co dotychczas w Kościele odrzucałeś, nie rozumiałeś, nie zgadzałeś się z tym, a teraz widzisz zupełnie inaczej - to słuchaj.

Jeśli to słowo sprawia, że zaczynasz się modlić, tzn. rozmawiać z Bogiem, gdzie nie tylko mówisz, ale Go słuchasz poprzez Słowo Boże - to słuchaj.

Jeśli to słowo sprawia, że w Kościele nie chcesz już być tylko widzem, kibicem, czyli tylko stać z boku, ale chcesz być uczniem - misjonarzem, czyli otwartym na słuchanie słowa Bożego i przekazującym go bliskim - to takiego słowa słuchaj.

"Wiara rodzi się ze słuchania" (Rz 10,17)

Bóg, kiedy stwarza, to wypowiada Słowo, kiedy zawiera przymierze z ludem - wypowiada Słowo, Jezus, kiedy powołuje uczniów, to - wypowiada Słowo, Jezus, kiedy uzdrawia, rozgrzesza, wskrzesza, ucisza burzę, czyni cuda, ustanawia Eucharystię, to - wypowiada Słowo. Słowo pełne miłości, Słowo Ojca, Słowo, które stało się Ciałem. Jezus - Słowo, które zbawia.

Prawdziwa Pascha oznacza wyjście. Bóg chce nas przeprowadzić, wyprowadzić z tego trudnego czasu. Czasu odosobnienia, oderwania, postu od sakramentów, od fizycznej wspólnoty, którą tworzymy. Pozwólmy się Jemu poprowadzić. Nie bądźmy w tym sami. Zaprośmy Go do tej ciemności.

Za jakim słowem w życiu idziesz? Jakie słowo masz w sercu? Jakie słowo kształtuje Twoją codzienność? Nie pozwól, aby to nie było Słowo Boże.

Ja na to mówię "amen" w moim życiu tzn. niech się tak stanie, chcę tego. A Ty, Siostro i Bracie, jeśli chcesz, też powiedz: Amen. Amen?? Amen.

O, zaiste błogosławiona noc, jedyna,

która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa.

O tej to nocy napisano: a noc jako dzień zajaśnieje,

oraz: noc będzie mi światłem i radością.

(Exultet, fragment)