Spełnione proroctwo

GN 11/2021 |

publikacja 18.03.2021 00:00

Jeremiasz smutno spuścił głowę. Jego proroctwo niestety się spełniło, Jerozolima spłonęła.

Rembrandt Harmenszoon van Rijn "Jeremiasz opłakujący zburzenie Jerozolimy", olej na desce, 1630 r. Rijksmuseum, Amsterdam Rembrandt Harmenszoon van Rijn "Jeremiasz opłakujący zburzenie Jerozolimy", olej na desce, 1630 r. Rijksmuseum, Amsterdam

Łokieć proroka spoczywa na grubej księdze z napisem „Bibel” (Biblia). W Księdze Jeremiasza, w rozdziałach 32 i 33, czytamy o przestrogach, jakie prorok kierował pod adresem Sedecjasza, króla Judy. Sedecjasz został osadzony na tronie w 597 r. przed Chr. przez władcę Babilonii, Nabuchodonozora II. Po kilku latach zapragnął się jednak uniezależnić od potężnego sąsiada. Jeremiasza, który ostrzegał przed zemstą Nabuchodonozora, wtrącono do więzienia. Król Babilonii szybko pokonał Izraelitów, zdobył i spalił Jerozolimę. Sedecjasza oślepiono, a jego synów zamordowano. Naród izraelski wywieziono do stolicy zwycięskiego państwa, co stało się początkiem tzw. niewoli babilońskiej.

Ogień płonącej Jerozolimy widzimy w tle, z lewej strony kompozycji. Majaczy tam także niewielka sylwetka pochylonego starca trzymającego twarz w dłoniach. To nieszczęsny król Sedecjasz.

Twarz Jeremiasza nie jest jednak oświetlona łuną pożaru, lecz światłem z nieba. Można się domyślać, że nie jest on świadkiem strasznych wydarzeń, że są one ilustracją wizji proroka.

Obok Jeremiasza widzimy kilka przedmiotów: torbę podróżną oraz ozdobny dzban i misę. To dary od Nabuchodonozora. Król Babilonii wypuścił Jeremiasza z więzienia i zaprosił go do Babilonu. Na znak łaski podarował mu przedmioty potrzebne w podróży. Opłakując płonącą Jerozolimę, prorok rozważa więc również, czy przyjąć propozycję władcy. Ostatecznie decyduje się jednak pozostać.

Twarz Jeremiasza nosi podobieństwo do rysów twarzy ojca Rembrandta.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.