Dzieci kłamcy

ks. Tomasz Horak

publikacja 02.05.2011 10:48

z cyklu "Perełki Słowa"

Dzieci kłamcy Józef Wolny/Agencja GN

Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę? Jezus im odpowiedział: Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię (Mt 21,23–24).

Arcykapłani i starsi ludu, a przed nimi Jezus. Syn cieśli, prosty człowiek. Naucza spraw zwyczajnych, a przecie nowych. Czyni cuda – ale czyją mocą? Idą za nim tłumy – ale ku czemu to zmierza? Czy jest prorokiem? Ale nie może być proroka z Galilei. Otacza się biedakami, celnikami i podejrzanymi kobietami. Ale także zacni, szanowani i wykształceni ludzie chętnie go słuchają. Co się za tym kryje? Nie tylko arcykapłani i starsi ludu stawiali sobie wiele pytań na temat Jezusa. Jednak ich pytania były z gruntu inne. Nie płynęły z chęci poznania prawdy. W ich mniemaniu oni sami byli stróżami prawdy. Pytali więc, by odpowiedzi nie usłyszeć. Albo żeby usłyszeć odpowiedź w ich pojęciu bluźnierczą. Byłoby nią oświadczenie Jezusa, że to Najwyższy dał mu tę władzę i moc. A Jezus zmusił ich do milczenia, zręcznie odwracając pytanie. Nie ma sensu przekonywać kogoś, kto siebie ponad prawdą stawia. Wiele miesięcy wcześniej padły z Jego ust takie słowa: „Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca... Jest on kłamcą i ojcem kłamstwa”. Dziś też nie ma sensu dyskutować z dziećmi kłamcy. A jest ich wiele.