Tak działa Paraklet

GN 22/2022 |

publikacja 02.06.2022 00:00

Biblijne opisy zesłania Ducha Świętego oraz Jego działanie w Kościele i życiu chrześcijanina wyjaśnia o. Paweł Trzopek OP.

Tak działa Paraklet ks. Rafał Bogacki /foto gość

Ks. Rafał Bogacki: Początek Dziejów Apostolskich mówi o zesłaniu Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, czyli 50 dni po zmartwychwstaniu Jezusa. W Ewangelii Jana czytamy, że Jezus tchnął Ducha już podczas pierwszego po zmartwychwstaniu spotkania z uczniami. Skąd ta różnica?

o. Paweł Trzopek OP: Sprawa jest jeszcze bardziej złożona. W Ewangelii Jana czytamy, że Jezus przekazał Ducha już w momencie śmierci na krzyżu. Dar Ducha związany jest tutaj z wywyższeniem Chrystusa. Jezus udziela Ducha wówczas, gdy dokonuje się dzieło zbawienia, na krzyżu. W tym wywyższeniu dopełnia się bowiem Boże działanie. Żyjemy w czasie, dlatego potrzebujemy kartek w kalendarzu i sekwencji wydarzeń, które kolejno po sobie następują, aby nasze doświadczenie mogło się harmonijnie układać. Po zmartwychwstaniu Jezus przekracza granice czasu. Choć umiera i zmartwychwstaje w prawdziwym ciele, Jego zmartwychwstałe ciało nie podlega już prawom czasu. Jeżeli widzimy, że już w niedzielę zmartwychwstania tchnął Ducha na apostołów, a potem jeszcze trzeba czekać siedem tygodni na Pięćdziesiątnicę, to jest to doświadczenie zapisane przez uczniów – przez ich życie zanurzone w biegu kolejnych dni i tygodni. Oni je porządkują w kluczu teologicznym. Każdy z autorów natchnionych przekazuje Boże objawienie przez pryzmat swojej pamięci, a także własnych „okularów teologicznych”. Nie ma tutaj sprzeczności. Warto też dodać, że w Dziejach Apostolskich św. Łukasz zwraca uwagę na to, że skutki przyjścia Ducha Świętego do uczniów Jezusa w Wieczerniku niemal od razu są widoczne dla ludzi spoza wspólnoty. Widzą oni zewnętrzne przejawy działania Ducha, takie jak na przykład mówienie różnymi językami. Święty Piotr wygłasza swoją pierwszą mowę i wyjaśnia świadkom znaczenie tego, co widzą i słyszą. W efekcie wielu słuchaczy nawraca się i wyznaje wiarę w Jezusa Mesjasza. Natomiast Jan w swoim opisie wielkanocnego wieczoru jest skupiony bardziej na doświadczeniu samych uczniów.

Ukrzyżowanie nie kojarzy nam się z uwielbieniem. Czy słów o „oddaniu ducha” nie należy czytać po prostu jako „Jezus umarł”?

Uwielbienie Chrystusa jest jednym z ulubionych tematów Jana. Im bardziej zbliżamy się do opisu wydarzeń w Wieczerniku, a potem męki, tym częściej jest mowa o uwielbieniu czy wywyższeniu. Nam termin ten nie kojarzy się ze śmiercią skazańca, który wisi na krzyżu, jednak w wizji teologicznej św. Jana Jezus, wcielone Słowo, do końca wypełnia wolę Ojca i objawia swoją tożsamość w momencie wywyższenia. Mówiąc o wywyższeniu, Jan ma na myśli nie tylko duchową rzeczywistość, ale także fizyczny fakt. Przenikanie się opowiadania dosłownego i symbolicznego jest w Ewangelii Jana częste.

Cofnijmy się do Wieczernika. Święty Jan przytacza mowę pożegnalną, w której Jezus zapowiada przyjście Ducha Parakleta. Dlaczego mówi On o „innym Paraklecie”? Nie mógł po prostu powiedzieć o Duchu Świętym?

Termin „duch święty” w tradycji i filozofii żydowskiej był rozumiany jako pewnego rodzaju moc. Ten duch nie miał charakteru osobowego, ale był obrazem Bożego działania – jak obłok czy ogień. Duch JHWH często był postrzegany jako metafora działania Boga, które jest niewidzialne dla ludzi. Hebrajskie słowo ruah oznacza nie tylko ducha, ale przede wszystkim wiatr, wicher, powiew. W Starym Testamencie wiatr pojawia się w tych momentach, w których objawia się Bóg. Jezus, który przynosi pełnię objawienia o Bogu, chce podkreślić, że Ruah jest osobą. To nie wicher towarzyszący Bożemu objawieniu, ale Ktoś, kto działa.

Co możemy powiedzieć o działaniu Ducha Parakleta?

We wcześniejszych tłumaczeniach Biblii na język polski używano często terminu „Pocieszyciel”. W najnowszych tłumaczeniach występuje Paraklet. Pocieszyciel może nam się kojarzyć z jakąś ckliwością. Jest mi smutno i źle, a zatem przyjdzie pocieszyciel, który sprawi, że będzie miło i sympatycznie. Paraklet natomiast to ten, kto się wstawia, przemawia w moim interesie, adwokat, obrońca.

Jezus mówi, że gdy przyjdzie Paraklet, „przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (J 16,8). Mało zachęcający kontekst…

Moim parakletem jest ten, który mnie broni, szczególnie przed sądem czy w sytuacji jakiegoś publicznego oskarżenia. Jezus mówi o sądzie, który odbywa się tu i teraz, wewnątrz każdego z nas. Ten sąd nie polega na tym, że sędzia narzuca z zewnątrz swój wyrok. To raczej odsłonięcie tego, co ukryte, ujawnienie obszarów, w których są światło i ciemność. Paraklet przemawia w moim interesie i pomaga mi stanąć po stronie światła. Paraklet przekona świat „o grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony” (J 16,9-11). Ta potrójna misja odbywa się w kontekście świata. Świat (gr. kosmos) u św. Jana też ma wielorakie znaczenie. Najpierw jest obiektem Bożej troski – Bóg umiłował świat i dał swojego Syna (por. J 3,16). Ale jednocześnie świat odrzuca objawienie Jezusa. Misją Parakleta jest sąd, czyli objawienie grzechu, a największym grzechem dla Jana jest niewiara, czyli odrzucenie tego, którego Ojciec posłał. Sąd jest już obecny, odbywa się na poziomie indywidualnym: wierzę lub nie wierzę. Ale także w przestrzeni całego świata, który może przyjąć lub odrzucić objawienie.

Jan wspomina, że w trakcie Święta Namiotów Jezus wołał: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije!” (J 7,37). O jakim pragnieniu mówi i dlaczego wiąże je z Duchem Świętym?

W ostatni dzień Święta Namiotów kapłani schodzili ze świątyni jerozolimskiej do sadzawki Siloe, czerpali wodę, którą obmywali ołtarz i przedmioty liturgiczne. Można powiedzieć, że to dzień liturgicznego oczyszczenia. Święto Namiotów upamiętniało wędrówkę Izraelitów przez pustynię, a jego koniec jest nawiązaniem do wejścia do Ziemi Obiecanej. Jezus mówi do ludzi, którzy celebrują wędrówkę przez pustynię, podczas której Mojżesz wyprowadził wodę ze skały. Teraz prawdziwa woda wytryśnie z boku Pana przebitego na krzyżu.

O Duchu Świętym Jezus mówi także do Samarytanki. Jak rozumieć słowa o oddawaniu Ojcu czci „w Duchu i prawdzie”?

Jeśli chodzi o kult „w Duchu i prawdzie”, to warto spojrzeć nieco głębiej. Nie chodzi tylko o kult duchowy. Drugim elementem tego kultu jest prawda, ale nie jako zbiór intelektualnych stwierdzeń, zawartość katechizmu czy nawet Pisma Świętego. Tutaj jest mowa o kulcie składanym Ojcu w Duchu Świętym – Paraklecie i w Jezusie, Synu Bożym. To jest doświadczenie, które święci chrześcijańscy będą opisywać jako utożsamienie z Chrystusem, przebóstwienie przez Ducha Świętego. Znamy świętych, którzy nosili fizyczne znaki tego utożsamienia, jak św. Franciszek, św. Katarzyna ze Sieny czy bliższy nam św. ojciec Pio. Apostoł Paweł opisuje to doświadczenie słowami: „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).

W rozmowie z Nikodemem pojawia się wątek powtórnego narodzenia z wody i z Ducha. Czy nowe narodzenie to jednorazowy akt, który dokonuje się w chrzcie, czy dynamiczna rzeczywistość obejmująca całe życie?

Oba wymiary są tutaj obecne. Kościół odczytuje dialog Jezusa z Nikodemem jako rozmowę o sakramencie chrztu. To jest ten moment, kiedy Duch sprawia, że rodzimy się na nowo. Samo słowo może oznaczać, że rodzimy się powtórnie, ale może także wskazywać na przyczynowość. Wówczas to narodzenie jest rozumiane jako rzeczywistość, która przychodzi „z góry”, a nie z ludzkiego doświadczenia. Nikodem tego nie zrozumiał, skoro mówi o powtórnym wejściu do łona matki. Jezus podkreśla, że to, co najważniejsze, dokonuje się w sakramencie chrztu. Duch ujawnia się tutaj jako Ktoś dynamiczny. W tej samej rozmowie Jezus mówi o wichrze. Również ten obraz wskazuje na nową rzeczywistość. Aby lepiej to zrozumieć, możemy wyobrazić sobie następującą sytuację: dziecko przychodzi na świat i rodzice mają dla niego gotowy plan na życie. Ale z czasem staje się ono niezależne, wolne i może wybrać zupełnie inną drogę życia niż zaplanowana przez rodziców. Tym bardziej ten, kto narodził się z Ducha i daje się Jemu prowadzić, wchodzi w nową i nieograniczoną perspektywę. •

o. Paweł Trzopek

dominikanin, biblista związany z École Biblique et Archéologique Française w Jerozolimie, gdzie w latach 2004–2020 pełnił funkcję bibliotekarza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.