GOSC.PL |
publikacja 15.04.2023 19:56
Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na II niedzielę Wielkanocy przygotował franciszkanin o. dr Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
archiwum GN
"W liturgii mamy jeszcze znak pokoju, który bezpośrednio przygotowuje nas na spotkanie z Chrystusem w Eucharystii. (...) Znak pokoju nie tylko wyraża jedność zgromadzonych, ale tę jedność także stwarza" - pisze o. Oskar.
Czego się lękali apostołowie zgromadzeni w wieczerniku dzień po szabacie? Ewangelista Jan od razu tłumaczy swoim czytelnikom, że drzwi były zamknięte przed Żydami. Czy jednak tylko o ten lęk chodziło? Przecież jeszcze musieli poradzić sobie z pozostawieniem swojego Mistrza w chwilach Jego próby. Jedynie Jan był przy Nim do końca i chyba za bardzo nie zdawał sobie teraz sprawy z lęku, który właśnie towarzyszył pozostałym. Według Jana ten wieczór, to koniec trudnego dnia, w którym o poranku Maria Magdalena przybiegła po apostołów, a Piotr i właśnie Jan zobaczyli pusty grób i przypomnieli sobie Pisma, które mówi, że Mesjasz ma powstać z martwych.
Transmisja Mszy św. w II niedzielę Wielkanocy
Zmartwychwstały Pan, przyszedł do wieczernika i pierwsze, co powiedział to „Pokój wam”. W czasie Mszy św. przywołujemy te słowa tuż przed spożyciem Ciała Chrystusa. Można usłyszeć wtedy słowa: „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Mamy zjednoczyć się z Chrystusem poprzez spożycie Jego Ciała, czyli mamy się zjednoczyć z całym Chrystusem – z Jego miłością oraz z Jego pokojem. Nieco wcześniej kapłan modlił się: „Prosimy Cię, Boże, aby ta Ofiara naszego pojednania z Tobą sprowadziła na cały świat pokój i zbawienie”. Świat tęskni za pokojem i zbawieniem. Pokój to zgoda, jedność, miłość, harmonia na całym świecie, w naszej Ojczyźnie, w naszym gronie, w naszych domach, w naszych rodzinach, szkołach, w pracy. Utrzymanie prawdziwego pokoju przekracza często nasze możliwości. Pokój to Boży dar – stąd prośba do Ojca. Prosimy o ten dar i Bóg nam go udziela.
„Pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa”. Często myślimy tylko o swojej relacji do Boga, a rzadko o swojej relacji do innych ludzi i wówczas zamykamy się w egoizmie. Nawet w życiu religijnym istnieje niebezpieczeństwo zamknięcia się w swoim własnym świecie. Tymczasem Bogu ciągle chodzi o to, by stworzyć z nas wspólnotę, aby nas połączyć ze sobą. On pragnie mieć jedną wielką rodzinę. Grzech spowodował rozbicie, grzech zamyka człowieka w ciasnej celi jego egoizmu. Jeśli jest nastawiony tylko na siebie, wówczas tak jak kawałek metalu zaczyna się pokrywać rdzą i ta rdza uniemożliwia jakiekolwiek połączenie go z innymi. Jeżeli chcemy złączyć dwa kawałki metalu, to musimy doskonale oczyścić jeden i drugi. Człowiek ma tendencję do zamykania się w sobie. Wprawdzie gdzieś w głębi serca tęsknimy do tego, byśmy nie byli sami. Pragniemy zjednoczenia, ale najczęściej mamy pretensje do innych, że nie chcą się z nami zjednoczyć.
W liturgii mamy jeszcze znak pokoju, który bezpośrednio przygotowuje nas na spotkanie z Chrystusem w Eucharystii. Do stołu Pańskiego przychodzimy nie jako zbiór przypadkowych osób, ale jako Kościół. Znak pokoju nie tylko wyraża jedność zgromadzonych, ale tę jedność także stwarza. Musimy pamiętać, że w liturgii każdy znak nabiera wymiaru sakramentalnego, ma moc stwarzania rzeczywistości, którą oznacza. Dotyczy to także znaku pokoju. W tej atmosferze będzie do nas mógł przyjść Pan. Chrześcijanin karmiący się Chrystusem nie może nie być człowiekiem pokoju i jedności. Eucharystia do tego nas chce wychować, byśmy zawsze szukali tego, co nas łączy, a nie co dzieli, byśmy zabiegali o prawdziwą jedność nawet wśród przeciwności i konfliktów, byśmy wprowadzali pokój.