Jak zginęli apostołowie i gdzie znajdziemy ich groby?

Marcin Jakimowicz

GN 17/2023 |

publikacja 27.04.2023 00:00

To prawda, nie przeszli pierwszej „próby krzyża”. Tylko Jan był na Golgocie, gdy umierał Mistrz. Ale później odważnie szli w paszczę lwa i ponieśli śmierć męczeńską. Gdzie znajdziemy ich groby?

Święty Jakub. Święty Jakub.

W kulminacyjnym momencie dramatu, gdy trzęsła się ziemia, niebo spowiła gęsta jak smoła ciemność, pękały skały, zmarli wychodzili z grobów, a zasłona Przybytku rozdarła się z góry na dół, nie było ich na Golgocie. Jedynie Jan przeszedł pierwszą „próbę krzyża”. Judasza potężne wyrzuty sumienia doprowadziły do targnięcia się na życie, a reszta pogrążyła się w rozdrapywaniu ran i samooskarżaniu. Ale przecież nie jest to pełna prawda o ich życiu! Opowieści zawsze trzeba wysłuchać do końca.

Po zesłaniu Ducha Świętego wyszli z matni lęku i odważnie ruszyli w świat, by „czynić uczniów”. Wszyscy poza Janem (który zmarł około 100 r. w Efezie) oddali życie za swego Mistrza, ponosząc śmierć męczeńską.

Naprawdę tchórz?

Zanim przeniesiemy się do historii sprzed dwóch tysięcy lat, proponuję wycieczkę do rozpalonej słońcem Algierii sprzed lat trzydziestu. Przeglądam notatki trapistów z Tibhirine i widzę, że odczuwali lęk, bali się, zmagali. Wśród mnichów był o. Christopher Lebreton, który patrząc po ludzku… nie przeszedł próby. Gdy w Wigilię 1993 roku islamiści załomotali do bram klasztoru, przerażony ukrył się w betonowym zbiorniku na wino. Mocno to przeżył. Nocą rozdarty krzyczał w celi: „Uratuj mnie. Odpowiedz!”. „Rano brat Luc rzucił: »Śmierć? Mam to gdzieś, nie boję się ani terrorystów, ani policji«, a ja? Patrzę na Ciebie, Jezu. Twoje przejęcie w obliczu śmierci – śmierci Łazarza i tej, która przyjdzie po Ciebie. Dzięki Tobie przekraczam obraz śmierci. Pozwalasz mi nie uważać się za bohatera, męczennika” – notował. Gdy bojówka wróciła i nocą z 26 na 27 marca 1996 roku wywlekła z klasztoru siedmiu mnichów, o. Christopher był wśród nich.

Podobnie było z apostołami. Choć żaden poza Janem nie miał odwagi zmierzyć się z doświadczeniem Golgoty, po latach za wierność Mistrzowi zapłacili najwyższą cenę. Aż jedenastu (w miejsce Judasza wybrano Macieja) zginęło śmiercią męczeńską. Jedynym, który zmarł w sposób naturalny (i to jako ostatni z apostołów), miał być Jan.

Trudno precyzyjnie wskazać miejsce śmierci i pochówku wielu z nich. To przecież historie sprzed dwóch tysięcy lat, sprzed triumfu żądającej dowodów cywilizacji „szkiełka i oka”. „Studiowanie życia apostołów przypomina obserwację przez teleskop Hubble’a najstarszych galaktyk – zauważa Columban Steward, benedyktyn z opactwa Saint John w Collegeville w Minnesocie. – Tamte czasy to był »wielki wybuch«, początek chrześcijańskiego świata, gdy apostołowie wyszli z Jerozolimy i rozpierzchli się po wszystkich znanych ówcześnie krainach”.

Głową w dół

Co czuł Pierwszy z Dwunastu, idąc samotnie w ramiona śmierci? Nie przypuszczał przecież, że w miejscu jego grobu stanie gigantyczna, oblegana przez turystów bazylika, najważniejszy obok Koloseum punkt odniesienia Wiecznego Miasta… Piotr poniósł śmierć męczeńską podczas prześladowań wszczętych przez Nerona. Kresem jego ziemskiej wędrówki było Wzgórze Watykańskie, w pobliżu Cyrku Nerona. Tu po dramatycznym pytaniu „Quo vadis?” i powrocie do miasta został ukrzyżowany głową w dół. Chciał być powieszony w ten sposób, bo nie uważał się za godnego, by umrzeć jak Ten, od którego usłyszał: „Na tobie zbuduję mój Kościół”.

Gdy pod prezbiterium bazyliki odkryto czerwony mur z niszami, do którego przylegały grobowce i mała kapliczka, na tynku znaleziono grecką inskrypcję „Piotr jest tutaj”. Na grobie Rybaka, na cmentarzu za miastem (potwierdziły to badania archeologiczne wykonane na zlecenie Piusa XII), wyrósł drugi co do wielkości kościół na świecie.

Rozpięty

A Andrzej? Gdyby nie on, Piotr nie dowiedziałby się o Mesjaszu. To on przecież zawołał: „Znaleźliśmy Chrystusa!”. To jedno krótkie zdanie rozpoczęło długą, fascynującą, pełną meandrów drogę Kefasa. Andrzej, zwany również Protokletosem („powołany jako pierwszy”), głosił Ewangelię w Bizancjum, a następnie w miastach Azji Mniejszej, Tracji, Scytii, Grecji, Abchazji i na wybrzeżach Morza Czarnego. Wedle pobożnej, ale mało wiarygodnej tradycji miał dotrzeć „jeszcze dalej niż Północ”, nad skute lodem jezioro Ładoga, gdzie dziś mnisi modlą się w słynnym Wałaamskim Monasterze Przemienienia Pańskiego. Wedle tradycji został ukrzyżowany w greckim Pátrai (obecnie Patras) 62 lata po narodzinach Jezusa. Rozpięto go na krzyżu w kształcie litery X. Dlaczego? Bo to pierwsza litera greckiego Χριστός (Mesjasz, Pomazaniec). Ta forma została później nazwana „krzyżem świętego Andrzeja”.

W 357 roku jego szczątki zostały uroczyście przeniesione do Konstantynopola i umieszczone w kościele Świętych Apostołów. W ostatnich latach o braciach-apostołach zrobiło się głośno. „W świecie zranionym przez konflikty jedność chrześcijan jest znakiem nadziei, który musi promieniować w sposób coraz bardziej widzialny” – napisał odręcznie papież Franciszek w święto Andrzeja Apostoła, patrona Kościołów wschodnich, do Bartłomieja I, duchowego zwierzchnika prawosławia. Przesłał patriarsze Konstantynopola dziewięć fragmentów kości św. Piotra, które odkryto w 1952 r. w niszy pod bazyliką św. Piotra. Paweł VI przechowywał je w swej prywatnej kaplicy. „Ta myśl przyszła do mnie od Ducha Świętego, który na wiele sposobów skłania chrześcijan do odzyskania pełnej komunii” – wyjaśnił Franciszek. Jakże symboliczne jest to, że po wiekach kości braci spoczęły obok siebie.

Za muszelką marsz!

Dzieje Apostolskie wspominają o męczeńskiej śmierci św. Jakuba – pierwszego z apostołów, który oddał za Jezusa życie. Łukasz pisze: „W tym samym czasie Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana…” (Dz 12,1-2). Jakub, zwany Większym, był synem Zebedeusza i Salome i razem z bratem zarabiał na życie jako rybak. Stracono go w 44 r. bez procesu. Euzebiusz z Cezarei notował, że apostoł miał ucałować swego kata, czym tak dalece go wzruszył, że sam oprawca także wyznał Chrystusa i poniósł śmierć męczeńską. W średniowieczu powstała legenda, że Jakub zawędrował po zesłaniu Ducha Świętego na Półwysep Iberyjski. Dziś jest pierwszym patronem Hiszpanii i Portugalii, a w VII wieku jego szczątki sprowadzono z Jerozolimy do Santiago de Compostela, gdzie dziś przybywają prawdziwe tłumy.

Obdarcie

Każdy, kto wejdzie do gigantycznej Duomo miasta Interu i Milanu, zapamięta tę stojącą w transepcie rzeźbę. Obdarty ze skóry Bartłomiej jest najsłynniejszą pracą Marco d’Agrate. Rzeźba zdumiewa realizmem. Apostoł, jak gdyby nigdy nic, przewiesza swą przypominająca całun skórę… przez ramię. Historycy sztuki podziwiają precyzyjne uchwycenie anatomii ciała i budowy mięśni. Bartłomieja, który miał głosić Ewangelię w krajach Wschodu i dotrzeć do dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, Etiopii, a nawet Indii, spotkała okrutna śmierć. W 70 roku w ormiańskim mieście Albanopolis został żywcem obdarty ze skóry, a następnie ścięty. W piętnastowiecznych „Kazaniach gnieźnieńskich” owo obdarcie, przyrównane do zrzucania skóry przez węża, było symbolem porzucenia grzechu. Część relikwii Bartłomieja od 838 roku znajduje się w katedrze w Benewencie, część za panowania cesarza Ottona III przeniesiono do Rzymu.

Obrzuceni kamieniami

„Grecy przystąpili do Filipa, i prosili go, mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Zaraz, zaraz…. Czy przyprowadzanie ludzi przed oblicze Mesjasza nie jest istotą posłannictwa apostołów? „Ludzie chcą dziś w Kościele zobaczyć żywego Jezusa, a nie tylko o Nim usłyszeć” – wielokrotnie wracałem do tej wskazówki abp. Grzegorza Rysia. Filip „podprowadzał” ludzi do poznania Zmartwychwstałego. Wedle tradycji miał zawędrować do Frygii i w jej stolicy, Hierapolis, ponieść męczeńską śmierć za panowania Domicjana (81–96). Odszedł z tego świata jako osiemdziesięciolatek. Przywiązano go do krzyża głową w dół i obrzucono kamieniami. Został pochowany w Hierapolis, a w 260 roku jego szczątki przewieziono do Rzymu.

Ileż razy zanotowane przez Jakuba (zwanego Młodszym lub Mniejszym) zdanie: „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł” ratowało moją skórę i było solidną lekcją pokory! Dobre uczynki – przypominał apostoł – są dla nas z góry przygotowane. Nauczał: „Czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko”. Czy mógł przypuszczać, w jaki sposób zginie? Wedle tradycji zrzucono go w 43 roku ze szczytu jerozolimskiej świątyni, a jego zmaltretowane ciało obrzucono kamieniami. Ale to nie wszystko. Jeden z foluszników (rzemieślników ubijających tkaniny) miał doskoczył do apostoła i pałką zmiażdżyć mu głowę. To dlatego atrybutem Jakuba jest folusznicza pałka. W 572 roku jego szczątki przeniesiono do Konstantynopola. Jego relikwie znajdują się w rzymskiej bazylice Świętych Apostołów.

Do celnika Mateusza przyszedł Pan

Mateusz Lewi pochodził z Nazaretu, gdzie pracował jako poborca podatkowy. O okolicznościach jego śmierci wiemy najmniej, tradycja pewna jest jednak tego, że zginął jako męczennik. Najprawdopodobniej został ścięty mieczem. Ojcowie Kościoła pisali, że zginął w Etiopii (to najbardziej prawdopodobna wersja), Persji, Syrii lub Macedonii. Jego relikwie otaczane są wielkim kultem we włoskim Salerno.

Święty Tomasz, zwany Bliźniakiem, dotykał przebitego włócznią boku Mesjasza. Sam miał ponieść śmierć… przez przebicie włócznią. Zginął daleko od rodzinnych stron, bo męczeństwo poniósł wedle jednej z tradycji w Kalmii na terenie Indii. W roku 1523, gdy na zlecenie króla Portugalii Jana III odnaleziono jego grobowiec, były w nim fragment włóczni i fiolka krwi. Relikwie złożono w kościele w Edessie.

A los padł na Macieja….

Apostoł, wybrany do grona Dwunastu w miejsce Judasza, został ukamienowany, a następnie zdekapitowany w roku 64. Miał ponieść śmierć męczeńską w Jerozolimie jako zdrajca narodu żydowskiego. Cesarzowa Helena przeniosła jego szczątki do Rzymu, a później relikwie zostały rozdzielone między wiele kościołów. Dziś znajdziemy je m.in. w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej, w niemieckim Trewirze i bazylice św. Justyny w Padwie.

Juda Tadeusz i Szymon Gorliwy byli stryjecznymi lub ciotecznymi braćmi Jezusa. Niewiele o nich wiemy, bo byli apostołami drugiej linii. Wedle św. Hieronima po Pięćdziesiątnicy Juda głosił Dobrą Nowinę w okolicach Edessy, wedle św. Paulina z Noli na terenie Libii, a według św. Wenancjusza Fortunata – w Mezopotamii i Persji, gdzie wraz z Szymonem Gorliwym poniósł męczeńską śmierć. Szymon miał głosić Ewangelię na terenach od północnej Afryki aż po Wielką Brytanię. Tradycja mówi, że został ukrzyżowany przez pogańskich kapłanów w Persji.

Skrzydlaty lew

Marek nie należał do grona Dwunastu. Ze szczątkami Ewangelisty związana jest jednak historia z dreszczykiem, która mogłaby być scenariuszem sensacyjnego filmu.

Goethe przyrównał wenecką bazylikę San Marco do kraba. Wystarczy zerknąć na nią z lotu ptaka, by zobaczyć, jak rozsiadła się w poprzecinanym kanałami mieście. Tu od 828 roku spoczywają szczątki autora najkrótszej Ewangelii. Trafiły tu dzięki fortelowi. Wykradli je z Aleksandrii weneccy kupcy, obkładając… wieprzowiną, której muzułmanie nie mieli zamiaru dotykać. Dziś w każdym zakątku miasta na wodzie znajdziemy symbole atrybutów Marka: wizerunek uskrzydlonego lwa z księgą.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.