Dlaczego List do Hebrajczyków nazywa Chrystusa kapłanem?

ks. Rafał Bogacki

GN 22/2023 |

publikacja 01.06.2023 00:00

Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana obchodzone jest w Polsce od 10 lat. W swojej najgłębszej treści zwraca uwagę na jedynego Kapłana nowego i wiecznego Przymierza – Jezusa Chrystusa. Czym jest Jego kapłaństwo na tle kapłaństwa Starego Testamentu? W czym jest nowe, jedyne i wyjątkowe?

Dlaczego List do Hebrajczyków nazywa Chrystusa kapłanem? Gerard van Honthorst, chrystus przed arcykapłanem, olej na desce ok. 1617; wikipedia

W Starym Testamencie kapłaństwo było ściśle związane z przymierzem zawartym przez Boga z Izraelem. Członkowie narodu wybranego, dzięki ofiarom składanym przez kapłanów, wyrażali wobec Boga wdzięczność, radość i uwielbienie, skruchę czy prośbę o przebaczenie grzechów. System ofiar miał zatem jeden cel – utrzymać przymierze i zapewnić Izraelitom życie w bliskości z Bogiem. Samo jednak pośrednictwo, sprawowane przez ludzi obarczonych słabością, było niedoskonałe. Ponadto przepisy dotyczące rytualnej czystości raczej oddzielały kapłanów od innych ludzi.

Swoją funkcję, ograniczoną do ludu Izraela, jedynego, który wszedł z Bogiem w relację przymierza, kapłani sprawowali w jerozolimskiej świątyni. Szacuje się, że w czasach Jezusa było ich ok. 7200. Mieszkali w Jerozolimie i okolicach, podzieleni na 24 grupy, każda po 300 mężczyzn. Służbę w świątyni pełnili według ustalonego planu, a dany oddział pełnił ją przez tydzień. W ten sposób jednego dnia funkcje w świątyni pełniło 50 kapłanów.

Czy rola kapłanów Starego Testamentu ograniczała się do sprawowania kultu i składania ofiar? Nic bardziej mylnego. Przed wprowadzeniem religijnej reformy w VI wieku przed Chrystusem, która skupiała się m.in. na centralizacji kultu w Jerozolimie, kapłani byli stróżami rozsianych po całym kraju sanktuariów. Przedstawiali ludowi wolę Boga, najpierw za pomocą losów (urim i tummim), a następnie przez tłumaczenie Prawa. Głoszenie słowa należało do ich istotnych zadań. „Wargi kapłana bowiem powinny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą szukali u niego, bo jest on wysłannikiem Pana Zastępów” – czytamy w Księdze Malachiasza (2,7). Ponadto kapłani czuwali nad tym, by ci, którzy uczestniczą w kulcie, znajdowali się w stanie rytualnej czystości. W końcu także przewodniczyli obrzędom kultycznym, składali ofiary i udzielali błogosławieństwa w imieniu Boga.

Dystans Jezusa

Sam Chrystus nigdy nie nazwał siebie kapłanem. Pochodził z królewskiego pokolenia Judy, podczas gdy wszyscy kapłani należeli do pokolenia Lewiego. Dystansował się wobec kapłaństwa Starego Testamentu, choć nie negował go jako instytucji ustanowionej przez Boga. Trędowatego, którego uzdrowił, odesłał właśnie do kapłanów, aby zgodnie z Prawem Mojżesza zweryfikowali jego aktualny stan i włączyli na nowo do społeczności Izraela. Znamienne, że Jezus wyrażał swój dystans także wobec arcykapłanów – rodu sprawującego najwyższą władzę religijną.

Jezus nigdy nie wszedł do Świętego Świętych, mimo iż często nauczał na dziedzińcach świątyni. Nigdy też nie złożył ofiary rytualnej. Nie przywiązywał wagi do wąsko rozumianej rytualnej czystości. Wszystko to może sugerować, że w życiu Chrystusa nie ma miejsca na udział w kapłaństwie, więcej światła rzuca na Jego rolę porównanie z królem czy prorokiem. Taką perspektywę przyjęli autorzy Ewangelii. Na kapłaństwo Chrystusa zwraca uwagę dopiero List do Hebrajczyków, choć już Paweł w swoich listach oraz Jan w Ewangelii sugerowali, że Jego misterium paschalne należy widzieć w kategoriach ofiary składanej przez kapłana.

Wiarygodny i miłosierny

„Przywykliśmy do mówienia o kapłaństwie Chrystusa, wydaje się nam to oczywiste, przyjmujemy to bez żadnej trudności, ale jeśli przyjrzymy się tekstom Nowego Testamentu, zauważymy, że dla chrześcijan tak oczywiste to wcale nie było” – mówił do uczestników rekolekcji Kurii Rzymskiej w 2008 r. kard. Albert Vanhoye. „Przed Listem do Hebrajczyków żaden tekst nie przypisywał Jezusowi tytułu kapłana lub arcykapłana. W Ewangeliach przyznaje się Jezusowi wiele tytułów: Nauczyciela, Proroka, Syna Bożego, Syna Człowieczego. Nigdy jednak nie ma mowy o tytule kapłana. Tradycja ewangeliczna używa tego miana wyłącznie w odniesieniu do kapłaństwa lewickiego, i to nawet w większości przypadków w kontekście przeciwstawienia go Chrystusowi. Zwłaszcza arcykapłani są przeciwstawieni jako wrogo nastawieni do Jezusa” – dodawał.

Dlaczego zatem autor listu nazwał Chrystusa arcykapłanem? Wydawać by się mogło, że chodzi jedynie o przeciwstawienie ofiary Chrystusa kultowi Starego Testamentu, jednak sprawa jest o wiele bardziej złożona. „Kiedy autor Listu do Hebrajczyków po raz pierwszy odnosi do Chrystusa tytuł »arcykapłan«, dołącza dwa określenia: miłosierny i wiarygodny” – mówił kard. Vanhoye, wskazując, że te przymiotniki nie odnoszą się do cnót indywidualnych, takich jak odwaga, cierpliwość czy roztropność. One „dotyczą relacji między osobami i dlatego określają rzeczywiście dwa przymioty kapłańskie, dwa przymioty niezbędne do wykonywania pośrednictwa kapłańskiego. »Wiarygodny« wskazuje na zdolność związania ludu z Bogiem [...]. »Miłosierny« wyraża zdolność rozumienia, pomocy braterskiej dla ludzi. Te dwa przymioty powinny być w sposób konieczny obecne razem, aby uczynić kapłana. Człowiek pełen współczucia dla braci, ale bez akredytacji u Boga, nie mógłby sprawować pośrednictwa kapłańskiego. Z punktu widzenia religijnego jego współczucie byłoby jałowe, byłoby jedynie filantropią, pozostałoby na poziomie ziemskim. W przypadku odwrotnym ktoś mający akredytację u Boga, komu brakowałoby jednak więzi solidarności z nami, nie mógłby być naszym kapłanem. Połączenie tych dwóch zdolności relacyjnych jest fundamentalne dla kapłaństwa Nowego Przymierza”.

Chodzi zatem o bliskość, o zdolność łączenia, pośrednictwo. Kapłaństwo Chrystusa to właśnie pośrednictwo, a tego może dokonać jedynie ktoś, kto pozostaje w bliskiej więzi zarówno z jedną, jak i z drugą stroną. Dlatego też autor Listu do Hebrajczyków przed podjęciem tematu kapłaństwa poświęca dwa rozdziały na opisanie bóstwa i człowieczeństwa Chrystusa. Kapłanem jest Syn Boży, który jest odblaskiem chwały Ojca i odbiciem Jego istoty (por. 1,3). To jednocześnie prawdziwy człowiek, który „nie wstydzi się nazwać nas swymi braćmi” (2,11), doświadczony „we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu” (4,15). W Nim kapłaństwo starotestamentalne znalazło wypełnienie.

Nowość kapłaństwa

Kapłaństwo Chrystusa jest wyjątkowe na tle kapłaństwa starotestamentalnego. Nie dlatego, że należał On do pokolenia Lewiego. To kapłaństwo innego porządku – na wzór Melchizedeka, pogańskiego króla, który jest jednocześnie kapłanem. „Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa” – pisze autor listu, przywołując wydarzenia opisane w Księdze Rodzaju (por. Hbr 7,1; Rdz 14). Postać Melchizedeka pojawia się w Biblii jeszcze jeden raz, w mesjańskim Psalmie 110, który był jednym z ważniejszych starotestamentalnych tekstów wykorzystywanych w katechezie pierwotnego Kościoła. To w nim znajdujemy słowa stanowiące centrum katechezy paschalnej: „Rzekł Pan do Pana mego: siądź po mojej prawicy” (Ps 110,1). Autor Listu do Hebrajczyków poszedł dalej i swoją argumentację oparł na kolejnym, czwartym wersecie wspomnianego psalmu: „Pan przysiągł i tego nie odwoła: Ty jesteś kapłanem na wieki, na wzór Melchizedeka”. To kapłaństwo wieczne, oparte nie na Prawie, ale na słowie przysięgi. Realizuje je Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, opiera się ono na „mocy niezniszczalnego życia” (Hbr 7,16). Dawne kapłaństwo było „cielesne”, znikome, przemijające. Nowe jest niezniszczalne, jedyne oraz skuteczne.

O wyjątkowości kapłaństwa Chrystusa świadczy również jego skuteczność. Moc Jego ofiary gładzi grzechy i przywraca utraconą przez człowieka więź z Bogiem. Jezus ofiarował Ojcu swoje człowieczeństwo, całą swoją egzystencję, inaczej niż kapłani Starego Testamentu, którzy składali ofiary zastępcze.

Należy podkreślić, że ofiary Chrystusa nie wolno ograniczać jedynie do Jego śmierci. W perspektywie biblijnej istotnym motywem jest przyjęcie ofiary przez Boga, a w przypadku ofiary złożonej przez Chrystusa chodzi również o Jego wywyższenie. Kardynał Vanhoye stwierdził: „W potocznym języku słowo »ofiara« stało się dość negatywne, oznacza pozbawienie się czegoś. Tymczasem jego znaczenie religijne jest bardzo pozytywne. Chrystusowe złożenie siebie w ofierze obejmuje całą tajemnicę paschalną: śmierć i otoczenie chwałą. Otoczenie chwałą jest częścią ofiary Chrystusa. Taką pozytywną perspektywę ukazuje nam List do Hebrajczyków [...]. Chrystusowe poświęcenie bez tego otoczenia chwałą byłoby niekompletne, nie stanowiłoby podstawy Nowego Przymierza, ponieważ Chrystus nie doszedłby do Boga i nie dokonałby połączenia naszej nędzy i świętości Boga”.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.