Krew i woda

Rene Laurentin

www.ksiegarniakatolicka.pl/ |

publikacja 13.04.2011 22:52

Woda oznacza chrzest, krew Eucharystię, a ostat­nie tchnienie Boski dar Ducha... Fragment książki "Prawdziwe życie Jezusa Chrystusa", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M

Krew i woda

Przebicie

Żołnierze rzymscy chcą jak najszybciej zakończyć dzień pracy i po­wrócić do swoich rozrywek, a Hebrajczycy rozpocząć święto. Niebawem zacznie się paschalny posiłek.

Ponieważ był to dzień Przygotowania [Paschy], aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała (J 19,31). Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci [...], trup nie będzie wisiał na drzewie przez noc, lecz tegoż dnia musisz go pogrzebać. Bo wiszący jest przeklęty przez Boga, przepisywała Księga Powtórzonego Prawa (21,22-23). Nawet ci, których ukrzyżowano, musieli być zdjęci i pochowani przed zachodem słońca, powie Józef Flawiusz (Wojna żydowska, 4, 5, 2).

Żołnierze-kaci znają swój zawód. Wiedzą, że najbardziej odporni ukrzyżowani przedłużają swoje życie unosząc się na nogach dla unik­nięcia uduszenia. Nauczyli się tego również naziści w Dachau. Aby jak najszybciej skończyć czuwanie przy skazanych, stosowali obciążanie stóp poprzez zawieszanie ciężarków (A. Legrand, Le Linceul, s. 162).

Przyszli więc żolnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żolnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda (J 19,32-34).

Jest to ostatnia rana Chrystusa, rana post mortem, jedyna, z powodu której nie cierpiał. Ma ona jednak głęboką wymowę. Liczni lekarze sądowi badali otwarcie boku na podstawie krwawego odbicia, na Całunie turyńskim. Odtworzyli drogę włóczni. Żołnierz stanął z boku na trzy czwarte. Włócznia przeszła ciało skośnie przez prawy bok, dokładnie ponad siódmym żebrem, w piątym odstępie śródkostnym. Lekarze uwa­żają, że po śmierci rana była łagodna. Mierzyła 1,5 x 4,5 centymetra. Przy końcu wznoszącego się podejścia włócznia przebiła serce. I tak konkludują wypłynęły krew i woda: krew została zmieszana w sercu z płynem opłucnowym. I oto symbol: dar serca.

Włócznią przebił Mu bok pisze Jan (J 19,34).

Mówi bok, a nie serce. Wiąże się to z faktem, że racjonalna cywilizacja Greków miała odmienny stosunek wobec serca. W Starym Testamencie serce zajmuje ważne miejsce, wraz z głębokim znaczeniem antropologi­cznym. Jednak pierwszy przekład grecki (II w. przed Chrystusem) często zastępuje to słowo innymi, które oznaczają rozum, miejsce szanowane przez świat hellenistyczny (dianoia trzydzieści sześć razy; my (umysł): trzydzieści sześć razy; psyche: dwadzieścia razy). Ewangelia, po grecku, unika mówienia o sercu, ale o nie właśnie chodzi, zgodnie z hebrajskim substratem: lev.

Ewangelista jest zauroczony tym znakiem, którego światło dostrzega. Kończy:

Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość Jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili (J 19,35-37, cytując Za 12,10).
 

Tutaj także tekst święty nadaje znaczenia ohydnemu dramatowi. Psalm 33,2, cytowany przez Jana, był przepisem odnoszącym się do baranka paschalnego. Według Ewangelisty właśnie w sposób prorocki został on zastosowany do Chrystusa, o którym Jan Chrzciciel mówi od razu: „Oto Baranek Boży" (J 1,29, 36). Żołnierz rzymski, nieświadomy prorok, wykonał ten przepis.
Natomiast prorok Zachariasz (12,10) zapowiadał wielką żałobę, w któ­rej naród ma się uznać winnym zbrodni i odkryć światło Tego, którego przebił (Lagrange, s. 576).
Ojcowie Kościoła, zgodnie z symboliką Jana, widzą w trzech znakach śmierci Chrystusa: w ostatnim tchnieniu, w krwi i w wodzie, narodziny Kościoła, pojawienie się Ducha Świętego, posłanego w wyniku śmierci Chrystusa (J 19,30), Woda oznacza chrzest, krew Eucharystię, a ostat­nie tchnienie (owo śmiertelne rzężenie) Boski dar Ducha (J 19,30).
Macierzyńska misja, jaką Jezus przekazuje wtedy Maryi to tylko znak i uczestnictwo w tym rodzeniu symbolicznym Kościoła, które Ewangelis­ta przypisuje najpierw samemu Chrystusowi. Kościół zrodził się z miłości przebitej. Maryja, Jego Matka, wyjęta spod wszelkiego grzechu, uczest­niczyła w tym jako przedstawicielka kobiet, osób odkupionych, ludzi pozostających w jedności z Bogiem, który stał się człowiekiem.

Jana uderzył ten potrójny znak, do którego wraca w swoim Liście:

Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo jest prawdą. Trzej bowiem dają świadectwo: Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą (1 J 5,6-8).

Fakt, że ten potrójny znak wskazuje na narodziny Kościoła zrozumieli pisarze chrześcijańscy pierwszych wieków, którzy umieją odczytywać symbole. Śmierć Chrystusa jest tryskającym źródłem. Jest darem, naj­wyższą miłością, potwierdzoną przez cierpienie zniesione w sposób heroiczny. Jezus zapowiedział wytryśnięcie tego źródła Ducha i łaski, mówiąc:

Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był [dany], ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony (J 7,37-39).

Chodzi o śmierć Chrystusa przekazującą Ducha.

Ponowne odkrycie serca

Po świętej Gertrudzie i świętej Mechtyldzie, poczynając od wieku XVII, wraz z Janem Eudesem, mistycznym teologiem, potem Małgorzatą Marią Powierniczką Chrystusa, Kościół odkrył na nowo Serce Chrystusa: ludzkie i Boskie. Dostrzega go w samej Biblii, przysłonięte przez naszą grecko-łacińską kulturę filozoficzną i prawną. Objawienie to zawiera całą zjednoczeniową antropologię: Bóg jest Miłością, Człowiek także. Został stworzony, aby być Miłością w Bogu. „Serce" w znaczeniu biblijnym znaczy sam wzlot ludzkiej wolności, która się spełnia w kontakcie z Bogiem i z ludźmi: z ludźmi w Bogu i z Bogiem w ludziach.
Wszystko to zdaje się szczególne w naszej naukowej i racjonalistycznej cywilizacji, w której ciało to nic więcej jak anatomiczna deska. A jednak serce nadal jest czymś ważnym. Jest to jedno z kluczowych słów ludzkiego języka.
Śmierć Chrystusa była tragiczna, okrutna, upokarzająca. Ujawnia ona swój sens w ostatnim symbolu serca (Mt 19,12).