publikacja 20.05.2011 11:10
Łukaszowy opis chrystofanii w wieczerniku pozwala na wydobycie z tekstu informacji o darach, które Zmartwychwstały przekazuje swoim uczniom.
Fragment książki ks. Mariusza Rosika "Światło dnia trzeciego", który zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa TUM
Łukaszowy opis chrystofanii w wieczerniku pozwala na wydobycie z tekstu informacji o darach, które Zmartwychwstały przekazuje swoim uczniom. Spojrzenie na tekst pod tym kątem nie jest oczywiście jedynym możliwym, jednak wydaje się, że właśnie Łukaszowa relacja pozwala na pewną systematyzację materiału w tym aspekcie. Zmartwychwstały spotyka się z uczniami, by uczynić ich świadkami. Uczeń staje się świadkiem, gdy przyjmuje od Pana to wszystko, co czyni jego świadectwo skutecznym. Darów tych jest kilka. Wydaje się, że pierwszym jest dar pokoju: „On [Jezus] sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam" (24,36). Wspólny posiłek z uczniami może odsyłać do Eucharystii (24,41-43). Jezus obdarza apostołów także umiejętnością rozumienia Pism: „Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma" (24,45). Darem, który przez apostołów ma być udzielany innym, jest odpuszczenie grzechów (24,47). Do skutecznego świadectwa uzdalnia wreszcie Duch Święty, obiecany przez Ojca: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka" (24,49).
I. „POKÓJ WAM"
Chrystus, który pojawia się wśród apostołów rozmawiających o wydarzeniach niedzieli zmartwychwstania, przekazuje im dar pokoju (24,36).
Koncepcja pokoju w księgach biblijnych ulegała stopniowemu rozwojowi. Nie jest ona związana jedynie ze stanem braku wojen, ale skupia się wokół odniesień do Boga, ludzi i wewnętrznych doświadczeń jednostki[1]. Nie sposób dotrzeć do zrozumienia głębi jej znaczenia bez rozważenia terminologii przemocy, zwłaszcza w Starym Testamencie. Stary Testament rozumie pokój przede wszystkim jako dar Boga, który jest tożsamy z samym zbawieniem.
Sam rzeczownik „pokój" wywodzi się od czasownika oznaczającego „mieć dość", „zaspokoić", a w formie mocniejszej (piel) „płacić" i „rekompensować". Niekiedy rzeczownik ten oscyluje wokół pojęcia nagrody, dobrobytu, szczęśliwości czy pomyślności; przede wszystkim jednak wyraża ideę całości, ocalenia i nietykalności. Tak rozumiany pokój ma trójwymiarowy charakter: jest on najpierw pokojem z Bogiem, z którym osobowa relacja człowieka zakłada przestrzeganie Jego praw i nakazów; obejmuje relację z drugim człowiekiem, zarówno w wymiarze rodzinnym i społecznym, jak i w wymiarze między narodami; ostatecznie odnosi się także do wewnętrznego usposobienia człowieka, które można by nazwać pokojem z samym sobą[2]. Ponieważ pokój pochodzi od samego Boga[3], który jest jego ostatecznym źródłem, stąd zrozumiałe, że należy się o pokój modlić. Wzywa do tego psalmista: „Proście o to, co niesie pokój dla Jeruzalem" (Ps 122,6).
Zasadnicza linia ukazywania pokoju w Nowym Testamencie zbiega się z ideą Starego Przymierza: pokój jest darem Bożym i obejmuje relację z Bogiem, z ludźmi i własnym „ja" Jednocześnie jednak wskazuje na Jezusa jako Tego, który zgodnie z zapowiedziami proroków, jest w stanie urzeczywistnić pokój w królestwie Bożym[4]. Ponieważ dobra nowina głoszona jest „wszystkim narodom" (Mt 28,19), stąd chrześcijanie pochodzenia grecko-rzymskiego łączą swe własne oczekiwania dotyczące pokoju z wyobrażeniami przedstawionymi przez Biblię.
------------------------------------
[1] Tę samą linię interpretacyjną utrzymuje soborowa Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, gdy stwierdza: „Pokój nie jest prostym brakiem wojny ani też nie sprowadza się jedynie do stanu równowagi sił sobie przeciwstawnych, nie rodzi się także z despotycznego władztwa, lecz słusznie i właściwie zwie się «dziełem sprawiedliwości" (Iz 32,17). Jest on owocem porządku nadanego społeczeństwu ludzkiemu przez Boskiego Jego Założyciela, nad którego urzeczywistnieniem pracować mają ludzie pragnący coraz to doskonalszej sprawiedliwości" (nr 78).
[2] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" Comm 5 (53) 1989, 3-4.
[3] Por. Lb 6,26; Ps 125,5; 128,6.
[4] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój", 5; M. ROSIK, Jezus i Jego misja. W kręgu orędzia Ewangelii synoptycznych, 113-127.
W kulturze greckiej pod pojęciem pokoju rozumiano czas i stan różny od stanu wojny, przy czym ten ostatni był w rozważaniach Greków stanem normalnym, pokój zaś czasem wyjątkowym. Eirene, grecka bogini pokoju, przedstawiana była z rogiem obfitości, z którego rozdawała swe bogactwa. W niektórych wyobrażeniach towarzyszy jej Pluton symbolizujący dobrobyt, a stąd już niedaleko do utożsamienia pokoju ze spokojem[5]. W rzymskim prawie pokój zabezpieczony był porządkiem państwowym. Pax romana panująca za czasów Oktawiana Augusta stała się wzorcem życia państwowego. Być może właśnie pod wpływem tych tęsknot do opowiadania o narodzeniu Jezusa w wersji Łukaszowej dostały się słowa proklamowane przez chóry anielskie: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania" (Łk 2,14). Sami bowiem mieszkańcy imperium oczekiwali dziecięcia, które wprowadzi pokój, a którego postać opiewał Wergiliusz:
„Sama kołyska tobie kwiatami zakwitnie,
Wąż jadowity zginie i zginie podstępnie trujące
Ziele; powszędy róść asyryjski balsam ci będzie"[6].
Jeśli zbieżność ta jest zamierzona przez Łukasza, a w zapowiedzi dziecięcia widzieć samego Augusta, nie dziwi fakt, że jego imię pojawia się w opowiadaniu o narodzeniu Jezusa. Na jego bowiem rozkaz sporządzono spis ludności w całym państwie, natomiast nowo narodzonemu Jezusowi ewangelista przypisał cesarskie tytuły Zbawcy (Soter) i Pana (Kyrios)[7].
Trzy idee, bóstwa, pokoju i zbawienia, które spotykają się w Łukaszowym tekście o ukazaniu się Jezusa apostołom, znalazły się także w rzymskiej uchwale, mówiącej o zmianie kalendarza, która umieszczona została na marmurowych stelach w azjatyckich świątyniach Romy i Augusta:
„Podczas gdy opatrzność [...] uświetniła nasze życie obecnością najwyższego dobra, Augusta, i w swej dobroci ofiarowała nam i tym, którzy nadejdą po nas zbawcę, który doprowadził do zakończenia wojny, i który zaprowadzi powszechny pokój i porządek [...] z takim skutkiem, że narodziny naszego boga oznaczać będą początek dobrej nowiny dla świata [...] przeto Grecy w Azji uchwalili, że nowy rok rozpocznie się dla wszystkich miast 23 września [...] w dniu urodzin Cezara"[8].
Zadziwiające, że zbieżność pojawia się nawet w terminologii, gdyż używa się tu sformułowania „dobra nowina" August, o którym wspomina inskrypcja, w latach 13-9 przed Chr. wybudował na Polach Marsowych w Rzymie Ara Pacis, ołtarz, który upamiętniać miał: wprowadzony przez niego pokój[9].
------------------------------------
[5] Pojęcia te są często używane zamiennie jako synonimy w pismach Platona (tamże, 4).
[6] Fragment ten, zaczerpnięty z Bukoliki i Georgiki Wergiliusza przytoczony został w przekładzie Z. Abramowiczówny (Wrocław 1953, 21).
[7] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" 5-6.
[8] F.W. DANKER, Epigraphic Study of a Graeco-Roman and New Testament Semantic Field, St. Louis 1982, 217.
[9] Zgoła inaczej ów pokój widzieli mieszkańcy Brytanii. Tacyt, w biografii swojego teścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, zarządcy Brytanii w latach 77-84 po Chr., zamieścił mowę Kalgakusa, brytyjskiego dowódcy. Mówca niezbyt pochlebnie wypowiada się o Rzymianach: „Grabieżcy świata, kiedy im wszystko pustoszącym ziemi nie stało, przeszukują morze; chciwi, jeżeli nieprzyjaciel jest zamożny, żądni sławy, jeżeli jest biedny; ani Wschód, ani Zachód nie zdołałby ich nasycić; jedyni wśród wszystkich ludzi tak bogactw, jak i niedostatków z równą pożądają namiętnością. Grabić, mordować, porywać nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynię uczynią - pokoju. Jest prawem natury, że każdemu najdroższe są własne dzieci i krewni; tych uprowadza się drogą poborów, aby na obczyźnie służyli. Nasze żony i siostry, jeśli nawet chuci wroga unikną, hańbione są przez rzekomych przyjaciół i gości. Dobra i majątki zużywa się na podatki, role i doroczne zbiory - na dostawy zbożowe, a nawet ciała i ręce terają się wśród chłost i obelg przy moszczeniu dróg poprzez lasy i bagna. Niewolników, zrodzonych do niewoli, raz się sprzedaje, a nadto są oni żywieni przez swoich panów: Brytania codziennie okupuje swą niedolę i codziennie ja karmi" (Tacyt, Żywot Juliusza Agrykoli, w: Dzieła, II, tłum. S. Hammer, Warszawa 1957).
Otaczający ołtarz mur w całości pokryty płaskorzeźbami posiadał tylko jedną, delikatną aluzję do wojny: pośród członków rodziny cesarskiej przedstawiono żołnierza, prawdopodobnie Druzusa, brata Tyberiusza, który w czasie budowy ołtarza przebywał jeszcze w Germanii, prowadząc kampanię wojskową[10]. Płaskorzeźby Ara Pacis są pełne symboliki. Główną figurą jest Matka Ziemia (Terra Mater), kobieca postać obleczona w długie szaty, siedząca na skale otoczonej symbolami płodności, z dwójką dzieci na kolanach. Sielankowy krajobraz pól, zbóż, kwiatów i zwierząt oraz postacie symbolizujące rzeki, powietrze i niebo sprawiają, że wszystko tonie w łagodnym spokoju. Nie tylko Rzym, ale całe imperium odzyskało pokój i bezpieczeństwo[11]. Oto w jakich symbolach przedstawiali i wyobrażali sobie pokój Rzymianie[12].
Łukasz jest pisarzem, który spośród synoptyków najwięcej miejsca poświęca pokojowi. Oprócz wspomnianej sceny narodzenia, przy której aniołowie zwiastują ziemi pokój, sam Zachariasz określa Jezusa jako „z wysoka Wschodzące Stonce, by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju" (Łk 1,78-79). Jako kapłan pełniący swój świątynny dyżur, miał świadomość, że spełniają się zapowiedzi proroków o Mesjaszu, który nazwany będzie „księciem pokoju" (Iz 9,5; Za 9,10; Ps 72,7). Życie i działalność Jezusa z Nazaretu wypełniały oczekiwania mesjańskie. Wypowiadając żydowskie „Idź w pokoju" przywracał zdrowie (Łk 8,48) czy odpuszczał grzechy (Łk 7,50). U św. Jana pokój ma charakter chrystologiczny; jest owocem ofiary Jezusa i Jego zwycięstwa nad złem, grzechem, śmiercią i Szatanem (J 17,19)[13]. Pomimo uciskowi prześladowań, pokój ten trwać będzie we wszystkich, którzy przyjęli owoce ofiary Jezusa: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat" (J 16,33).
Chrystus, spełniając starotestamentalne proroctwa, nie tylko przynosi pokój, ale sam jest z nim utożsamiony. Autor listu do Efezjan w chrystologicznym hymnie stwierdza: „On bowiem jest naszym pokojem" (Ef 2,14)[14].
------------------------------------
[10] Druzus rozciągnął terytorium rzymskiego panowania aż po Łabę, gdzie zresztą zmarł w roku dedykacji ołtarza.
[11] De facto gdy Rzym i centrum imperium zażywało pokoju, na jego peryferiach wciąż toczyły się wojny. Wergiliusz wspomina o tym w Eneidzie:
„Tutaj wiodący Italów do walki,
Augustus Cezar, z ojcami i ludem,
I z Penatami, wielkimi bogami [...].
Tu zaś Antoniusz z mocą barbarzyńską
I z rozmaitą bronią, tryumfator
Nad narodami Jutrzenki, nad morzem
Szkarłatnym, Egipt i potęgę Wschodu
I kresy Baktrii wiezie, ale za nim
(O hańbo!) idzie tu egipska żona" (8, 678-686).
[12] J.D. CROSSAN, Historyczny Jezus. Kim był i czego nauczał, 61-62.
[13] J. Drozd, Błogosławieństwa Ewangelijne (Mt 5,1-12; Łk 6,20-26), 237.
[14] Typowa formuła pozdrowienia w listach św. Pawła brzmi: „łaska i pokój Boga, naszego Ojca". Pokój w tym wypadku oznacza całokształt zbawienia; jest to więc myśl tożsama z ideą ewangelisty Łukasza, który pokój identyfikuje ze zbawieniem. Zbawcze działanie Boga wobec człowieka zawiera się w wyrażeniu „Bóg pokoju" (por. 1 Tes 5,23; 2 Tes 3,16; 2 Kor 13,11; Rz 15,33; 16,20; Flp 4,19). Autor listu do Rzymian ukazuje pokój jako owoc pojednania z Bogiem dzięki usprawiedliwieniu przez wiarę: „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieja chwały Bożej" (Rz 5,1-2). Działanie „Boga pokoju" ma przygotować wierzących w Chrystusa na dzień Jego Paruzji: „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa" (1 Tes 5,23). Pokój, który noszą w swych sercach wierzący w Chrystusa, jest darem Ducha Świętego (Ga 5,22; Rz 14,17). Dzięki temu przewyższa on wszelką ludzką mądrość (Flp 4,7) i trwać może pomimo ucisków (Rz 5,1-5). List św. Jakuba podejmuje nauczanie proroków: „Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój" (Jk 3,18; por. Iz 32,17).
Burząc mur rozdzielający ludzi otwiera drogę do jedności pomiędzy Żydami i poganami[15]. Obraz ten, zaczerpnięty z architektonicznego kształtu świątyni jerozolimskiej, w której dziedziniec pogan oddzielony był murem od wewnętrznej części sanktuarium, służy zilustrowaniu sytuacji chrześcijan, wśród których nie ma już Żyda ani Greka, lecz wszyscy stanowią jedno w Chrystusie. Tak rozumiany Kościół jest nie tylko przestrzenią ludzi pojednanych ze sobą, ale mających zadanie zaprowadzania pokoju w środowisku, w którym żyją. Do spełniania tego zadania uzdalnia apostołów Zmartwychwstały, obdarzając pokojem najpierw ich samych.
II. „JADŁ WOBEC NICH"
Malowidła na ścianach katakumb rzymskich z drugiej połowy II stulecia ukazują mężczyzn (prawdopodobnie apostołów) zasiadających przy wspólnym stole, na którym przygotowano do spożycia pięć chlebów i dwie ryby. Podobne reprezentacje pojawiają się na wczesnochrześcijańskich grobach i towarzyszą inskrypcjom. Posiłek złożony z chleba i ryb był prawdopodobnie antycypacją Eucharystii; możliwe, że spożywano go także w ramach agap po sprawowanej już uczcie eucharystycznej[16]. W ten sposób posiłek Jezusa spożywany z uczniami skierowuje myśl czytelnika dzieła Łukaszowego ku Eucharystii, która staje się paschalnym darem Zmartwychwstałego Pana[17].
Jezus spożywa chleb (24,30) i ryby (24,42-43) w obecności swoich uczniów[18]. Wcześniej rozmnożył chleb i ryby na pustkowiu, i rozdawał posiłek zgłodniałym tłumom (9,12-17). Podobieństwa terminologiczne pomiędzy opisem rozmnożenia chleba a opisem posiłków Jezusa Zmartwychwstałego są uderzające. Wystarczy choćby wspomnieć, że uczniowie występują w roli pośredników („Wy dajcie im jeść"; 9,13 i „Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby"; 24,42) i mowa jest - nie jak w innych opowiadaniach paralelnych o „dziękczynieniu", lecz o „błogosławieństwie" (9,16: „odmówiwszy błogosławieństwo, połamał: i dawał uczniom" i 24,30: „odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im"). Wydaje się, że Łukasz świadomie w opowiadaniach o chrystofaniach nawiązuje do opisu rozmnożenia chleba i ryb, by ukazać, że apostołowie mają do czynienia po zmartwychwstaniu z tym samym Jezusem, któremu towarzyszyli przez trzy lata Jego ziemskiej działalności. Jezus historyczny i Chrystus zmartwychwstały są tą samą Osobą.
Pośrednio również wspólny posiłek Jezusa z uczniami odsyła do ustanowienia Eucharystii. Gesty wykonane przez Jezusa nad chlebem opisane zostały przez Łukasza przez ciąg pięciu czasowników: wziąć - czynić dzięki - łamać - dawać - mówić (22,19-20). Ich następstwo zapewne odzwierciedla praktykę liturgiczną pierwotnego Kościoła.
------------------------------------
[15] Rozdział pomiędzy Żydami i poganami wynika z hebrajskiej koncepcji oddzielenia narodu wybranego od innych ludów (Kpł 20,16; Lb 23,9), z którymi ani nie mogli zawierać sojuszy (Wj 23,32; Kpł 18,24), ani utrzymywać relacji czy to religijnych (Wj 23,24), czy świeckich (Pwt 7,3; Ne 13,23-27); por. M.I. Alves, „Pokój mój daję wam (J 14,27)" Comm 5 (53) 1989, 25.
[16] R.H. HIERS, C.A. KENNEDY, „The Bread and Fish Eucharist in the Gospels and Early Christian Art" Perspectives in Religious Studies 3 (1976) 21-23.
[17] „Nel racconto dell'apparizione, il finale, a tutta prima, sorprendec rappresenta Gesu mentre mangia davanti ai discepoli. Anche qui, si e portati a pensare che questa tradizione provenga da ambienti ellenistici preoccupati di dimostrare la corporeita di Gesu. Ma il fatto riferito non e strano: puó essere situato nella tradizione della comunita di mensa che molto probabilmente deriva, a sua volta, dallambiente liturgico. Tuttavia conviene orientarsi piuttosto verso il significato della realta della risurrezione di Gesu"; X. LEON-DUFOUR, Risurrezione di Gesu e messaggio pasquale, 291-292.
[18] „We wszystkich społeczeństwach, zarówno prostych, jak i złożonych, jedzenie jest podstawowym sposobem nawiązywania i podtrzymywania relacji międzyludzkich [...]. Kiedy antropolog wie już, gdzie, kiedy i z kim spożywa się jedzenie, może wywnioskować stąd niemal wszystko, co dotyczy relacji wiążących członków społeczności [...]. Wiedzieć, co, gdzie, jak, kiedy i z kim ludzie jedzą, znaczy poznać charakter społeczności"; P. FARB, G. ARMELAGOS, Consuming Passions: The Anthropology of Eating, Boston 1980, 211.
Pierwszy czasownik dotyczy „wzięcia" niekwaszonego chleba używanego przez Żydów podczas wieczerzy paschalnej (por. Wj 29,2; Kpł 2,4; Lb 6,19). Kolejny czasownik - „dzięki czynić", sięga raczej do tradycji liturgicznej chrześcijan wywodzących się z pogaństwa; Marek i Mateusz używają sformułowania semickiego „błogosławić"[19]. Mowa o dziękczynieniu, nawet na gruncie judaizmu, znajduje swe odzwierciedlenie w qumrańskich „Hymnach dziękczynnych" (Hod.). Św. Paweł w liście skierowanym do Tymoteusza poświadcza chrześcijańską praktykę dziękczynienia przy spożywaniu posiłków: „niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać" (1 Tm 4,4b). Trudno dopatrywać się bezpośrednich aluzji do śmierci Jezusa na krzyżu w użyciu czasownika „połamać"; interpretacja pasyjna jest zapewne wtórna. Gest łamiania chleba znany był podczas uczt izraelskich. Zwyczajem Żydów było, że na początku posiłku odmawiający modlitwy brał chleb do rąk, odmawiał modlitwę, łamał chleb i rozdawał obecnym. Spożywanie wspólnie połamanego chleba było symbolem solidarności. Na obszarze palestyńskim łamanie chleba uchodziło za najważniejszą czynność podczas posiłku. Łamany chleb był głównym daniem, którego nie mogło zabraknąć. W skrajnych sytuacjach była to mała cząstka jak owoc oliwki. Użycie kolejnego czasownika wskazuje na aspekt pasyjny: „dawanie" chleba, który staje się Ciałem Chrystusa, jest zapowiedzią „wydania" ciała na śmierć odkupieńczą. Formuła konsekracji chleba zawiera wezwanie „to czyńcie na moją pamiątkę" którego brak w słowach wypowiedzianych nad winem. Greckie anamnesis, oddające hebrajski termin zikkaron, należałoby przetłumaczyć jako „uobecnienie"; „pamiątka" bowiem odsyła do przeszłości, „uobecnienie" natomiast czyni obecne dawne wydarzenia w teraźniejszości, a taki jest właśnie sens słów Chrystusa: Jego prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew staje się rzeczywiście obecna pośród wspólnoty wierzących, którzy - zgodnie z intencją Jezusa - powtarzają Jego gesty i słowa wypowiedziane nad chlebem i kielichem wina. Choć każdy z uczestników wieczerzy paschalnej miał przed sobą swój własny kielich, Jezus bez wątpienia podaje uczniom swój kielich. Gest ten stanowi novum wprowadzone w przebieg wieczoru paschalnego. Jezus dokonuje go po zasadniczej części wieczerzy. Sformułowanie „nowe przymierze we krwi mojej" nawiązuje do wzmianki o „krwi przymierza" w Wj 24,8: „Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów".
W kręgu kultury grecko-rzymskiej jedzenie w pozycji półleżącej, właśnie w takiej, w jakiej spożywana była Ostatnia Wieczerza, najczęściej łączyło się z usługiwaniem osób specjalnie ku temu wyznaczonych. Gospodarz zazwyczaj sam podawał jedynie wino, i to gościom pochodzącym z najwyższych warstw społecznych. Gościom niższego pochodzenia usługiwali słudzy[20]. Kiedy więc Jezus odmawia błogosławieństwo przed spożyciem posiłku, pełni funkcję pana domu; kiedy łamie chleb i podaje go uczniom, występuje w roli sługi. W ten sposób Eucharystia jest jednocześnie ucztą królewską i stanowi wezwanie do służenia braciom.
cdn
------------------------------------
[19] Jezus błogosławiący pokarm staje w pozycji kapłana. Takie rozumienie potwierdzają fragmenty zwojów qumrańskich: „A kiedy zbiorą się wokół wspólnego stołu, aby jeść i pić młode wino, kiedy wspólny stół zostanie zastawiony jedzeniem i młodym winem nalanym do picia, niech nikt nie wyciąga ręki po pierwociny chleba i wina przed kapłanem; bo to on pobłogosławi pierwociny chleba i wina, i jako pierwszy wyciągnie rękę nad chlebem, i całe Zrzeszenie Wspólnoty wypowie błogosławieństwo, każdy wedle swej godności" (1QSa 2); „A kiedy stół został przygotowany do jedzenia, a młode wino do picia, kapłan jako pierwszy wyciągnie rękę, aby pobłogosławić pierwociny chleba i wina" (1QS 6,4-5).
[20] „[...] jedzenie w pozycji półleżącej wymagało służby, przez co łączyło się [...] z klasą ludzi posiadających służbę. [...] na status gości wskazywał fakt, że gospodarz podawał tym z gości, którzy należeli do niższej kategorii, gorsze jedzenie i gorsze wino"; D.E. SMITH, Social Obligation in the Context of Communal Meals: A Study of the Christian Meal in 1 Corinthians in Comparison with Graeco-Roman Communal Meals, Harvard University [na prawach manuskryptu] 1980, 35-37.