Wylęknieni i obdarowani (1)

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 20.05.2011 11:10

Łukaszowy opis chrystofanii w wieczerniku pozwala na wydobycie z tek­stu informacji o darach, które Zmartwychwstały przekazuje swoim uczniom.

Wylęknieni i obdarowani (1)

Fragment książki ks. Mariusza Rosika "Światło dnia trzeciego", który zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa TUM


Łukaszowy opis chrystofanii w wieczerniku pozwala na wydobycie z tek­stu informacji o darach, które Zmartwychwstały przekazuje swoim uczniom. Spojrzenie na tekst pod tym kątem nie jest oczywiście jedynym możliwym, jednak wydaje się, że właśnie Łukaszowa relacja pozwala na pewną systematyzację materiału w tym aspekcie. Zmartwychwstały spotyka się z uczniami, by uczynić ich świadkami. Uczeń staje się świadkiem, gdy przyjmuje od Pana to wszystko, co czyni jego świadectwo skutecznym. Darów tych jest kilka. Wydaje się, że pierwszym jest dar pokoju: „On [Jezus] sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam" (24,36). Wspólny posiłek z uczniami może odsy­łać do Eucharystii (24,41-43). Jezus obdarza apostołów także umiejętnością rozumienia Pism: „Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma" (24,45). Darem, który przez apostołów ma być udzielany innym, jest odpuszczenie grzechów (24,47). Do skutecznego świadectwa uzdalnia wreszcie Duch Świę­ty, obiecany przez Ojca: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka" (24,49).

I. „POKÓJ WAM"

Chrystus, który pojawia się wśród apostołów rozmawiających o wy­darzeniach niedzieli zmartwychwstania, przekazuje im dar pokoju (24,36).
Koncepcja pokoju w księgach biblijnych ulegała stopniowemu rozwojowi. Nie jest ona związana jedynie ze stanem braku wojen, ale skupia się wokół odniesień do Boga, ludzi i wewnętrznych doświadczeń jednostki[1]. Nie spo­sób dotrzeć do zrozumienia głębi jej znaczenia bez rozważenia terminologii przemocy, zwłaszcza w Starym Testamencie. Stary Testament rozumie pokój przede wszystkim jako dar Boga, który jest tożsamy z samym zbawieniem.
Sam rzeczownik „pokój" wywodzi się od czasownika oznaczającego „mieć dość", „zaspokoić", a w formie mocniejszej (piel) „płacić" i „rekompen­sować". Niekiedy rzeczownik ten oscyluje wokół pojęcia nagrody, dobrobytu, szczęśliwości czy pomyślności; przede wszystkim jednak wyraża ideę całości, ocalenia i nietykalności. Tak rozumiany pokój ma trójwymiarowy charakter: jest on najpierw pokojem z Bogiem, z którym osobowa relacja człowieka za­kłada przestrzeganie Jego praw i nakazów; obejmuje relację z drugim czło­wiekiem, zarówno w wymiarze rodzinnym i społecznym, jak i w wymiarze między narodami; ostatecznie odnosi się także do wewnętrznego usposobie­nia człowieka, które można by nazwać pokojem z samym sobą[2]. Ponieważ pokój pochodzi od samego Boga[3], który jest jego ostatecznym źródłem, stąd zrozumiałe, że należy się o pokój modlić. Wzywa do tego psalmista: „Proście o to, co niesie pokój dla Jeruzalem" (Ps 122,6).
Zasadnicza linia ukazywania pokoju w Nowym Testamencie zbiega się z ideą Starego Przymierza: pokój jest darem Bożym i obejmuje relację z Bo­giem, z ludźmi i własnym „ja" Jednocześnie jednak wskazuje na Jezusa jako Tego, który zgodnie z zapowiedziami proroków, jest w stanie urzeczywistnić pokój w królestwie Bożym[4]. Ponieważ dobra nowina głoszona jest „wszyst­kim narodom" (Mt 28,19), stąd chrześcijanie pochodzenia grecko-rzymskiego łączą swe własne oczekiwania dotyczące pokoju z wyobrażeniami przedstawionymi przez Biblię.

------------------------------------

[1] Tę samą linię interpretacyjną utrzymuje soborowa Konstytucja duszpasterska o Koście­le w świecie współczesnym, gdy stwierdza: „Pokój nie jest prostym brakiem wojny ani też nie sprowadza się jedynie do stanu równowagi sił sobie przeciwstawnych, nie rodzi się także z de­spotycznego władztwa, lecz słusznie i właściwie zwie się «dziełem sprawiedliwości" (Iz 32,17). Jest on owocem porządku nadanego społeczeństwu ludzkiemu przez Boskiego Jego Założyciela, nad którego urzeczywistnieniem pracować mają ludzie pragnący coraz to doskonalszej sprawie­dliwości" (nr 78).
[2] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" Comm 5 (53) 1989, 3-4.
[3] Por. Lb 6,26; Ps 125,5; 128,6.
[4] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój", 5; M. ROSIK, Jezus i Jego misja. W kręgu orędzia Ewangelii synoptycznych, 113-127.
 

W kulturze greckiej pod pojęciem pokoju ro­zumiano czas i stan różny od stanu wojny, przy czym ten ostatni był w roz­ważaniach Greków stanem normalnym, pokój zaś czasem wyjątkowym. Eirene, grecka bogini pokoju, przedstawiana była z rogiem obfitości, z którego rozdawała swe bogactwa. W niektórych wyobrażeniach towarzyszy jej Plu­ton symbolizujący dobrobyt, a stąd już niedaleko do utożsamienia pokoju ze spokojem[5]. W rzymskim prawie pokój zabezpieczony był porządkiem państwowym. Pax romana panująca za czasów Oktawiana Augusta stała się wzorcem życia państwowego. Być może właśnie pod wpływem tych tęsknot do opowiadania o narodzeniu Jezusa w wersji Łukaszowej dostały się słowa proklamowane przez chóry anielskie: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania" (Łk 2,14). Sami bowiem mieszkań­cy imperium oczekiwali dziecięcia, które wprowadzi pokój, a którego postać opiewał Wergiliusz:

„Sama kołyska tobie kwiatami zakwitnie,
Wąż jadowity zginie i zginie podstępnie trujące
Ziele; powszędy róść asyryjski balsam ci będzie"[6].

Jeśli zbieżność ta jest zamierzona przez Łukasza, a w zapowiedzi dziecięcia widzieć samego Augusta, nie dziwi fakt, że jego imię pojawia się w opowiadaniu o narodzeniu Jezusa. Na jego bowiem rozkaz sporzą­dzono spis ludności w całym państwie, natomiast nowo narodzonemu Jezusowi ewangelista przypisał cesarskie tytuły Zbawcy (Soter) i Pana (Kyrios)[7].
Trzy idee, bóstwa, pokoju i zbawienia, które spotykają się w Łukaszowym tekście o ukazaniu się Jezusa apostołom, znalazły się także w rzymskiej uchwale, mówiącej o zmianie kalendarza, która umieszczona została na mar­murowych stelach w azjatyckich świątyniach Romy i Augusta:

„Podczas gdy opatrzność [...] uświetniła nasze życie obecnością najwyższego dobra, Augusta, i w swej dobroci ofiarowała nam i tym, którzy nadejdą po nas zbawcę, który doprowadził do zakończenia wojny, i który zaprowadzi powszechny pokój i porzą­dek [...] z takim skutkiem, że narodziny naszego boga oznaczać będą początek dobrej nowiny dla świata [...] przeto Grecy w Azji uchwalili, że nowy rok rozpocznie się dla wszystkich miast 23 września [...] w dniu urodzin Cezara"[8].

Zadziwiające, że zbieżność pojawia się nawet w terminologii, gdyż używa się tu sformułowania „dobra nowina" August, o którym wspomina inskryp­cja, w latach 13-9 przed Chr. wybudował na Polach Marsowych w Rzymie Ara Pacis, ołtarz, który upamiętniać miał: wprowadzony przez niego pokój[9].

------------------------------------

[5] Pojęcia te są często używane zamiennie jako synonimy w pismach Platona (tamże, 4).
[6] Fragment ten, zaczerpnięty z Bukoliki i Georgiki Wergiliusza przytoczony został w prze­kładzie Z. Abramowiczówny (Wrocław 1953, 21).
[7] J. GNILKA, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" 5-6.
[8] F.W. DANKER, Epigraphic Study of a Graeco-Roman and New Testament Semantic Field, St. Louis 1982, 217.
[9] Zgoła inaczej ów pokój widzieli mieszkańcy Brytanii. Tacyt, w biografii swojego te­ścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, zarządcy Brytanii w latach 77-84 po Chr., zamieścił mowę Kalgakusa, brytyjskiego dowódcy. Mówca niezbyt pochlebnie wypowiada się o Rzymianach: „Grabieżcy świata, kiedy im wszystko pustoszącym ziemi nie stało, przeszukują morze; chciwi, jeżeli nieprzyjaciel jest zamożny, żądni sławy, jeżeli jest biedny; ani Wschód, ani Zachód nie zdołałby ich nasycić; jedyni wśród wszystkich ludzi tak bogactw, jak i niedostatków z równą pożądają namiętnością. Grabić, mordować, porywać nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynię uczynią - pokoju. Jest prawem natury, że każdemu najdroższe są własne dzieci i krewni; tych uprowadza się drogą poborów, aby na obczyźnie służyli. Nasze żony i siostry, jeśli nawet chuci wroga unikną, hańbione są przez rzekomych przyjaciół i gości. Dobra i majątki zużywa się na podatki, role i doroczne zbiory - na dostawy zbożowe, a nawet ciała i ręce terają się wśród chłost i obelg przy moszczeniu dróg poprzez lasy i bagna. Niewolników, zrodzonych do niewoli, raz się sprzedaje, a nadto są oni żywieni przez swoich panów: Brytania codziennie okupuje swą niedolę i codziennie ja karmi" (Tacyt, Żywot Juliusza Agrykoli, w: Dzieła, II, tłum. S. Hammer, Warszawa 1957).
 

Otaczający ołtarz mur w całości pokryty płaskorzeźbami posiadał tylko jed­ną, delikatną aluzję do wojny: pośród członków rodziny cesarskiej przedsta­wiono żołnierza, prawdopodobnie Druzusa, brata Tyberiusza, który w czasie budowy ołtarza przebywał jeszcze w Germanii, prowadząc kampanię woj­skową[10]. Płaskorzeźby Ara Pacis są pełne symboliki. Główną figurą jest Mat­ka Ziemia (Terra Mater), kobieca postać obleczona w długie szaty, siedząca na skale otoczonej symbolami płodności, z dwójką dzieci na kolanach. Sie­lankowy krajobraz pól, zbóż, kwiatów i zwierząt oraz postacie symbolizujące rzeki, powietrze i niebo sprawiają, że wszystko tonie w łagodnym spokoju. Nie tylko Rzym, ale całe imperium odzyskało pokój i bezpieczeństwo[11]. Oto w jakich symbolach przedstawiali i wyobrażali sobie pokój Rzymianie[12].

Łukasz jest pisarzem, który spośród synoptyków najwięcej miejsca po­święca pokojowi. Oprócz wspomnianej sceny narodzenia, przy której anio­łowie zwiastują ziemi pokój, sam Zachariasz określa Jezusa jako „z wysoka Wschodzące Stonce, by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci miesz­kają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju" (Łk 1,78-79). Jako kapłan pełniący swój świątynny dyżur, miał świadomość, że spełniają się zapowiedzi proroków o Mesjaszu, który nazwany będzie „księciem pokoju" (Iz 9,5; Za 9,10; Ps 72,7). Życie i działalność Jezusa z Nazaretu wypełniały oczekiwania mesjańskie. Wypowiadając żydowskie „Idź w pokoju" przywracał zdrowie (Łk 8,48) czy odpuszczał grzechy (Łk 7,50). U św. Jana pokój ma charakter chrystologiczny; jest owocem ofiary Jezusa i Jego zwycięstwa nad złem, grzechem, śmiercią i Szatanem (J 17,19)[13]. Pomimo uciskowi prześladowań, pokój ten trwać będzie we wszystkich, którzy przyjęli owoce ofiary Jezusa: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat" (J 16,33).
Chrystus, spełniając starotestamentalne proroctwa, nie tylko przynosi pokój, ale sam jest z nim utożsamiony. Autor listu do Efezjan w chrystolo­gicznym hymnie stwierdza: „On bowiem jest naszym pokojem" (Ef 2,14)[14].

------------------------------------

[10] Druzus rozciągnął terytorium rzymskiego panowania aż po Łabę, gdzie zresztą zmarł w roku dedykacji ołtarza.
[11] De facto gdy Rzym i centrum imperium zażywało pokoju, na jego peryferiach wciąż toczyły się wojny. Wergiliusz wspomina o tym w Eneidzie:

„Tutaj wiodący Italów do walki,
Augustus Cezar, z ojcami i ludem,
I z Penatami, wielkimi bogami [...].
Tu zaś Antoniusz z mocą barbarzyńską
I z rozmaitą bronią, tryumfator
Nad narodami Jutrzenki, nad morzem
Szkarłatnym, Egipt i potęgę Wschodu
I kresy Baktrii wiezie, ale za nim
(O hańbo!) idzie tu egipska żona" (8, 678-686).

[12] J.D. CROSSAN, Historyczny Jezus. Kim był i czego nauczał, 61-62.
[13] J. Drozd, Błogosławieństwa Ewangelijne (Mt 5,1-12; Łk 6,20-26), 237.
[14] Typowa formuła pozdrowienia w listach św. Pawła brzmi: „łaska i pokój Boga, naszego Ojca". Pokój w tym wypadku oznacza całokształt zbawienia; jest to więc myśl tożsama z ideą ewangelisty Łukasza, który pokój identyfikuje ze zbawieniem. Zbawcze działanie Boga wobec człowieka zawiera się w wyrażeniu „Bóg pokoju" (por. 1 Tes 5,23; 2 Tes 3,16; 2 Kor 13,11; Rz 15,33; 16,20; Flp 4,19). Autor listu do Rzymian ukazuje pokój jako owoc pojednania z Bogiem dzięki usprawiedliwieniu przez wiarę: „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, za­chowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieja chwały Bożej" (Rz 5,1-2). Działanie „Boga pokoju" ma przygotować wierzących w Chrystusa na dzień Jego Paruzji: „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez za­rzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa" (1 Tes 5,23). Pokój, który noszą w swych sercach wierzący w Chrystusa, jest darem Ducha Świętego (Ga 5,22; Rz 14,17). Dzięki temu przewyższa on wszelką ludzką mądrość (Flp 4,7) i trwać może pomimo ucisków (Rz 5,1-5). List św. Jakuba podejmuje nauczanie proroków: „Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój" (Jk 3,18; por. Iz 32,17).
 

Burząc mur rozdzielający ludzi otwiera drogę do jedności pomiędzy Ży­dami i poganami[15]. Obraz ten, zaczerpnięty z architektonicznego kształtu świątyni jerozolimskiej, w której dziedziniec pogan oddzielony był murem od wewnętrznej części sanktuarium, służy zilustrowaniu sytuacji chrześcijan, wśród których nie ma już Żyda ani Greka, lecz wszyscy stanowią jedno w Chrystusie. Tak rozumiany Kościół jest nie tylko przestrzenią ludzi pojed­nanych ze sobą, ale mających zadanie zaprowadzania pokoju w środowisku, w którym żyją. Do spełniania tego zadania uzdalnia apostołów Zmartwych­wstały, obdarzając pokojem najpierw ich samych.

II. „JADŁ WOBEC NICH"

Malowidła na ścianach katakumb rzymskich z drugiej połowy II stulecia ukazują mężczyzn (prawdopodobnie apostołów) zasiadających przy wspól­nym stole, na którym przygotowano do spożycia pięć chlebów i dwie ryby. Podobne reprezentacje pojawiają się na wczesnochrześcijańskich grobach i towarzyszą inskrypcjom. Posiłek złożony z chleba i ryb był prawdopodob­nie antycypacją Eucharystii; możliwe, że spożywano go także w ramach agap po sprawowanej już uczcie eucharystycznej[16]. W ten sposób posiłek Jezusa spożywany z uczniami skierowuje myśl czytelnika dzieła Łukaszowego ku Eucharystii, która staje się paschalnym darem Zmartwychwstałego Pana[17].
Jezus spożywa chleb (24,30) i ryby (24,42-43) w obecności swoich uczniów[18]. Wcześniej rozmnożył chleb i ryby na pustkowiu, i rozdawał posi­łek zgłodniałym tłumom (9,12-17). Podobieństwa terminologiczne pomiędzy opisem rozmnożenia chleba a opisem posiłków Jezusa Zmartwychwstałego są uderzające. Wystarczy choćby wspomnieć, że uczniowie występują w roli pośredników („Wy dajcie im jeść"; 9,13 i „Oni podali Mu kawałek pieczo­nej ryby"; 24,42) i mowa jest - nie jak w innych opowiadaniach paralelnych o „dziękczynieniu", lecz o „błogosławieństwie" (9,16: „odmówiwszy błogosławieństwo, połamał: i dawał uczniom" i 24,30: „odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im"). Wydaje się, że Łukasz świadomie w opowiadaniach o chrystofaniach nawiązuje do opisu rozmnożenia chleba i ryb, by ukazać, że apostołowie mają do czynienia po zmartwychwstaniu z tym samym Jezusem, któremu towarzyszyli przez trzy lata Jego ziemskiej działalności. Jezus histo­ryczny i Chrystus zmartwychwstały są tą samą Osobą.
Pośrednio również wspólny posiłek Jezusa z uczniami odsyła do ustano­wienia Eucharystii. Gesty wykonane przez Jezusa nad chlebem opisane zostały przez Łukasza przez ciąg pięciu czasowników: wziąć - czynić dzięki - łamać - dawać - mówić (22,19-20). Ich następstwo zapewne odzwierciedla prakty­kę liturgiczną pierwotnego Kościoła.

------------------------------------

[15] Rozdział pomiędzy Żydami i poganami wynika z hebrajskiej koncepcji oddzielenia na­rodu wybranego od innych ludów (Kpł 20,16; Lb 23,9), z którymi ani nie mogli zawierać sojuszy (Wj 23,32; Kpł 18,24), ani utrzymywać relacji czy to religijnych (Wj 23,24), czy świeckich (Pwt 7,3; Ne 13,23-27); por. M.I. Alves, „Pokój mój daję wam (J 14,27)" Comm 5 (53) 1989, 25.
[16] R.H. HIERS, C.A. KENNEDY, „The Bread and Fish Eucharist in the Gospels and Early Christian Art" Perspectives in Religious Studies 3 (1976) 21-23.
[17] „Nel racconto dell'apparizione, il finale, a tutta prima, sorprendec rappresenta Gesu mentre mangia davanti ai discepoli. Anche qui, si e portati a pensare che questa tradizione provenga da ambienti ellenistici preoccupati di dimostrare la corporeita di Gesu. Ma il fatto riferito non e strano: puó essere situato nella tradizione della comunita di mensa che molto probabilmente deriva, a sua volta, dallambiente liturgico. Tuttavia conviene orientarsi piuttosto verso il significato della realta della risurrezione di Gesu"; X. LEON-DUFOUR, Risurrezione di Gesu e messaggio pasquale, 291-292.
[18] „We wszystkich społeczeństwach, zarówno prostych, jak i złożonych, jedzenie jest pod­stawowym sposobem nawiązywania i podtrzymywania relacji międzyludzkich [...]. Kiedy an­tropolog wie już, gdzie, kiedy i z kim spożywa się jedzenie, może wywnioskować stąd niemal wszystko, co dotyczy relacji wiążących członków społeczności [...]. Wiedzieć, co, gdzie, jak, kiedy i z kim ludzie jedzą, znaczy poznać charakter społeczności"; P. FARB, G. ARMELAGOS, Consuming Passions: The Anthropology of Eating, Boston 1980, 211.
 

Pierwszy czasownik dotyczy „wzięcia" niekwaszonego chleba używanego przez Żydów podczas wieczerzy paschal­nej (por. Wj 29,2; Kpł 2,4; Lb 6,19). Kolejny czasownik - „dzięki czynić", się­ga raczej do tradycji liturgicznej chrześcijan wywodzących się z pogaństwa; Marek i Mateusz używają sformułowania semickiego „błogosławić"[19]. Mowa o dziękczynieniu, nawet na gruncie judaizmu, znajduje swe odzwierciedlenie w qumrańskich „Hymnach dziękczynnych" (Hod.). Św. Paweł w liście skiero­wanym do Tymoteusza poświadcza chrześcijańską praktykę dziękczynienia przy spożywaniu posiłków: „niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać" (1 Tm 4,4b). Trudno dopatrywać się bezpośrednich alu­zji do śmierci Jezusa na krzyżu w użyciu czasownika „połamać"; interpretacja pasyjna jest zapewne wtórna. Gest łamiania chleba znany był podczas uczt izraelskich. Zwyczajem Żydów było, że na początku posiłku odmawiający mo­dlitwy brał chleb do rąk, odmawiał modlitwę, łamał chleb i rozdawał obecnym. Spożywanie wspólnie połamanego chleba było symbolem solidarności. Na ob­szarze palestyńskim łamanie chleba uchodziło za najważniejszą czynność pod­czas posiłku. Łamany chleb był głównym daniem, którego nie mogło zabraknąć. W skrajnych sytuacjach była to mała cząstka jak owoc oliwki. Użycie kolejne­go czasownika wskazuje na aspekt pasyjny: „dawanie" chleba, który staje się Ciałem Chrystusa, jest zapowiedzią „wydania" ciała na śmierć odkupieńczą. Formuła konsekracji chleba zawiera wezwanie „to czyńcie na moją pamiątkę" którego brak w słowach wypowiedzianych nad winem. Greckie anamnesis, oddające hebrajski termin zikkaron, należałoby przetłumaczyć jako „uobec­nienie"; „pamiątka" bowiem odsyła do przeszłości, „uobecnienie" natomiast czyni obecne dawne wydarzenia w teraźniejszości, a taki jest właśnie sens słów Chrystusa: Jego prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew staje się rzeczywi­ście obecna pośród wspólnoty wierzących, którzy - zgodnie z intencją Jezu­sa - powtarzają Jego gesty i słowa wypowiedziane nad chlebem i kielichem wina. Choć każdy z uczestników wieczerzy paschalnej miał przed sobą swój własny kielich, Jezus bez wątpienia podaje uczniom swój kielich. Gest ten stanowi novum wprowadzone w przebieg wieczoru paschalnego. Jezus do­konuje go po zasadniczej części wieczerzy. Sformułowanie „nowe przymie­rze we krwi mojej" nawiązuje do wzmianki o „krwi przymierza" w Wj 24,8: „Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów".
W kręgu kultury grecko-rzymskiej jedzenie w pozycji półleżącej, właśnie w takiej, w jakiej spożywana była Ostatnia Wieczerza, najczęściej łączyło się z usługiwaniem osób specjalnie ku temu wyznaczonych. Gospodarz zazwy­czaj sam podawał jedynie wino, i to gościom pochodzącym z najwyższych warstw społecznych. Gościom niższego pochodzenia usługiwali słudzy[20]. Kiedy więc Jezus odmawia błogosławieństwo przed spożyciem posiłku, pełni funkcję pana domu; kiedy łamie chleb i podaje go uczniom, występuje w roli sługi. W ten sposób Eucharystia jest jednocześnie ucztą królewską i stanowi wezwanie do służenia braciom.

cdn

------------------------------------

[19] Jezus błogosławiący pokarm staje w pozycji kapłana. Takie rozumienie potwierdzają fragmenty zwojów qumrańskich: „A kiedy zbiorą się wokół wspólnego stołu, aby jeść i pić młode wino, kiedy wspólny stół zostanie zastawiony jedzeniem i młodym winem nalanym do picia, niech nikt nie wyciąga ręki po pierwociny chleba i wina przed kapłanem; bo to on pobłogo­sławi pierwociny chleba i wina, i jako pierwszy wyciągnie rękę nad chlebem, i całe Zrzeszenie Wspólnoty wypowie błogosławieństwo, każdy wedle swej godności" (1QSa 2); „A kiedy stół zo­stał przygotowany do jedzenia, a młode wino do picia, kapłan jako pierwszy wyciągnie rękę, aby pobłogosławić pierwociny chleba i wina" (1QS 6,4-5).
[20] „[...] jedzenie w pozycji półleżącej wymagało służby, przez co łączyło się [...] z klasą ludzi posiadających służbę. [...] na status gości wskazywał fakt, że gospodarz podawał tym z gości, którzy należeli do niższej kategorii, gorsze jedzenie i gorsze wino"; D.E. SMITH, Social Obligation in the Context of Communal Meals: A Study of the Christian Meal in 1 Corinthians in Comparison with Graeco-Roman Communal Meals, Harvard University [na prawach manuskryptu] 1980, 35-37.