Pięćdziesiątnica

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 11.06.2011 12:32

Pięćdziesiąt dni po odprawieniu symbolicznej Paschy, po ofia­rowaniu i spożyciu baranka, którego krew na odrzwiach domów była rękojmią zbawienia, lud Izraela otrzymał Prawo wyryte palcem Bożym wyobrażającym Ducha Świętego. Podobnie też pięćdziesiątego dnia po męce Chrystusa, która była Paschą prawdziwą, sam Duch Święty został zesłany na uczniów.

Pięćdziesiątnica

Fragment książki "Jezus Żyd praktykujący", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa M


Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. (J 12,24)

Jezus wstał z martwych w szczególny dzień kalendarza liturgicz­nego: w pierwszy dzień żniw. Święty Paweł pisząc w pierwszym Liście do Koryntian, że Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli (1 Kor 15,20) używa terminu aparche, co znaczy „pierwociny". Żydzi nazywają pierwszą niedzielę po świecie Paschy dniem świętego snopa; dzień ten rozpoczyna okres pięć­dziesięciu dni przed dniem Pięćdziesiątnicy, który jest obchodzony jako dzień spełnienia nadziei mesjańskich. Snop zostaje złożony jako ofiara dziękczynienia za żyzność ziemi i obfitość plonów, którymi pragnie cieszyć się kraj i cały rodzaj ludzki. Uczeni żydowscy uważali go za ofiarę dziękczynienia, jakie człowiek winien jest Bogu za otrzymaną na pustyni mannę, której każdy Hebrajczyk zbierał omer, snop.

Święto Pięćdziesiątnicy nazywane jest również świętem Tygodni, zgodnie z tym, co napisano w Księdze Powtórzonego Prawa: Odli­czysz sobie siedem tygodni. Gdy zacznie sierp żąć zboże, rozpoczniesz liczyć te siedem tygodni (Pwt 16,9), i w Księdze Kapłańskiej: I odliczycie sobie od dnia po szabacie, od dnia, w którym przyniesie­cie snopy do wykonania nimi gestu kołysania, siedem tygodni pełnych, aż do dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie nową ofiarę pokarmową dla Pana (Kpł 23,15-16).

Pierwszego dnia tego okresu pięćdziesięciu dni przed Świętem Tygodni synowie Izraela przynosili o zachodzie słońca pierwszy snop jęczmienia - omer. Kapłan wykonywał tą ofiarą liturgiczny gest kołysania w czterech kierunkach, następnie gest podnoszenia w hołdzie Temu, do którego należy cała ziemia, a także cała otaczająca ziemię przestrzeń. W ten sposób snopy stawały się poświęcone.

Pięćdziesiąty dzień był dniem zakończenia żniw i świętem zam­knięcia (aceret). W tradycji żydowskiej istnieje ścisły związek mię­dzy przestrzeganiem szabatu i obliczaniem tych pięćdziesięciu dni. Siódmy dzień jest „zakończeniem i ukoronowaniem", gdyż siódme­go dnia stwarzanie świata było już zakończone. Obliczanie siedem razy siedem oznacza zakończenie „do kwadratu". Filon z Alek­sandrii pisał: „Tak samo, jak ósmy dzień jest zamknięciem siedmiu dni, tak siedem razy po siedem dni znajduje ukoronowanie w dniu pięćdziesiątym" (Phil. De Spec. Leg.). Orygenes w komentarzu do Psalmu 3 nadaje pięćdziesiątemu dniowi takie znaczenie: „Liczba pięćdziesiąt jest święta; jest to widoczne na przykładzie dni świąte­cznych Pięćdziesiątnicy, które oznaczają wyzwolenie z utrapień i od­danie się radości. Dlatego w tym czasie nie pości się ani nie klęka, czas ten bowiem wyobraża świąteczne zgromadzenie, jakie od­będzie się w czasach przyszłych, zapowiadane w ziemi Izraela przez rok zwany przez Hebrajczyków rokiem jubileuszowym (jowel); ten pięćdziesiąty rok przynosi ze sobą uwolnienie niewolników i daro­wanie długów. Ponadto liczba pięćdziesiąt obejmuje siedem szaba­tów, szabat szabatów, a także nowy początek w ósmym szabacie, prawdziwie nowy odpoczynek, który jest ponad szabatem".

W zakończeniu traktatu Pesachim rabbi Nissima, cytując jedną z interpretacji mędrców hagady, mówi: „Kiedy Mojżesz powtórzył Izraelitom co usłyszal od Pana: Po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze (Wj 3,12), bracia jego zapytali: «Ile czasu po wyjściu z Egiptu?» Mojżesz odpowiedział im: «Po pięćdziesięciu dniach». Zaczęli więc liczyć począwszy od piętnastego nisan, każdy osobiście, aż do dnia pięćdziesiątego". Opierając się na tym midraszu mędrcy Izraela nadal obliczali siedem tygodni od święta Paschy, które prowadziły do święta Szawuot.

Od czasu zburzenia Świątyni przykazanie omeru przywołuje na pamięć Sanktuarium. Oto co mówi Sefer haChinuch: „Racją ist­nienia ludu Izraela jest Tora; Bóg stworzył niebo i ziemię, aby Jego Prawo zostało wypełnione przez ludzi. Tego właśnie uczy nas prorok Jeremiasz: Jeżeli nie istnieje moje przymierze z dniem i nocą, jeśli nie ustaliłem praw nieba i ziemi, wtedy rzeczywiście odrzucę potomstwo Jakuba (Jr 33,25). Tak więc istotnym celem wyjścia z Egiptu było objawienie Prawa i jego przyjęcie przez lud Izraela (...) Poddanie się Bogu i jego Prawu będzie dla was miało większe znaczenie, niż przejście z niewoli do wolności. Jednak to pierwsze, wcześniejsze wydarzenie, choć jest mniej ważne, posłuży jako znak spełnienia drugiego. Dlatego musimy do dnia następnego po świecie Paschy liczyć dni, a potem tygodnie, które nas doprowadzą do rocznicy dnia, w którym otrzymaliśmy Torę".
 

Uczniowie rabbiego Izaaka Lurii proponowali, aby pięćdziesiąt dni sefiry (liczenia dni) poświęcić praktykowaniu i doskonaleniu cnót, na których winien opierać się świat, aby w ten sposób przyspieszyć nadejście czasów mesjańskich. W czasie tych pięć­dziesięciu dni Izrael widział, jak otwierają się przed nim bramy czystości! Dzieci Izraela staną się z gromady niewolników ludem świętym i królestwem kapłańskim.

Według pewnej tradycji lud Izraela był w Egipcie niejako zamknię­ty „za pięćdziesięcioma bramami nieczystości". Dlatego Święty Błogosławiony wyzwolił swój lud zza wszystkich tych nieczystych bram, które go więziły i przeprowadził go przez „pięćdziesiąt bram mądrości", aby go oczyścić i uczynić godnym otrzymania Tory. W jej pięciu księgach pięćdziesiąt razy wspominane jest wyjście z Egiptu: tak głosi ona miłosierdzie Boga wobec świata.

Zakończenie żniw było w ziemi Izraela okazją do złożenia w Świątyni nowej ofiary: dwóch chlebów wypieczonych z pierwo­cin pszenicy (Wj 34,22). Ceremonie tę opisuje w szczegółach Miszna: „O wschodzie słońca sprawujący ofiarę wołał: Wstępu­jący na Syjon, do domu Pana, Boga naszego! Ci, którzy mieszkali blisko, przynosili świeże figi i rodzynki, mieszkający daleko figi i rodzynki suszone. Na przedzie prowadzono wołu, którego rogi były okryte pozłotą i uwieńczone gałązkami oliwnymi; pochodowi towarzyszył śpiew fletu aż do bram Jerozolimy, do góry Świą­tyni. Tam król Agryppa sam brał swój kosz na ramiona i wchodził na wewnętrzny dziedziniec wśród śpiewu lewitów: Wysławiam Ciebie, Panie, boś mnie wybawił i nie uradowałeś mych wrogów z mojego powodu (Ps 30,2). Znad koszów z owocami wzlatywały gołębie, i wszyscy składali kapłanom to, co kto przyniósł w swych rękach (...) Bogacze przynosili swoje pierwociny w naczyniach ze srebra, ubodzy w koszach plecionych z wikliny, i wszystko od­dawano kapłanom".

Po rozproszeniu Izraela ceremonia ta zanikła; Świątynia była zburzona, święto straciło charakter rolniczy. Dzisiaj, gdy Izrael wrócił na swoją ziemię, kibuce i moszawy zbierają pierwoci­ny swoich plonów, ozdabiają traktory i narzędzia pracy, i ob­chodzą święto Szawuot śpiewając i tańcząc na pamiątkę daw­nej ofiary pierwocin. Synagogi i domy zdobi się zielenią, aby w ten sposób przypominać święto żniw i płodności nakazane przez Torę. Dzieci raczą się smakołykami, zwyczaj nakazuje bowiem jeść tego dnia w czasie jednego z posiłków potrawy z mleka i miód. Zwyczaj ten oznacza, że słowa Tory są słodkie jak mleko i miód, i że ziemia obiecana w zamian za wierność przymierzu była, jak mówi Pismo Święte, ziemią mlekiem i miodem płynącą.

W ramach Święta Tygodni czytana jest w synagodze Księga Rut. Kłosy zbierane przez nią na polu Booza są jak pierwociny żniw jęczmienia i ofiara snopa.

„Rut i Noemi przyszły do Betlejem na początku żniw jęczmienia (Rt 1,22). Rabbi Samuel ben Nachman mówił: Za każdym razem, gdy w Piśmie Świętym znajdujemy słowa: żniwa jęczmienia, chodzi o żniwa omeru (Rut Rab)."

W Księdze Rut czytamy, że Booz odmierzył jej sześć miar jęczmienia i podał jej (Rt 3,15). Midrasz Rabba i Talmud Sanh 93 b zawierają taki oto komentarz do tych słów: „Dlaczego sześć miar jęczmienia? Jako symbol sześciorga dzieci, które będą potomkami Rut i na których spoczną szczególne błogosławieństwa, a będą to: Dawid, Ezechiasz, Jozjasz, trzej młodzieńcy w piecu ognistym (którzy są uważam za jedną osobę), Daniel i Mesjasz. O tym ostatnim napisano: Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. I raz jeszcze: Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej (Iz 11,3). Rabbi Aleksan­der mówił: To nas uczy, że Bóg nałożył na niego przykazania, a także cierpienia, które będą ich wynikiem i które go zmiażdżą jak żarna."

Tragiczne doświadczenia dziejów Izraela sprawiły, że mędrcy Talmudu zestawiają ze sobą słowa Ruach - Duch Boży (Iz 11,2) i rechajim - „żarna" (które miażdżą ducha).

„Lecz Rabba mówi: Mesjasz wyczuje i osądzi, tak jak napisano w tym samym ustępie: Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek: raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok (Iz 11,3-4)”.

Wiemy, że Rut Moabitka pojawia się w rodowodzie Jezusa i że dla judaizmu nie ma wątpliwości, iż Rut zalicza się do przodków Mesjasza. Poprzez swoich potomków ona, nie-Żydówka, umożliwi przyjście Mesjasza i stanie się symbolem otwarcia zbawienia dla wszystkich narodów.
 

Jedna z sześciu miar jęczmienia, które Rut otrzymała od Booza, zapowiada Chrystusa, który przez Józefa, swego przybranego ojca, jest jej potomkiem. Ponadto, jak już mówiliśmy, Jezus jest świętym snopem ofiarowanym Ojcu. Jest dla wszystkich narodów począt­kiem, pierwocinami żniw mesjańskich.

Według tradycji żydowskiej Księgę Rut napisał prorok Samuel, aby zostawić dla przyszłych pokoleń rodowód króla Dawida i wykazać, że Bóg pochwalał związek Booza z Rut Moabitką.

Rabbi Johanan pyta: Co znaczy imię „Rut"? Dawid, jej sławny potomek, „napoił" Świętego Błogosławionego pieśniami pochwal­nymi jak nikt przed nim ani po nim („napojony" po hebrajsku = rów). Ten dar wysławiania posiadała już jego prababka Rut, dlatego Ten. co z nicości wywołuje od początku pokolenia (Iz 41,4) natchnął ówczesnych proroków, aby nazwali ją Rut, co można tłumaczyć jako: „ty napoiłaś pochwałami" (resz i waw pochodzą od czasownika „poić", taw jest pierwszą literą słowa tiszbachot, po­chwały. Tym, który odziedziczy ten dar, będzie ósmy syn Jessego, Dawid, który w Psalmach podkreśla swoje pochodzenie: Udziel Twej siły słudze swojemu i ocal syna swej służebnicy (Ps 86,16), jam Twój sługa. syn Twojej służebnicy (Ps 116,16). Dawid wiedział, kim była dla niego jego prababka.

Tradycja mędrców Izraela mówi, że Dawid urodził się w dzień Pięćdziesiątnicy i rozstał się ze światem dokładnie siedemdzie­siąt lat później, w ten sam dzień Pięćdziesiątnicy. Tak więc urodził się w dzień będący świętem nadania Prawa i siedemdzie­siąt razy obchodził tę rocznicę. I tak samo jak urodził się pod znakiem Tory, tak przez wszystkie dni swego życia z Tory czerpał natchnienie dla pieśni pochwalnych, którymi „poił" Pana. Ale Tora posiada różne aspekty: Abraham odkrył aspekt chesed, miłości bliźniego, dziękczynienia Panu, który zsyła na nas dobrodziejstwa; Mojżeszowi Tora jawiła się w aspekcie jirat szamaim, bojaźni Bożej. Starsi ludu, choć przejęci lękiem wobec cudów i objawienia majestatu Boga, odmówili przyjęcia Tory. Król Dawid objawił światu Torę w formie pieśni.

Kiedy przy końcu czasów potomek Dawida, Mesjasz-Król, ukaże się narodom, wszystkie ludy podażą ku Niemu i uzna­ją wreszcie Boga za swego Pana. „Bowiem Król ten, który wów­czas powstanie, potomek Dawida, będzie pełen mądrości, bar­dziej jeszcze niż Salomon, będzie miał dar proroctwa jak Moj­żesz, i dlatego nauczy wszystkie ludy dróg Pańskich. Narody całego świata przyjdą, aby Go słuchać" (Rambam H.T. 9). Księga Psalmów dzieli się na pięć części, podobnie jak Tora, która składa się z pięciu ksiąg. Cały swój śpiew Dawid utożsamia z Torą przekazaną Izraelowi na Synaju, jak mówi o tym w naj­dłuższym z psalmów: Twoje ustawy stały się dla mnie pieśnia­mi na miejscu mojego pielgrzymowania. Nocą pamiętam o Twoim imieniu, Panie, by zachować Twe Prawo (Ps 119,54-55). Wśród powodów, dla których należy w święto Szawuot odczytywać Księ­gę Rut, wymieniają rabini następujący: mądrość Tory umie przy­jąć tylko ten, kto się upokorzy i przyjmie cierpienie. Dlaczego Dawid jest wymieniony w Księdze Rut, którą czyta się w świę­to Szawuot? Dlatego, aby nas uczyć, że królestwo niebieskie na ziemi może być udziałem jedynie tego, kto przeszedł .próbę upo­korzeń i cierpienia. Taką próbę przeszła zarówno Rut, jak i Dawid, jej potomek.

Święto Szawuot jest zwane również zman matan Toratenu, czasem daru naszej Tory.

„Pięćdziesiąt dni po odprawieniu symbolicznej Paschy, po ofia­rowaniu i spożyciu baranka, którego krew na odrzwiach domów była rękojmią zbawienia, lud Izraela otrzymał Prawo wyryte palcem Bożym wyobrażającym Ducha Świętego. Podobnie też pięćdziesiątego dnia po męce Pana naszego Jezusa Chrystusa, która była Paschą prawdziwą, sam Duch Święty został zesłany na uczniów" (Święty Augustyn).

Począwszy od drugiego wieku głównym aspektem żydowskiego święta Pięćdziesiątnicy jest uroczyste wspominanie nadania Tory spisanej przez Boga i przekazanej z nieba na górze Synaj.

Tego dnia Izrael otrzymuje Torę, objawienie mądrości i Ducha Bożego dla wszystkich ludów wszystkich czasów.

Teofania na Synaju jest zstąpieniem Ducha Świętego, pełnią Ducha; piętnem Ducha naznaczona jest każda z sześciu tysięcy liter Tory, nie wyłączając najmniejszego znaku.

Duch Święty, Pocieszyciel, jest tym, którego Jezus obiecuje zesłać uczniom i który ukazuje się w dzień Pięćdziesiątnicy nad głowami apostołów; jest to ten sam Duch Święty, który zstąpił już w ogniu Synaju, aby wyryć Dziesięć Słów życia, by podyktować Mojżeszowi Torę spisaną i Torę ustną.
 

Stare i Nowe Przymierze, obietnica proroctwa, wszystko, co Jezus mówił i wszystkie rzeczy, które uczynił, a które, gdyby je opisać, cały świat nie pomieściłby tych ksiąg - to wszystko dane było już przez Ducha Świętego w Torze, która zawiera wszystkie tajemnice Chrystusa.

Jezus przybył, aby wykonać wszystko, co odnosiło się do Niego w Pismach (Łk 24,27). Tora Ducha, która od tysięcy lat jest rozkoszą Izraela, żyje prawdziwym życiem w Jezusie Chrystusie. Tora to Jezus żyjący, a Jezus to żyjąca Tora. Tak jak najdroższe Ciało Chrystusa, tak i Tora daje życie, tak samo Torę się „spoży­wa". Winniśmy żywić się jej słowami i wchłaniać ją sercem, aby, jak mówi święty Paweł, być listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego, nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc (2 Kor 3,3).

Dla mędrców Izraela Tora nie jest tylko fundamentem, na którym buduje się każde życie; uważa się ją za jedyną pewną podstawę całego porządku kosmicznego; bez Tory wszystko byłoby pogrążone w chaosie moralnym, dlatego Tora istnieje odwiecznie, istniała nawet przed stworzeniem świata. „Gdyby nie Tora, niebo i ziemia nie mogłyby istnieć; jak powiedziano: Jeżeli nie istnieje moje przymierze z dniem i nocą, jeśli nie ustaliłem praw nieba i ziemi (Jr 33,25)" (Pes 68 b).

To, że Tora jest Księgą natchnioną, jest dogmatem. „Ten, kto mówi, że Tora nie pochodzi z nieba, nie ma udziału w przyszłym świecie" (Sanh 10,1). Uważano, że każde słowo we wszystkich pięciu księgach Mojżesza zostało podyktowane natchnieniem. Zwrot Wzgardził bowiem słowem Pana (Lb 15,31) mówi o człowie­ku, który twierdzi, że Tora nie pochodzi z nieba.

W dzień Pięćdziesiątnicy apostołowie są zgromadzeni w sali na górze i tak jak na Mojżesza na Synaju, zstępuje na nich z nieba ogień, ogień Ducha Świętego, który napełni ich serca. W literaturze rabinicznej o teofanii na Synaju odnajdujemy także ten znak ognia, który wydaje się ukazywać obecność Ducha Świętego. „Rabbi Pinchas mówił w imieniu rabbiego Szimona ben Lakisz: Prawo, które Pan dał Mojżeszowi, było ogniem białym (pisane białymi literami na czarnym tle); samo Prawo utworzone jest z ognia, wykute w ogniu, otoczone ogniem: Pan przyszedł z Synaju, (...) w prawicy ogień płonący (Pwt 33,2)" (Szek 6,49 d). Rabbi Eliezer jest zdania, że z wersetu tego można wnioskować, iż słowa Tory są jak rozżarzone węgle.

Midrasz Rabba do Pwt 3,12 dodaje, że „gdy Mojżesz spisywał Torę, którą dyktował mu Bóg, pióro wycierał we włosy, i wygląd jego stał się świetlisty. Lecz rabbi Samuel ben Nachman mówił: wygląd Mojżesza stał się świetlisty od tablic Prawa, w chwili, gdy wziął w swoje ręce tablice z rąk Boga".

Objawienie w krzaku gorejącym jest ściśle związane z objawie­niem na górze Synaj: według komentarza z Pirke rabbiego Eliezera epizod krzaku gorejącego mówi nam o ogniu, który jest zapo­wiedzią ognia Tory: Mojżesz zaprowadził owce w okolice góry Horeb, jak powiedziano: Zaprowadził owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb (Wj 3,1). Tam objawił mu się w krza­ku gorejącym Święty Błogosławiony, jak powiedziano: Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu (Wj 3,2). Mojżesz widział, że krzew płonął ogniem, lecz nie spło­nął od niego, krzew też nie ugasił płomieni ognia. A przecież krzewy rosną tylko w ziemi mającej dosyć wody. Mojżesz rozmyślał nad tym, a zdziwienie jego było bardzo wielkie. Wykrzyknął: Czymże jest ten blask wewnętrzny? Mojżesz powiedział do siebie: Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala? (Wj 3,3). Wtedy rzekł mu Święty Błogo­sławiony: Mojżeszu, Mojżeszu, nie zbliżaj się, bowiem na tym miejscu dam w przyszłości Torę Izraelowi; jak napisano: Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą (Wj 3,5)". Góra Horeb jest tutaj utożsamiana z Synajem, a ów blask wewnętrzny, ogień, który nie spala i nie niszczy, jest utoż­samiany z Torą.

Tora jest drogą, którą Bóg wybrał, aby prowadzić lud Izraela do świętości. Taki jest cel wszystkich przepisów moralnych i kul­towych: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz (Kpł 19,2). Świętość ta oparta jest na miłości: Będziesz miło­wał Pana, Boga twojego, z całego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6,5). Będziesz miłował bliźniego swojego jak siebie samego. Ja jestem Pan! (Kpł 19,18).

Duch Święty, którego otrzymujemy w Zielone Święta, jest Tym, który sprawia, że stajemy się świętymi, który uświęca serca gotowe na Jego przyjęcie. To On, Duch miłości, uczy nas kochać tak, jak Bóg nas ukochał.

Tora to akt ślubu, Ketuba, zawartego przez Boga z Jego ludem. Ziemia i jej owoce są rękojmią wierności małżeńskiej, darem Oblubieńca dla wiernej Oblubienicy, która ofiarowała pierwociny z wdzięczności za dobrodziejstwo przymierza. Święto Szawuot jest rocznicą zawarcia tego związku małżeńskiego.
 

W inny sposób, lecz w tej samej perspektywie przymierza, zesłanie Ducha Świętego na chrześcijan zgromadzonych na święto Pięćdziesiątnicy jest niejako inauguracją zaślubin Chrystusa z Koś­ciołem.

Zaślubiny te zaowocują płodnością. Oba święta ukazują w spo­sób uroczysty narodziny ludu uświęconego: narodziny Izraela, narodziny Kościoła, których przeznaczeniem jest tworzenie wspól­nie jednego ludu Bożego, „ludu świętego, królewskiego kapłań­stwa". Izrael stał się ludem dopiero na górze Synaj, gdy otrzymał Torę; Kościół stał się Ciałem pod działaniem Ducha Stworzyciela w dzień Pięćdziesiątnicy.

Dz 2,1: Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy... W gre­ckim tekście świętego Łukasza czytamy Pentekostes, „pięćdziesiąty (dzień)"; terminu tego użył autor dla nazwania święta Szawuot. W Księdze Tobiasza jest ono nazywane Świętem Tygodni (Tb 2,1); Józef Flawiusz w Wojnie żydowskiej (6,5) nazywa je Świętem Siedmiu Tygodni. Literatura rabiniczna używa, podobnie jak Księ­ga Tobiasza, określenia chag Szawuot, częściej jednak Aceret, to znaczy „Zakończenie", ukoronowanie święta Paschy (Chag 2,4).

Według Tory Święto Tygodni jest dziękczynieniem składanym na zakończenie zbioru zbóż. Odliczycie sobie od dnia po szabacie, od dnia, w którym przyniesiecie snopy do wykonania nimi gestu kołysania, siedem tygodni pełnych, aż do dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie nową ofiarę pokarmową dla Pana. (...) Tego samego dnia zwołacie lud. Będzie to dla was zwołanie święte. Nie będziecie wykonywać tego dnia żadnej pracy, jest to ustawa wieczysta we wszystkich waszych siedzibach, dla waszych pokoleń (Kpł 23,15-16.21).

Od początków II wieku po Chrystusie Pięćdziesiątnica jest również świętem otrzymania Tory na górze Synaj. Tradycja rabiniczna nakazuje czytać tego dnia opowieść o zawarciu przymierza na Synaju (Wj 19 i 20). W trzecim wieku rabbi Eleazar mówił jasno: „Pięćdziesiątnica (Aceret) jest to dzień, w którym została dana Tora, i takie jest zdanie wszystkich" (Pes 68 b). Opowieść o otrzy­maniu Tory na Synaju, którą czytamy w Targumie Księgi Wyjścia (19 i 20), jest tak uderzająco bliska opowieści o Pięćdziesiątnicy chrześcijańskiej, że nie można w tym nie widzieć zbieżności: jedna uzupełnia drugą.

Dzień Pięćdziesiątnicy, o którym mówią Dzieje Apostolskie, jest więc dniem wielkiego święta, zamykającym siedem tygodni żniw. Cały ten okres pięćdziesięciu dni po święcie Paschy jest przypom­nieniem wyjścia z Egiptu, od pierwszej Paschy aż po otrzymanie Tory na Synaju w pięćdziesiąt dni później. Ten pięćdziesiąty dzień właśnie wybrał Duch Święty, aby zstąpić na rodzący się Kościół.

Zesłanie Ducha Świętego poprzedzone jest Wniebowstąpieniem: potrzeba było, aby Jezus „powrócił do ojca", aby zesłać Ducha na apostołów. Wyjaśnił tę tajemnicę swoim uczniom: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was, a jeżeli odejdę, poślę Go do was (J 16,7). Widzieliśmy, że również Mojżesz opuszcza lud Izraela i „wstępuje" na Górę, aby otrzymać Dziesięć Przykazań. Wraca po wielu dniach, przynosząc „zesłaną" z nieba Torę.

W Kościele pierwotnym Wniebowstąpienie Jezusa wspominano w święto Zesłania Ducha Świętego; kojarzyło się ono z pewno­ścią z wstąpieniem Mojżesza na górę Synaj. Czyż święty Piotr nie mówi w dzień Pięćdziesiątnicy: Wyniesiony na prawicę Boga, otrzy­mał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie (Dz 2,33). U stóp Synaju lud „widzi i słyszy", otrzymuje Torę. W Wieczerniku Kościół otrzymuje Ducha, dopeł­nienie Tory.

Dodajmy, że według tradycji rabinicznej Mojżesz „wstąpił na Górę pierwszego dnia trzeciego miesiąca", a Torę otrzymał „szós­tego dnia trzeciego miesiąca, a więc w ostatnim okresie Ty­godni, tuż przed dniem Pięćdziesiątnicy. Święty Łukasz mówi, że Jezus ukazywał się im przez czterdzieści dni (Dz 1,3), wstąpił wiec do nieba dziesięć dni przed dniem Aceret. Owe czterdzieści dni wskazują wyraźnie, że Jezus wypełnił Exodus. Według tradycji rabinicznej w ciągu tych siedmiu tygodni obchodzi się jego po­szczególne etapy.

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia (...) przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» (...) tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!» (J 20,19.22). Zauważ­my, że to pierwsze zesłanie Ducha Świętego na apostołów ma miejsce w pierwszy z pięćdziesięciu dni okresu Tygodni. Tego dnia ofiarowywano w Świątyni uroczyście pierwszy snop.
 

Co robił Jezus w ciągu czterdziestu dni po świecie Paschy, w okresie, kiedy wspominano wyjście z Egiptu? Mówił o królestwie Bożym (Dz 1,3), zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proro­ków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego (Łk 24,27). W dzień Pięćdziesiątnicy Duch Święty sam przybędzie, aby objaśnić całą Torę.

Kiedy Bóg nakazywał Mojżeszowi wyprowadzić lud Izraela z Egip­tu, miejscem spotkania był Synaj. Tam również w pięćdziesiąt dni po spożyciu pierwszej Paschy Bóg zechciał dać swemu ludowi Torę, uczynić lud Izraela swoim ludem. Lud przygotował się przez oczyszczenia i wzajemne przebaczanie sobie: „Przybywszy na pusty­nię Synaj, rozbili namioty na pustyni. Izrael przebywał tam, a ser­ca ich były zgodne" (Targ Wj 19,2). Apostołowie wróciwszy z góry Wniebowstąpienia trwali jednomyślnie na modlitwie (Dz 1,14). Po­dobnie jak na Synaju Izrael stanie się jednym ludem dzięki przy­mierzu i otrzymaniu Tory, tak i apostołowie zgromadzeni w wie­czerniku staną się jednym dzięki otrzymaniu Ducha Świętego:

Jedno serce i jeden Duch ożywiały wszystkich wierzących (Dz 4,32). Otrzymanie Tory na Synaju sprawiło, że Izrael stał się jednym ludem, choć istniały już różne pokolenia; otrzymanie Ducha Świę­tego w wieczerniku stwarza wielką wspólnotę chrześcijan, choć tylko niektórzy z nich żyli wcześniej blisko Jezusa.

„Drugiego dnia Mojżesz wstąpił na szczyt Góry, a Pan zawołał na niego z góry" (Targ Wj 19,3). Pierwsze słowa Boga przypomina­ją Paschę i wyjście z Egiptu: „Widzieliście, co uczyniłem Egipc­janom i jak uniosłem was na chmurach jak na skrzydłach lotnych orłów, i jak przeniosłem was na miejsce Świątyni, aby tam ob­chodzić Paschę, i tej samej nocy przyprowadziłem was (...) i przy­bliżyłem wam naukę mojej Tory" (Targ Wj 19,4).

Jak widzimy, nadanie Tory na Synaju jest tutaj zestawione ze świętem Paschy w Jerozolimie. Miejscem wylania Ducha Świętego będzie również Jerozolima, jedyne miejsce święte: Szukać będziecie miejsca, które sobie wybierze Pan, Bóg wasz, spomiędzy wszystkich pokoleń, by tam umieścić swe imię na mieszkanie (Pwt 12,5); miejscem tym będzie Góra Świątyni. Zesłanie Ducha Świętego jest ukoronowaniem Paschy.

Bóg powiedział Mojżeszowi: „Będziecie przede Mną królami noszącymi koronę, kapłanami i ludem świętym" (Targ Wj 19,6). Wraz z zesłaniem Ducha Świętego lud chrześcijański dzieli z Jezu­sem przynależność do ludu królewskiego i kapłańskiego; Duch sprawia, że każdy wierzący staje się świętym.

„Cały lud odpowiedział razem jednomyślnie i rzekł: Wszystko, co powiedziało słowo Boże, wszystko to uczynimy; Mojżesz zaniósł słowa ludu w modlitwie przed Boga" (Targ Wj 19,8). „Wszyscy jednomyślnie", w modlitwie, słuchali natchnionych słów Piotra, a wysłuchawszy, przejęli się do głębi serca i pytali apostołów: Cóż mamy czynić? (Dz 2,14-37). Podobnie jak lud Izraela, poruszony słowem Boga, które przekazał mu Mojżesz, otrzymuje łaskę nawrócenia, tak pierwsi chrześcijanie otrzymują słowo przekazane przez Piotra w Duchu Świętym.

Słowo to naznacza ich na zawsze. Nie sam Piotr ich porusza, lecz moc jego słów, którym towarzyszą znaki obecności Ducha Święte­go. Ani Mojżesz, ani Piotr nie byli zresztą mówcami. Bóg powie­dział jednak Mojżeszowi, że jego słowom towarzyszyć będą znaki: „Oto słowo moje ukaże się tobie w gęstym obłoku, aby lud słyszał, gdy będę rozmawiał z tobą, i uwierzył na zawsze słowom twego proroctwa, Mojżeszu, sługo mój" (Targ Wj 19,9).

Najbardziej oczywistym znakiem, towarzyszącym zstąpieniu Sło­wa na Synaju, było pojawienie się Chwały Boga w ogniu i błys­kawicach. Nieprzypadkowo też Duch Święty ukazuje się w wieczer­niku w postaci języków ognia.

Aby przekazać Dekalog, Bóg objawia się „trzeciego dnia rano" (Duch Święty zstępuje w wieczerniku o „trzeciej godzinie dnia") poprzez grzmoty i błyskawice, poprzez gęsty obłok i głos potężnej trąby. W wieczerniku nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom.

Znaki te poprzedzają samo objawienie się Boga: „Mojżesz wyprowadził lud z obozu na spotkanie Chwały Pana, i natychmiast Pan świata uniósł górę w powietrze i stała się ona przeźroczysta jak szafir. Góra Synaj była cała spowita dymem, gdyż Bóg nachylił niebo i ukazał się na nim w ogniu gorejącym" (Targ Wj 19,16-18). Chwała Boga zstępuje, góra unosi się: przygotowuje się prawdziwe spotkanie. Cały lud jest niejako uniesiony ku niebu, niejako wchłonięty przez Chwałę Pana.
 

Lecz samo spotkanie odbywa się w spokoju. Wprawdzie w chwi­li, gdy Bóg ogłasza Mojżeszowi Torę, Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy (Wj 19,19). Targum i Midrasz mówią jednak, że Mojżesz przemawiał do ludu „głosem spokojnym" (Targ Neo). „Od Pana przychodziła odpowiedź głosem łagod­nym i dostojnym, i łagodne były słowa" (Targ Add i Mech 19,19). Mojżesz przemawia do ludu tym samym tonem, którym Bóg zwra­ca się do niego. Powtarza słowa Tory z upodobaniem: Szczęśliwy mąż, który (...) ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego prawem rozmyśla dniem i nocą (Ps 1,1-2). Także prorok Eliasz, który wraz z Mojżeszem będzie obecny przy Przemienieniu Jezusa, słyszał słowo Boga w szmerze łagodnego powiewu.

Mojżesz, zszedłszy z góry, rzekł do ludu: „Przyjmijcie Torę!" (Targ Wj 19,25). Słowa nie mniej uroczyste niż te, które wypowie­dział Jezus w pierwszy dzień święta Szawuot: Weźmijcie Ducha Świętego! (J 20,22)

Jezus, zapowiadając zesłanie Ducha Świętego, mówi do aposto­łów: Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka (Łk. 24,49). „Przyobleczeni mocą z wysoka" - podobne określenia mówiące o nadaniu człowiekowi mocy przez Boga, znajdujemy w Sta­rym Testamencie wielokrotnie. Zawsze oznaczają one zstąpienie Ducha Świętego: Duch owładnął Amasajem, dowódcą trzydziestu (1 Krn 12,19), który zaczął prorokować. Królowa Estera przyw­dziewa królewskie szaty, aby błagać króla o życie dla swego ludu: midrasz wyjaśnia, że w rzeczywistości pogrążona jest w modlitwie, a Duch Święty przybywa, aby ją osłonić.

Estera otrzymuje „moc" pozwalającą jej stanąć przed królem. Prorok Izajasz zapowiadał, że owa „moc z wysoka" to Duch Boży: Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości (Iz 32,15), to znaczy „Duch, który przybywa sprzed Szechiny w najwyższym niebie", jak mówi Targum.

Tchnienie Boga przybywa więc „sprzed Obecności Bożej". Duch Święty jest jak Chwała Boga, która zstępuje na człowieka, Chwała w ruchu. W tradycji rabinicznej tajemnica chwalebnej Obecności (Szechina) ma swój odpowiednik: rydwan Boży w ruchu, merkawa. Prorok Ezechiel ma widzenie tej tajemnicy (Ez 1,4-28) przebywając na wygnaniu w Babilonii nad rzeką Kebar. Widzi rydwan Boży poruszający się w powietrzu. Obecność Boża zmieniła miejsce: opuściła Świątynię, miejsce swego zamieszkania, gdyż Jerozolima została zburzona; przybywa, aby zamieszkać wśród wyznawców.

Szechina wzniosła się w niebo w Jerozolimie, aby zesłać na Izraela na wygnaniu Chwałę Bożą, która przyprowadzi go z po­wrotem do świętego miasta. Inny prorok, Habakuk, mówi o ryd­wanie chwały, z którego tryskają promienie (Ha 3,4 Targ): nowa teofania Ducha.

Na Synaju widzimy analogiczne zjawisko: chwała Boga objawia się z wielką mocą, zanim zstąpi na cały lud Izraela i zaprowadzi go do ziemi obiecanej. Zjawiska te zestawiono ze sobą zapewne w pierwszych wiekach naszej ery, tradycja rabiniczna nakazuje bowiem w dzień Pięćdziesiątnicy czytać po rozdziale z Księgi Wyjścia mówiącym o nadaniu Tory haftarę Ezechiela, widzenie rydwanu Bożego. Targumy pozwalają wnioskować, że już w cza­sach Jezusa taka jedność interpretacji była pożądana: wydaje się, że targumy pierwszego rozdziału Księgi Ezechiela i trzeciego rozdziału Księgi Habakuka zestawiono z targumem dziewiętnastego i dwu­dziestego rozdziału Księgi Wyjścia właśnie ze względu na święto Pięćdziesiątnicy.

Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża (J 3,8): tchnienie Boga jest ruchem i głosem. Te właśnie dwa elementy są obecne w widzeniu Ezechiela. Wszystko w tym widzeniu jest ruchem: koła rydwanu obracają się nieustannie, aniołowie poruszają się w czterech kierunkach, roz­wijają skrzydła, idą tam „dokąd duch prowadzi", pochodnie po­ruszają się między owymi istotami żyjącymi, z ognia wychodzą błyskawice. Słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego. Taki był widok tego, co było podobne do Chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usły­szałem głos Mówiącego. I wstąpił we mnie duch i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: «Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela» (Ez 1,24.28; 2,2-3).
 

Dla Ezechiela, podobnie jak dla Izraela i dla apostołów, Duch Święty zstępuje, aby ich posłać. Szechina unosi się do nieba, gdy ludzie grzeszą, lecz święci sprawiają, że zstępuje z powrotem. „Gdy Adam zgrzeszył, Szechina uniosła się do pierwszego nieba. Gdy Kain zgrzeszył, uniosła się do drugiego nieba (...). Gdy Egipcjanie grzeszyli w czasach Abrahama, uniosła się do siódmego nieba. W odpowiadający temu sposób siedmiu mężów sprawiedliwych wzniosło się, aby sprowadzić Szechinę na ziemię. Abraham sprowa­dził je z siódmego do szóstego nieba. (...) Później wzniósł się Mojżesz i sprowadził ją na ziemię" (Midr Rabba Pnp 5,1).Kiedy Bóg wybiera proroka, aby przekazać mu swoje słowo, posyła ku niemu rydwan swojej Chwały, wyobrażenie Ducha Świętego. Wizja »merkawy ma w formie dostępnej wyobraźni i du­chowi przekazać doświadczenie Pięćdziesiątnicy; może ona pomóc nam lepiej zrozumieć zjawiska towarzyszące zstąpieniu Ducha Świętego na apostołów w wieczerniku.Ezechiel widzi ręce ludzkie ukazujące się pod skrzydłami istot żyjących; Targum uściśla, że „wybierają one żarzące się węgle spomiędzy cherubinów", aby je rzucać na ziemię. Ale nieco dalej (Ez 10,2) jest mowa o mężu odzianym w lnianą szatę, który „napełniwszy swe dłonie ognistym węglem z miejsca miedzy cheru­binami" rozrzuca go po mieście. Te dwa obrazy mówią w tajem­niczy sposób o „Synu człowieczym", o Tym, który z nieba zsyła ogień Ducha Świętego na świat.W wersecie 12 Targum mówi, że istoty żyjące kierują się tam, gdzie „wola" Boga nakazuje im iść, oddając w ten sposób wyraże­nia „szły tam, dokąd Duch je prowadził" czy dokądkolwiek poruszał się Duch, tam szły (Ez 1,12.20). Duch Święty przychodzi do serc, aby pozwolić im pełnić wolę Ojca. Sam Duch Święty każe Iz­raelitom odpowiadać „Amen" na wolę Boga, którą przekazuje im Mojżesz.



W wersecie 14 widzimy istoty żyjące, wysłane, aby pełnić wolę Bo­żą, jak „powracają w mgnieniu oka", „okrążają ziemię", jak wra­cają znów razem „szybkie jak błyskawice" (Targ). Jest to ten sam ruch, co na Synaju, kiedy słowo Boga „wychodziło i krążyło nad obozem Izraela, a wróciwszy, ryło się w kamieniu" (Mech Wj 20). To znów Duch Święty, który przemienia serca kamienne w serca żywe i ryje na nich słowo Boga.

Grzmot towarzyszący słowu Boga i Jego teofanii także wprowa­dza nas w tajemnicę Pięćdziesiątnicy. W wersecie 14 pierwszego rozdziału Księgi Ezechiela Targum mówi, że ogłuszające odgłosy poprzedzają słowa Boga i są od nich różne. Szum skrzydeł, ogłuszające odgłosy, tworzą razem hymn chwały: „Istoty, żyjące wielbiły i błogosławiły Pana, Żyjącego, Króla wieków". Szum skrzydeł, grzmoty i błyskawice, to potęga hymnu chwały. Wszystko milknie jednak, gdy przemawia Bóg: „wówczas skrzydła ich ucichły wobec słowa" (Targ). Ta cisza, podobna do „ciszy na pół godziny" z Apokalipsy, pojawia się już w Księdze Mądrości: Gdy głęboka cisza zaległa wszystko, (...) wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy (...) runęło (Mdr 18,14-15).

Pośród zewnętrznej pieśni chwały i wewnętrznej ciszy Bóg kie­ruje słowo do zgromadzonego ludu czy też do poszczególnego proroka. W takiej chwili zstępują na nich „istoty z ognia", które sprawią, że staną się oni prorokami. O tym tajemniczym świetle (chaszmal), które towarzyszy zstąpieniu słowa, mówi ba-rajta: „Rabbi Jehuda mówił: Istoty żyjące mówią o ogniu (...) Kiedy słowo wychodzi z ust Świętego Błogosławionego, milczą; ale kiedy słowo nie wychodzi z ust Świętego Błogosławionego, mówią" (Hag 13 b).

Za każdym razem, gdy prorok otrzymuje słowo, ponawia się Pięćdziesiątnica; ale ponawia się ona również dla każdego człowie­ka, który studiuje Pismo Święte: „Pewnego razu rabbi Johanan ben Zakkaj jechał na ośle, a za nim rabbi Eleazar ben Arak prowadził osła. Rabbi Eleazar powiedział: Mistrzu, objaśnij mi rozdział z «dzieła o Rydwanie» (Merkawa). Rabbi Johanan zsiadł z osła, owinął się płaszczem i usiadł na kamieniu pod drzewem oliwnym. Rabbi Eleazar (który właśnie miał czytać ten rozdział), zapytał: Mistrzu, dlaczego zsiadłeś z osła? On mi odpowiedział: Nie przy­stoi, abym siedział na ośle, kiedy słyszę, jak mówi się o chwale mego Stwórcy. Na co rabbi Eleazar zaczął wykładać maasse merkawa; wówczas zstąpił z nieba ogień i otoczył wszystkie drzewa na polu. Wszystkie zaczęły śpiewać pieśń. Jaka to była pieśń? Chwalcie Boga, wszystkie istoty ziemskie, wody morskie, przepaś­cie i drzewa owocowe, i wy wszystkie cedry, Alleluja! (...) Usiedli pod drzewem, aniołowie służący (którzy stają przed obliczem Boga) tańczyli przed nimi. Wówczas rzekł jeden anioł z wnętrza ognia: Oto prawdziwe dzieło o Rydwanie (...) Kiedy opowiedziano o tym rabbiemu Jozuemu, był on właśnie w drodze z rabbim Jozem kapłanem. Rzekli: My również objaśnijmy maasse merkawa! Wów­czas rabbi Jozue rozpoczął. Był to czas przesilenia letniego, lecz niebo pokryło się chmurami, a na chmurze ukazała się tęcza; aniołowie pomocni zgromadzili się i przybyli, aby słuchać, jak ludzie, którzy zbierają się, aby przyjść i patrzeć na rozradowanie oblubieńca i oblubienicy" (Hag 14 b).

Na drodze do Emaus dwa inni podróżni powiedzą: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał (Łk 24,32). Jezus zmartwychwstały przekazywał im już Ducha.

Kiedy rabbi Johanan ben Zakkaj opowiadał cytowane wyżej zdarzenie, wykrzyknął: Szczęśliwe moje oczy, które to oglądały: we śnie znajdowałem się na górze Synaj, kiedy posłany do nas został głos Boga (bat Qol), który do nas przemówił: Wstąp tutaj.

Czy to przypadek, że Duch Święty posyła Filipa do jadącego wozem Etiopczyka, aby wyjaśnił mu Pisma? Słuchając Filipa Etiopczyk otrzymuje Ducha Świętego (Dz 8,26-39).