Pierwszy List Piotra

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 01.07.2011 22:23

Oprócz Ewangelii w Nowym Testamencie istnieje inna jesz­cze ścieżka dostępu do Piotra, czy raczej do obrazu Piotra. Jego Listy.

Pierwszy List Piotra


Fragment książki Joachima Gnilki "Piotr i Rzym", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M


Oprócz Ewangelii w Nowym Testamencie istnieje inna jesz­cze ścieżka dostępu do Piotra, czy raczej do obrazu Piotra. Ale trzeba postawić pytanie, jaka jest ta ścieżka, i jak daleko może nas ona doprowadzić. Mamy tu na myśli dwa listy - obydwa przypisywane Piotrowi, mimo iż dzielą je duże różnice. Rozbież­ności dotyczą już samego, zawartego w adresie listu, określenia nadawcy. W Pierwszym Liście Piotra autor przedstawia się jako „Piotr, Apostoł Jezusa Chrystusa", w Drugim Liście czytamy natomiast: „Symeon, Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa"[1]. Zamierzamy wydobyć z nich tutaj wszystko to, co może dopo­móc w uchwyceniu obrazu Piotra.

1. Pierwszy List Piotra

Przesłanką, z której tu wychodzimy, jest przekonanie, że list ten nie został napisany przez samego Piotra; ktoś tylko powołał się na jego imię, a w konsekwencji został on napisany jakiś czas po jego śmierci. Racje takiego, dziś powszechnie przyjmowane­go przez badaczy stanowiska, były już wielokrotnie prezentowane[2]. Dlatego tutaj ograniczymy się do ich sumarycznego zestawienia: zaawansowany proces chrystianizacji; doskonała greka, o którą trudno przecież posądzać rybaka z Betsaidy; zna­jomość teologicznych tematów Pawła; przyjmowana za oczywis­tą struktura prezbiterialna, charakterystyczna dla późniejszego okresu; perspektywa dokonanego już, jak nam się wydaje, mę­czeństwa Piotra[3]. W liście pochodzącym od samego Piotra słusznie oczekiwalibyśmy też jakichś reminiscencji historycznego Jezusa. Ale tych właściwie brak.

Główny problem, którym będziemy się tu zajmować, i który stanowi punkt wyjścia naszych rozważań, a w pracach ba­dawczych został trochę zaniedbany, brzmi: dlaczego ten list został napisany w imię Piotra? „Piotr", zamiast na przykład „Szymon", wyraźniej wskazuje na autorytet. Dlaczego nie po­służono się tu imieniem Pawła, Jakuba, czy kogoś jeszcze innego? Bardziej by się tu narzucało imię Pawła - tym zwłaszcza badaczom, w oczach których ten list jest do tego stopnia przesiąknięty teologią Pawiową, że mają niemal ochotę mówić tu o liście deutero-Pawłowym[4]. Niektórzy uciekają się do hi­potezy sekretarza. Według niej „Sylwan, wierny brat", któ­ry według 1 P 5,12 pisał ten list, jest zarazem jego autorem[5]. Ale ta hipoteza też nie uzasadnia późnego powstania tego listu.

Zacznijmy może od najbardziej wstępnej kwestii, a mianowi­cie od listy adresatów. List ten jest skierowany do „wybranych, przybyszów wśród diaspory, w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii" (1,1). Wzmianka o diasporze, czyli rozproszeniu, ma najwyraźniej wydźwięk judaistyczny. Na tych terenach chrześ­cijanie żyją jako mniejszość. Jedno spojrzenie na mapę histo­ryczną pokazuje, że ta lista adresatów obejmuje cały teren zwany dziś Azją Mniejszą, z wyjątkiem części południowej, Cylicji przede wszystkim. Ta mogła zostać pominięta, ponieważ zaliczano ją do Syrii[6]. Pozostaje ciągle dyskutowanym i praw­dopodobnie nie rozwiązywalnym do końca problemem, czy te nazwy geograficzne odnoszą się do prowincji rzymskich, czy do krain geograficznych. Słuszniejsza wydaje się nam to druga supozycja. Ale i wtedy pozostaje trudność wynikająca stąd, że Pont i Bitynia, prowincje położone nad Pontos Euxeinos, czyli nad Morzem Czarnym, zostały w roku 65/64 przed Chr. pod­niesione do rangi jednej rzymskiej podwójnej prowincji.

------------------------------

[1] Niektóre rękopisy mają: „Szymon Piotr", ale poprawniejsza wydaje się starsza lekcja „Symeon"
[2] Zob. np. Brown, Introduction 718n.
[3] Historycznemu Piotrowi trudno także jest przypisać adres „Piotr". Sam on nazwałby się raczej Szymon, albo Szymon Piotr.
[4] Tak np. Köster, Einführung 731.
[5] Dschulnigg, Petrus 174n; Knoch, 1 Petr 23.
[6] Pamfilię zaliczano do Galacji. Brak wzmianki o Licji może być uzasad­niony jej słabą chrystianizacją. Tak mniema J. Schmid (- A. Wikenhauser), Einleitung in das NT (Freiburg 61973) 593.
 

Piotr podaje oddzielnie dwie nazwy i umieszcza je na początku i na końcu listy adresatów[7]. W każdym razie możemy przyjąć, że w momencie pisania listu w obu wymienionych prowincjach dzia­łali już chrześcijańscy misjonarze i istniały chrześcijańskie Kościo­ły. Absolutnie nie do przyjęcia jest fikcyjny charakter podanych adresatów. W Azji (stolica: Efez) i Galacji pracował Paweł, w Bitynii, Poncie i Kapadocji inni misjonarze[8]. Kim oni byli, nie wiemy. Nie da się wykazać misyjnej działalności Piotra na tych tere­nach. Należy sobie jednak uzmysłowić, że - zdaniem A. von Harnacka[9] - już w epoce przedkonstantyńskiej, obok Dolnego Egip­tu, również Mała Azja stała się w całości krajem chrześcijańskim. Umieszczenie Piotra jako nadawcy listu najłatwiej można uzasadnić sytuacją wymienionych w adresie Kościołów. Jest to sytuacja zagrożenia i ucisku. W rozmaity sposób formułowane odniesienia do niej znaleźć możemy w całym liście. W pierwszej jego części jest to sytuacja poczucia obcości wobec świata, w którym chrześcijanie żyją. Już w adresie autor listu zwraca się do nich jako do „wybranych przybyszów wśród diaspory" (1,1). Żyją oni jako obcy i pielgrzymi (zob. 2,11), świat jest dla nich obczyzną (1,17). Nagromadzenie tego rodzaju sformułowań musi zastanawiać. Jest to z pewnością związane z przekonaniem o bliskim końcu, ale konkretnym tego powodem są oszczerstwa i pogarda, jakich Kościoły doświadczają w swych środowiskach od pogańskich sąsiadów i współobywateli (2,12; 3,16). Muszą cierpieć. W 3,14 jest to jeszcze wyrażone powściągliwie, w trybie życzeniowym (inaczej w 1,6). Chrześcijanie budzą podejrzenia ze względu na swe odmienne zachowanie i przyjęty styl życia: „Temu też się dziwią, że wy nie płyniecie razem z nimi w tym samym nurcie rozpusty, i źle o was mówią" (4,4). W Kościołach chrześcijańskich był przypuszczalnie znaczny procent niewol­ników, co również obniżało ich pozycję w społeczeństwie. Po­twierdzenie tego znajdujemy w tablicy domowej 2,18-20, w któ­rej upomnienia są kierowane pod adresem nie panów, lecz samych niewolników.

Poczucie wyobcowania jest zresztą wspólne obu stronom, Kościołom i środowisku. Dla tego ostatniego niezrozumiały jest odmienny sposób życia chrześcijan (4,4). Z kolei chrześcijanie nie powinni się dziwić, że są w ten sposób traktowani, bo na­paści, jakich padają ofiarą, stanowią łaskę; ich sytuacja jest związana z naśladowaniem Chrystusa i należy do istoty chrześ­cijaństwa (4,12-14; por. 3,17n).

Przytoczone przed chwilą miejsce 4,12 nadaje wypowie­dziom o prześladowaniu nową jakość. Stają się one bardziej kon­kretne, groźne i nieuniknione. Pośród chrześcijan trwa „żar", który mają uważać za doświadczenie. Wprowadzenie tej nowej jakości skłania niektórych komentatorów do uznania drugiej części tego listu, poczynając od 4,12, za późniejszy dodatek; odpowiadałby on nowej, zmienionej sytuacji, a mianowicie ja­kiejś konkretnej formie prześladowania[10]. Naszym zdaniem list ten należy bezwarunkowo uważać za całość; w drugiej części autor pragnie umocnić adresatów na ewentualne prześladowa­nie, a nawet męczeństwo[11]. Jeśli złorzeczą im z powodu imienia Chrystusa - błogosławieni! Powinni się uczyć rozróżniać: czym innym są złe czyny, takie jak zabójstwo czy kradzież, które zasługują na słuszną karę, a czym innym cierpienie, którego doznają jako chrześcijanie (4,16). Prześladowanie oznacza sąd, a zaczyna się on od „domu Bożego" (4,17). Wyrażone w formie mitologicznej prześladowanie oznacza próbę wielkiego Przeciw­nika, diabła, podjętą dla unicestwienia wiary. Krąży on jak lew ryczący, szukając, kogo pożreć (5,8n).

------------------------------

[7] Ścisłe rzecz biorąc, do Bitynii została przyłączona tylko zachodnia część Pontu; część wschodnia, razem z Gadilonitis, pozostała państwem klientów pod rządami Deiotarosa. Nowych regulacji prawnych dokonał Pompejusz. Zob. H. Volkmann: KP IV 1050.
[8] Według Dz 16,7 w Bitynii Paweł nie prowadził działalności misyjnej. A. von Harnack, Die Mission und Aitsbreitung des Christentums in den ersten drei Jahrhunderten (Leipzig 1924, wznowienie 1965) 736 przyp. 3, mówi o możliwej chrystianizacji nadmorskich terenów Bitynii.
[9] (Przyp. 8) 732.
[10] Tak np. W. Marxsen, Einleitung in das NT (Gütersloh 1963) 200n.
[11] Brox, 1 Petr 31 mówi o zjawisku crescendo w tym liście, które u badaczy budzi wrażenie zaistnienia nowej, trudniejszej sytuacji.
 

Główną intencją listu jest dodanie otuchy chrześcijanom prowincji małoazjatyckich. W tym pocieszaniu i umacnianiu uwidaczniają się znaczenie Piotra i jego funkcja. Jest on „świad­kiem cierpień Chrystusa" i ma już udział w przyszłej chwale (zob. 5,1). Kościoły wiedzą o męczeństwie Piotra, na które wska­zują te słowa. Doświadczył on cierpień w Babilonie, miejscu wrogich Bogu mocy (5,13). Prześladowanym i cierpiącym po­trzebna jest solidarność. W sytuacji prześladowania przekracza­ne są niejako granice czasu, który zresztą i tak jest krótki[12]. Wzrastaniu poczucia solidarności ma służyć także świadomość, że tych samych cierpień doznają inni bracia, rodzina Boża na całym świecie (5,9). Ta uniwersalistyczna perspektywa „Kościo­ła świata" oraz zwarcie szeregów duchowej rodziny powinny dopomóc do przezwyciężenia kryzysu. Zarówno spojrzenie na zewnątrz, jak i wgląd we własne wnętrze mają być jeszcze bar­dziej przenikliwe.

Tak więc cierpień, jakie stały się udziałem braci na całym świecie (5,9), nie należy rozumieć w sensie powszechnego oficjal­nego prześladowania chrześcijan. Tak to rozumiano dawniej. Odpowiedzialnego za te prześladowania widziano w cesarzu Domicjanie (81-96), za którego panowania powstał Pierwszy List Piotra[13]. Domicjana uważa się wtedy za drugiego Nero­na — tak czynił już Tertulian. Ten zwie go pół-Neronem, dlatego że próbował kopiować postępowanie Nerona[14]. Obecnie bada­cze coraz powszechniej twierdzą, że w Kościele starożytnym przyjęła się tendencja przedstawiania jako prześladowców Koś­cioła tych cesarzy, których chętnie potępiali sami Rzymianie i do których można zaliczyć także Domicjana. Tej tendencji należy przypisać wyznaczenie roli prześladowcy Kościoła również Domicjanowi[15]. Rzeczywistym zagrożeniem dla chrześcijan mógł się stać kult cesarza, który we wschodniej części cesarstwa znaj­dywał podatniejszy grunt aniżeli na Zachodzie. Jego żywotności na Wschodzie w tamtej epoce dowodzi olbrzymich rozmiarów własny wizerunek, jaki Domicjan kazał umieścić w cesarskiej świątyni Efezu (zob. Ap 13,14n)[16].

Nawet jeśli odrzucimy tezę wielkich prześladowań za cesarza Domicjana, nie wykluczamy tym samym możliwych interwencji władz miejscowych, a w Kościołach wymienionych w Pierwszym Liście Piotra takie już nawet miały miejsce, 1 P 4,16n wydaje się zakładać takie właśnie tło. Sąd zaczynający się od domu Bożego, to coś więcej niż tylko możliwość. Kto cierpi jako chrześcijanin i jest wzywany do tego, żeby się z tego powodu nie wstydził, ten cierpi dlatego, że przyznaje się do imienia chrześcijanina. Mamy tu te samą sytuacje prawną, jaką dwadzieścia lat później po­twierdzi Pliniusz w korespondencji z cesarzem Trajanem, i która miała przetrwać aż do edyktu tolerancyjnego Galeriana w roku 311: si deferantur et arguantur, puniendi sunt („Jeżeli zostaną doprowadzeni i oskarżeni, należy ich ukarać")[17]. Pliniusz pisze nadto, że niektórzy z doprowadzonych do niego chrześcijan wyjaśnili, że dawniej byli chrześcijanami, ale że już nimi nie są - jedni od trzech czy więcej lat, a niektórzy nawet od lat dwudziestu[18].

------------------------------

[12] Zob. ὀλίγον w 1,6 i 5,10.
[13] Takie jest powszechne przekonanie. Jest sprawą kontrowersyjną, czy powstał on we wczesnym okresie rządów tego cesarza (tak: A. von Harnack), czy też pod koniec (R. E. Brown). Bardziej prawdopodobna wydaje się ta druga opinia. Niektórzy autorzy opowiadają się za powstaniem tego listu dopiero za cesarza Trajana (np. J. Schmid). Jeśli jest to pismo deutero-Piotrowe, jego powstanie za czasów cesarza Nerona nie wchodzi w grę.
[14] Apologetyk 5; przytacza go także Euzebiusz, Historia kościelna 3,20,7.
[15] Za tą tendencją poszedł teraz Ulrich: ZNW 87 (1996) 285n. Przeciw­stawiają się jej J. Vogt: RAC II 1167-1170; K. Gross: RAC IV 101-109.
[16] Zob. Price, Rituals 187.255; Klauck: Bib 73 (1992) 163. Ulrich: ZNW 87 (1996) 282 przyp. 52, używanie formuły dominus et deus, przez Swetoniusza, Domicjan 13,2, rezerwowanej dla cesarza, ogranicza do warstwy niewol­ników i wyzwoleńców z familii cesarskiej; nigdy nie weszła ona do oficjalnej tytulatury. K. Gross: RAC IV 103, twierdzi, że Domicjan rozszerzył kult cesarza, natomiast J. R. Fears: RAC XIV 1963, jest zdania, że w sprawie kultu cesarza nie wyszedł on poza granice wyznaczone przez Augusta.
[17] Epistula 10,97.
[18] Epistula 10,96,6.
 

Doprowadza nas to do czasów Domicjana. Pli­niusz był namiestnikiem na terenie Kościołów Pierwszego Listu Piotra, w Bitynii. Można przypuszczać, że wyznane na przesłu­chaniach odejście w przeszłości od chrześcijaństwa pozostaje w związku z poczynaniami władz. Alternatywa przedstawiała się następująco: odejście od chrześcijaństwa lub kara śmierci. Nie wykluczone, że zaplecza sytuacji prawnej poświadczonej przez Pliniusza należy się doszukiwać już w krokach Nerona podjętych przeciwko chrześcijanom[19].

Można sobie wyobrazić, że nagromadzona wobec chrześci­jan nienawiść mogła w poszczególnych przypadkach prowadzić do wydawania ich władzom. Od czasów Nerona ciągnęła się za nimi opinia, że są podpalaczami. Pewną rolę mogły niekiedy odgrywać także niskie pobudki. W każdym razie zdumiewa fakt, że w pismach wczesnochrześcijańskich tak często jest mowa o nienawiści, co już w Ewangelii doprowadziło do sformułowa­nia zarzutu odium humani generis: „Brat na śmierć wyda brata, a ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia" (Mk 13,12n; zob. Mt 10,22; 24,9; Łk 21,17). Jeśli Ewangelia Marka powstała w Rzymie - a za tym wiele przemawia[20] - rzuca to nieco światła na sytuację ucisku, w jakiej znajdował się Kościół rzymski. Pierwsze słowa napisa­nego w Rzymie Pierwszego Listu Klemensa, który mówi o „nie­szczęściach i klęskach, spadających na nas nagle i jedne po dru­gich" (1,1), pozwalają się domyślać tego samego. Świadectwa tego odium humani generis pojawiają się i później: „znosimy nie­nawiść waszą i wszystkich innych" (Justyn, Apologia 134,6; teksty polskie wg: Św. Justyn, Apologia, tł. A. Lisiecki, Poznań 1926), „w sprawie ludzi... których niesprawiedliwie krzywdzi nienawiść i potwarz" (Justyn, Apologia 1,1), „wytacza się przeciwko nam oskarżenie, żeśmy chrześcijanie" (4,5) „nas tylko samych spoty­ka nienawiść dla imienia Chrystusowego" (24,1) itd.[21]

Jeśli intencją Pierwszego Listu Piotra jest pocieszenie i wyka­zanie solidarności z Kościołami Małej Azji, to znany ze swego świadectwa krwi Piotr jest wiarygodnym pośrednikiem tej pomo­cy. Kościół rzymski zwraca się do tych Kościołów na Wscho­dzie, powołując się przy tym na Piotra. Razem z H. Kósterem można powiedzieć, że mamy tu pierwszy przykład powołania się Kościoła rzymskiego na Piotra, jako jego Apostoła - roszczenie, które miało się coraz bardziej umacniać w późniejszej tradycji - Piotra, jako pierwszego biskupa Rzymu[22].

Co do dalszych powiązań Kościoła rzymskiego z Kościoła­mi w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii, jesteśmy skazani tylko na domysły. Czy Sylwan i Marek - jedyne postacie wy­mienione w tym liście po imieniu (5,12n) - prowadzili kiedyś w tamtych stronach działalność misyjną? Obaj byli członkami Kościoła jerozolimskiego, którzy przez pewien czas współ­pracowali z Piotrem, ale później się od niego odłączyli[23]. Jeśli nawet nie da się udowodnić wspólnej działalności misyjnej tych dwóch na wymienionych terenach, to w każdym razie łączy ich przynależność do Kościoła w Jerozolimie, teologia judeo-chrześcijańska i przepowiadanie. W Pierwszym Liście Piotra są one jak najbardziej poświadczone[24]. Już w adresie pojawiają się wątki diaspory i wybrania, a w życzeniu błogosławieństwa także motyw wzrostu. Pokropienie krwią Chrystusa (1,2) stanowi aluzje do praktyk kultowych. Spirytualizacja świątyni i jej posług służących wznoszeniu budowli z żywych kamieni (2,5) ma pa-ralele w Oumran, chociaż idzie nieporównanie dalej niż one[25]. Adresatami są królewskie kapłaństwo i lud święty z Wj 19,6 (2,9n). Prezbietrialna struktura tych Kościołów (5,1) sięga ko­rzeniami judeochrześcijaństwa. Te ślady judeochrześcijańskie są wyraźniejsze aniżeli reminiscencje Pawła, które dawniej mocniej podkreślano[26].

------------------------------

[19] Zob. Molthagen, Der römische Staat 21-27.136-140.
[20] Zob. Gnilka, Mk 1, 34.
[21] Dokumentacja, zob. Lampe, Die stadtrömischen Christen 67 przyp. 195.
[22] Köster, Einführung 731 n.
[23] Wg Flm 24; Kol 4,10 Marek znajduje się na powrót u Pawła.
[24] Zob. Karrer: ZNW 80 (1989) 223-225.
[25] Zob. G. Klinzing, Die Umdeutung des Kultus in der Qumrangemeinde und im NT (StUNT 7) (Göttingen 1971) 191 - 196; Elliott, The Elect 146- 198.
[26] Na ten temat zob. Wehr, Petrus 181-200. F.C. Baur, Vorlesungen über neutestamentliche Theologie, wyd. F. F. Baur (Leipzig 1864) 287-297, z połą­czenia elementów tradycji Pawłowych z imieniem autora „Piotr" wyprowadził wniosek, że celem Pierwszego Listu Piotra było pojednanie obydwu przyjmo­wanych przez Baura orientacji teologicznych we wczesnym Kościele.

Do wspólnych wątków łączących Kościół rzymski z Kościo­łami Pierwszego Listu Piotra można dodać jeszcze to, że przy­najmniej niektóre części Kościoła rzymskiego powoływały się na swe założenie przez Jerozolimę. Początki rzymskich chrześcijan są spowite w mrokach niepewności. Przypuszczać można, że żydowscy pielgrzymi jerozolimscy, którzy z Rzymu udawali się do Ziemi Świętej na uroczystości, tam zapoznawali się z Ewangelią, przyjmowali ją i zanosili do Rzymu. Także Kościoły Pierwszego Listu Piotra zostały najpewniej założone przez Jerozolimę - jeśli nie przez Sylwana i Marka. Powołując się na Piotra jako na reprezentanta chrześcijaństwa jerozolimskiego, buduje się po­most łączący Rzym z Małą Azją[27]. Ponieważ w chwili powstania Pierwszego Listu Piotra judeochrześcijański Kościół jerozolimski już od dawna poszedł w rozsypkę w zamęcie wojny żydowsko-rzymskiej, w liście tym można zauważyć, że znaczenie Jerozolimy przeniosło się ku Zachodowi. Jako Kościół założony w naj­starszej epoce apostolskiej i jako miejsce męczeństwa Piotra i Pawła, Rzym był gotów zająć miejsce Jerozolimy, jakkolwiek do tego prowadziła długa jeszcze droga. Zaplecze judeochrześcijańskie nie zacieśnia teologicznych perspektyw Pierwszego Listu Piotra. Jest on świadkiem Kościoła, który się usamodzielnił i, jak się wyda­je, szuka możliwości nawiązania dialogu z Kościołami Pawła[28]. W bardziej osobisty sposób Piotr występuje tylko dwa razy: w adresie (1,1) i w pouczeniu skierowanym do prezbiterów (5,1). Raz nazywa siebie „Piotr, Apostoł Jezusa Chrystusa", za drugim razem: „Sympresbyter" („ja również starszy") - włącza­jąc się w ten sposób do grona innych prezbiterów. Z dzisiejszej perspektywy niektórym wydaje się to sprzecznością. Ten drugi tytuł uważają za wyraz pokory[29]. Nie mają racji także ci, którzy twierdzą, że odzywa się tu sam domniemany autor, będący tylko prezbiterem[30]. Czy prezbiterat jawi się tutaj jako urząd ustano­wiony przez Chrystusa?[31] „Piotr" jest uczniem pierwszoplano­wym. Powiedzieliśmy już, że przypomina o tym zrezygnowanie ze zwykłego imienia „Szymon". Jak dalej się dowiadujemy w od­niesieniu do innych prezbiterów, jego zadaniem jako „prezbite­ra" jest pasienie powierzonego mu „stada Bożego" (5,2-4). Nie wolno tracić z oczu tego, że jako „świadek cierpień Chrystusa" Piotr kolejami swego życia poświadcza intencję listu nazwanego jego imieniem, a tym samym pokazuje zarazem, jak być wzorem dla stada (zob. 5,3). W męczeństwie jego autorytet nabiera najwyższej autentyczności. Ponieważ jest współprezbiterem, po­zostali prezbiterzy mają udział w jego posłudze. Nie jest jasne, czy prezbiterzy kierują Kościołem w pojedynkę, czy kolegialnie[32].

------------------------------

[27] Wg Dz 2,9 żydowscy pielgrzymi jerozolimscy pochodzili także z Kapadocji, Pontu i Azji.
[28] Zob. Karrer: ZNW 80 (1989) 227n. A. Lindemann, Paulus im altesten Christentum (BHTh 58) (Tübingen (1979) 260, twierdzi, że 1 P „jest pozo­stającym pod wpływem tradycji Pawłowych, albo raczej samych listów Pawła, świadkiem nurtu chrześcijaństwa zasadniczo nie-Pawłowego".
[29] Schelkle - podobnie Windisch, w komentarzu do tego wersetu.
[30] Brox, 1 Petr 228.
[31] Tak mniema Goppelt, 1 Petr 322.
[32] Na różne rozumienie urzędu rzuca światło 1 P 4,10n, gdzie jest mowa o charyzmacie przepowiadania i o diakonii