Synaj – góra Mojżesza

ks. Mariusz Rosik

publikacja 29.01.2012 06:17

Po przepłynięciu Kanału Sueskiego potrzeba około pięciu godzin jazdy, by dotrzeć do Dżabal Musa, najwyższej góry Półwyspu Synajskiego. Liczy 2285 metrów.

Ziemia Święta ks. Mariusz Rosik Ziemia Święta
Wschód słońca nad górą Synaj

Na szczyt prowadzą dwie drogi. Kto wybiera wędrówkę nocą, zazwyczaj decyduje się na łatwiejszą trasę. W oddali ledwo rysują się mury klasztoru św. Katarzyny. Tuż za nim wchodzi się na drogę Abbas Buga prowadzącą do prześlicznie położonej Doliny Eliasza.

Po dotarciu do wąwozu ed Deir, obserwować można niezwykłe widowisko: zmaganie się dnia z nocą. Najpierw tajemnicza różowa poświata pojawia się na wschodnim krańcu nieba. Już za chwilę pierwsze, nieśmiałe jeszcze promienie słoneczne przebijają się przez oddalone szczyty, by za kilka sekund całe smugi światła poczęły zalewać wąwozy i szczeliny skalne.

Wszystko to odbywa się tak szybko, że ledwie można ustawić aparat do zdjęć. Czy podobny zachwyt przeżywał Mojżesz, który wchodził tu za spotkanie z Bogiem? Gdy naród wybrany, uciekający z Egiptu, obozował na równinie Wadi er-Raha, Mojżesz wspinał się na szczyt w pobliżu miejsca, w którym około roku wcześniej objawił mu się „Ten, który jest” w gorejącym krzewie.

Gdy przywódca tworzącego się narodu przyprowadził lud do podnóża góry, „rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu”.

Był to wyraźny znak, że Bóg, który zawiera przymierze wypisane na kamiennych tablicach Dekalogu, jest potężny i wszechwładny. Jednak góra Synaj zna nie tylko takie oblicze Jahwe.

Gdy schronił się tu prorok Eliasz, „oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze — trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień; Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu — szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty”.