Dobry Pasterz

ks. Tomasz Horak

GN 19/2006 |

publikacja 29.08.2011 14:19

z cyklu "Perełki Słowa"

Dobry Pasterz Józef Wolny/Agencja GN

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie za owce. Najemnik zaś ucieka, a wilk porywa owce i rozprasza. Ja oddaję życie za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz (J 10,11nn).

Pasterz i owce – orientujemy się, o co chodzi. Ale w naszych skojarzeniach brakuje pewnego elementu z czasów Jezusa. Otóż w dawnej tradycji Hebrajczyków przywódcy narodu nazywani byli pasterzami. A Dawid – największy z królów – sam był pasterzem owiec, zanim Bóg wezwał go, by rządził ludem wybranym. W tradycji prorockiej mowa jest o pasterzach dobrych, ale także o pasterzach złych, którzy pasą samych siebie (Ez 34). Gdy więc Jezus zaczął mówić o sobie jako o pasterzu, słuchacze odebrali to jako deklarację polityczną. Stąd pytanie: „Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie”. Mówił, ale nie rozumieli. Polityczny Mesjasz miał prowadzić do wyzwoleńczej i zwycięskiej walki, ale nie oddawać życia. Dlatego gdy w ich rozumieniu Jezus przegrał, umierając na krzyżu, wszystko wydało się im skończone. Nie pojęli, że ten Pasterz poprowadzi ich o wiele dalej niż wszystkie polityczne zwycięstwa razem wzięte. Chrześcijanie nieraz ulegali, i wciąż ulegają podobnej pokusie. Bywa, że czekamy, by Bóg pomógł nam w ziemskich, doczesnych, a nawet w politycznych rozgrywkach. Nie pojmujemy, że Jezus – dobry pasterz – prowadzi nas ponadto wszystko ku pełnej jedności całej rodzinie ludzkiej.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.